Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Radek Celmer
Radek Celmer , 32 lata

Pomóż tacie wrócić do synka! Tragiczny wypadek odebrał Radkowi sprawność!

Jedna chwila wystarczyła, by przekreślić wszystko, co Radek do tej pory osiągnął. Wszyscy martwimy się o jego życie i zdrowie… Jego przyszłość miała wyglądać zupełnie inaczej. 11 września 2024 roku doszło do wypadku komunikacyjnego, na którego skutek jadący na motocyklu Radek doznał urazu czaszkowo-mózgowego, złamania kręgosłupa oraz innych części ciała. Jego stan był krytyczny i początkowo nie dawano mu najmniejszych szans na przeżycie.  Po początkowym pobycie na oddziale intensywnej terapii został przewieziony na oddział neurochirurgiczny, gdzie przeszedł poważną operację kręgosłupa. Teraz wybudza się ze śpiączki, jednak nadal nie odzyskał świadomości… Radek jest na początku swojej drogi o sprawność. Ma charakter wojownika. Wiemy, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Staramy się towarzyszyć mu w zmaganiach i wspieramy go na każdym kroku. Niebawem ma opuścić szpital, by najbliższe miesiące spędzić na intensywnej rehabilitacji. Niestety, jego walka jest bardzo kosztowna. Wszyscy czekamy na jego powrót. Najbardziej jego ukochany synek, Julek, który bardzo tęskni za swoim tatą. Cała sytuacja jest dla nas niezwykle trudna. Radek to życzliwa i pełna optymizmu osoba. Miłość do motocykli towarzyszyła mu od przeszło piętnastu lat. Teraz niefortunny wypadek doprowadził do największej tragedii w jego i w naszym życiu. Chcemy, by Radek wrócił. Brakuje nam jego pozytywnej energii i uśmiechu. Zwracamy się do wszystkich życzliwych osób o pomoc w zbiórce na dalsze leczenie i rehabilitację, które są jedyną szansą na wyjście z tej ciężkiej sytuacji. Bliscy i przyjaciele Radka

465,00 zł ( 0,25% )
Brakuje: 178 578,00 zł
Aleksandra Domina
Aleksandra Domina , 9 lat

Mała Ola jest przykuta do wózka... Pomóż stanąć na nogi!

Nic nie wskazywało, że Ola urodzi się chora. Cała ciąża przebiegała w pełni prawidłowo, co potwierdzały wyniki kontrolnych badań. Niestety, niedługo po porodzie okazało się, że Ola zmaga się z bardzo dużymi problemami ze zdrowiem… Ola urodziła się dużo za wcześnie – w 7 miesiącu ciąży. Od początku nie rozwijała się jak inne dzieci. Szukaliśmy pomocy u wielu specjalistów, jednak dopiero kiedy siostrzenica skończyła 2 latka udało się nam uzyskać diagnozę. U Oli występuje dysplazja prawego stawu biodrowego. To właśnie ona powoduje, że Ola nie może normalnie siedzieć ani nie jest w stanie stać o własnych siłach.  Ola potrzebuje całościowej i całodobowej opieki drugiej osoby. Wymaga pomocy we wszystkich podstawowych czynnościach, także tych samoobsługowych oraz higienicznych. Pomimo tego, że jest już dużą dziewczynką, nadal musi korzystać z pampersów. Stara się jeść samodzielnie, jednak i to sprawia jej dużą trudność.  Przez lata walcząc o sprawność, korzystała z niekończących się masaży, zajęć na basenie i rehabilitacji. Niestety, nic nie przyniosło skutku. Szukaliśmy dla Oli pomocy wszędzie, jeżdżąc od jednego specjalisty do drugiego.  Niestety, choroba pomimo naszych starań odebrała Oli już tak wiele. Chcielibyśmy jej pomóc i dać szansę na lepszą przyszłość. To przecież jeszcze tylko małe dziecko, a musiała już tak wiele wycierpieć. Codziennie widzi, jak jej rówieśnicy bawią się, biegają i grają w chowanego. A ona jest przykuta do wózka i może tylko patrzeć na to z boku, mając nadzieję, że może pewnego dnia znajdzie się wśród nich… Na szczęście pojawiła się szansa na sprawność dla Oli – zabieg operacyjny w Paley European Institute. Jest on zaplanowany już na 20 marca 2024 roku. Dzięki niemu i rehabilitacji jest nadzieja, że Olusia będzie mogła stanąć o własnych nogach! Jest to coś, o czym przez lata nie mogliśmy nawet marzyć! Niestety, operacja jest niezwykle kosztowna, a my nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego samodzielnie. Prosimy, wesprzyjcie nas w tej nierównej walce o sprawność Oli. Jesteście naszą jedyną i ostatnią nadzieją. Ciocia Oli

416,00 zł ( 0,25% )
Brakuje: 160 888,00 zł
Oliwia Sobolewska
Oliwia Sobolewska , 21 lat

Lekarze nie dawali mojej córce szans! Oliwia jednak dzielnie walczy o lepsze życie!

Wciąż pamiętam, gdy po zdiagnozowaniu mojej córki lekarz powiedział, że Oliwii nic już nie pomoże. Żaden rodzic nigdy nie powinien usłyszeć takich słów. Słów, które rozdzierają serce i odbierają wszelką nadzieję. A jednak to właśnie wtedy postanowiłam, że zrobię dla mojego dziecka wszystko i się nie poddam! Oliwka jest osobą niewidomą, z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu znacznym. Chodzić nauczyła się dopiero w wieku 8 lat. Ma problemy z równowagą, dlatego porusza się samodzielnie jedynie w domu, poza nim potrzebuje stałej pomocy asystenta. Mimo że córka jest już dorosła, Oliwia nigdy nie będzie swobodnie spotykać się z koleżankami w kawiarni, nie będzie chodzić do kina, na randki. Ominęło ją całe życie, którego nawet nie przeżyła... Wiem, że moje dziecko nigdy nie wyprowadzi się z domu. Oliwia już zawsze będzie zależna od mojej pomocy, ale co będzie gdy mnie zabraknie? Moja córeczka nigdy nie będzie całkowicie zdrowa, żaden lek nie sprawi, że zacznie widzieć, ale możemy sprawić, aby mogła cieszyć się życiem w takim zakresie, na jaki pozwolił jej los. Mimo problemów z rozwojem psychoruchowym Oliwka jest bardzo komunikatywna. Porozumiewa się za pomocą prostych zdań, rozumie kierowane do niej komunikaty, udziela odpowiedzi na zadawane pytania. Jest też bardzo ciekawa świata i każdego dnia pokazuje, że problemy zdrowotne jej od tego świata nie odetną. Od wielu lat Oliwia pracuje na terapiach i rehabilitacjach, które są dla niej bardzo wymagające. Córka szybko się męczy i często potrzebuje odpoczynku, a jednak jest bardzo zdeterminowana. Tylko dalsze rehabilitacje i sprzęt wspomagający dla osoby niewidomej mogą jej pomóc w łatwiejszym funkcjonowaniu.  Niestety, to bardzo dużo kosztuje. Oliwia powinna uczestniczyć w turnusach rehabilitacyjnych minimum 3-5 razy w roku. Nie jestem w stanie wszystkiego opłacić, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Po urodzeniu córki przysięgłam sobie, że nigdy się nie poddam i zrobię wszystko, aby Oliwka miała jak najlepsze życie. Tylko z Waszą pomocą może się to udać! Mama

408,00 zł ( 0,25% )
Brakuje: 159 167,00 zł
Wiesława Florek
Wiesława Florek , 50 lat

Od ponad dekady walczę o zdrowie i sprawność... Proszę, daj mi szansę na lepsze jutro!

Z chorobą walczę już od wielu lat. Niestety, z każdym kolejnym rokiem, wspomnienia z czasów, gdy byłam sprawna, stają się coraz bledsze, a moje zdrowie – coraz słabsze… Od 2011 roku jestem osobą niepełnosprawną. Choroba przyszła nagle i niespodziewanie. Z czasem odebrała mi możliwość samodzielnego poruszania się, a ostatecznie przykuła mnie do łóżka, skazując na pomoc drugiej osoby i sprzętów rehabilitacyjnych. Niedowład spastyczny kończyn dolnych oraz deformacje palców rąk i stóp całkowicie zmieniły moje życie. Mimo to starałam się nie poddawać i walczyć o powrót do zdrowia. Dzięki mojej silnej woli, ciężkiej pracy i trzem operacjom, dzisiaj jestem w stanie zrobić kilka kroków w obrębie własnego mieszkania.  Jestem samotna i utrzymuję się tylko z niewielkiej renty, która nie wystarcza na pokrycie kosztów życia, leczenia i rehabilitacji. Moim pragnieniem jest wrócić do pełni sił i sprawności, móc chodzić samodzielnie bez pomocy sprzętów czy drugiej osoby. Do tego jednak niezbędna jest intensywna rehabilitacja, której nie jestem w stanie opłacić samodzielnie. Dlatego zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc w odzyskaniu zdrowia. Jesteście moją jedyną nadzieją na sprawność. Każda wpłata to ogromna szansa na lepszą przyszłość – na powrót do normalności i niezależności. Z całego serca dziękuję za każde okazane mi dobro i gorąco wierzę, że wróci ono do Was ze zdwojoną mocą! Wiesława

217,00 zł ( 0,25% )
Brakuje: 84 890,00 zł
Mussa Sułtaszew
Mussa Sułtaszew , 3 latka

Trwa walka o małe serduszko❗️Pomóż póki jeszcze mamy czas❗️

Jestem zrozpaczonym ojcem i BŁAGAM Cię o pomoc! Mój synek urodził się z bardzo ciężką wadą serca. Ma zaledwie 2 latka i mury szpitala są dla niego, jak dom. To tu wielokrotnie walczono o jego życie. Życie, które wciąż kruche jest, jak lód… Od ponad dwóch lat, od kwietnia 2022 jest leczony w klinice Sejong w Korei Południowej. W tym czasie przeszedł 7 operacji serca, z czego 3 na otwartym sercu! Jednak ani lekarze, ani nasza rodzina nie spodziewali się tego, co wydarzyło się 24 maja 2024 roku. Musa przeszedł siódmą zaplanowaną operację – angioplastykę balonową tętnicy płucnej. Operacja miała zakończyć jego leczenie i mieliśmy nadzieję, że wkrótce wróci do domu. Niestety, w trakcie wystąpiły komplikacje: pękła tętnica płucna, serce zatrzymało się i rozpoczęło się krwawienie wewnętrzne.  Lekarze musieli przeprowadzić pilną operację na otwartym sercu, która trwała aż 12 godzin! Przez trzy dni kardiolodzy, torakochirurdzy i specjaliści intensywnej terapii desperacko walczyli o życie naszego małego synka…  W końcu udało się. Przez kolejne dwa tygodnie Musa przebywał na oddziale intensywnej terapii podłączony do drogich urządzeń, aby utrzymać go przy życiu. Dziś jego stan ustabilizował się, a wyniki badań i prześwietleń są coraz lepsze. Pomimo poprawy sytuacji, borykamy się z ogromnymi problemami finansowymi. Operacja ratunkowa, ECMO i inne urządzenia podtrzymujące życie to astronomiczne kwoty, z którymi nie możemy sobie sami poradzić. W ciągu dwóch lat nasza rodzina bardzo się zadłużyła.  Do tej pory koszty wyniosły blisko 600 000 zł i będzie rosła do końca leczenia… Dlatego proszę Was, ludzi o wielkich sercach, każdego, kto jest w stanie nam pomóc o szansę! O zatrzymanie tego, czego najbardziej się boję! Nie chcę stracić mojego synka! On już tyle wywalczył, tyle przeszedł... Mówi się, że każdy jest kowalem własnego losu... Kowalem naszego losu: mojego i mojego synka, jesteście Wy... Bez was go nie uratuję. Proszę, pomóżcie... Tata

1 662,00 zł ( 0,25% )
Brakuje: 654 190,00 zł
Dias Maksatuly
Pilne!
Dias Maksatuly , 8 lat

Białaczka❗️Pomóżcie mi nie stracić mojego synka na zawsze❗️

24 lutego 2022 z nosa synka poleciała krew. Krwotok był tak silny, że nie byłam w stanie go zatrzymać. Zauważyłam też, że ma siniaki na ciele. Byłam przerażona, więc szybko pojechaliśmy do szpitala. Wyniki badań wskazywały na białaczkę… Liczyłam jeszcze, że ta straszna diagnoza zostanie wykluczona. Niestety biopsja ją potwierdziła! Pomocy! Kilka dni później, 2 marca, przetransportowano nas do większego szpitala. Tam poznaliśmy dokładną diagnozę: ostra białaczka mieloblastyczna. Rozpoczęła się chemioterapia. Czasami trzeba było ją przerywać przez zły stan zdrowia mojego biednego synka… Łącznie Dias przeszedł 5 cykli chemioterapii. Potem zaczęła się terapia wspierająca.  Niestety po wielu miesiącach walki, 12 kwietnia 2023 roku wykryto nawrót! Podjęto decyzję o podaniu 2 cyklów mocnej chemii. Następnie odbył się przeszczep szpiku. Dawcą została siostra Diasa, która jest starsza od niego o 2 lata. Jestem dumna z mojej dzielnej dziewczynki! Niestety, dokładnie po 121 dniach od przeszczepu, białaczka powróciła! Na początku procent złych komórek wynosił 40,8 %, po nawrocie, zwiększył się do 60%! Lekarze polecili nam klinikę w Turcji. Na miejscu okazało się, że na szczęce synka jest guz! Specjalista powiedział, że jest to mięsak granulocytarny. Tak bywa, kiedy komórki mieloidalne wychodzą poza szpik… W związku z powyższym plan leczenia został zmieniony – a jego cena drastycznie wzrosła! Przez te 2 lata nikogo nie prosiłam o pomoc, ale nastąpił ten moment, kiedy sama już sobie nie poradzę. Proszę z całego serca o pomoc w walce z tą straszną chorobą. Proszę Was, dajcie mojemu synowi szansę na życie, on jest jeszcze taki mały! Kosztowne leczenie to jego jedyna szansa! Pomóżcie mi nie stracić Diasa na zawsze! Mama ➡️ Instagram

1 321,00 zł ( 0,24% )
Brakuje: 535 802,00 zł
Teresa Jaglarska
Teresa Jaglarska , 67 lat

"Mamo, obiecujemy, że zrobimy wszystko, by pomóc Ci odzyskać sprawność!" Dołącz do nas!

Mama – ona daje Ci życie i przekazuje wartości. Jest z Tobą w chwilach, gdy uczysz się mówić i jeździsz na rowerze. Jest gdy kończysz szkołę, doświadczasz pierwszych miłości i złamanych serc. Wspiera, gdy dowiadujesz się o macierzyństwie. To ostoja bezpieczeństwa, będąca silną podporą. Ale jej siła ma też granice... W połowie października tego roku niespodziewanie nasza mama doznała rozległego i bardzo poważnego w skutkach udaru mózgu. Jej lewa półkula została w znacznym stopniu uszkodzona. Doszło do paraliżu, przez co mama nie może ruszać całą prawą stroną ciała. Nie jest w stanie samodzielnie jeść, ani mówić. Przejawia jednak oznaki świadomości – uśmiecha się na widok znajomych, chwyta za ręce i przytula ich do twarzy w oznakach radości. W tym ogromnym cierpieniu, które teraz przeżywa, jedyną nadzieją na poprawę jej stanu jest kosztowna rehabilitacja oraz praca z neurologopedą, dzięki którym będziemy w stanie przywrócić jej częściową sprawność. Pierwszy rok ma szczególne znaczenie, ponieważ postępy są wtedy największe. Koszty są bardzo wysokie i przekraczają możliwości finansowe członków rodziny. Nasza mama ma dwoje dzieci, troje wspaniałych wnuków i bardzo wielu przyjaciół. Ma do kogo wracać i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jej pomóc. Przyłączysz się? Rodzina

260,00 zł ( 0,24% )
Brakuje: 106 123,00 zł
Inka Timofiejewa
Pilne!
Inka Timofiejewa , 34 lata

Pomóż mamie wrócić do dzieci! Złośliwy nowotwór musi leczyć w innym kraju

1,5 miesiąca przed wojną urodziłam drugiego synka. Miał to być czas radosny, jednak zbrojny konflikt pokrzyżował wszystkie plany. Musieliśmy uciekać i walczyć o przetrwanie. Mieszkaliśmy wtedy z mężem i z dziećmi w mieście Dnipro. 10 marca 2022 roku wraz z 2-mies dzieckiem musiałam uciec przed wojną na wieś, gdyż tam było bezpieczniej. Mąż pozostał w mieście i zarabiał na nasze życie. Zamieszkałam u rodziców, którzy opiekowali się mną oraz maleństwem, a przede wszystkim zapewnili atmosferę bezpieczeństwa. Karmiłam piersią, prawie aż synek osiągnął roczek. Jednak jak tylko zakończyłam karmienie, czułam jakiś dyskomfort w lewej piersi.  Idąc na wizytę u lekarza, wielce się nie przejmowałam. Jeszcze kiedy chodziłam do szkoły, lekarze zdiagnozowali u mnie łagodnego gruczolakowłókniaka w prawej piersi. Przeszłam operację i wszystko było w porządku. Myślałam, że historia się powtórzy. Niestety, okazało się inaczej.  Onkolog wykrył złośliwy nowotwór przewodu piersiowego. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie potrafię opisać słowami szoku, który przeżyłam. Zaczęłam leczenie w Odessie, a potem poleciałam do kliniki w Turcji, a dokładnie w Stambule. Jedna wojna toczy się o mój kraj, druga — o moje życie. Mąż w mieście Dnipro zarabia na moje leczenie, a nasze dzieci mieszkają z moją mamą i siostrą w obwodzie Odeskim. Tu, w Turcji, leczenie jest, ale bardzo drogie... Proszę Cię o pomoc. Marzę, by jak najszybciej wyzdrowieć i wrócić do swojej rodziny, do ukochanego męża oraz dzieci. Inka

378,00 zł ( 0,23% )
Brakuje: 158 410,00 zł
Karolinka Gehrke
Karolinka Gehrke , 6 lat

Karolinka z Twoją pomocą ma szansę stanąć na nogi! Potrzebne wsparcie!

Z niecierpliwością czekaliśmy na narodziny naszej córeczki. Ciąża przebiegała prawidłowo, a wszystkie wyniki badań były dobre, co bardzo nas cieszyło. Jednak niedługo przed porodem lekarzy zaniepokoiły zmiany w główce Karolinki… Córeczka, mimo że przy narodzinach dostała 10 punktów w skali Apgar, musiała szybko przejść badanie USG główki. Jego wynik pozwolił lekarzom zdiagnozować u Karolinki agenezję ciała modzelowatego. Wada niestety niesie ze sobą problemy, z którymi nasza córeczka musi mierzyć się na co dzień. Na domiar złego stwierdzono u niej także padaczkę lekooporną. Dużą trudnością jest dla Karolinki poruszanie się, ponieważ cierpi na czterokończynowe porażenie. Od urodzenia uczęszcza na rehabilitację, która niestety nie przynosi znacznych rezultatów. Po konsultacjach ze specjalistami okazało się, że konieczna będzie operacja przedłużenia ścięgien. Dzięki niej Karolinka miałaby szansę stanąć w końcu na nogi! Dostaliśmy już wszystkie wskazówki dotyczące operacji. Najlepiej, by odbyła się ona jak najszybciej – wtedy moglibyśmy zacząć dalszą rehabilitację córeczki, co pozwoliłoby jej na większą samodzielność. Niestety, przeszkodą są pieniądze… Wady wrodzone zostaną z Karolinką do końca życia, ale dzięki intensywnej pracy możemy zmniejszyć ich wpływ na jej codzienność. Wierzymy, że operacja oraz dalsze leczenie i rehabilitacja ułatwią córeczce funkcjonowanie w przyszłości. Prosimy, pomóżcie nam w walce o sprawność naszego dziecka! Będziemy wdzięczni za okazane wsparcie! Rodzice Karolinki

50,00 zł ( 0,23% )
Brakuje: 21 227,00 zł