Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Agata Kosewska
Agata Kosewska , 28 lat

Chcę tylko żyć i funkcjonować normalnie... Proszę, podaruj mi tę szansę❗️

Dzięki zebranej wcześniej kwocie udało mi się przejść operację ręki! Ale przede mną wciąż ogromne koszty wydłużania nogi... Dlatego znów proszę o pomoc! Moja historia: Przez moje wady doznałam w życiu wiele bólu i przykrości. Dziś jednak staram się inaczej patrzeć na świat, z nadzieją na przyszłość, szukać pozytywów w każdym dniu… Tym bardziej że pojawiła się dla mnie nadzieja! Seria operacji u doktora Paley pozwoli mi normalnie chodzić, normalnie żyć i opiekować się synkiem. Udało się przejść rekonstrukcję ręki, ale to dopiero początek. Nie znam innego życia – urodziłam się z krótszą prawą nogą i zdeformowaną dłonią w prawej ręce. Mam niedorozwój kości udowej i zanik stawu biodrowego. Przez to noga jest zdeformowana, a do operacji moja ręka nie spełniała swoich funkcji – nie byłam nawet w stanie nic nią utrzymać. Gdy miałam dwa latka, po pierwszej operacji musiałam spędzić 6 tygodni w ciężkich gipsach. Potem był wysoki i ciężki but, który spowodował dodatkowe defekty w i tak już zdeformowanej nodze… Kolejna operacja, kolejny ból i tygodnie w łóżku, potem wózek inwalidzki. Dla małego dziecka, a pamiętam to dobrze, było to prawdziwym koszmarem… W szkole zaczął się najgorszy okres mojego życia… Czułam na sobie wzrok innych dzieci, słyszałam podszeptywania. Byłam zakłopotana i zwyczajnie smutna. Czułam się inna, wykluczona… Dla dziecka to trauma na całe życie. Dziś świadomość mojej choroby jest zupełnie inna, patrzę na to z innej strony. Życie nauczyło mnie, że bez względu na przeciwności losu trzeba dawać sobie radę. Najważniejsze, to się nie poddawać. Z butem o podwyższonej podeszwie poruszałam się do ukończenia 10 lat. W tamtym czasie różnica między nogami wynosiła 16 cm. Obecnie to aż 23 centymetry… Poruszam się z pomocą ortezy. Kolejni lekarze odmawiali mi dalszych operacji. Powrócił ból, który utrudnia mi poruszanie się co teraz, kiedy opiekuję się synkiem, jest mi szczególnie potrzebne. Po tych wszystkich latach zmagań pojawiła się dla mnie iskierka nadziei. Światowej sławy ortopeda Dr Paley, który za sobą ma już wiele udanych operacji może także pomóc i mnie. Mogę być jedną z tych osób, które mają szansę na normalne życie! Teraz czeka mnie najtrudniejsza i najważniejsza operacja, która otworzy mi drogę do wydłużania nogi. Powinna odbyć się jak najszybciej, bo potem w rocznych odstępach czekają mnie kolejne zabiegi. Koszt wszystkich etapów leczenia to jednak wciąż ponad 300 000 złotych! Przez te wszystkie, 24 lata mojego życia byłam leczona w ramach NFZ. Za wszystko, za co trzeba było płacić, rodzice płacili z własnej kieszeni. Teraz jednak gdy pojawiła się dla mnie szansa, z całego serca znów pragnę poprosić o wsparcie. To nie tylko zbiórka na operację, ale i na normalne życie, które w końcu mogę mieć... Wierzę, że znajdą się ludzie wielkiego serca, którzy pomogą mi dopisać szczęśliwe zakończenie mojej historii. Agata ➡️ Grupa licytacyjna na Facebooku ➡️ Wesprzyjmy Agatę z gminy Nasielsk

3 619,00 zł ( 1,13% )
Brakuje: 315 530,00 zł
Olek Paliwoda
Pilne!
Olek Paliwoda , 22 lata

Śmiertelnie chory 21-latek❗️ Ostra białaczka zaatakowała Olka❗️

Mam 21 lat. Zachorowałem na ostrą białaczkę limfoblastyczną – chorobę o wysokim procencie śmiertelności. Mój dług w szpitalu to 80 tysięcy złotych… Przyjechałem do Polski za pracą. Było to jeszcze przed wojną 1 lutego 2022 roku. Przepracowałem rok. Pamiętam jak dziś początek marca tego roku. Zaczęło się od gorączki, bólu pleców, złego samopoczucia. Coraz bardziej brakowało mi sił, nie mogłem chodzić do pracy. Gdy gorączka nie ustępowała, zgłosiłem się na oddział pomocy doraźnej. Lekarz zapisał mi leki i wysłał do domu. Kazał wrócić, jeśli sytuacja będzie się utrzymywać. Niestety temperatura nie malała, a ciągle rosła. Wtedy zbadano mi krew. Wyszła niska hemoglobina. Jeszcze nie wiedziałem, że za kilka godzin dostanę tak koszmarną wiadomość, która będzie się równała z walką o życie. Badanie szpiku wykazało ostrą białaczkę limfoblastyczną – nowotwór krwi i szpiku kostnego. Od marca leczę się w szpitalu w Warszawie w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii. Ukończyłem 3 kursy chemioterapii i zacząłem czwarty. Niestety w trakcie leczenia okazało się, że mój ubezpieczyciel nie pokryje kosztów terapii za okres czerwiec – lipiec. Dzięki Urzędowi do Spraw Cudzoziemców leczenie po tym okresie mam opłacane, jednak 80 tys. zaległej kwoty muszę opłacić sam. Ja niestety nie zarabiam, nie mogę pracować ze względu na stan zdrowia i ciągłe pobyty w szpitalu. Pomaga mi moja mama, która również zamieszkała w Polsce, ale takie kwoty nigdy nie zbierzemy. Bardzo prosimy o pomoc, abym mógł pokonać chorobę i wrócić do normalnego życia. Olek ➡️ Poznaj bliżej Olka

1 119,00 zł ( 1,12% )
Brakuje: 97 930,00 zł
Rafał Koc
Rafał Koc , 40 lat

Życie Rafała z cukrzycą i celiakią nie musi być koszmarem! POMÓŻ!

Mam na imię Rafał. Moje życie upływa w ciągłym bólu i braku wiary, że może być lepiej. Gdyby nie późna diagnoza, uniknąłbym wielu chorób i problemów zdrowotnych. Jednak dziś pozostaję w sytuacji bez wyjścia i muszę prosić o pomoc! Poznaj moją historię.  Jestem po licznych operacjach klatki piersiowej metodą Nussa. Lekarze umieścili w niej dwie płytki korekcyjne i wyprostowali dziesięć żeber. To było trudne, jednak obecnie największe problemy sprawia mi utrzymanie restrykcyjnej diety, polegającej na unikaniu alergenów, które mogą mnie zabić. Utrzymanie prawidłowej wagi sprawia mi również ogromną trudność. Cierpię na celiakię i cukrzycę typu 1 insulinozależną. Jestem pod stałą opieką wielu specjalistów, codziennie muszę kontrolować poziom cukru we krwi, robić zastrzyki z insuliny, na której zakup często brakuje mi środków, dokładnie sprawdzać co jem i kupować bardzo drogie produkty spożywcze. Nie chcę tak dalej żyć! Walka z chorobami pochłonęła wszystkie moje oszczędności. Bez Waszego wsparcia nie dam sobie rady. Środki ze zbiórki chcę przeznaczyć na opłacenie dalszego leczenia i kosztownej diety. Za każdą złotówkę z całego serca dziękuję! Rafał

600,00 zł ( 1,12% )
Brakuje: 52 592,00 zł
Oliwka Styn
Oliwka Styn , 10 lat

Walka o codzienność bez bólu! Wesprzyj Oliwkę!

Oliwka, razem ze swoją siostrą bliźniaczką, przyszła na świat w 34 tygodniu ciąży. Otrzymały 10 punktów w skali Apgar – byłam przeszczęśliwa, widząc je zdrowe. Niestety radość nie trwała długo. W drugiej dobie życia Oliwkę zaatakowała posocznica. W wyniku poważnego niedotlenienia, jej życie odmieniło się na zawsze – od tamtej chwili już do końca życia córka zmaga się z konsekwencjami licznych diagnoz… Od pierwszego roku życia Oliwka jest pod opieką hospicjum domowego. Mierzy się między innymi z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką oraz umiarkowaną niepełnosprawnością intelektualną. Pomimo trudności, robimy wszystko, aby jej codzienność jak najmniej różniła się od życia jej siostry.  Oliwka to spokojna, dzielna dziewczynka, która uwielbia przebywać wśród rówieśników. Codzienna droga do szkoły czy do lekarza jest dla niej od jakiegoś czasu trudnym i bolesnym przeżyciem – Oliwka pilnie potrzebuje nowego, specjalistycznego wózka! Ze względu na postępujące skrzywienie kręgosłupa, Oliwka nie może dłużej korzystać ze swojego sprzętu. Podróż w dotychczasowym wózku wiąże się z płaczem i bólem, napięciem mięśni oraz trudnościami w oddychaniu – skrzywienie kręgosłupa wywołuje niedodmę jednego płuca, co powoduje uciążliwe duszności. Obecny wózek nie jest w stanie zapewnić jej odpowiedniego podparcia, a dłuższe siedzenie w nim może prowadzić do powstania odleżyn. Oliwka potrzebuje specjalistycznego wózka z systemem pozycjonowania SPEX, który idealnie dopasowuje się do kształtu pleców, zapewniając pełne podparcie i stabilizację. To rozwiązanie jest jedyną szansą, aby codzienne życie Oliwki stało się mniej bolesne. Niestety, wózek ten nie jest refundowany przez NFZ, a koszt jest dla nas nieosiągalny… Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc! Każda złotówka, każde udostępnienie tej zbiórki przybliża Oliwkę do życia bez bólu. Pomóżcie nam sprawić, by życie naszej córki było łatwiejsze… Rodzice Oliwii

455,00 zł ( 1,12% )
Brakuje: 39 971,00 zł
Katarzyna Dorociak Kwacz
Pilne!
Katarzyna Dorociak Kwacz , 42 lata

Nie obchodzi mnie, co mówią lekarze❗️ To jeszcze nie mój czas!

Jestem zdeterminowana i gotowa do walki o życie! Mam wielkie marzenie – chcę zobaczyć, jak dorasta mój syn. Na drodze stanął mi bardzo agresywny nowotwór, z którym muszę stanąć twarzą w twarz! Bez Was jestem bez szans, ale jeśli mi pomożecie, rozpocznę leczenie, które jest moją jedyną szansą na życie! Walczę z rzadkim i agresywnym rakiem dróg żółciowych. Lekarze dali mi kilka miesięcy życia, ale dali mi też małą szansę, której zamierzam się trzymać.  Wiedziałam, że coś jest nie tak. Moje oczy były żółte, a po całym ciele pojawił się świąd. Myślałam, że to może być żółtaczka. Nie piję, nie palę, nie biorę narkotyków, a jednak powiedziano mi, że mam raka dróg żółciowych i chorobę PCS (Pierwotne Stwardniające Zapalenie Przewodów Żółciowych), co sprawia, że moje schorzenie jest jeszcze rzadsze. Mam jednak szczęście, lekarze Tutaj w Irlandii oferują mi leczenie, ale w mojej rodzinnej Polsce nie zaoferowaliby ci nic poza opieką paliatywną przy tej samej chorobie. Niestety w moim przypadku nie wystarczy tylko podanie chemioterapii. Aby skutecznie walczyć o życie, konieczne jest podanie immunoterapii, która nie jest refundowana. Za leczenie trzeba zapłacić. Dodatkowo wszelkie badania i zabiegi okołomedyczne pochłaniają ogromne sumy pieniędzy każdego miesiąca. Nie chcę z siebie rezygnować w chwili, kiedy wciąż mam szansę na życie! Chcę zobaczyć, jak mój syn dorasta, a jeśli uda mi się to zrobić, to będzie dla mnie najważniejszą rzeczą, jaką udało mi się osiągnąć.  Nie poddam się. To nie jest mój czas. Wierzę w cuda, bez względu na to, co mówią lekarze. Sami nie damy rady zebrać takich pieniędzy, które uratują mi życie, dlatego z całego serca proszę Was o pomoc! Kasia

11 965,00 zł ( 1,12% )
Brakuje: 1 051 864,00 zł
Maciej Biedrzycki
Maciej Biedrzycki , 33 lata

Mamy tylko siebie, by walczyć o sprawność Maćka – Pomocy❗️

Mój syn jest od urodzenia osobą niepełnosprawną w stopniu znacznym. Codziennie zmaga się z głęboką niepełnosprawnością umysłową, zespołem wad wrodzonych i chorobami autoimmunologicznymi. W wieku 32 lat wymaga opieki 24h na dobę. Maciek nie mówi, nie jest w stanie funkcjonować, a koszty rehabilitacji i leczenia są bardzo wysokie. Utrzymujemy się z renty i świadczeń, a to wciąż za mało. Wyjazd na turnus dla dwóch osób to 7-8 tysięcy. A mamy tylko siebie. Turnusy i leczenie bardzo pomagają mojemu synowi, dzięki nim może lepiej funkcjonować, trochę porusza się sam… A to pomaga też mnie, ponieważ jako osobie starszej czasem ciężko mi go dźwigać. Dzięki zebranym środkom na leczenie i turnusy będziemy mogli opłacić turnus, sprzęt medyczny, bieżącą rehabilitację, leki, dietę i inne potrzeby związane ze stanem zdrowia. Każde wsparcie to szansa, a żadnej szansy nie chcemy zmarnować. Katarzyna, mama

215,00 zł ( 1,12% )
Brakuje: 18 934,00 zł
Adriana Yarova
Adriana Yarova , 21 lat

Tragiczny wypadek niemal zakończył się amputacją... Pomóż Adrianie❗️

Adriana w marcu tego roku zaczęła pracować w fabryce. Niestety, podczas pracy zdarzył się wypadek. Wózek widłowy zmiażdżył jej lewą nogę! Adriana trafiła do szpitala, gdzie lekarze zastanawiali się nad amputacją, ale po konsultacji z Wojewódzkim Szpitalem została przetransportowana do Olsztyna, gdzie na całe szczęście nogę udało się uratować. Ale to wcale nie był koniec. Na skutek silnego urazu potrzebny był przeszczep skóry. Gdy lekarz stwierdził, że Adrianę można już wypisać, zaczął się dramat. 19-letnia dziewczyna nagle nie miała dokąd wracać ani do nikogo zwrócić się o pomoc, ponieważ jej rodzina przebywa daleko od niej. Została nawet bez środków, by dalej opłacać leczenie… Udało się zapewnić Adrianie specjalistyczny ośrodek rehabilitacji, ale miesięczny koszt pobytu wynosi 25 000 złotych! Dla rodziny to zdecydowanie za dużo, a rehabilitacja będzie długa i kosztowna, przeplatana zabiegami chirurgicznymi. Dlatego zwracamy się do Was o pomoc, by wesprzeć Adrianę. Ma całe życie przed sobą i nikogo, by zwrócić się o wsparcie. Każda wpłata, nawet najmniejsza, jest nieoceniona. Bliscy

1 765,00 zł ( 1,1% )
Brakuje: 157 810,00 zł
Teresa Jaglarska
Teresa Jaglarska , 67 lat

"Mamo, obiecujemy, że zrobimy wszystko, by pomóc Ci odzyskać sprawność!" Dołącz do nas!

Mama – ona daje Ci życie i przekazuje wartości. Jest z Tobą w chwilach, gdy uczysz się mówić i jeździsz na rowerze. Jest gdy kończysz szkołę, doświadczasz pierwszych miłości i złamanych serc. Wspiera, gdy dowiadujesz się o macierzyństwie. To ostoja bezpieczeństwa, będąca silną podporą. Ale jej siła ma też granice... W połowie października tego roku niespodziewanie nasza mama doznała rozległego i bardzo poważnego w skutkach udaru mózgu. Jej lewa półkula została w znacznym stopniu uszkodzona. Doszło do paraliżu, przez co mama nie może ruszać całą prawą stroną ciała. Nie jest w stanie samodzielnie jeść, ani mówić. Przejawia jednak oznaki świadomości – uśmiecha się na widok znajomych, chwyta za ręce i przytula ich do twarzy w oznakach radości. W tym ogromnym cierpieniu, które teraz przeżywa, jedyną nadzieją na poprawę jej stanu jest kosztowna rehabilitacja oraz praca z neurologopedą, dzięki którym będziemy w stanie przywrócić jej częściową sprawność. Pierwszy rok ma szczególne znaczenie, ponieważ postępy są wtedy największe. Koszty są bardzo wysokie i przekraczają możliwości finansowe członków rodziny. Nasza mama ma dwoje dzieci, troje wspaniałych wnuków i bardzo wielu przyjaciół. Ma do kogo wracać i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jej pomóc. Przyłączysz się? Rodzina

1 175,00 zł ( 1,1% )
Brakuje: 105 208,00 zł
Wiesława Kułak
5 dni do końca
Wiesława Kułak , 61 lat

Pomóż Wiesławie w walce o samodzielność!

Choroba pojawiła się w moim życiu nagle. Pewnego dnia wstałam i upadłam z łóżka. Tak upadam do dzisiaj. Słabość i ból towarzyszą mi każdego dnia. Jestem uwięziona w czterech ścianach, nie mogę samodzielnie opuścić własnego domu… Zachorowałam w młodym wieku, zaraz po skończonych studiach i podjęciu wymarzonej pracy. Plany na świetlaną przyszłość zamieniły się w orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym. Stwardnienie rozsiane odebrało mi prawie wszystko… Na co dzień poruszam się na wózku. Wymagam specjalistycznej opieki lekarzy i nieustannej rehabilitacji. Pochłania to większość naszego domowego budżetu. Mam nastoletnią córkę i chciałabym być dla niej oparciem. Bardzo mi zależy, żeby móc jak najbardziej samodzielnie funkcjonować. Nie chcę, żeby moje dziecko musiało się o mnie martwić. Pomimo niepełnosprawności pragnę być jak najbardziej samodzielna, aktywna i mobilna. Niestety, w tej chwili za każdym razem, gdy muszę pojechać do lekarza, czy na rehabilitację, muszę prosić dobrych ludzi o pomoc.  Gdy dowiedziałam się, że ruszyła akcja, dzięki której mogę otrzymać dofinansowanie kupna specjalnie przystosowanego samochodu, pojawiła się nadzieja. Wiem, że to odmieniłoby moje życie. W końcu nasza rodzina byłaby niezależna. Jednak to tylko dofinansowanie. Suma, która pozostaje do zapłaty, jest nadal ogromna, a czas na zebranie środków ograniczony! Mam świadomość, że kwota do zebrania jest duża. Pozostaje mi wierzyć, że z pomocą ludzi o wielkich sercach, zdarzy się cud. Bardzo Wam dziękuję za każdą, nawet najmniejszą pomoc.  Wiesława

940,00 zł ( 1,1% )
Brakuje: 84 167,00 zł