Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Agata Sobczyńska
Agata Sobczyńska , 9 lat

Był jej pisany wózek, a ona stanęła na nogi! Nie zostawiaj Agatki w walce o samodzielność!

Największym szczęściem rodzica jest obserwacja swojego dziecka - jak rośnie, zachwyca się każdą nową rzeczą i jest coraz bardziej samodzielne. Kiedy Agatka była maleńka, otrzymaliśmy informację, że nie będzie chodzić. Obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko, aby ta diagnoza nie była wyrokiem na życie naszej córki.  Agatka urodziła się w trzydziestym drugim tygodniu ciąży. Od pierwszych godzin zmagała się z żółtaczką, niedokrwistością, wrodzonym zapaleniem płuc oraz niewydolnością oddechową. Niedotlenienie spowodowało zmiany, które znacząco wpływają na rozwój ruchowy Agatki. W drugim miesiącu życia rozpoczęliśmy rehabilitację - od systematycznych ćwiczeń w domu po regularne wizyty u specjalistów. Choć bywało ciężko, udało nam się osiągnąć bardzo wiele.  Intensywne zajęcia, zaczęły przynosić rezultaty: córka zaczęła samodzielnie chodzić przy tak zwanych kulach trójnogach. Dla nas to OGROMNE osiągnięcie, ponieważ do tej pory Agatka przemieszczała się tylko na czworakach. Samodzielne kroczki dają jej ogromną radość i motywację. Teraz jej celem jest gra z dziećmi w piłkę i tańce na przedszkolnych balikach. Wierzymy, że uda jej się spełnić te marzenia i jako rodzice pragniemy jej w tym pomóc. Koszty rehabilitacji są ogromne. O nasze utrzymanie dba mąż. Ja w pełni oddałam się byciu mamą Agatki i Kubusia, organizuję rehabilitację córeczki, planuję wizyty u specjalistów i zajmuję się domem.  W tym kluczowym momencie, gdy Agatka osiąga takie milowe kroki, nie możemy zrezygnować i zaprzepaścić naszej wspólnej pracy. Nasze działania dziś, będą procentować w przyszłości. Dlatego prosimy o pomoc, ponieważ ona jest gwarantem niezależności naszej kochanej pięciolatki. Anita, mama Agatki

21 324,00 zł ( 68,45% )
Brakuje: 9 825,00 zł
Elżbieta Klimko
Elżbieta Klimko , 50 lat

Walczę dla syna – moje biodro jest w koszmarnym stanie!

Całe moje dzieciństwo spędziłam w szpitalach i sanatoriach na żmudnej rehabilitacji. Przeszłam 11 skomplikowanych zabiegów chirurgicznych, co w efekcie pozwoliło mi na samodzielne życie, pracę, macierzyństwo. Nigdy się nie poddawałam, mimo że samotnie wychowywanie syna nie było łatwe. Piotruś od urodzenia choruje na dziecięce czterokończynowe spastyczne porażenie mózgowe. Dzięki kosztownej wieloletniej rehabilitacji i operacjom udało mi się doprowadzić go do względnej samodzielności. Obecnie mój Piotruś studiuje, jestem z niego bardzo dumna! Urodziłam się z zaawansowanym niedorozwinięciem stawu biodrowego. Przez wiele lat dawałam sobie radę za wszelkimi przeciwnościami losu, nie brakło mi determinacji, siły do walki zarówno o swoje zdrowie jak i syna. Udawało mi się wszystko realizować z własnych środków finansowych napędzana pogodą ducha i niepoprawnym optymizmem. Niestety, ostatnio zaczynam przegrywać w walce z moją chorobą. Coraz trudniej mi jest się poruszać. Krótkie dystanse pokonuję o kulach, na dłuższe, muszę korzystać z wózka inwalidzkiego. Bóle są bardzo silne, a sama rehabilitacja niewiele już daje. Jest to dla mnie wielkim problemem, bo wiem, że muszę być aktywna zawodowo, muszę kontynuować leczenie syna, muszę zadbać o jego przyszłość, muszę być dla niego wsparciem, a nie obciążeniem… Po wielu staraniach i poszukiwaniach znalazłam specjalistów, którzy mogą podjąć się rekonstrukcji stawu biodrowego. Mój przypadek jest na tyle skomplikowany, że niewielu ortopedów jest w stanie odpowiednio wszczepić specjalną endoprotezę, dającą realną szansę na normalne i długotrwałe funkcjonowanie stawu w pełnym zakresie ruchomości. Jedynie zespół lekarzy z Paley Institute w USA i dodatkowa, intensywna rehabilitacja pooperacyjna w tej klinice, dają mi szansę na życie bez bólu i samodzielne poruszanie. Bez tej operacji, skazana jestem na wózek inwalidzki. Niestety, koszty takiej operacji, wielokrotnie przewyższają moje możliwości finansowe, a choroba postępuje i powoli odbiera mi siłę, energię i nadzieję. Za namową życzliwych osób postanowiłam poprosić o pomoc! Twoje wsparcie jest dla mnie olbrzymim darem.  Ela ➡️ Elżbieta walczy dla syna. Ruszyła zbiórka na kosztowną operację krośnianki. ➡️ Licytacje na Facebooku

155 100,00 zł ( 68,43% )
Brakuje: 71 546,00 zł
Maria Kaźmierczuk
Maria Kaźmierczuk , 72 lata

Uratować mamę – to moje największe zadanie! Proszę, pomóż!

Choć jestem dorosła – przy mamie zawsze czuję się bezpiecznie. To ona bez słowa potrafi poznać mój humor, wysłuchać i zawsze kieruje się moim dobrem. To o nią tak bardzo się boję, boję się choroby, która chce mi ją zabrać. W styczniu 2016 roku u mamy zdiagnozowano nowotwór złośliwy jajnika. Trochę skarżyła się na ból brzucha, lecz gdy trafiła do lekarza było już za późno. Pamiętam dzień operacji, który jednoczenie powodował lęk, ale i nadzieję. Potem było leczenie chemioterapią i radioterapią – tak bardzo obciążające dla organizmu.  Wszyscy myśleliśmy, że to koniec zagrożenia, że rak odpuścił. Niestety, w 2017 roku badania kontrolne potwierdziły nawrót. Wrócił strach, szpitale i nadzieja, że tym razem się uda. Mama bardzo dzielnie znosiła wszystkie skutki leczenia. Wiem, że cierpiała, ale ona ze spokojem przyjmowała wszystko według zaleceń lekarzy.  W 2019 roku mama przyjęła ostatnią chemioterapię, która nie przyniosła zamierzonych efektów. Nowotwór atakuje inne narządy, ale to nie jest powód, by się poddawać! Choć refundowane leczenie już nie działa, są inne sposoby, które mogą ocalić jej życie. Widzę, że mama tak bardzo chce żyć, być przy moim tacie, z wnukami… Skoro ona się nie poddaje, ja tym bardziej nie mogę! Lekarz prowadzący zaproponował mamie nierefundowany lek. Na początek potrzebne będą trzy podania. Bardzo wierzę w to, że lek zadziała, a terapia będzie kontynuowana. Dziś proszę Cię tylko o jedno, pomóż mi ratować życie mojej mamy - najważniejszej kobiety w moim życiu.  Nieważne ile mamy lat – zawsze jesteśmy dziećmi swoich rodziców. Koleje życia są wszystkim znane, lecz zrobię wszystko, by mama mogła cieszyć się życiem a my jej obecnością jak najdłużej. Jeśli jest nadzieja – trzeba o nią walczyć! Ania, córka Marii

24 818,00 zł ( 68,38% )
Brakuje: 11 471,00 zł
Aleksandra Głogowska
Pilne!
Aleksandra Głogowska , 23 lata

Lekarze dawali Oli jedynie 5% szans na przeżycie... Pomóż w walce z nowotworem mózgu❗️

Na początku tego roku moja siostra zadzwoniła do mnie z płaczem. W słuchawce usłyszałam jej roztrzęsiony głos: „Daria, coś się ze mną dzieje, od 3 dni słabo chodzę, lewa strona ciała odmawia mi posłuszeństwa i buzia mi opada… Byłam u lekarza, ale po antybiotyku już ledwo chodziłam…” W tym czasie byłyśmy z mamą zagranicą i wiedziałyśmy, że nie dotrzemy do mojej siostry na czas. Do szpitala pojechała z Olą nasza ciocia.  Siostra została od razu przyjęta na oddział, gdzie zrobili jej wszystkie badania.  Na drugi dzień dostaliśmy diagnozę. Nowotwór złośliwy mózgu – do natychmiastowego wycięcia. Moja siostra kiedy dowiedziała się, że musi mieć operację, stwierdziła, że tak trzeba i że nie może się załamać.  Za 4 dni Ola przeszła operację usunięcia nowotworu. Był to dla naszej rodziny ekstremalnie trudny czas – lekarze dawali Oli jedynie 5% szans na przeżycie. Stał się jednak cud – udało się usunąć nowotwór w całości.  To jednak nie zakończyło walki z chorobą. Ola przeszła także radioterapię oraz wciąż przyjmuje chemioterapię. Ciężko jest nie podziwiać, jak radzi sobie z tym wszystkim… Siostra kilka lat z rzędu udzielała się jako wolontariusz – to silna i wesoła dziewczyna. Każdego dnia wierzy w to, że wyzdrowieje. Skutkiem choroby i operacji jest kurczowe porażenie połowiczne lewej strony ciała oraz przykurcz stawu nadgarstka. Doszło także do rozwinięcia się trudności z mową, które utrudniają Oli komunikację. Aby mogła odzyskać sprawność i pełną samodzielność, potrzebuje intensywnej rehabilitacji ruchowej oraz terapii z neurologopedą. Te formy terapii są niezbędne, aby Ola mogła wrócić do życia, jakie znała przed chorobą. Równie ważne jest wsparcie psychologiczne, które pomoże jej odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Szanse na poprawę są ogromne, jednak wymaga to czasu, pracy i niestety – sporych środków finansowych. Jako rodzina i przyjaciele Oli robimy wszystko, aby jej pomóc, ale koszt dwuletniej rehabilitacji, wynoszący 50 000 zł, przerasta nasze możliwości. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Każda złotówka ma ogromne znaczenie i przybliża Olę do jej marzenia – powrotu do normalnego życia. Razem możemy sprawić, że Ola odzyska swoją dawną radość i samodzielność! Rodzeństwo Oli, rodzina i bliscy

36 360,00 zł ( 68,35% )
Brakuje: 16 832,00 zł
Emilka Tecław
Emilka Tecław , 4 latka

Znamy diagnozę, co dalej? Pomożesz nam walczyć?

Nasza Emilka przyszła na świat jako zdrowa dziewczynka. Nic nie zwiastowało, że w przyszłości przyjdzie nam mierzyć się z tyloma przeciwnościami. Wszystko zmieniło się, gdy skończyła 11 miesięcy. Zmartwiło nas to, że choć jest już w wieku, w którym powinna umieć siadać i raczkować, nadal tego nie robi. Staraliśmy się być jednak dobrej myśli i przekonywać samych siebie, że może po prostu potrzebuje na to trochę więcej czasu niż inne dzieci. Jednak, gdy skończyła 11. miesięcy, a my nie widzieliśmy żadnych postępów, natychmiast zaczęliśmy szukać przyczyny.  Początkowa diagnoza, jaką postawili lekarze to obniżone napięcie mięśniowe. Oprócz hospitalizacji na oddziałach neurologicznych i turnusach rehabilitacyjnych Emilka przeszła szereg badań, od tomografu po przewodnictwo. Wyniki były dobre, dlatego wciąż nie wiedzieliśmy, co jej dolega. Lekarze podejrzewali słusznie, że niewyjaśnione objawy mogą mieć podłoże genetyczne bądź metaboliczne. Na ten moment Emilka nie chodzi, nie mówi, nie okazuje przywiązania czy tęsknoty za kimś, cały czas trzyma rączki w buzi.  To zespół Retta. Niestety leczenie i badania pochłaniają wiele pieniędzy. Najważniejsze, by Emilka systematycznie uczęszczała na rehabilitację, a niestety ta refundowana jej tego nie zapewnia. Zajęć jest zbyt mało i za rzadko. Nie mamy innego wyboru, jak prosić Was o pomoc. Tylko w taki sposób będziemy mogli zapewnić Emilce rehabilitację i odpowiednie badania... Karolina i Adrian, rodzice Emilki Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

43 620,00 zł ( 68,33% )
Brakuje: 20 210,00 zł
Damian Baranek
Pilne!
14 dni do końca
Damian Baranek , 29 lat

Choroba zabrała mi mamę, teraz zabija mnie... Proszę, pomóż mi!

Choroba, która odebrała mi mamę, teraz przyszła po mnie. Postępuje, a ja wiem, co mnie czeka – gdy byłem dzieckiem, widziałem to wszystko u mamy. Przerażający koniec… Często zamiast słów wsparcia, słyszę obelgi. Mówią, że jestem pijany, gdy przewracam się na ulicy. Nie wiedzą, że to choroba przejmuje władzę nad moim ciałem! Bardzo proszę o pomoc. Moją jedyną nadzieją jest operacja. Nie chcę umierać tak wcześnie…  Mam na imię Damian, mam 26 lat. Wiem, że przez chorobę moje dni są policzone. Moja mama zmarła, mając zaledwie 32 lata. Ja miałem wtedy 6. Razem z bratem wychowywaliśmy się bez jednej z najbliższych i najważniejszych osób w życiu. Było nam bardzo ciężko… Nie mogłem zrozumieć, dlaczego nas to spotyka.  Musiałem się szybko usamodzielnić i już w wieku 16 lat, chodząc jeszcze do szkoły, zacząłem pracować w weekendy, aby pomóc tacie i drugiej mamie. Zaledwie 2 lata później, gdy dopiero wchodziłem w dorosłość, dowiedziałem się, że mam pląsawicę Huntingtona. Tę samą chorobę, która zabiła moją mamę… Nie poddawałem się, ponieważ od zawsze byłem osobą śmiało podążającą za marzeniami. Wierzyłem, że pokonam chorobę i powstrzymam ją najdłużej, jak tylko się da. Tak bardzo chciałem żyć! Moją pasją były samochody i ciężarówki. Miałem wiele planów, które mimo choroby starałem się realizować. Niestety od jakiegoś czasu choroba zaczęła coraz bardziej postępować… Mimowolne ruchy ciała zaczęły się nasilać… Z dnia na dzień moja sprawność ruchowa się pogarsza. Codzienne czynności sprawiają mi coraz większe problemy.  Zdarzyło się, że idąc ulicą, przewróciłem się, a ludzie na ulicy zaczęli krzyczeć, że jestem pijany. Jest to bardzo przykre, jak niektórzy potrafią szybko ocenić drugą osobę, nie znając jej… Jedynym moim ratunkiem jest neurostymulacja mózgu! Niestety, nie jest ona refundowana… Moja choroba będzie coraz bardziej postępować, aż nie będę zdolny do samodzielnego życia. W konsekwencji doprowadzi do śmierci w młodym wieku. Dziś mam szansę, której nie miała moja mama. Niestety, koszt operacji przerasta moje możliwości finansowe. Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w uzbieraniu pieniędzy. Jest to szansa na powrót do w miarę normalnego życia. A ja bardzo chcę żyć… Za każde wsparcie dziękuję.

83 553,00 zł ( 68,29% )
Brakuje: 38 788,00 zł
Adam Kaźmierski
Adam Kaźmierski , 7 lat

Pomoc, która musi przyjść na czas! Wspieramy Adama!

Synek miał bardzo ciężki start. Przyszedł na świat przedwcześnie i walczył o życie na oddziale intensywnej terapii! Przy wypisie ze szpitala usłyszałam słowa, od których świat mi się zawalił. Adaś miał być głęboko niepełnosprawny. Ze słów lekarza wynikało, że doszło do takich uszkodzeń w jego maleńkiej główce, że będzie dzieckiem leżącym. Ostateczna diagnoza brzmiała: dziecięce porażenie mózgowe. Adaś zaskoczył wszystkich! Co prawda bardzo długo nie siedział samodzielnie. Chodzić zaczął dopiero po drugich urodzinkach. Przez długi czas mówił mało i niewyraźnie. Dzięki intensywnej rehabilitacji i dużej pomocy terapeutów, zaczął chodzi do przedszkola i ma możliwość stałego kontaktu się z rówieśnikami. Obecnie synek ma duże możliwości, ale osiągnie to przy dobrym sprzęcie rehabilitacyjnym i intensywnej pomocy terapeutów. To wszystko kosztuje i przekracza nasze możliwości finansowe, dlatego zdecydowaliśmy się poprosić Was o pomoc Zebrane pieniądze przeznaczymy na rehabilitację w wodzie, nowe ortezy, buty do ortez, rowerek rehabilitacyjny, turnusy rehabilitacyjne, bieżnię . Bardzo prosimy o pomoc! Aneta i Radosław, rodzice Kwota zbiórki jest szacunkowa

29 035,00 zł ( 68,23% )
Brakuje: 13 519,00 zł
Marta Ostachowska
Marta Ostachowska , 17 lat

Skolioza powoduje okrutny ból! Nadzieją zagraniczna operacja! Pomóż!

Czujemy dumę, będąc rodzicami tak wspaniałej dziewczyny, jaką jest nasza córka. Kiedy pierwszy raz wzięliśmy ją w ramiona, zapragnęliśmy, by zawsze była zdrowa i szczęśliwa. Niestety, na jej drodze pojawił się okrutny wróg. Pogłębiająca się skolioza staje się coraz większym zagrożeniem. Marta od zawsze była ambitna. Najlepszym świadectwem tych słów jest mnogość jej zainteresowań. Trenuje gimnastykę sportową, śpiewa, tańczy, pływa. Stara się czerpać z życia jak najwięcej. Nie jest to jednak łatwe. Nasza córka zmaga się ze skoliozą trzeciego stopnia. Choroba szybko postępuje, próbując odebrać jej wszystko, co kocha. Każdego dnia Marcie towarzyszą ogromne bóle pleców. Niegdyś, jedynym sposobem, aby zminimalizować je chociaż na chwilę, było założenie gorsetu ortopedycznego. Wierzyła, że ciężką pracą jest w stanie cofnąć skrzywienie i uniknąć operacji.  Niestety, mimo jej determinacji, skolioza się pogłębiła. Jej dalszy rozwój może spowodować ucisk kręgosłupa na organy. Obecnie noszenie gorsetu powoduje poważne skutki uboczne, jakimi są problemy z oddychaniem i trawieniem. Kiedy Martę atakuje ból, jest zdana tylko na siebie. Bardzo trudno widzieć nam ją w tym stanie. Jedynym ratunkiem jest jak najszybsza operacja. Pomimo swojej sytuacji, Marta jest zawsze gotowa nieść pomoc innym. Podczas rehabilitacji oraz turnusów rehabilitacyjnych mobilizuje inne dzieci do ćwiczeń i walki z chorobą. Tłumaczy im, że nie należy wstydzić się noszenia gorsetu, daje im dużo empatii i nadziei na wyzdrowienie. Jest osobą bardzo wrażliwą, otwartą na pomoc bliźniemu i gotową do poświęceń. Od kiedy pamiętamy, Marta starała się pomagać innym, którzy znaleźli się w potrzebie. Często poświęcała czas, wysłuchiwała i starała się doradzić, pomóc i w razie potrzeby rozwiązać konflikt. Jest zawsze aktywna w środowisku szkolnym i angażuje się w różne inicjatywy. Wszyscy polscy specjaliści, do jakich się zgłosiliśmy, proponują Marcie usztywnienie całego kręgosłupa. W kraju nie ma innej metody leczenia tak postępującej skoliozy. Nie możemy się na to zgodzić. Zabieg odebrałby córce mobilność. Sprawiłby, że nasze dziecko musiałoby na zawsze pożegnać się ze sprawnością fizyczną, bezpowrotnie porzucając swoje pasje. Po latach intensywnych poszukiwań udało nam się znaleźć rozwiązanie. Trafiliśmy do jednej z mediolańskich klinik, gdzie Marta ma szansę na operację metodą, która nie usztywni jej kręgosłupa. Niestety, po fali radości przyszło uczucie smutku i niepewności. Koszt zabiegu jest ogromny. Jeśli zechcecie wesprzeć naszą ukochaną córkę w walce o jej zdrowie i sprawność, będziemy Wam ogromnie wdzięczni. Marta jest na początku swojego dorosłego życia. Skolioza nie może zniszczyć jej marzeń o pięknej przyszłości. Proszę, pomóżcie nam! Rodzice ➡️ Pilna operacja kręgosłupa - licytacje dla Marty

313 851,00 zł ( 68,18% )
Brakuje: 146 414,00 zł
Robert Kurek
Robert Kurek , 52 lata

Brakuje mi środków na potrzebne leczenie... Pomagamy Robertowi!

Nazywam się Robert i zmagam się z wieloma problemami zdrowotnymi. Moja sytuacja finansowa jest naprawdę zła i uniemożliwia mi podjęcie odpowiedniego leczenia… Bardzo proszę o wsparcie! Cierpię na niewydolność serca. Z tego powodu wszczepiono mi kardiowerter-defibrylator. Ma on pomóc mi, gdy pojawi się nagła, zagrażająca życiu arytmia komorowa. Dodatkowo zdiagnozowano u mnie nadciśnienie oraz niewydolność nerek, a także problemy z tarczycą – Hashimoto.  Chciałbym zawalczyć o swoje zdrowie, ale nie pozwala mi na to moja sytuacja finansowa. Zwyczajnie nie dysponuję wystarczającymi środkami na leczenie. Całe moje dochody przeznaczam na opłaty, żywność oraz leki... Śpię na starym, zniszczonym fotelu, ponieważ nie mam pieniędzy na zakup wersalki. Co rano budzę się z bólem kręgosłupa. Moja codzienność jest coraz trudniejsza i przerasta mnie. Cała ta sytuacja doprowadziła mnie do stanów depresyjnych. Dlatego potrzebuję Waszej pomocy! Badania i leczenie są tak kosztowne…  Każda wpłata będzie dla mnie ogromnym wsparciem. Oprócz możliwości leczenia, Wasza pomoc da mi też siłę do walki z wszystkimi trudnościami. Z góry dziękuję! Robert

1 450,00 zł ( 68,13% )
Brakuje: 678,00 zł