Marcin jest więźniem własnego ciała - pomóż mu zawalczyć o sprawność!
Świadomość, że życie Twojego syna jest zagrożone to koszmar, najgorszy z możliwych. Chwilę później zdajemy sobie jednak sprawę z czegoś znacznie bardziej przerażającego. To wszystko dzieje się naprawdę, a nie we śnie. W jednej chwili kompletnie bezbronni stajemy oko w oko z bolesną rzeczywistością... Nigdy nie byłam bardziej przestraszona niż w tamtej chwili, gdy dowiedziałam się, że Marcin miał udar i walczy o życie. Bezsilność i nieskończone godziny oczekiwań, co będzie dalej - to emocje, które wracają do mnie niemal każdego wieczora. Marcin ma dopiero 36 lat! To wiek, w którym ma się jeszcze całe życie przed sobą. To czas na walkę o to, by spełniły się nasze marzenia, a nie na walkę o sprawność i samodzielność. Los obszedł się jednak z Marcinem okrutnie. W jednej chwili zmienił piękne wyobrażenie o przyszłości w ciągły strach. Konsekwencją udaru okazało się porażenie czterokończynowe sprzężone z zespołem zamknięcia, czyli stanem, w którym świadomość i sprawność umysłowa zostaje zachowana, ale nie ma możliwości kontrolowania własnego ciała, nie możliwości porozumiewania się z innymi za pomocą słów, jedynie za pomocą sporadycznych gestów. Mój syn w jednej chwili stał się więźniem własnego ciała! Moje serce rozpada się na pół za każdym razem, gdy o tym myślę. Wiem, że jedyną szansą na walkę o sprawność mojego syna jest intensywna, specjalistyczna rehabilitacja. Tylko dzięki niej, Marcin ma szansę odzyskać władzę nad własnym ciałem. Nadal wierzę w to, że będzie mógł samodzielnie funkcjonować. Niestety, nie jestem w stanie z własnej kieszeni zapewnić mu odpowiedniej ilości potrzebnej rehabilitacji. Proszę, pomóż nam... Nie mogę pozwolić na to, by Marcin na zawsze był zamknięty we własnym ciele. Nie mogę zostawić mojego syna bez pomocy, a rehabilitacja musi rozpocząć się jak najszybciej. Tylko tak syn może zawalczyć z potwornymi skutkami udaru. Anna, mama