Trafiłem do szpitala zaraz po powrocie do Polski! Pomóż zwalczyć skutki tragedii!
Nic nie wskazywało na to, że moje życie potoczy się w ten sposób. Choć to niewyobrażalne, przeżyłem jednoczesny udar mózgu i zawał serca. Atak odebrał mi wiele, ale nigdy nie przestanę walczyć. Jeśli mi pomożesz, mam szansę wygrać. Dziś liczy się czas! Muszę szybko wrócić do pracy, by zarobić na dalsze leczenie i rehabilitację. W Warszawie mieszkałem kilka lat. Opuściłem miasto, gdy los podrzucił mi szansę wyprowadzki do Kanady. Po czasie postanowiłem wrócić. Poprzednia praca już na mnie czekała. Pierwsze dni w Polsce spędziłem w Starogardzie Gdańskim u mojego dobrego przyjaciela. Bardzo brakowało mi go w Kanadzie. Niestety, choć spotkanie miało przynieść same pozytywne emocje, jego koniec okazał się bezwzględny. Wychodząc spod prysznica, poczułem, jakby w mojej głowie była jakaś mgła. Stwierdziłem, że muszę położyć się w łóżku i odpocząć. Kiedy mój przyjaciel wrócił do domu, nie mogłem podnieść się z pozycji leżącej. Prawa strona odmówiła posłuszeństwa, mowa zrobiła się niewyraźna. Przyjechała po mnie karetka. W szpitalu okazało się, że dostałem zawału serca i udaru mózgu jednocześnie. Na miejscu nie mieli odpowiedniego sprzętu, więc helikopterem przewieźli mnie do Gdańska. Tam odbyła się operacja. Lekarze robili wszystko, by uratować mi życie. Nigdy im tego nie zapomnę. Niestety, moja walka o zdrowie jeszcze nie dobiegła końca. Muszę zbierać na zastrzyki, leki, rehabilitację oraz leczenie. Chcę wrócić do sprawności najszybciej, jak tylko mogę. Tylko wtedy uda mi się podjąć pracę i opłacać wszystko samodzielnie. Jeśli jesteś w stanie mi pomóc, będę niezwykle wdzięczny! Eugeniusz