PILNE: Moja córeczka umiera❗️Proszę, RATUJ JĄ❗️
Moja kochana córeczka była zdrowym i szczęśliwym dzieckiem. Codziennie swoim uśmiechem i bezgranicznie dobrym sercem sprawiała, że życie naszej rodziny stawało się coraz szczęśliwsze. Czułam, że mamy już wszystko i nic nie może tego zburzyć. Ale od kilku tygodni umieram ze strachu. Chyba nigdy niczego tak bardzo się nie bałam. Moje maleństwo, moja córeczka jest śmiertelnie chora! Nie stać mnie na leczenie ratujące jej życie. Jeśli teraz nie zbiorę pieniędzy, jeśli się nie uda, jej życie się zakończy… Pewnego dnia zauważyłam, że Zlata ma sparaliżowaną połowę twarzy. Zaczęła wymiotować, miała atak paniki. Wystraszyłam się, nie wiedziałam, co się z nią dzieje. Pojechałyśmy do szpitala. Tam usłyszałam słowa, których nie zapomnę do końca życia: "Pani córeczka ma raka pnia mózgu, przykro nam". Ugięły się pode mną nogi, przez chwilę nic do mnie nie docierało. Wszystko przestało mieć znaczenie. To jest jedna z form raka, której nie idzie zoperować ze względu na jej położenie. Lekarze nie będą w stanie dotrzeć tam, gdzie znajduje się guz, dlatego jedynym sposobem jest połączenie wielu różnych metod leczenia, atakujących guz. Pojechaliśmy do Turcji i tam rozpoczęliśmy leczenie, które jest największą szansą na życie dla Zlaty. Terapia już teraz przynosi efekty. Córeczka czuje się lepiej. Ale jeśli nie opłacimy dalszego leczenia, lekarze je przerwą, a to doprowadzi do tragedii! Brak leczenia = pewna śmierć... Błagam, pomóżcie nam! Jesteśmy w Turcji, cały czas proszą nas o opłacenie rachunku, a ja po prostu nie mam z czego go opłacić. Sytuacja jest dramatyczna... W dzień i w nocy myślę tylko o tym, gdzie znaleźć środki na leczenie. Tulę w ramionach córeczkę i chcę krzyczeć z rozpaczy. Zabija ją RAK, a mnie bezsilność, że jako mama nie mogę nic więcej zrobić... Proszę, pomóż nam! Mama