Rak mnie nie pokona❗️Walczę dla ukochanego syna i męża...
Mam na imię Alona i mam 40 lat. Poprzedni rok nie był dla mnie łaskawy, a mogłabym rzec, że był niezwykle okrutny. Najpierw informacja o wojnie i ataku na moją ukochaną Ukrainę. Później w lipcu wiadomość o mojej chorobie. Czuję, że od tamtego momentu każdy mój dzień to niekończąca się walka o powrót do zdrowia, a także o pokój w mojej ojczyźnie. Kilka miesięcy temu zdiagnozowano u mnie mięsaka przestrzeni zaotrzewnowej. Jeszcze na Ukrainie wdrożono leczenie ratujące mi życie – przeszłam operację wycięcia guza. Niestety w grudniu 2022 roku podczas rezonansu jamy brzusznej wykryto zmiany przerzutowe w wątrobie. Z uwagi na wojnę nie mogłam kontynuować leczenia w Ukrainie. Musiałam opuścić mój kraj, zostawiając ukochanego męża i syna… Po przyjeździe do Polski szukałam pomocy i możliwości leczenia. W końcu udało się i po wielu konsultacjach i badaniach jeden z prywatnych ośrodków, podejmie się leczenia. Niestety miesięczny koszt wynosi około 9 tys. złotych! W wyniku choroby nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy, a trudna sytuacja w moim ojczystym kraju, powoduje, że moi bliscy również nie są w stanie mi pomóc. Dlatego dziś nie mam innego wyboru, jak prosić Was o pomoc! Jesteście moją jedyną nadzieją, że wygram tę prywatną, toczącą się w moim organizmie wojnę. Proszę o pomoc, chcę żyć, wychować syna, wrócić do pracy i do domu… Alona