Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Patrycja Rembiasz
Patrycja Rembiasz , 24 lata

Marzę o przyszłości, w której słyszę każdy dźwięk! Pomóż!

Dopiero wkraczam w dorosłe życie. Mam wiele planów i marzeń, które chciałabym zrealizować. Czekałam na ten moment od zawsze. Niestety, liczne choroby i niepełnosprawności skutecznie mi to uniemożliwiają… Potrzebuję pomocy, by wrócić na właściwe tory. Pomożesz mi? Moja największa przeszkoda pojawiła się kilka lat temu. Coraz gorzej słyszałam, więc udałam się do lekarza. Diagnoza była bardzo trudna do zaakceptowania… Okazało się, że cierpię na niedosłuch stopnia zaawansowanego. Dowiedziałam się, że wady nie da się cofnąć. Mój słuch uratują jedynie kosztowne aparaty słuchowe, na które mnie nie stać. Dodatkową przeszkodą jest cukrzyca. Muszę przestrzegać restrykcyjnej diety oraz robić drogi zastrzyk raz w tygodniu. Na domiar złego, nie jestem w stanie podjąć pracy przez ogromny, nieustający ból kręgosłupa, spowodowany moją dyskopatią. Operacja tego schorzenia nie dała mi wiele. Codziennie zmagam się z ogromnym cierpieniem. Przestałam wymagać od życia wiele. Dziś chcę jedynie być zdrowa i sprawna, by stanąć na nogi i poczuć się bezpiecznie. Marzę o przyszłości bez bólu, w której jestem w stanie podjąć pracę i zarabiać na własne potrzeby. Jeśli chcecie pomóc mi w tej trudnej chwili, będę niesamowicie wdzięczna. Już teraz bardzo dziękuję za wszelkie wsparcie i każdy dobry gest. Walka o moją przyszłość trwa. Nie zamierzam się poddać! Patrycja

214,00 zł ( 2,87% )
Brakuje: 7 233,00 zł
Nikodem Holwek
Nikodem Holwek , 6 lat

Pomóż zawalczyć o przyszłość Nikosia!

Gdy Nikoś miał 3 lata, jego rozwój nagle zahamował! Przestał reagować na imię, nie patrzył na nikogo i nagle uciekał. Nie mówił i nie wskazywał nic palcem. Czułam, jakby między synkiem a naszą rodziną wyrósł mur, którego nie da się zburzyć… Nikodem urodził się z rozszczepem wargi i wyrostka zębowego. Wiedzieliśmy, że nie będzie nam dane długo cieszyć się czasem w domu i trzeba będzie powrócić do szpitala. Bardzo martwiliśmy się, jak to wpłynie na rozwój synka. Pierwszą operację, zszycia wargi, Nikoś przeszedł w wieku 6. miesięcy! Po kilku latach przeprowadzono jeszcze przeszczep kości z uda do wyrostka zębowego.  Lekarze przewidują, że Nikoś będzie musiał przejść jeszcze kilka zabiegów chirurgicznych – przeszczep kolejnego fragmentu kości oraz operacje laryngologiczne. Mieliśmy nadzieję, że teraz w końcu Nikodem będzie mógł cieszyć się dzieciństwem i zabawami z rodzeństwem. Niestety, stało się coś, czego nigdy nie podejrzewaliśmy… Do pewnego momentu Nikoś rozwijał się w prawidłowym tempie, jego zachowanie nie odbiegało od rówieśników. Nagle zauważyliśmy, że stracił zainteresowanie kontaktem z innymi dziećmi, przestał reagować na swoje imię, zupełnie zamknął się w sobie. W trakcie spacerów nagle wyrywał się i uciekał. Tak bardzo baliśmy się o jego bezpieczeństwo! Musieliśmy poszukać pomocy. U Nikosia zdiagnozowano autyzm. Udało nam się zapisać na terapię w ramach NFZ, dzięki czemu synek miał szansę ponownie rozwinąć umiejętności społeczne, pracować nad sensoryką i ćwiczyć z neurologopedą. Niestety, obecnie Nikodem nie może już uczęszczać na refundowaną terapię. Nie wyobrażamy sobie odbierać synkowi możliwości rozwoju – chcielibyśmy zapewnić mu chociaż kilka godzin terapii w tygodniu, jednak jest to ogromny wydatek.  Co więcej, Nikoś zmaga się z wieloma nietolerancjami pokarmowymi. Syn nie może jeść glutenu, mleka krowiego, musi unikać cukru i przetworzonej żywności. Specjalistyczna żywność jest sporo droższa niż tradycyjna, co mocno obciąża nasz budżet. Nikoś ma jeszcze trójkę rodzeństwa – oni także potrzebują wiele wsparcia.  Zdrowie i przyszłość Nikosia są dla nas najważniejsze, dlatego chcemy zrobić badania potrzebne do dalszej diagnostyki. Kiedy podsumujemy koszty specjalistycznych badań, konsultacji lekarskich oraz leków i suplementów wychodzi ogromna suma, która przekracza nasze możliwości finansowe. Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie dalszego diagnozowania i terapii naszego synka. Musimy działać teraz, kiedy Nikoś jest jeszcze mały i jest największa szansa na polepszenie jego stanu zdrowia. Chcemy dać synkowi wszystko, co najlepsze. Prosimy, pomóżcie! Rodzice Nikosia ➡️ Facebook – grupa z licytacjami

2 138,00 zł ( 2,87% )
Brakuje: 72 331,00 zł
Mikołaj Laskowski
7 dni do końca
Mikołaj Laskowski , 9 lat

Lista diagnoz Mikołaja nie ma końca... Pomóż chłopcu!

Przez pierwsze lata życia Mikołaja wydawało się, że to zdrowy chłopiec! Jednak około dwóch lat temu dowiedziałam się, że jest dzieckiem niepełnosprawnym. Przypadkowo, podczas diagnostyki w szpitalu, mieliśmy konsultację z neuropsychologiem, który zauważył u synka niepokojące objawy… Od tego momentu zaczęła się nasza walka o zdrowie! Syn ma zdiagnozowany autyzm, afazję dziecięcą, obniżone napięcie mięśniowe oraz wiele innych problemów, w tym zaburzenia przetwarzania słuchowego.  Mikołaj powinien być cały czas rehabilitowany ruchowo, a co więcej potrzebuje także aparatu oraz rehabilitacji słuchowej. Choć lista zdrowotnych problemów mojego synka jest już bardzo długa, to niestety cały czas trwa proces dalszej diagnozy. Obecnie czekamy na wyniki badań genetycznych... Żyjemy bardzo skromnie i niestety koszty aparatu, mimo częściowej refundacji, i rehabilitacji dla Mikołaja przekraczają moje możliwości finansowe Niepełnosprawność synka stawia wiele wyzwań w codziennym życiu, jednak nie możemy się poddać! Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie naszej walki – każda pomoc będzie nieoceniona!  Mam nadzieję, że wspólnymi siłami damy radę pomóc Mikołajowi i zapewnić mu rozwój, którego potrzebuje! Za każdy gest z głębi serca dziękuję i głęboko wierzę, że okazane przez Was dobro powróci ze zdwojoną siłą! Wdzięczna mama Mikołaja

1 218,00 zł ( 2,86% )
Brakuje: 41 336,00 zł
Julia Mrozek
Julia Mrozek , 17 lat

Nastolatka walczy o większą samodzielność! Pomoc dla Julii!

Julia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Ma 16 lat i walczy o to, by być bardziej niezależna. Niestety, niedowład kończyn dolnych jej na to nie pozwala. Proszę, pomóżcie mojej córce! Gdy miała 1,5 roku, zaczęły się u niej problemy z chodzeniem. Wtedy postawiono diagnozę. Szybko rozpoczęła rehabilitację. Córka jeździła na turnusy, nosiła ortezy, korzystała z lokomatu i innych sprzętów. Mijały kolejne lata, a problemy ze stopami tylko narastały… Lewa stopa była mocno zdeformowana, Julia nie mogła samodzielnie stać. Skręcała nogę nawet dwa razy w tygodniu… Dwa lata temu lekarze zdecydowali się na operację, przeprowadzono osteotomię obu stóp.  Niestety, efekty okazały się rozczarowujące. Córka porusza się na wózku. Jest w stanie przejść tylko niewielką odległość w domu. Z tego powodu szkołę średnią realizuje w trybie indywidualnym. Dwa razy w tygodniu wożę ją tylko na niektóre lekcje, aby miała kontakt ze swoją klasą. Jednak nie poddajemy się! Julia kontynuuje intensywną rehabilitację. Codziennie w domu i 4 razy w tygodniu ze specjalistą. Potrzebuje też regularnych konsultacji u neurologa, ortopedy i okulisty. Wszystko to kosztuje tak dużo... Julia uwielbia muzykę. Chciałaby uczyć się śpiewać. Lubi też rysować. Jest dorastającą 16-latką, która walczy o samodzielność. Póki co potrzebuje mojej ciągłej pomocy. Bardzo proszę o wsparcie dla Julii! Wierzę, że z Waszą pomocą będzie mogła osiągnąć większą sprawność! Liczy się każda wpłata. Będę bardzo wdzięczna za pomoc! Katarzyna, mama

913,00 zł ( 2,86% )
Brakuje: 31 002,00 zł
Dorota Rutkowska
Dorota Rutkowska , 60 lat

Błagam o pomoc dla mojej żony! Jeden dzień zniszczył całe nasze życie

Historia naszej tragedii zaczęła się 27 kwietnia 2020 roku. Żona w tym dniu zaczęła odczuwać lekki ból lewej ręki i ucisk w klatce piersiowej.  W pierwszej chwili myślałem, że mogą to być objawy po przepracowaniu się na działce. Niejednokrotnie tak już bywało. Zawsze w takiej sytuacji jechaliśmy do nastawienia kręgów i ból mijał. Jednakże w tym dniu zdecydowaliśmy przeprowadzić badanie EKG. Lekarz stwierdził, że niczego mamy się nie obawiać. Przyjechaliśmy do domu i żona czuła się dobrze. Kładąc się do spania, siedziała jeszcze na łóżku. W pewnym momencie usłyszałem, jak zsunęła się z łóżka na fotel. W tej samej chwili ocknąłem się i nie wierzyłem w to, co się stało. Myślałem, że to koszmar. Zacząłem reanimować ją do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Ratownicy medyczni 20 minut próbowali przywrócić akcję serca. Życie po prostu mi się zawaliło. Nie byłem przygotowany na pożegnanie się z ukochaną. Dzięki Bogu ratownicy przywrócili akcje serca i żona została przetransportowana do szpitala na oddział Intensywnej terapii. Zdiagnozowano rozległy zawał. Po 2. dniach żona dostała zapaści i ledwo ją odratowano. Ordynator stwierdził, że jeżeli u żony się to powtórzy po raz kolejny, to już nie będą próbowali reanimować. Tak zadecydowało konsylium lekarskie. Na szczęście nie doszło do ponownego zatrzymania akcji serca… Po pewnym czasie  stopniowo zaczęliśmy wdrażać płatną rehabilitację. W trakcie dalszego leczenia uzyskałem informację, że żona ma nadczynność tarczycy i cukrzycę. W rozpoznaniu stan minimalnej świadomości, po nagłym zatrzymaniu krążenia w mechanizmie migotania komór ze skuteczną resuscytacją w przebiegu zawału serca. Porażenie czterokończynowe spastyczne. Ponadto po około 2. miesiącach dowiedziałem się, że wystąpiły zaniedbania przez personel medyczny. Żona miała odleżynę kości ogonowej III stopnia, co mogło doprowadzić do tragicznych skutków! Niestety kwestia zaniedbania ze strony personelu się powtórzyła w dwóch kolejnych placówkach. Najcięższe było zagrożenie życia ze względu na uszkodzenie PEG. Na szczęście ordynator szpitala w Częstochowie uratował sytuację.  Od roku żona jest w domu. Jest w stanie minimalnej świadomości, oddycha przez rurkę tracheotomijną, żywiona jest dojelitowo przez PEG. Obecnie potrzebuje nowych form rehabilitacji i leczenia, a to wiąże się z ogromnymi kosztami. Żona również wymaga stałego kontaktu z całym gronem specjalistów.  Nie bylem przygotowany na taką tragedię ani mieszkaniowo, ani finansowo... Zdaję sobie sprawę, że Dorota będzie musiała spędzić długie miesiące, aby być w pełni sił. Sam nie dam rady opłacić rehabilitacji i leczenia, dlatego zwracam się o Twoją pomoc.  Dziękuje za każdy gest.  Mąż Zbyszek *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

2 582,00 zł ( 2,85% )
Brakuje: 87 844,00 zł
Lorens Shvets Zymberi
Lorens Shvets Zymberi , 7 lat

Proszę, podaruj mojemu synkowi szansę na prawidłowy rozwój...

Mój synek miał rok, gdy zauważyłam pewne niepokojące objawy. Lorens był nadpobudliwy, nie spał po nocach, nie komunikował się ze mną. Serce matki wiedziało, że coś jest nie tak, dlatego jak najszybciej rozpoczęłam proces diagnostyczny.  Lekarze podejrzewali autyzm, ale przez wiele lat nie udało się postawić jasnej diagnozy. Dopiero w zeszłym roku było już jasne, że moje dziecko ma całościowe zaburzenia rozwojowe.  Lorens nadal z nikim nie rozmawia. Komunikuje się za pomocą gestów i specjalnego tabletu. Zdarza się, że jest agresywny. Próbuje nawiązywać kontakty z innymi dziećmi, ale na swój sposób, który często nie jest dla pozostałych zrozumiały.   Każda zmiana jest dla niego trudna i boleśnie na nią reaguje. Mój syn potrzebuje stałości, bo tylko wtedy czuje się bezpiecznie. Z tego względu codziennie chodzi spać o tej samej porze i je takie same posiłki. Droga np. do przedszkola także musi być stała. Gdybyśmy poszli inną, Lorens za bardzo by to przeżywał…  Specjaliści są zgodni – mojemu dziecku najbardziej może pomóc stała terapia. Nie ma innego sposobu, który mógłby wzmocnić jego rozwój. Koszty tak specjalistycznej pomocy, są jednak zbyt wysokie. Lorens jest jeszcze małym chłopcem, dlatego teraz są największe szanse, aby nauczyć go funkcjonowania w świecie, który nie zawsze jest dla niego zrozumiały. Będę wdzięczna za każdą formę wsparcia.  Mama

355,00 zł ( 2,85% )
Brakuje: 12 092,00 zł
Eugeniusz Kusicielek
8 dni do końca
Eugeniusz Kusicielek , 56 lat

Cukrzyca zabrała mu nogę! Pomagamy Eugeniuszowi!

Nigdy nie przypuszczałem, że niepełnosprawność będzie dotyczyła mnie. Zawsze byłem aktywny, pracowałem jako drwal. Siła i zdrowie było tym, co dawało mi pracę, pewność, a moim bliskim wsparcie i opiekę. Los wymyślił jednak dla mnie zupełnie inny, niespodziewany scenariusz…  Zachorowałem na cukrzycę. Na jej skutek, w styczniu 2023 została mi amputowana noga, powyżej kolana. Bardzo ciężko było mi się z tym pogodzić. Po powrocie do domu nie mogłem z nerwów spać. Myślałam o tym, co będzie dalej, jak sobie poradzimy. Bałem się tego, że zamiast ja im, moi bliscy będą musieli pomagać mnie. Jednak po niedługim czasie postanowiłem, że nie ma co narzekać, trzeba działać! Nauczyłem się w miarę możliwości funkcjonować bez nogi. W wielu czynnościach pomaga moi żona. Nie jest to dla mnie komfortowe, ale wiem, że to tylko na chwilę. Marzę bowiem o protezie nogi, która pozwoli mi funkcjonować tak, jak przed amputacją. Próbuję wykonywać część obowiązków domowych. Nie zawsze idzie mi sprawnie, czasem coś niechcący potłukę. Ale staram się z całych sił!  Potrzebuję protezy! Jej koszty są jednak wysokie. Ani ja, ani moja rodzina nie jesteśmy w stanie ich pokryć. Dlatego proszę Was o pomoc. Wierzę, że są wśród Was osoby, które przeczytają moją historię i zechcą mi pomóc. Z góry dziękuję! Eugeniusz

1 000,00 zł ( 2,84% )
Brakuje: 34 107,00 zł
Oliwia Affek
Oliwia Affek , 19 lat

Nieustannie walczymy, by codzienność Oliwii była jak najlepsza... Wesprzyjcie nas!

Oliwia to nasze jedyne dziecko. Jest już dorosła, ale wciąż wymaga nieustannej opieki. Każdego dnia dokonujemy wszelkich starań, żeby jej życie było możliwie jak najlepsze. Wymaga to od nas ogromnego wysiłku, jednak wiemy, że Oliwia bardzo nas kocha. Jesteśmy jej całym światem, tylko w naszych ramionach czuje się bezpiecznie.  Początkowo nic nie wskazywało, że Oliwia przyjdzie na świat z tak licznymi diagnozami… Był to dla nas ogromny szok. Córka pierwsze miesiące życia spędziła w szpitalu, a my w przerażeniu czekaliśmy, aż będziemy mogli zabrać ją do domu. Oliwia cierpi na padaczkę, aberrację chromosomalną, niedowład spastyczny czterokończynowy, niedoczynność tarczycy… Rozwój fizjologiczny córki jest opóźniony. Gdy Oliwia miała 11 lat, doszło do niewydolności wielonarządowej. Córka trafiła do szpitala. Tak bardzo się baliśmy, że ją stracimy. Jednak nasza wojowniczka nie poddała się. Oliwia wróciła do domu, a my musieliśmy skonfrontować się z zupełnie nową rzeczywistością. Córka została podłączona do respiratora. To wtedy rozpoczęło się też żywienie przez PEG. Codzienna opieka i pielęgnacja w głównej mierze spoczywa na mamie. Oliwia bardzo źle znosi obecność obcych osób, czuje się bezpiecznie tylko ze swoją rodziną. Córka jest osobą leżącą. Większość czasu spędza w domu. Czasem zabieramy ją na spacer w wózku, jednak najszczęśliwsza jest w swoim pokoju. To tam odwiedzają ją rehabilitanci, którzy pracują nad oddechem i przykurczami.  Kochamy nasze dziecko nad życie. Jednak codzienna opieka generuje koszty, które momentami zaczynają nas przytłaczać. Leki, suplementy, środki pielęgnacyjne i higieniczne, co miesiąc tworzą niekończący się stos paragonów. Z całego serca prosimy o wsparcie. Każda wpłata wiele dla nas znaczy! Rodzice

908,00 zł ( 2,84% )
Brakuje: 31 007,00 zł
Fabian i Łukasz Korda
Fabian i Łukasz Korda , 2 latka

Bracia Korda potrzebują dalszej diagnostyki – Wesprzesz ich?

Dla każdego rodzica jego dziecko jest najważniejsze. Dla nas również i nasi synkowie są najlepszym, co nas w życiu spotkało. Zrobimy dla nich wszystko, ale nie jesteśmy w stanie po prostu podarować im zdrowia. Fabianek ma półtora roku i wrodzoną wadę wzroku, a Łukaszek problemy rozwojowe i wadę serduszka. Bywa, że nowo narodzone dzieci zezują, ale to mija z czasem. Tak niestety nie było w naszym przypadku. Na termin do okulisty czekaliśmy aż 6 miesięcy, a kiedy w końcu się udało, to co usłyszeliśmy, nas załamało. Konieczna była pilna operacja okulistyczna. Kilka miesięcy zwłoki oznaczało dla naszego słoneczka ślepotę! Dziś Fabianek jest po operacji oczka, którą wraz z leczeniem udało nam się sfinansować dzięki wsparciu. Teraz potrzebuje długiej rehabilitacji. Problemy u Łukaszka też pojawiły się z czasem. Obecnie to wada serca, zaburzenia rozwojowe, zaburzenia osobowości, ADHD i zaburzenia hiperkinetyczne. Ale to nie wszystko, oprócz możliwych problemów neurologicznych, tak samo jak u Fabianka, pojawiła się wada wzroku. Łukaszka czeka dodatkowo wizyta u kardiologa oraz terapia logopedyczna, z zaburzeń integracji sensorycznej i wizyta w poradni psychologiczno-pedagogicznej na ponowne badania, ponieważ z wcześniejszych wyszło pogranicze niepełnosprawności. Obaj synkowie wymagają za to ponownej wizyty u neurologa i genetyka. Czeka nas rezonans magnetyczny, by dokładnie zbadać i wykluczyć ewentualne zmiany ogniskowe u chłopców. Najprawdopodobniej wszystko to będziemy musieli opłacić sami. Wiemy, że nie damy sobie rady. Będziemy niezmiernie wdzięczni za wsparcie, wpłatę, udostępnienie… Za każdą pomoc okazaną naszym skarbom. To dzięki Wam już raz się udało i jesteśmy coraz bliżej, by pewnego dnia Fabianek będzie mógł oglądać świat wokół siebie, a Łukaszek bawić się razem z nim bez strachu przed chorobą. Rodzice

452,00 zł ( 2,83% )
Brakuje: 15 506,00 zł