Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Leon Żyłowski
Leon Żyłowski , 2 latka

Ciężko chory Leoś potrzebuje specjalistycznego leczenia i terapii! Pomóż mu walczyć o zdrowie!

Gdy Leoś przyszedł na świat, tylko przez krótką chwilę mógł poczuć ciepło maminej skóry… Lekarze szybko przenieśli go na oddział intensywnej terapii. Synek urodził się z wieloma wadami wrodzonymi, o których istnieniu nie mieliśmy wcześniej pojęcia… Byliśmy przerażeni i nieświadomi, jak trudna czeka nas walka… Badania USG w ciąży uwidoczniły w brzuszku Leosia wielką torbiel. Po narodzinach okazało się, że to źle wykształcona nerka. W lipcu 2022 roku synek przeszedł operację jej usunięcia… Operacji wymagał także obustronny rozszczep podniebienia i warg. U Leosia zdiagnozowano również obustronny niedosłuch i wady wzroku i zaćmę. Wystarczy, by zachwiać życiem całej naszej rodziny…  Próbujemy odkryć, co powoduje wszystkie trudności naszego Leosia. Niestety, żadne badanie genetyczne nie przyniosło odpowiedzi… Schorzenia synka nie odpowiadają żadnej chorobie genetycznej. Nie możemy więc leczyć ich u źródła, a jedynie łagodzić objawy. Leoś rozwija się wolniej niż jego rówieśnicy, ma obniżone napięcie mięśniowe i nie komunikuje się, co często prowadzi do frustracji. Jednak wbrew wszelkim przeciwnościom, w 21. miesiącu życia postawił swoje pierwsze kroki, choć lekarze nie dawali mu na to nadziei. Pomimo licznych wyzwań zdrowotnych, Leoś jest pogodnym, ciekawym świata chłopcem. Przed Leosiem ciężka walka o zdrowie. Synek wymaga specjalistycznej opieki lekarskiej, intensywnej rehabilitacji, terapii neurologopedycznej i pedagogicznej. Koszty leczenia oraz niezbędnych sprzętów są ogromne i bardzo obciążają nasz budżet rodzinny.  Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Będziemy bardzo wdzięczni za wszelkie wsparcie! Dobro, które dajesz, zawsze powraca! Rodzice Leosia

1 589,00 zł ( 2,98% )
Brakuje: 51 603,00 zł
Milena Szmiga
Milena Szmiga , 3 latka

Rzadka mutacja genetyczna odbiera Milence sprawność! Pomóż!

Milenka przyszła na świat z bardzo rzadką mutacją genetyczną! Choroba odbiera jej szansę na sprawność… Trwa walka o samodzielność naszego dziecka! Potrzebujemy Waszego wsparcia! Na początku nie mieliśmy pojęcia, że przyszłość córeczki może być zagrożona. Przez pierwszy roczek swojego życia rozwijała się tak, jak jej rówieśnicy. Niestety, wkrótce nastąpił regres. Niepokojące, schematyczne zachowania oraz trudności w koncentracji sprawiły, że zgłosiliśmy się do poradni psychologicznej. Po wielu badaniach byliśmy już pewni, że nasza mała dziewczynka zmaga się z autyzmem. Prywatna oraz przedszkolna terapia przyniosła wiele zadowalających efektów, jednak przed nami jeszcze ogrom wyzwań... Córeczka nie mówi. Nie komunikuje swoich potrzeb. Nie utrzymuje kontaktu wzrokowego i nie reaguje na swoje imię. Jej rozwój intelektualny jest inny niż rówieśników. Potrzebuje całodobowej opieki, więc jedno z nas musiało zrezygnować z pracy. Niedawno dowiedzieliśmy się, że autyzm jest pochodną bardzo rzadkiej mutacji genetycznej, którą zdiagnozowano u córeczki w połowie 2024 roku. Nasze maleństwo jest w trakcie dalszych badań, które pozwolą specjalistom dobrać odpowiednie leczenie i rehabilitację. Lekarze są zdania, że Milenka ma szansę na samodzielność. Potrzebuje w tym jednak odpowiedniej, profesjonalnej pomocy. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami, szczególnie teraz, gdy musimy utrzymać się z jednej pensji. Im szybciej stan córeczki się poprawi, tym łatwiej wrócimy do dawnego życia, by jeszcze lepiej pomóc naszemu dziecku. Teraz pokładamy w Was całą nadzieję. Nasza dziewczynka zmaga się z wieloma trudnościami, ale mimo to, jest bardzo pogodnym dzieckiem. Bardzo lubi chodzić do przedszkola, bawić się zabawkami, biegać i huśtać się na huśtawkach. Boimy się momentu, gdy do jej życia wkroczy smutek i cierpienie. To możliwy scenariusz, jeśli nie zapewnimy jej odpowiedniej terapii, rehabilitacji oraz leczenia… Dlatego dziś robimy wszystko, żeby w przyszłości mogła sobie jak najlepiej radzić. Proszę, pomóżcie nam w walce o jej sprawność. Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Razem możemy zdziałać więcej! Rodzice

889,00 zł ( 2,98% )
Brakuje: 28 899,00 zł
Leon Chamera
Leon Chamera , 4 latka

Pomóżmy Leonkowi, aby mógł stawić czoło przeciwnościom!

Leoś to nasze drugie dziecko. W maju skończy 3 latka. W tym wieku jego codzienność powinna wyglądać inaczej, szczęśliwie i beztrosko. Od kwietnia zeszłego roku żyjemy jednak w ciągłym niepokoju. To właśnie wtedy usłyszeliśmy diagnozę - autyzm dziecięcy… Synek nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, nie mówi, nie potrafi okazywać swoich potrzeb, izoluje się od otaczającego go świata i ludzi. Niestety, przejawia również zachowania autoagresywne. Teraz każdy kolejny krok w jego rozwoju i terapii ma ogromne znaczenie. Musimy zrobić co w naszej mocy, aby synek miał szansę zawalczyć o postępy, o możliwość jak najlepszego funkcjonowania w codziennym życiu.  Potrzebna jest indywidualna pomoc i specjalistyczna opieka dopasowana do potrzeb Leonka. Niestety, z powodu niedostatecznego funkcjonowania syna otrzymaliśmy też odmowę przyjęcia do trzech prywatnych przedszkoli. Musimy jak najszybciej rozpocząć terapię synka, aby jego stan się nie pogorszył. Starszy brat Leona również zmaga się z diagnozą -  zespołem Aspergera, ale jest dzieckiem wysokofunkcjonującym. Cały czas walczymy o jak najlepszy rozwój Leonka, ale koszty walki o lepsze jutro są ogromne i nie stać nas na ich pokrycie. Bardzo prosimy Was o pomoc!  Gabriela, mama Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

947,00 zł ( 2,96% )
Brakuje: 30 968,00 zł
Iwona Matuszewska
Iwona Matuszewska , 49 lat

Choroba wdarła się do mojego życia i próbuje zabrać sprawność! Ratunku!

Nie spodziewałam się, że z pozoru delikatne skaleczenie doprowadzi mnie do momentu, w którym będę walczyć o moją sprawność. Gdy 10 lat temu usłyszałam od lekarzy diagnozę, świat się na chwilę zatrzymał. Ogromna wola walki nie wystarczyła, by spowolnić postępy choroby, wyrwać się z ramion okrutnych schorzeń i wrócić do normalnego życia. Wykryto u mnie chorobę Buergera atakującą naczynia krwionośne, głównie kończyn dolnych. Na początku występują niepokojące drętwienia w obrębie stóp i palców oraz stałe uczucie ochłodzenia. W moim przypadku zaczęło się od niewinnie wyglądającej rany, która doprowadziła mnie do amputacji nogi i przykuła do wózka na zawsze…  Choroba niedawno zaatakowała również drugą nogę. Staram się nie dopuszczać myśli, że czeka mnie kolejna amputacja, jednak nikt nie jest w stanie zagwarantować mi, że tak się nie stanie. Moja codzienność to strach o przyszłość.  Staram się nie poddawać, bo mam dla kogo żyć. Jestem mamą 7-letniej Wiktorii, która bardzo potrzebuje mojego wsparcia i obecności. Chciałabym w pełni uczestniczyć w jej życiu, wspierać i być jej oparciem, zrealizować wszystkie zaplanowane podróże. Marzeń mamy naprawdę wiele, jednak są one przykryte strachem, a ich realizacja stoi pod ogromnym znakiem zapytania.  Przed amputacją pracowałam fizycznie, teraz obawiam się o przyszłość. Marzę o powrocie do mojej największej pasji jaką jest praca w ogrodzie. Niestety, póki nie będę mogła poruszać się swobodnie, nie dam rady się tym zajmować.  Bez specjalistycznej protezy nie dam rady swobodnie się przemieszczać, pracować, ale przede wszystkim być w pełni mamą dla mojej ukochanej córeczki… A to na tym teraz zależy mi najbardziej.  Koszty zakupu protezy są bardzo wysokie i przekraczają moje możliwości finansowe. Oprócz tego czeka mnie jeszcze turnus rehabilitacyjny, który ma dać mi możliwość nauki chodzenia w protezie. Wszystko razem generuje koszty nie do przeskoczenia. Samodzielnie nie jestem w stanie pozwolić sobie na takie wydatki, mimo że wiem, jak bardzo są mi potrzebne. Dlatego błagam o pomoc. Robię to dla siebie i dla Wiktorii!  Iwona

1 687,00 zł ( 2,96% )
Brakuje: 55 260,00 zł
Adriana Rozner
13 dni do końca
Adriana Rozner , 31 lat

🚨 Cudem przeżyła tragiczny wypadek... Trwa walka o powrót do sprawności❗️

Kochani, dziękujemy Wam za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach. Wasza pomoc jest nieoceniona! Niestety nadal jej potrzebujemy... Zostaniecie? Oto nasza historia: Z takiego wypadku właściwie nie miała prawa wyjść żywa… 28. marca 2019 roku Ada prawie zginęła. Do dziś nie są znane przyczyny tragedii, nie było świadków. Samochód, którym podróżowała, na autostradzie A1 niedaleko Rybnika dachował i uderzył w betonową skarpę. Tak skończyło się dawne życie naszej ukochanej córki i siostry, wspaniałej dziewczyny, która miała przed sobą szczęśliwą przyszłość. Dziś pozostała walka o to, by odzyskała, choć część zdrowia... Adriana doznała bardzo poważnych obrażeń, ran i uszkodzeń głowy. Nikt nie wierzył, że z tego wyjdzie. Ada zadziwiła jednak wszystkich… Dziś prosimy o pomoc, bo bardzo chcemy ją odzyskać… Obrażenia mózgu były tak poważne, że córka całkowicie straciła czucie w rękach i nogach i zdolność mowy. W prywatnej klinice nastąpił jednak przełom! Po trzech miesiącach intensywnej, kompleksowej rehabilitacji i leczenia Ada częściowo odzyskała władzę w jednej ręce i nodze! Zaczęła też mówić — głośnym szeptem. Kamień spadł nam z serca gdy okazało się, że to, co mówi, jest logiczne, że ma z nami kontakt! Dzięki Waszej pomocy udało się zapewnić naszej córce rehabilitację i wszystko, czego potrzebowała do możliwie jak najlepszego rozwoju. Niestety w wyniku wypadku naszej Adrianie wycięto aż 45 procent czaszki! Udało nam się znaleźć lekarza, który chce podjąć się operacji uzupełniającej powłoki czaszki. Niestety wiąże się ona z ogromnymi kosztami, których sami nie będziemy w stanie uzbierać. Dodatkowo córka MUSI kontynuować rehabilitację! Bez tego wszystko, co udało jej się osiągnąć, zostanie zaprzepaszczone... Ponownie musimy poprosić o Wasze wsparcie. Wierzymy, że nie opuścicie nas w tej trudnej sytuacji... Już tyle dobra otrzymaliśmy, aż trudno nam w to uwierzyć... Jednak wiemy, że bez Was, bez pomocy ludzi o wielkich sercach, nasza Ada nie ma szans wrócić do zdrowia. A o niczym innym nie marzy... Rodzice 

11 020,00 zł ( 2,95% )
Brakuje: 361 321,00 zł
Semen Tarasewicz
Semen Tarasewicz , 11 lat

Bez leczenia wszystko pójdzie na marne❗️Pomóż Semenowi❗️

Chciałabym opowiedzieć Wam o cudownych wynikach naszego synka, który walczy z autyzmem. Bardzo chcemy podzielić się tym szczęściem z Wami, ponieważ w każdym z Was widzimy bratnią duszę oraz wsparcie, bez którego taki sukces byłby niemożliwy. Poznajcie naszą historię i pomóżcie nam w dalszej drodze do zdrowia. Nasz historia: Rośnie nam mały zwycięzca, choć zmagający się z dużym problemem. Semen ma autyzm i chociaż tej choroby nie da się wyleczyć, można ją korygować. Efekty, które już osiąga – mogą zaskoczyć! Co będzie, jak jeszcze pomożemy mu się rozwinąć...  Dla Semena jedynym dostępnym i jak się okazało przynoszącym efekty rodzajem sportu, zostało pływanie. Jego trener nie wierzy własnym oczom, bo w 6 miesięcy Semen nauczył się pływać, skakać z trampoliny i nurkować na 6 metrów! To jest zachwycający wynik dla chłopca z jego diagnozą, jaką jest autyzm.  Semen skończył też swój pierwszy etap rehabilitacji w centrum Olinek w Warszawie i wyniki nas po prostu zaskakują! Będąc rehabilitowanym przez prawdziwych profesjonalistów, nabył nowe nawyki, o których nawet nie marzyliśmy. Nie mogliśmy sobie nawet przez chwilę wyobrazić swojego synka wiążącego buty, pokonującego przeszkody, przeciągającego liny... Na rehabilitacji nauczył się radzić sobie z tym doskonale! Ale na tym się nie ograniczają jego osiągnięcia! Semen stał się bardziej otwarty, a jego koordynacja o wiele się polepszyła! Dla nas to jest jakiś cud! Semen miała także spotkania z psychologiem, który specjalizuje się na terapii autyzmu. Porady i uwagi specjalisty pomogły nam, rodzicom, lepiej rozumieć naszego synka i skuteczniej mu pomagać. Przecież każdy rodzic wie, że kiedy chodzi o jego dziecko, zrobi wszystko, żeby znaleźć to, czego potrzebuje. W ramach zajęć Semen uczył się kontaktu z dobrze wyćwiczonym psem. Takie doświadczenie spowodowało, że syn zmotywował się do nauki. Już w drugim tygodniu dobrowolnie chodził od jednego specjalisty do drugiego, a przecież jeszcze niedawno sprzeciwiał się i bronił przed każdą wizytą. Teraz Semen lepiej przyswaja wiedzę, potrafi się skoncentrować i chce się uczyć. Teraz pojawiły się nowe horyzonty w walce z autyzmem. Chcemy z całego serca podziękować każdemu, kto pomagał Semenowi na tej trudnej drodze. Każde słowo wsparcia, każda pomóc finansowa wiele dla nas znaczą. Ale jeśli nie będziemy w stanie rehabilitować Semena na czas i rehabilitacja zostanie przerwana, jego starania pójdą na marne! W Olinku powiedziano nam, że Semen potrzebuje minimum 4 turnusów rehabilitacyjnych, żeby osiągnąć jak najlepsze wyniki. Kolejny turnus jest zaplanowany na grudzień. Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy Semen zbierze środki, by kontynuować. Mama Semena

375,00 zł ( 2,92% )
Brakuje: 12 455,00 zł
Tytus Nowacki
Tytus Nowacki , 2 latka

Tytus ma szansę urosnąć, jak inne dzieci❗️POMÓŻ - to jego jedyna szansa❗️

Za radosnym uśmiechem kryje się cierpienie, którego nie widać. Nocny bezdech, niekończący się ból stawów i problemy związane z układem kostnym i neurologicznym to prawdziwa rzeczywistość, z jaką musi mierzyć się mój synek.    Tytus choruje na achondroplazję, objawiającą się niskorosłością. To rzadka choroba genetyczna związana ze specyficzną budową układu kostnego. Jego kości są krótsze w porównaniu do osób zdrowych. Do niedawna dzieci z achondroplazją nie miały szansy na normalne życie. Dotychczas stosowaną metodą była operacja, która pomimo ryzyka, kosztów i bólu nie działała w sposób kompleksowy. W przypadku leczenia hormonem wzrostu nie można było oczekiwać spektakularnych skutków. Chore dzieci zostawały skazywane na życie narażone na ból, cierpienie i opinię innych.  Dziś jednak mogę sprawić, by taka przyszłość nie czekała mojego synka. Kilka lat temu wprowadzono na rynek lek, który zmniejsza deformację kości i pozwala chorym na osiągnięcie większego wzrostu. Rezultaty, które osiągają dzieci po przyjęciu tego leku są naprawdę zdumiewające. W dodatku leczenie skutkuje mniejszym cierpieniem fizycznym wynikającym z konsekwencji choroby oraz brakiem stygmatyzacji społecznej i wykluczeniem środowiskowym. Mając taką szansę muszę zrobić wszystko, by Tytus mógł z niej skorzystać. Niestety decyzją Ministra Zdrowia z sierpnia 2023 lek został zdjęty został z listy leków refundowanych. To oznacza, że za całość leczenia, to my – rodzice chorych dzieci – musimy zapłacić sami.  Są to ogromne pieniądze – roczne leczenie kosztuje ponad 1.5 miliona złotych, a terapię trzeba kontynuować do momentu, aż dziecko przestanie rosnąć. Nigdy nie będę w stanie zgromadzić takiej sumy. To kwota nieosiągalna dla przeciętnego człowieka. Dlatego proszę Was o pomoc. Terapia to ogromna szansa dla mojego synka. Chcę by żył bez bólu, bez wyśmiewającego wzroku przechodniów, bez łez i cierpienia. Chcę, by biegał, skakał, bawił się z innymi dziećmi bez żadnych trosk. Chcę by nie musiał przez całe życie walczyć z konsekwencjami tej okropnej choroby.  Będę Ci ogromnie wdzięczna za pomoc! Monika, mama Tytusa

47 573,00 zł ( 2,91% )
Brakuje: 1 583 279,00 zł
Martyna Król
Martyna Król , 21 lat

Każdy dzień Martynki to walka o akceptację i godne życie. Pomóż!

Cierpieć na zaburzenie rozwoju i niepełnosprawność intelektualną to jak żyć w świecie, który nieustannie zmienia swoje zasady. Trzeba nauczyć się je rozumieć i dostosowywać do nich, mimo że wydają się zbyt trudne. To odbiera możliwość pełnego życia, wpływając na każdy aspekt codzienności –  na postrzeganie świata, na komunikację oraz nawiązywanie relacji.   Życie Martynki od samego początku było niełatwe. Już od dwudziestu lat moja córka zmaga się z całościowymi zaburzeniami rozwoju oraz niepełnosprawnością intelektualną. To, co dla większości z nas jest prostą codziennością, dla niej jest nieosiągalnym marzeniem. Nie mówi, a jej komunikacja z otoczeniem graniczy z cudem. Dla mojego dziecka każdy dzień jest walką o akceptację oraz godne życie.  Jej codzienność to nieustanna batalia z barierami zdrowotnymi. Martynka cierpi też na poważne problemy żołądkowo-jelitowe, które zmuszają ją do przestrzegania rygorystycznej diety bezmlecznej, bezglutenowej oraz bezcukrowej. Każde odstępstwo od tych zasad to ryzyko nasilenia się dolegliwości, a to z kolei pogarsza jej stan zdrowia. Niestety, to nie wszystko. Martynka co roku musi przechodzić rezonans głowy, aby monitorować funkcjonowania prawego płatu czołowego. To dla niej ogromny stres, ale i nieunikniona konieczność! Turnus rehabilitacyjny to wielka szansa na poprawę zdrowia Martynki. Każda z tych rzeczy to jednak ogromny koszt – zarówno emocjonalny, jak i finansowy. Dlatego zwracam się do Was, ludzi o wielkich sercach, o wsparcie. Każda złotówka to dla Martynki oraz mnie nadzieja na lepsze jutro. Dzięki Waszej dobroci moje dziecko otrzyma szansę na łatwiejsze życie – pełne opieki, jakiej potrzebuje. Proszę, pomóż mi w walce o Martynkę – razem możemy zdziałać cuda! Mama Martynki

1 538,00 zł ( 2,89% )
Brakuje: 51 654,00 zł
Katarzyna Maciałek
Katarzyna Maciałek , 39 lat

Zawalczmy razem o lepsze jutro Kasi!

Jestem osobą z niepełnosprawnością ruchową. Od 27 lat rehabilituję się w ośrodku w Rusinowicach. Można powiedzieć, że to mój drugi dom. Właśnie tam, mimo braku dobrych rokowań na większą sprawność, zaczęłam chodzić o kulach, a nawet robić samodzielne kroki.  Od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Jestem po trzech skomplikowanych operacjach. Na ten moment czuję się dobrze. Mimo, że pochodzę z Podkarpacia, obecnie pracuję i rehabilituję się na ukochanym przeze mnie Śląsku. To właśnie tutaj spotkałam wielu wspaniałych pracodawców i cudownych ludzi. To właśnie tu dano mi szansę na samodzielność.  Chcę być nie tylko kreatywnym i efektywnym pracownikiem, ale także człowiekiem który pragnie dać coś od siebie… Dać, a nie tylko brać… Człowiekiem, który chce dokonać rzeczy niemożliwych, ale także rzeczy które będą stanowiły wyraz wdzięczności dla tych cudownych ludzi, którzy są dla wielu wzorem. Chcę wziąć życie w swoje ręce i dać innym jeszcze więcej. Mam kochających rodziców, wspaniałych przyjaciół i mam przy sobie Boga, który ufam, że wskaże mi rozwiązanie.  Marzę o samodzielności, ale do tego potrzebuję dalszej, systematycznej opieki i rehabilitacji, której koszty są ogromne i sama nie dam rady im podołać. Bardzo Was proszę o wsparcie, udostępnianie zbiórki i każdą możliwą formę pomocy, za którą jestem Wam ogromnie wdzięczna. Kasia

1 534,00 zł ( 2,88% )
Brakuje: 51 658,00 zł