Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Darek Rzepka
Darek Rzepka , 44 lata

Potrzebna pomoc! Walczymy o to, żeby Dariusz wrócił do domu o własnych siłach!

12 czerwca 2023 odebrałam telefon, który zmroził mi krew w żyłach. Usłyszałam, że mój syn uległ wypadkowi! Mimo że sytuacja się ustabilizowała, Dariusz dalej nie oddycha samodzielnie. Przed nim długa droga powrotu do sprawności. Proszę o pomoc! Syn zatrzymał się na poboczu. Nagle najechała na niego ciężarówką i przeciągnęła go kilkadziesiąt metrów! Bus, który prowadził Dariusz, został zmiażdżony, a on nieprzytomny trafił do szpitala! Na miejscu okazało się, że doszło do uszkodzenia kręgów. Niestety, uraz doprowadził do porażenia czterokończynowego… Darek spędził pięć długich miesięcy na oddziale intensywnej terapii. Bardzo się o niego bałam... Na szczęście, w końcu, na początku grudnia, opuścił oddział i rozpoczął rehabilitację w ośrodku w Otwocku. Prognozy są dobre! Czucie w kończynach wraca! Nie jesteśmy w stanie określić, jak długo potrwa rehabilitacja. Przed Darkiem z pewnością długa droga powrotu do zdrowia. Koszty związane z leczeniem niestety nas przerastają. Dlatego chcemy prosić o wsparcie! Syn ma dopiero 43 lata, jest kochającym ojcem trójki dzieci. To osoba zawsze gotowy do pomocy innym. Jego wielką pasją jest wędkarstwo. Pragniemy, by znów był samodzielny, by mógł przytulić swoje dzieci, by mógł znów zdobywać puchary i medale na zawodach wędkarskich! Po prostu, żeby wrócić do domu o własnych siłach! Prosimy, pomóż mu to osiągnąć! Mama Janina z bliskimi

7 410,00 zł ( 3,48% )
Brakuje: 205 356,00 zł
Arkadiusz Skolimowski
Pilne!
Arkadiusz Skolimowski , 41 lat

DRAMATYCZNIE PILNA ZBIÓRKA: Tata 2 chłopców walczy o ŻYCIE❗️Arek ma mało czasu, POMOCY!

KRYTYCZNIE PILNE! Walczymy o życie taty dwóch chłopców! Lekarze dają Arkowi 15 miesięcy życia bez specjalistycznego leczenia - my jesteśmy szansą na ratunek, na to, by Arek był nadal, nie tylko wspomnieniem... Bardzo prosimy o pomoc! Nazywam się Arek Skolimowski, mam 41 lat. Mam kochającą żonę Anię i dwóch wspaniałych synów - Piotra, 11-latka i Mateuszka, 3-latka. Kilka tygodni temu moje życie nagle diametralnie zmieniło bieg... Nie sądziłem, że będę zakładać tę zbiórkę i prosić o pomoc, ale choroba postawiła mnie w krytycznej sytuacji. Walczę o życie i potrzebuję wsparcia, by żyć dla mojej rodziny. Do czasu diagnozy wiodłem intensywne życie zawodowe, pracując jako programista w międzynarodowej korporacji. Tworzę rozwiązania w zakresie automatyzacji procesów obsługi rezerwacji lotniczych, które pozwalają wielu z nas m.in. poznawać świat, podejmować pracę zawodową czy naukę za granicą. Oprócz tego, w życiu znajduję miejsce na pasje – ekologiczną uprawę roślin, bieganie, gry komputerowe i muzykę. Najważniejsza była i jest dla mnie rodzina. Jestem mężem i ojcem. Mam dwóch synów i robię wszystko, żeby być dla nich wzorem, wychować ich i pokazać im świat... W marcu 2024 roku nagle okazało się, że może zabraknąć mi czasu, żeby wychować moje ukochane dzieci... Byłem zdrowym, aktywnym człowiekiem - dokuczały mi tylko uporczywe bóle głowy. Kiedy 6 marca obudziłem się i czułem się tak źle, że zacząłem wymiotować, moja żona wezwała karetkę. W szpitalu zrobiono wszystkie badania. Te pokazały brutalną prawdę... Bóle głowy okazały się objawem glejaka IV stopnia – śmiertelnej okrutnej choroby nowotworowej... Glejak to jeden z najgorszych, najbardziej agresywnych nowotworów mózgu. Rozwija się błyskawicznie i bardzo często wraca. Co więcej, rokowania okazały się bardzo złe... Dowiedziałem się, że lekarza dają mi jedynie 15 miesięcy życia bez specjalistycznego leczenia. Ta diagnoza przyszła znienacka, dotykając mnie w pełni sił życiowych, w momencie, gdy miałem liczne plany zawodowe oraz rodzinne. Dla mnie, mojej rodziny i przyjaciół był to szok i ból, który trudno opisać słowami... Moja walka o życie rozpoczęła się od operacji kraniotomii na oddziale Neurochirurgii Szpitala Bielańskiego w Warszawie, gdzie usunięto guza nowotworowego. Miał ogromne wymiary - 44x38 milimetrów! Teraz przede mną dalsze etapy leczenia onkologicznego – chemioterapia, radioterapia, immunoterapia. Lekarze muszą wytoczyć najcięższe działa, bo przeciwnik jest zabójczy... Glejak w dodatku jest w IV, czyli najgorszym stopniu zaawansowania! Czekają mnie konsultacje lekarskie i badania genetyczne w kraju i za granicą, co oznacza ogromne koszty... Moja szansa na dłuższe życie zależy także od terapii z użyciem urządzenia Optune! To nowoczesna terapia, zatwierdzona kilka lat temu dla nowozdiagnozowanych pacjentów z guzem mózgu. Optune to urządzenie, które nosi się przez cały czas - pacjent śpi w nim, chodzi, funkcjonuje na co dzień, zdejmuje je tylko na czas mycia głowy. Wytwarza pole elektryczne, które hamuje namnożenie się komórek glejowych i powoduje obumarcie tych, którzy już są.  Optune znacząco wydłuża czas przeżycia - to dla mnie w zasadzie jedyna teraz szansa. Niestety, w chwili obecnej zupełnie dla mnie niedostępna... Koszt wypożyczenia urządzenia to 30 tysięcy euro miesięcznie! Moim jedynym marzeniem jest szansa na wychowanie moich dzieci, towarzyszenie w ich radościach i smutkach. Mateuszek ma tylko 3 latka, jeśli odejdę, nie będzie pamiętał taty... Chcę zobaczyć, jak idzie do szkoły, jak dorasta, chcę być przy nim i Piotrku. Moi chłopcy mnie potrzebują... Dla nich walczę i dla nich chcę żyć. Chciałbym także móc upowszechniać wiedzę na temat trudności w dostępie do nowoczesnych terapii leczniczych dla osób walczących z chorobami nowotworowymi. Proszę o pomoc w walce o każdy dzień życia i dziękuję za każdą formę wsparcia. Arek

35 156,00 zł ( 3,47% )
Brakuje: 975 483,00 zł
Daria Rychter
Daria Rychter , 6 lat

Rzadka choroba nie pozwala Darii chodzić, siedzieć i mówić❗️ POTRZEBNA POMOC!

Rzadka choroba genetyczna z impetem wdarła się do naszego życia i za swój cel obrała naszą córkę. Daria ma tylko 5 lat, a jej beztroskie dzieciństwo zostało jej odebrane… Kwasica glutarowa typu 1 spowodowała epizod encefalopatii, gdy nasze dziecko miało zaledwie 4 miesiące. Doprowadziło to do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu! Konsekwencje tamtych wydarzeń sprawiły, że Daria straciła zdolność kontrolowania i koordynowania własnych ruchów. Nasza najdroższa córeczka nie potrafi więc samodzielne siedzieć, chodzić, a nawet mówić! Karmiona jest dojelitowo, a dieta musi być bardzo dokładnie skomponowana.  W tym wszystkim cieszy nas jednak usposobienie córki, która mimo tylu przeciwności jej pełna życia. Pod względem intelektualnym rozwija się prawidłowo, a jej największym marzeniem jest nauczenie się chodzić. Mimo że Daria jest jeszcze malutka, pragnie większej samodzielności. Jako rodzice już od dawna prowadzimy walkę w kierunku usprawnienia rozwoju Darii. Wielkie nadziej daje specjalistyczna metoda Petö, która niestety wiąże się z wysokimi kosztami. Bez dodatkowego wsparcia, nie będziemy w stanie zorganizować naszemu dziecku tej formy pomocy. Podjęliśmy działania, aby zapewnić córce roczną rehabilitację. Obawiamy się, że sami nie zdołamy ponieść tych wszystkich kosztów i nie pozostaje nam już nic innego, jako poproszenie o pomoc. Choroby genetycznej nikt nie zdoła wyleczyć, ale my możemy ułatwić Darii życie.  Rodzice

5 053,00 zł ( 3,47% )
Brakuje: 140 479,00 zł
Anna Chłopek
7 dni do końca
Anna Chłopek , 32 lata

Rehabilitacja to mój jedyny ratunek❗️Bardzo proszę o pomoc...

Jestem wcześniakiem. Dziś mam 31 lat, czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe i od 30 lat jeżdżę na rehabilitację. Dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu rodziców na ten moment jeżdżę na wózku i z wielkim wysiłkiem poruszam się za pomocą balkonika. Ale wciąż w najprostszych codziennych czynnościach potrzebuję pomocy bliskich. Sama nie dam rady choćby umyć włosów czy pójść do toalety. Dlatego jestem bardzo wdzięczna rodzicom za te wszystkie lata. Niestety sytuacja w końcu zmusiła mnie do tego, by poprosić o pomoc obcych ludzi o dobrych sercach. Jestem już dorosła i rodzicom coraz ciężej jest się mną zajmować… W tej sytuacji rehabilitacja jest moim jedynym ratunkiem. Mam zapewnioną częściową z funduszu i szpitala, ale to spotkania raz na kilka miesięcy. To nie wystarczy. Potrzeba mi więcej intensywnej rehabilitacji, bym odczuła jakiekolwiek zmiany i poprawę. Kilka tygodni temu byłam na turnusie rehabilitacyjnym i różnica była ogromna. W końcu poczułam, że to coś daje. Że mogę dalej walczyć o swoją sprawność i coś w tym osiągnąć. Staram się jeździć na turnusy co najmniej 2 razy w roku i właśnie w tym chciałabym poprosić o pomoc. Same turnusy, dojazdy do specjalistów i rehabilitantów w mojej okolicy to bardzo duże koszty. Chciałabym odciążyć rodziców i wciąż mieć możliwość leczenia. Proszę, pomóż mi w tym w miarę możliwości. Każdy, nawet najmniejszy gest ma znaczenie. Ania

923,00 zł ( 3,47% )
Brakuje: 25 673,00 zł
Milena Przysucha
8 dni do końca
Milena Przysucha , 13 lat

Rzadka choroba zamyka ją w niesprawnym ciele❗️Pomagamy Milence❗️

Naszą Milenkę kochamy ponad wszystko. Nie ma takiej rzeczy, której byśmy nie zrobili dla niej i dla jej siostrzyczki. Dlatego świadomość, że Milenka jest nieuleczalnie chora, tym bardziej rozdziera nam serca... Podczas ciąży nie wykryto wady. Po wczesnym urodzeniu Milenka była wiotka, nie jadła pokarmu i wtedy zaczęły się podejrzenia, że coś jest nie tak. Na potwierdzenie czekaliśmy dwa miesiące i kiedy opuszczaliśmy szpital, wszystko stało się jasne. Zespół Wolfa-Hirschorna. To nieuleczalny zespół genetycznych wad wrodzonych. Nawet po tej informacji wciąż mieliśmy nadzieję, że będzie dobrze i to tylko zły sen... Niestety, kolejne dni i lata tylko potwierdzały diagnozę, a w wieku 3 lat zaczęły się u Milenki napady padaczkowe. Obecnie córeczka ma 12 lat i jest zależna od osób trzecich. Nie mówi, nie chodzi, musi przyjmować zmiksowany pokarm, jest bardzo kontaktowa. Mimo niesprawności wydaje dźwięki, potrafi rozpłakać się kiedy ogląda coś smutnego, daje znać, że chce ćwiczyć więcej albo żeby ją przytulić... Dla nas to oznacza, że jest uwięziona we własnym ciele. Systematycznie jeździmy na rehabilitację i jest szansa, że stan córeczki się poprawi. Już teraz jej mięśnie są silniejsze, nie bolą, nie ma przykurczy, powoli wciąż rehabilitujemy całe jej ciało.  Niestety, te postępy odsuwają od nas ogromne koszty! Rehabilitacja 2 razy w tygodniu to wciąż za mało, chociaż staramy się regularnie ćwiczyć też na własną rękę. Ale Milenka rośnie i jest nam coraz ciężej. Dlatego potrzebny też jest nowy wózek, który za jakiś czas również będziemy musieli wymienić... Koszty już teraz są ogromne, a dochodzi jeszcze dalsza rehabilitacja i leczenie! To sprawiło, że podjęliśmy decyzję o zwróceniu się o pomoc. Specjalistyczna rehabilitacja i sprzęt to najlepsze, co możemy podarować naszej ukochanej córeczce. Postępy są widoczne, ale jeśli z braku pieniędzy będziemy zmuszeni przerwać rehabilitację, cała praca pójdzie na marne. Pomóż nam do tego nie dopuścić! Rodzice kwota zbiórki jest szacunkowa 🎥 Milcia potrzebuje Twojej pomocy!

3 507,00 zł ( 3,47% )
Brakuje: 97 557,00 zł
Bartosz Marszałkowski
Bartosz Marszałkowski , 20 lat

Miało być dobrze... Choroba jednak nie odpuszcza❗️Bartek potrzebuje poszerzonej diagnostyki i operacji!

Od 2017 roku walczę o zdrowie mojego syna. Mimo szeregu badań, które przeszliśmy w wielu miejscach w Polsce, długo nie udawało nam się ustalić przyczyny zaburzeń, które brutalnie odebrały Bartkowi dotychczasowe życie! Boję się myśleć, gdzie bylibyśmy dzisiaj, gdyby nie Wasza pomoc! Bartek jest już po rozszerzonej diagnostyce w Niemczech, gdzie lekarze zgodzili się podjąć walkę o jego zdrowie. Niestety, okazało się, że sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana, niż zakładaliśmy… Wszystko zaczęło się od nietypowych utrat świadomości, tików, stanów zawieszenia, problemów z mówieniem, pamięcią i koncentracją. Do tej pory aktywny nastolatek całkowicie zrezygnował z relacji z rówieśnikami, stał się wycofany i przejawiał objawy depresji. Lekarze w Polsce rozkładali ręce, ale dali nam coś bardzo ważnego: wiedzę, gdzie możemy uzyskać pomoc! Zdecydowaliśmy się wykorzystać ostatnią szansę i pojechać na badania do Schön Klinik Vogtareuth w Niemczech. Przeprowadzona 5-dniowa podstawowa diagnostyka wykryła zmiany w strukturze lewego hipokampa określane jako stwardnienie hipokampa, kwalifikujące Bartosza do neurochirurgicznego zabiegu operacyjnego.  Zgodnie z niemieckimi procedurami przed operacją wykonuje się 10-dniowy rozszerzony monitoring pacjenta, co udało się nam osiągnąć dzięki Waszej pomocy! W przypadku Bartosza przeprowadzony w lutym 2024 roku całodobowy monitoring z szeregiem testów miał zaskakujący przebieg.  Ostatniego dnia testów pojawiły się zapisy EEG odrębnego ogniska wyładowań, które wymaga doszczegółowienia inwazyjnym i skomplikowanym badaniem stereo EEG. Takim sposobem, zamiast koncentrować się na operacji jako ostatnim etapie naszego celu, mamy przed sobą nieplanowaną wcześniej diagnostykę, wydłużającą walkę o powrót Bartka do zdrowia… Niemieccy lekarze sugerują konieczność wykonania badania jako WARUNEK przed przeprowadzeniem operacji. Wycena badania, którą dostaliśmy, jest dla nas niewyobrażalna! Nieosiągalnie wysoka! Dopiero po jej wykonaniu zostanie ostatecznie zaplanowany termin operacji neurochirurgicznej, której koszt także nas przerasta… Z tego powodu zdecydowaliśmy się w pierwszej kolejności poszukać na terenie Polski placówek medycznych wykonujących procedurę medyczną stereo EEG. Znaleźliśmy dwie kliniki w Polsce, które przeprowadzały lub do tej pory przeprowadzają to badanie. Niestety, do jednej z nich Bartek nie kwalifikuje się ze względu na wiek, druga obecnie nie wykonuje tych badań… Pogarszający się stan zdrowia Bartka i fakt, że na terenie Niemiec i w samej placówce Schön Klinik Vogtareuth badanie inwazyjne stereo EEG jest rozpowszechnioną i wykonywaną od wielu lat procedurą medyczną, sprawiają, że nie mamy wyjścia – znów musimy poprosić o pomoc! Choroba Bartka rozpoczęła się w okresie dojrzewania i przyczyniła do wielkiego spustoszenia w sferze fizycznej, emocjonalnej i rozwojowej, zwłaszcza poprzez zwiększającą się i pogłębiającą intensywność ataków. Bartek ma duże problemy z koncentracją, pogłębiający się problem z pamięcią, postępująca izolacja społeczna, oznaki niestabilności emocjonalnej, stany przed depresyjne, otyłość. Według niemieckich lekarzy Bartek ma ogromne szanse normalne funkcjonowanie, prowadzenie normalnego życia bez choroby. Uniemożliwienie przeprowadzenia badania stereo EEG przez brak środków finansowych lub jego znaczne opóźnienie może przyczynić się do pogłębiania choroby, zwiększenia ilości ataków, upośledzenia motoryki i niepełnosprawności intelektualnej! Bartosz straci samodzielność. Czeka go inwalidztwo, ciągła opieka i finansowanie ze strony NFZ. Zamiast prowadzenia normalnego życia i wkraczania w dorosłość, Bartosz będzie zmuszony pójść na rentę inwalidzką! Proszę, pomóżcie Bartkowi wrócić do życia sprzed choroby, prowadzić normalne życie i snuć plany na przyszłość! Bardzo proszę o każdą najmniejszą wpłatę. Wiem, że dobro powraca!! Beata, mama Bartka

18 330,00 zł ( 3,46% )
Brakuje: 510 015,00 zł
Nikodem Jasiński
Pilne!
6 dni do końca
Nikodem Jasiński , 2 latka

POMÓZCIE NAM! By światło nigdy nie zniknęło z jego oczu...

Nikodem, nasz mały bohater, przyszedł na świat 29 listopada 2021 roku, będąc ledwie w 34 tygodniu ciąży. Jego uśmiech, niegasnące szczęście i ciekawość świata są źródłem nieopisanej radości, jednakże w tle jego życia ciągle pojawia się cień wyzwania, z którym musi się zmierzyć. Nikodem cierpi na genetyczną chorobę znaną jako Wrodzona Ślepota Lebera typu 10 (LCA10) mutacja genu cep 290 - schorzenie, które na obecnym etapie medycyny jest nieuleczalne. Nikt nie jest w stanie dokładnie określić, jak wiele Nikodem widzi. Wiadomo jedynie, że posiada on zdolność do odbierania światła, i to właśnie tego poczucia światła pragniemy dla niego zachować jak najdłużej. W trosce o jego rozwój i przyszłość, uczęszczamy na rehabilitację ruchową oraz wzrokową. Każdy dzień jest dla nas walką o jego lepsze jutro, o świat, w którym nie będzie się bał, będzie bezpieczny, biegając i bawiąc się radośnie ze swoją siostrą bliźniaczką. Naszym pragnieniem jest dać Nikodemowi możliwość poznawania świata, aby, mimo swoich wyzwań, mógł w przyszłości funkcjonować tak sprawnie, jak to tylko możliwe. Terapia elektrostymulacyjna w Berlinie ma pomóc na polepszeniu szczątkowego widzenia Nikodema. Niestety koszty terapii przerastają nasze możliwości. Badanie szczegółowe w Restore Vision Clinic w Berlinie przed rozpoczęciem terapii kosztuje 1530 EUR. Aby rozpocząć dwutygodniowe leczenie w Berlinie, będziemy musieli zapłacić jeszcze 9370 EUR. Każda pomoc jest dla nas ogromnym wsparciem! Nikodem jest już po pierwszej terapii w Berlinie, a potrzebuje ich wiele. Już po pierwszej terapii widzimy, że Nikoś ma lepsze poczucie światła – już pójdzie sam do tego światła, jak je tylko zobaczy. Rezultaty terapii dają nam siłę, aby walczyć i każdego dnia zbierać pieniądze, aby co roku Nikodem mógł przejść przez tę terapię. Do 8 roku życie jest w stanie ona mu bardzo pomóc, aby to światło nie znikło z jego pięknych oczu, aby mógł cieszyć się życiem jak to tylko możliwe. Z głębokości naszych serc – Dziękujemy Wam za każdy gest, każde słowo otuchy i wsparcie. Każda forma pomocy jest dla nas bezcenna i nieopisana słowami. Z wdzięcznością i miłością, Rodzice Nikodema.

9 198,00 zł ( 3,45% )
Brakuje: 256 760,00 zł
Oliver Nazaruk
Oliver Nazaruk , 7 lat

Życie Olivera w cieniu nieuleczalnej choroby... Pomagamy!

Marzyliśmy o tym, by nic nie zakłóciło Oliverowi beztroskiego dzieciństwa, by nic nie stanęło na przeszkodzie w jego codzienności i jak najlepszym rozwoju. Niestety, los napisał inny scenariusz. Jakiś czas temu przyszło nam się zmierzyć z diagnozą synka. Okazało się, że Oliver choruje na cukrzycę typu 1.  Z powodu podłączonej pompy insulinowej, synek wymaga ciągłej opieki - przez co mogę pozwolić sobie jedynie na pracę dorywczą. Staramy się jak możemy, ale koszty leczenia, rehabilitacji i zakupu specjalistycznego sprzętu medycznego są ogromne i sami nie damy rady im sprostać.  Synek potrzebuje specjalnego transmitera, sensora, ładowarki, sertera do zakładania sensora wraz z urządzeniem NFC do odczytu poziomu glukozy we krwi, aby nie nakłuwać wielokrotnie paluszków w ciągu dnia i nocy. Niezbędny jest również akumulator z ładowarką i specjalny pas do noszenia pompy. To jednak nie koniec, a jedynie wierzchołek góry lodowej. Do wszystkiego dochodzą jeszcze dalsze koszty leczenia i rehabilitacji.  Cukrzyca to choroba, z którą Oliver będzie zmagał się już do końca życia. Nie wygramy z nią nigdy, ale możemy zrobić wiele, by poprawić komfort życia synka i zapobiec dalszym komplikacjom zdrowotnym. Bardzo prosimy Cię o wsparcie, które umożliwi nam dalszą walkę o lepsze jutro Olivera!  Tomasz, tata

514,00 zł ( 3,45% )
Brakuje: 14 380,00 zł
Hania Kozik
Hania Kozik , 5 lat

Tylko z Twoją pomocą dalsza terapia będzie możliwa!

To, że moja córka dziś chodzi – to zasługa ludzi takich jak Ty oraz jej ciężkiej, żmudnej pracy. To, że robi postępy – to również dzięki Tobie, jak również sztabu lekarzy, rehabilitantów i nas rodziców. Stoimy jednak przed wyborem – znów poprosić o pomoc, by kontynuować to, co widzimy, że przynosi efekty, czy unieść się dumą i pokornie czekać w kilkumiesięcznych kolejkach NFZ… Teoretycznie wybór jest prosty, w praktyce nie jest łatwo prosić o pomoc. Jednak wcześniej przekonaliśmy się o wielkich sercach ludzi, dlatego nieśmiało ośmielamy się znów do Ciebie zwrócić. Maja to nasz mały promyczek, jednak jej rozwój nie przebiega tak, jak byśmy tego chcieli. Wszystko przez komplikacje zdrowotne, które sprawiły, że każda kolejna umiejętność to dla córeczki ogromne wyzwanie i walka ponad siły.  Córka jest rehabilitowana, odkąd miała kilka miesięcy, ze względu na obniżone napięcie mięśniowe i opóźnienie w rozwoju motorycznym. Hania ma również spore trudności w mówieniu i nawiązywaniu kontaktu wzrokowego. Potrzebuje odpowiednich ćwiczeń, terapii, dzięki którym będzie mogła zawalczyć o swój dalszy rozwój. Udało się w ten sposób wypracować pewne postępy. Rehabilitacja musi być jednak cały czas kontynuowana, by nie stracić tego, co już udało się osiągnąć i aby możliwe były kolejne małe „kroczki” na tej trudnej i pełnej przeszkód drodze. NFZ oferuje kilkumiesięczne kolejki, a my przecież potrzebujemy pomocy na tu i teraz! Koszt ćwiczeń prywatnych to około 400 zł tygodniowo. Przeliczając to na cały rok, wychodzi kwota ponad 20.000 zł! Nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużego obciążenia finansowego… I nie możemy zaprzestać pomagać naszej córce! Tylko z Twoją pomocą dalsza terapia będzie możliwa. Tylko z Twoją pomocą nasza córka ma szansę na sprawność! Z góry z całego serca dziękujemy za każdą wpłatę… Rodzice Hani

763,00 zł ( 3,44% )
Brakuje: 21 365,00 zł