Do szpitala poszedłem na nogach... Wróciłem na wózku❗️
Zanim zmieniło się moje życie, byłem zdrowym, aktywnym człowiekiem i pracowałem jako kierowca. Nigdy nie pomyślałbym, że pójdę do szpitala na nogach, a wyjdę na wózku... 20 czerwca 2020 roku trafiłem do szpitala z przepukliną na odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Ale okazało się, że rdzeń kręgowy miał zapalenie w odcinku piersiowym, co spowodowało paraliż... i prawie roczny pobyt w szpitalu, gdzie mnie leczono. Teraz jestem zależny od osób trzecich. Nie mogę podjąć pracy, poruszam się na wózku inwalidzkim i mieszkam w Domu Pomocy Społecznej. Wszystkie pieniądze wydaję na rehabilitację, która jest dla mnie niezbędna. Lekarze nie są w stanie ocenić, co ze mną będzie, ale rehabilitacja przynosi efekty. Na szczęście rdzeń nie jest przerwany, ale to nie oznacza, że sytuacja jest łatwa. Oprócz wsparcia rodziny nie mam nic, a nauka chodu i leczenie nie są refundowane. Koszty ośrodka, gdzie się rehabilituję, pokrywam z prywatnych pieniędzy. Dlatego zwracam się do Państwa o pomoc. Wierzę, że jest szansa, bym pewnego dnia mógł znów się poruszać, czy to przy wsparciu kul, czy ortez. Chciałbym chociaż w części wrócić do dawnej sprawności i zapomnieć o tym jednym dniu, kiedy moje życie drastycznie się zmieniło. Każdy gest: wpłata, udostępnienie czy dobre słowo to naprawdę ogromna i znacząca wszystko pomoc. Piotr 🎦 Zobacz filmik z prośbą o pomoc: