By mógł chociaż w myślach uczestniczyć w życiu swoich dzieci... POMOCY❗️
Przemek to mój brat. Jest ojcem dwójki wspaniałych dzieci 9-letniej Julii i 13-letniego Kacpra. Niestety, doznał rozległego krwiaka nadtwardówkowego, w wyniku którego nastąpiło porażenie czterokończynowe ciała. Nie może samodzielnie mówić, jeść, ani poruszać się. Ma bezwładne ciało i nie jestem zdolny do samodzielnej egzystencji. Każdy dzień jest walką o powrót do normalnego życia. Historia zaczęła się w niedzielę 21 maja 2023 r. w dniu I komunii jego bratanka. Tego dnia rano, cała rodzina szykowała się do Kościoła. Garnitur Przemka wisiał przygotowany na szafie i nic nie wskazywało na tragedię. Brat od rana spał i nikt z nas nie mógł go dobudzić. W pewnej chwili tata potrząsnął nim, żeby nie spóźnił się na zaplanowaną uroczystość. Przemek nie reagował, ale tata zobaczył jego oczy wypełnione krwią! Przestraszył się i zadzwonił szybko po karetkę. Przemka od razu zabrano do szpitala w Bydgoszczy i jeszcze tego samego dnia miałem przeszedł długą operację. Tego dnia lekarz prowadzący uratował mojemu bratu życie. Stwierdzono, że doznał urazu wewnątrzczaszkowego, w wyniku którego wytworzył się masywny krwiak powodujący stłuczenie mózgu i obrzęk. Rozległy wylew krwi spowodował zgniecenie połowy mózgu. Przemek spędził na OIOM-ie ponad 2 miesiące w śpiączce farmakologicznej, bez jakichkolwiek rokowań na wybudzenie, podłączony do urządzeń, które wykonywały za niego funkcje życiowe. Przeszedł dziesiątki badań i prześwietleń. Wybudzanie trwało długo, dla nas za długo, a jego ciało nie reagowało nawet na kontrolowane bodźce bólu. Kiedy w końcu brat się obudził, lekarz stwierdził u niego porażenie czterokończynowe oraz brak samodzielnej egzystencji. 27 lipca 2023 r. brata przeniesiono na Oddział Rehabilitacji Neurologicznej, gdzie nadal przebywa. Jego stan nie zmienił się zbytnio od czasu wybudzenia. Jest świadomy, ale ma zaburzenia w postrzeganiu osób i otoczenia. Nie może mówić, jeść, ani poruszać się samodzielnie. Jest podłączony do urządzeń, każdego dnia leży na łóżku szpitalnym i przechodzi bolesną rehabilitację. Jego mięśnie zanikły i Przemek utracił prawie połowę masy ciała po 6 miesiącach w bezruchu. Może jedynie trochę poruszać prawą ręką i prawą nogą, ale jego przyszłość kształtuje się w ten sposób, że do końca życia będzie potrzebował ośrodka rehabilitacyjno-opiekuńczego. Aktualnie brat przebywa w ośrodku. Przemka czeka długa, bolesna, męcząca i kosztowna rehabilitacja, będąca walką o każdy samodzielny ruch. Możemy jedynie domyślać się jak bardzo tęskni za najbliższymi, rodziną, dziećmi, których nie może nawet przytulić. Zdajemy sobie również sprawę, że jego wspólny pobyt z nami w mieszkaniu raczej już nigdy nie nastąpi… Prosimy jedynie o wsparcie finansowe na potrzeby kosztownego leczenia, rehabilitacji i sprzętu medycznego, na który nas po prostu nie stać. Nie tracimy nadziei, ale wszyscy chcemy by Przemek mógł jeszcze przytulić dzieci i obserwować jak dorastają. Przynajmniej w myślach uczestniczyć w ich życiu... Rodzina i najbliżsi