Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Magdalena Woźnicka
1 dzień do końca
Magdalena Woźnicka , 29 lat

Pomóż mi naprawić kręgosłup! Chciałabym po prostu żyć bez bólu!

To, co przed laty miało mi pomóc, dzisiaj wpędza mnie w ślepy zaułek. Chciałabym najbardziej na świecie uwolnić się od cierpienia. Nie mogę stać, siedzieć, leżeć. A ból powoduje przysłowiowe chodzenie po ścianach... Proszę, pomóż mi! Od małego doskwierały mi w trudności związane z plecami. Od szóstego roku życia mam zdiagnozowaną skoliozę. Odwiedzałam wielu specjalistów, nosiłam gorsety, ćwiczyłam. Niestety, to nie pomagało. W styczniu 2014 roku byłam operowana. Operacja miała na celu wyprostowanie skoliozy przy pomocy prętów, haków oraz śrub. Niestety, nie wszystko się powiodło. Operacja miała odmienić moje życie, ale nie w taki sposób... Od czasu operacji zmagam się z bólem utrudniającym funkcjonowanie... Po konsultacjach u wielu specjalistów trafiłam na doktora, który zajmuje się tzw. przypadkami beznadziejnymi i nie boi się działać! Znalazł jedno rozwiązanie. Jak się okazuje – nieosiągalne dla mnie.  Rozwiązaniem w moim przypadku miałaby być operacja. Tym razem polegająca na usunięciu instrumentarium z kręgosłupa. Jestem gotowa zrobić wszystko, aby się uwolnić. To jednak nie jest takie proste.  Operacja, powtórna kręgosłupa nie jest refundowana. Lekarz, który mógłby się tego podjąć, wycenił zabieg na ponad 50 000 złotych. I z doświadczenia wiem, że operacja to nie będzie ostatni, a pierwszy etap walki o normalność. Leczenie, rehabilitacja, wizyty specjalistów. Potrzebuję wsparcia...  Nie mam tych pieniędzy! Jednocześnie nie chcę zostać z bólem na zawsze – mam 27 lat! Co mam robić?  Postanowiłam, chociaż nie jest to dla mnie łatwe poprosić Państwa o pomoc. Mam trzy córki, kończę studia z pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Chcę planować przyszłość, chcę być samodzielna, chcę, żeby ból mnie nie blokował, uzależniał i hamował.  Chcę po prostu żyć pełną życia! Pomożesz mi? Magda

3 218,00 zł ( 5,49% )
Brakuje: 55 293,00 zł
Joanna Kaczmarek
Joanna Kaczmarek , 55 lat

Aby w moim życiu znów zagościła radość!

Nadchodzi wiosna. Cała przyroda budzi się do życia. Zakwitają kwiaty, pojawiają się pąki na drzewach, a dni stają się coraz dłuższe. Uwielbiam ten czas, ponieważ jestem miłośniczą przyrody i długich spacerów...  Niestety, dziś już wiem, że ta wiosna będzie zupełnie inna – nie będę mogła jak zawsze ruszyć do lasu, zająć się moim ogródkiem i w pełni cieszyć się życiem...  Od wielu lat zmagam się ze straszliwą chorobą, jaką jest cukrzyca typu II. Miałam jednak wiele szczęście, ponieważ przez pierwsze lata od poznania diagnozy czułam się naprawdę dobrze. Choroba rozwijała się bardzo powoli, a ja robiłam wszystko, aby ten stan utrzymać jak najdłużej –  każdego dnia przyjmowałam leki oraz stosowałam specjalistyczną dietę... Niestety, rok temu mój stan nagle, diametralnie się pogorszył. Natychmiast trafiłam do szpitala, gdzie otrzymałam przerażającą diagnozę – miażdżyca tętnic oraz martwica prawej stopy! Lekarze robili wszystko co w ich mocy, aby uratować nogę... Nie udało się – konieczna była amputacja.  W jednej chwili mój świat się zawalił. Z osoby samodzielnej stałam się pacjentką potrzebującą pomocy... Pozostał kikut, bóle fantomowe i poczucie ogromnej straty...  I choć życie po amputacji stało się inne, staram się nie załamywać. Bardzo wspierają mnie synowie oraz moja siostra. Dbają o mnie i pomagają, jak tylko mogą. Niestety, bez sprawności  życie człowieka jest niesamowicie trudne...  Jedyną szansą na odzyskanie normalności jest proteza podudzia, która, choć w pewnym stopniu będzie w stanie zastąpić mi nogę. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom technicznym będę mogła wrócić do dawnego życia, pracy i dawnych pasji.   Niestety koszt protezy, leczenia i rehabilitacji jest ogromny! Nie pozostaje mi więc nic innego, jak błagać ludzi dobrego serca o pomoc! To jedyna szansa, aby znowu stała się samodzielnym, niezależnym człowiekiem! Joanna

3 009,00 zł ( 5,48% )
Brakuje: 51 811,00 zł
Kacper Jędrzejewski
Kacper Jędrzejewski , 13 lat

Za Kacprem już 4 operacje... Ile jeszcze będzie musiał cierpieć?

Kacperek ma 12 lat. Jest wcześniakiem. Urodził się na początku 8. miesiąca ciąży. Miesiąc po jego przejściu na świat lekarze wykryli wadę wrodzoną układu moczowego. Nerka prawa jest hyperplastyczna, pracuje tylko na 35%. Od 3. miesiąca jego życia jest cały czas rehabilitowany. Zaczął chodzić, gdy miał 2 latka.  Przeszedł już 4 operacje! Ostatnia operacja to wydłużenie ścięgna Achillesa. Jest cały czas pod kontrolą specjalistów. Zdiagnozowano u niego glikogenoza typu IV Anderson, czyli miopatię mięśniową, metaboliczną oraz mikroduplikację chromosomów (padaczka, autyzm). To nie koniec długiej listy rozpoznań. Mierzymy się również z wadą układu moczowego, refluksem żołądka, wysokim ciśnieniem w oczach, zaburzeniem przełykania. Naszym dużym zmartwieniem jest też hiperlordoza lędźwiowa kręgosłupa 70 stopni przykurcze. Kręgosłup Kacperka jest w koszmarnym stanie. Jego nóżki też wymagają dodatkowej opieki. Przez tzw. kości łódkowate, czyli dodatkowe kości w stopach, powstają rany przy zakładaniu butów, które nie chcą się goić. Zajmuje im to 1-1,5 miesiąca. Ten chłopiec tyle przeszedł, a tyle jeszcze przejdzie... Lekarze już zaczęli planować operację kręgosłupa. Potrzebne są też ortezy, gorset. To wiąże się nie tylko z ogromnymi nakładami finansowymi, ale przede wszystkim z bólem i wieloma wyrzeczeniami.  Kacper jest silnym, kochanym skarbem. Każdy gest pomoże nam w opłaceniu kolejnych godzin rehabilitacji, dzięki której będzie mógł się lepiej poruszać oraz terapii, mającej wpływ na jego funkcjonowanie w otaczającym świecie. Edyta, mama Kacpra

2 265,00 zł ( 5,48% )
Brakuje: 39 012,00 zł
Wiesław Grosiak
8 dni do końca
Wiesław Grosiak , 57 lat

Straciłem rękę! Proszę, pomóż mi zawalczyć o sprawność!

19 czerwca 2022 roku – ten dzień zapamiętam na zawsze. Wykonując pracę przy maszynie rolniczej, uległem ciężkiemu wypadkowi. Konieczna była amputacja prawej ręki… Sytuacja nie dość, że wiąże się z traumatycznym przeżyciem dla mnie i dla mojej rodziny, to generuje jeszcze znaczne koszty. Obecnie posługuję się tymczasową protezą, jednak nie jestem w stanie zrobić nic samodzielnie. Odręczne pisanie, ubieranie się, czy przygotowywanie najprostszych posiłków są poza moim zasięgiem.  W tym trudnym okresie bardzo pomaga mi moja rodzina, żona i trójka dzieci. Jestem wdzięczny, że mogę na nich liczyć. Chciałbym być jednak bardziej samodzielny, żeby móc wrócić do pracy w gospodarstwie. Codziennie walczę o powrót do normalnego życia, jednak bez funkcjonalnej protezy nie jest to łatwe. Wszystko zmienić może zakup mioelektrycznej protezy, która odczytuje bodźce z ciała człowieka.  Jej koszty są jednak ogromne. Nie jesteśmy w stanie ich udźwignąć. Dlatego zwracam się z prośbą do Państwa! Mam nadzieję, że znajdą się ludzie o dobrych sercach, którzy zawalczą ze mną o moją sprawną przyszłość! Wiesław

7 575,00 zł ( 5,47% )
Brakuje: 130 723,00 zł
Ryszard Rybacki
Ryszard Rybacki , 75 lat

To nie tak miało być... Ten wypadek miał się nie wydarzyć❗️

A jednak to prawda… Myślisz czasami, że masz władzę, znasz scenariusz, jesteś w stanie przewidzieć każdy swój krok, a tak naprawdę życie jest przewrotne. W każdej chwili może zmienić się o 180 stopni. I wtedy zaczyna się walka o życie... Budząc się 18 maja tego roku, nie spodziewaliśmy się telefonu od mamy: „Tatę zabrała karetka. Spadł ze schodów.” Jadąc do UCK w Gdańsku nie przypuszczaliśmy, że może być aż tak źle. Zabraliśmy dla taty najpotrzebniejsze rzeczy, kapcie, piżamę, rzeczy do przebrania… Tak jakby to była krótka wizyta. Ale po operacji lekarz przekazał nam takie słowa: „Pan Ryszard po upadku złamał kręgosłup w odcinku szyjnym i naruszył rdzeń. Od tej pory będzie sparaliżowany od szyi w dół i wymagał 24h opieki". Nagle zrobiło się gorąco, duszno. Czułam bicie serca w gardle i całkowicie mnie zamroczyło. Bo przecież poprzedniego dnia byłam z tatą na zakupach, chodziliśmy po sklepach, jedliśmy pizzę. Było tak fajnie i normalnie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, tata jak zawsze przypomniał sobie śmieszną sytuację, która go spotkała w życiu, opowiadał o dawnych czasach... Ciężko pracował jako kierowca zawodowy. Zawsze wspierał rodzinę i na każdym kroku pomagał innym. A teraz? Niedowład czterokończynowy. Tata jest uzależniony w 100% od drugiego człowieka, nawet żeby napić się wody. Ale jest szansa na odzyskanie sprawności. Tata ma dobre rokowania – Jest sparaliżowany i w podeszłym wieku, ale ma bardzo silny organizm i serce, które chce walczyć i walczy każdego dnia. Lekarze mówili, by się nie poddawać i próbować. Bo rehabilitacja czyni cuda. Dlatego od tamtej pory staramy się, aby tata był rehabilitowany i pod stałą opieką medyczną. Niestety, rehabilitacja na NFZ zakończyła się 7 września. To mało jak na taki uraz, a na przewlekłą rehabilitację trzeba czekać od 2 do 6 lat.  Z polecenia szukaliśmy pomocy w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum. Aktualnie tata jest cały czas pod ich opieką, rehabilitowany przez wspaniałych fizjoterapeutów. Lecz przyszedł ten czas, gdy musimy prosić o pomoc finansową, ponieważ rehabilitacja jest długoterminowa. Taki koszt miesięczny w ośrodku to  22 250 zł. Człowiek ma chęci, mobilizację, nie poddaje się, ale niestety prywatne koszty usprawnienia są bardzo wysokie. Tata odbył już tyle walk i chce walczyć dalej. Dlatego prosimy o pomoc. Wiemy, że jest szansa na powrót do zdrowia naszego taty, męża i dziadka. Jego praca nie może pójść na marne. Razem z nim staramy się z całych sił, aby mu pomóc, aby zagrał jeszcze w kosza ze swoim wnukiem. Barbara, córka

8 449,00 zł ( 5,45% )
Brakuje: 146 339,00 zł
Paweł Chromiński
Paweł Chromiński , 14 lat

Jesteśmy z Pawłem sami, sami te walczymy o jego przyszłość! Pomożesz nam?

Na co dzień jesteśmy sami. Ja, córka i mój syn, który wymaga nieco więcej uwagi. Określam to słowami ‚‚nieco więcej", choć tak naprawdę jego przyjście na świat zmieniło w życiu wszystko. Chciałabym móc martwić się tym, że syn jak każdy chłopiec psoci. Chciałabym widzieć, jak wychodzi pograć w piłkę z kolegami. Doceniać to, że ma swoje plany i marzenia, które cieszą, choć przyprawiają matkę o dreszcze... Chciałabym. Paweł niestety nigdy nie będzie miał takiego dzieciństwa. Chociaż wg lekarzy urodził się zdrowy, to już po kilku tygodniach zauważyłam, że wiele spraw odbiega od normy. Tak też z każdym dniem byliśmy bliżej diagnozy. Mózgowe porażenie dziecięce z niedowładem.  Syn mimo kilkunastoletniej walki — nie chodzi, nie mówi, nie jest samodzielny. Jedno trzeba przyznać, nigdy nie przestał walczyć, a ja wierzyć. Nawet w te najmniejsze cuda, które przychodziły z czasem. Szybko, wraz z diagnozą zaczął sypać nam się świat. Zostałam z dwójką dzieci sama. Nie pracuję, opiekuję się Pawłem, wynajmuję mieszkanie. Raczej nie muszę wspominać, jak trudny jest wynajem domu dla samotnej mamy, niepełnosprawnego dziecka...  Paweł porusza się na wózku i na co dzień uczy w specjalnej placówce. Synek ma niedowład spastyczny czterokończynowy oraz opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Potrzebuje codziennej rehabilitacji, która jest bardzo kosztowna, a jednocześnie niebezpieczne dla jego zdrowia byłoby zaprzestanie.  Stoję między młotem a kowadłem, łącząc co miesiąc koniec z końcem. Chciałabym pozbyć się ogromnego kamienia z serca, którym jest niepewność, czy starczy mi na leczenie dziecka!  Proszę o wsparcie...  Mama

4 179,00 zł ( 5,45% )
Brakuje: 72 417,00 zł
Gunay Israfilova
Gunay Israfilova , 12 lat

Kosztowna operacja w USA jedynym ratunkiem❗️

Nasza córeczka urodziła się 14. czerwca 2012 roku. W momencie jej przyjścia na świat nasze życie wypełniło się niewyobrażalną radością i miłością. Niestety od samego początku musieliśmy mierzyć się z trudnościami, które spadły na nasze dziecko... Gunay urodziła się w 7. miesiącu ciąży. Niedługo po narodzinach zdiagnozowano u niej dziecięce porażenie mózgowe. Od tamtej pory trwa walka, by zapewnić jej możliwie jak najlepszy rozwój. Nie jest łatwo... Dziś córeczka ma 11 lat i chodzi do szkoły. Jest bardzo dobrze rozwinięta intelektualnie, wiele rozumie, komunikuje się, łatwo przyswaja wiedzę. Niestety jej rozwój ruchowy jest bardzo mocno ograniczony. Nie chodzi zbyt dobrze samodzielnie, bardzo często zdarza jej się upaść. Gunay wymaga bardzo kosztownej i wymagającej operacji selektywnej rizotomii grzebietowej w USA. Dzięki niej jest szansa, że mogłaby poruszać się swobodniej, bez bólu! Niestety sami nie będziemy w stanie zebrać takiej kwoty... Musimy poprosić o wsparcie, choć nie jest nam łatwo. Chcielibyśmy móc zapewnić jej wszystko, co niezbędne, sami... Niestety ta kwota znacząco przekracza nasze możliwości finansowe. Otwórz swoje serce dla naszej córeczki. Każdy nawet najmniejszy gest ma ogromne znaczenie! Rodzice

12 459,00 zł ( 5,45% )
Brakuje: 215 979,00 zł
Saadat Osmonova
Pilne!
5 dni do końca
Saadat Osmonova , 3 latka

PILNE! Neuroblastoma zabija❗️Niemal 3 miliony kosztuje życie tej dziewczynki!

Jestem ojcem trzyletniej dziewczynki, której życie wisi na włosku. Pochodzę z Kirgistanu, kraju w Azji Środkowej. Jeszcze miesiąc temu nasze życie było zupełnie inne, pełne spokoju i nadziei. Jednak 4 kwietnia 2024 roku, nasz świat legł w gruzach. Wtedy to u mojej maleńkiej córki zdiagnozowano nerwiaka niedojrzałego, wysokiego ryzyka w 4 stadium. Przez półtora miesiąca błądziliśmy w ciemności, próbując zrozumieć, dlaczego nasza córeczka ciągle choruje. Po wielu błędnych diagnozach, przypadkowo odkryto u niej guz w brzuchu. W ciągu tygodnia od tego tragicznego odkrycia, zwróciliśmy się do lokalnego ośrodka onkologicznego, gdzie potwierdzono najgorsze obawy: nerwiak niedojrzały z przerzutami do kości i szpiku kostnego. Lekarze w Kirgistanie nie dawali nam wiele nadziei, mówiąc, że szanse na przeżycie w naszym kraju wynoszą zaledwie 18%. Przez tydzień żyliśmy w rozpaczy, zanim zebraliśmy nasze oszczędności, sprzedaliśmy wszystko, co mieliśmy, i wyruszyliśmy do Turcji, aby walczyć o życie naszej córki. W Turcji zakończyliśmy już trzeci cykl chemioterapii, ale ból naszej córeczki jest nie do zniesienia. Lekarze tutaj powiedzieli nam, że przeżywalność w jej przypadku wynosi tylko 40%. W dzień, kiedy goliliśmy włoski przed chemioterapią, moje serce pękło na pół! Moja maleńka ukochana córeczka szykowała się na wojnę, nie wiedząc, co tak naprawdę ją czeka... Zdesperowani, zaczęliśmy szukać nadziei gdzie indziej. Znaleźliśmy ją w Hiszpańskiej Klinice dla Dzieci z Ciężkimi Nowotworami, gdzie szanse na wyzdrowienie wynoszą ponad 80%. Nie potrafię opisać słowami bólu, który czuję, widząc cierpienie mojej córki. Wierzę w cuda i dobroć ludzi. Błagam, jeśli możesz, pomóż uratować życie mojej trzyletniej córeczki. Jedynym moim marzeniem jest zobaczyć moją córkę zdrową, dorastającą, a kiedyś być na jej ślubie. Proszę, pomóż mi spełnić to marzenie. Z poważaniem, Maksat, ojciec dziewczynki, której życie można uratować. Facebook –> KLIK

147 937,00 zł ( 5,45% )
Brakuje: 2 565 606,00 zł
Krzyś Antczak
Krzyś Antczak , 5 lat

Chcę, by był bezpieczny – pomożesz mi zadbać o jego przyszłość?

Tak bardzo chciałabym mieć spokojną głowę... Nie martwić się każdego dnia, czy Krzyś sobie poradzi, jak zareaguje, czy będzie się dobrze czuł i czy nie będzie się bał... Czy życie go nie przytłoczy, czy będzie samodzielny kiedykolwiek? Dziś martwię się sprawami, których nie powinno być w życiu tak małego chłopca. Krzyś ma 4 lata i zdiagnozowany autyzm. Walczę z nim każdego dnia o to jak będzie wyglądała jego przyszłość... Liczne terapie, rehabilitacja, codzienne zmagania zamiast beztroskiej zabawy. To właśnie dzieciństwo mojego syna. I chociaż nie spotkała nas najgorsza tragedia i synek nie walczy o życie - to jest nam po prostu trudno...  Dofinansowanie obejmuje bardzo podstawowe środki i pomoc dla dzieci z większymi potrzebami edukacyjnymi czy terapeutycznymi. Gdybyśmy mieli polegać tylko na nich, Krzyś miałby o wiele trudniejszy start.  Chciałabym, któregoś dnia spojrzeć na niego i powiedzieć, że to, co osiągnął to zasługa ciężkiej pracy i determinacji. Chciałabym pomyśleć wtedy, że zrobiłam wszystko, co mogłam i to dało niesamowity efekt. Nie chcę kiedykolwiek w przyszłości martwić się, o jego bezpieczeństwo... Proszę, jeśli zechcesz nam pomóc w walce o lepsze jutro — wesprzyj naszą zbiórką... Nawet niewielkie wpłaty odmienią naszą codzienność! Mama 

833,00 zł ( 5,43% )
Brakuje: 14 487,00 zł