Nierefundowane leczenie może ocalić mi życie❗️Ratunku❗️
Nazywam się Olga i chcę opowiedzieć Wam moją historię. Mam 54 lata, córkę i dwóch wspaniałych wnuków 6 i 8 lat. Wszystko było w porządku, dopóki nie przydarzyło mi się to nieszczęście. W czerwcu 2023 roku poczułam ból w lewej piersi i zwróciłam się do ginekologa. Tam kazali mi pilnie zgłosić się do mammologa i onkologa w celu dalszych badań. Po tym, jak przeszłam wszystkie badania, zdiagnozowano u mnie raka trzeciego stopnia. Po usłyszeniu tego byłam oszołomiona. Od razu pomyślałam: Jak to możliwe? Dlaczego? Co powinnam zrobić? Dlaczego mnie to spotkało? Następnego dnia zadzwoniłam do córki i wszystko jej opowiedziałam. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że będę się leczyć w Warszawie, ale niestety ten proces trochę trwa. Dwa dni później przyjechała moja siostrzenica i zaproponowała klinikę i lekarza w Żytomierzu. Zgodziłam się i już następnego dnia pojechałam na Ukrainę. Moja siostra, mieszkająca niedaleko, pomogła mi przejść wszystkie niezbędne badania w szpitalu i po tygodniu rozpoczęłam leczenie. Najpierw przepisano mi 4 kursy chemioterapii raz na dwa tygodnie, potem kolejne 12 kursów raz w tygodniu. Mój onkolog powiedziała, że ten typ nowotworu jest bardzo agresywny i bardzo szybko postępuje, dlatego otrzymałam to leczenie. Po dwóch miesiącach zaproponowano mi płatne leczenie. Lek ten usuwa komórki nowotworowe i zapobiega ich wzrostowi. Oczywiście zgodziłam się, bo muszę robić wszystko, żeby przeżyć. Ale lek ten jest bardzo drogi i starczyło nam pieniędzy na pierwszy zastrzyk, ale potrzebne są dwa kolejne. 17 000 jest dla nas nieosiągalne, dlatego prosimy Was o pomoc. Już teraz dziękuję bardzo za serce i pomoc, które zechcecie mi okazać! Olga