Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Liliana i Leon Bieszczad
Liliana i Leon Bieszczad , 9 lat

Lila i Leoś walczą o lepsze jutro! Pomożesz im?

Mam dwoje wspaniałych, walecznych dzieci! Liliana i Leoś, mimo wielu przeciwności losu i chorób, są bardzo radośni! Niestety, opieka nad nimi wymaga ogromnego nakładu czasu i środków finansowych… Lila i Leon mierzą się z całościowymi zaburzeniami rozwoju oraz wadami wzroku. Na co dzień chodzą do szkoły specjalnej, gdzie mają bardzo wiele zajęć rozwijających i usprawniających. U dzieci zdiagnozowano także wady postawy, dlatego niezwykle ważna jest dla nich regularna rehabilitacja! Dzieci są pod stałą opieką wielu lekarzy specjalistów. Niestety, w naszym mieście nie zawsze da się skorzystać z wizyt w ramach NFZ i często musimy zapisywać Lilę i Leosia na wizyty prywatne. Często na konsultacje jeździmy również do innych miast – Legnicy, Wrocławia czy Karpacza. Rehabilitację dzieci również mają prywatnie. Koszty są bardzo wysokie… Robimy, co w naszej mocy, by poprawić zdrowie i funkcjonowanie naszych dzieci, jednak nasze możliwości finansowe są ograniczone. Pracuje jedynie mój mąż, ponieważ ja opiekuję się dziećmi, które wymagają całodobowej pomocy.  Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Wiemy, że można na Was liczyć – już nie raz ogromnie nam pomogliście! Z Waszą pomocą uda nam się zadbać o lepszą przyszłość dla Lilianki i Leosia! Marta, mama

655,00 zł ( 6,15% )
Brakuje: 9 984,00 zł
Mateusz Szot
Mateusz Szot , 29 lat

🚨 TRAGICZNY WYPADEK wywrócił życie Mateusza do góry nogami 🚨 POTRZEBNA PILNA POMOC❗️

Mateusz prowadził bardzo aktywy tryb życia. Wszędzie było go pełno, co chwilę szukał nowych wyzwań i możliwości rozwoju. Niestety wszystkie jego marzenia i plany prysły jak bańka mydlana. Zniszczył je tragiczny w skutkach wypadek – z konsekwencjami walczymy do dziś. Mateusz uwielbia sport a przede wszystkim pływanie. Swoją pasją zarażał dzieci i młodzież na zajęciach z nauki pływania. Wcześniej, zanim wybuchła pandemia, całe tygodnie spędzał na basenie. Niestety musiał podjąć decyzję o przebranżowieniu. Od poniedziałku do piątku był dekarzem. Jeździł ze swoim tatą i wykonywał wszelkiego rodzaju prace związane z naprawą dachów.  Był bardzo zadowolony z tego co robił. Wiedział, że tak ciężką i wymagającą pracą, jest w stanie zapewnić sobie dobre życie. Był człowiekiem, który swoją energią zarażał innych. Pełen siły i witalności. Niestety to wszystko zniszczył nagły, tragiczny wypadek… 18 maja 2022 roku Mateusz spadł z wysokości. Konsekwencją tego wypadku był duży obrzęk mózgu oraz krwiak, który przysporzył najwięcej kłopotów. Miał złamane 5 żeber, lewą łopatkę oraz uszkodzony odcinek piersiowy i lędźwiowy kręgosłupa.  W wyniku odniesionych obrażeń konieczne było ustabilizowanie odcinków kręgosłupa oraz odbarczenie mózgu ze względu na narastający obrzęk i krwiak. Pierwsze odbarczenie było wykonane w dniu wypadku, kolejne kilka dni później. Pierwsze dwa tygodnie pobytu w szpitalu były bardzo niepewne – życie Mateusza było zagrożone. Jednak każdego kolejnego dnia udowadniał, jakim jest bohaterem.  Wydarzył się cud… Od około tygodnia Mateusz wodzi wzrokiem, ściska prawą rękę, delikatnie porusza prawą stopą, reaguje na głos i próbuje spełniać polecenia. Każda, nawet mała wykonana przez Mateusza czynność jest wielkim sukcesem. Niestety lewa ręka i noga nadal są sparaliżowane. Ze względu na odniesione obrażenia konieczna jest specjalistyczna rehabilitacja w ośrodku rehabilitacyjnym. Takie miejsce pozwoli stanąć Mateuszowi na nogi i wrócić do samodzielności. Niestety przy tak poważnych obrażeniach rehabilitacja będzie długa i kosztowna. Przekazując cegiełkę wsparcia, przybliżą Państwo Mateusza do szybszego powrotu do zdrowia. Bardzo prosimy o wsparcie. Pomóż sprawić, że ten wypadek będzie tylko przykrym wspomnieniem... Najbliżsi Mateusza Licytacje dla Mateusza 🩵

3 272,00 zł ( 6,15% )
Brakuje: 49 920,00 zł
Yehor Prodanov
Yehor Prodanov , 9 lat

Pomóż w walce o sprawność i samodzielność! Razem przeciw SMA!

8 marca 2015 urodził się nasz synek. Wymarzony, wyczekany, wytęskniony. Niestety, szczęście trwało jedynie 1,5 roku… To właśnie wtedy zaczęły pojawiać się pierwsze niepokojące objawy. Nigdy nie podejrzewaliśmy wówczas, z jak straszliwą diagnozą przyjdzie się nam zmierzyć… Po omacku błądziliśmy, szukając ratunku ponad rok! Dopiero wyniki badań genetycznych dały odpowiedź – to SMA! Choroba, która każdego dnia osłabia mięśnie synka, przez co Yehorek nie jest w stanie wstać, chodzić, czy chwytać. Wiele czynności sprawia mu dużo trudności i wymaga stałej opieki i pomocy drugiej osoby. Yehorek z każdym dniem słabł. Rzuciliśmy wszystko i wszystkie swoje siły skoncentrowaliśmy na tym, by jak najszybciej rozpocząć leczenie. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się nam uzbierać środki na kosztowną rehabilitację oraz zakup poduszki ortopedycznej do wózka. Jesteśmy Wam niezwykle wdzięczni za każdy gest dobroci skierowany w naszą stronę! Niestety nasza walka o synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia! Staramy się udźwignąć jak najwięcej sami – opłacamy turnus rehabilitacyjny dla synka oraz kurs masaży, by móc wspierać jego terapię w domu. Mimo najszczerszych chęci nie jesteśmy jednak w stanie sprostać wszystkiemu… Przed nami konieczność zakupu specjalistycznego gorsetu oraz pionizatora. Wydatki z tym związane są niezwykle wysokie i przekraczają nasze możliwości… Choroba naszego synka jest nieuleczalna, a o jego zdrowie, rozwój i lepszą przyszłość będziemy musieli walczyć nieustannie. Prosimy, wyciągnijcie do nas pomocną dłoń. Wasze wsparcie może odmienić życie niewinnego dziecka – każda wpłata i udostępnienie to dla nas iskierka nadziei na lepsze jutro! Rodzice      

765,00 zł ( 6,14% )
Brakuje: 11 682,00 zł
Wiktoria Barańska
Wiktoria Barańska , 23 lata

Wiktoria od pierwszych swoich dni walczy o sprawność... Wspomóż jej walkę!

Wiktoria i jej siostra bliźniaczka przyszły na świat o wiele za wcześnie, bo już w 25 tygodniu ciąży. Gdy się urodziły, ze względu na skrajne wcześniactwo, ważyły mniej niż 1 kg cukru, bo zaledwie 800 gramów... Obie każdego dnia dzielnie walczyły o przetrwanie, a my ze łzami w oczach obserwowaliśmy ich trud. Poczucie bezradności, że nie możemy zrobić nic więcej, szczególnie łamało nasze serca.  Niestety, siostra Wiktorii – Zuzia nie miała tyle szczęścia i pozostawiła po sobie tylko smutne wspomnienie. Ból po jej stracie był ogromny. Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy się załamać, bo mamy do wykonania jeszcze jedno zadanie – ocalić Wiktorię.  Córeczka po raz pierwszy wyszła ze szpitala dopiero po 5 miesiącach! W trakcie leczenia szpitalnego przeszła trzy bardzo trudne operacje. Zdiagnozowano u niej mózgowe porażenie dziecięce, wodogłowie, retinopatię wcześniaczą i padaczkę. Przez cały ten czas wymagała i do dziś wymaga opieki wielu specjalistów i rehabilitacji. Jakby tego było mało, wykryto u niej również nowotwór jajnika. Lekarze zdecydowali się na przeprowadzenie operacji, podczas której usunięto go w całości...  Wiktoria jest aktualnie pod opieką poradni neurologicznej, neurochirurgicznej, okulistycznej, ortopedycznej, onkologicznej, ginekologicznej i chirurgicznej. Nie chodzi, nie siedzi, nie mówi – wymaga opieki całodobowej. Potrzebuje stałej i intensywnej rehabilitacji. Koszty związane z turnusami rehabilitacyjnymi są tak wysokie, że nie jesteśmy w stanie ich pokryć, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda złotówka przybliża ją do lepszej sprawności. Luiza, mama Wiktorii Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

1 630,00 zł ( 6,12% )
Brakuje: 24 966,00 zł
Rayyan Szczepaniak
Rayyan Szczepaniak , 11 lat

Bez kosztownej operacji mój synek nigdy nie będzie chodził❗️ POMOCY🚨

Dzięki pomocy dobrych ludzi 8 lat temu mój synek rozpoczął leczenie w USA. Długie, wieloetapowe, bardzo bolesne, ale niezbędne. Zaczynamy kolejną walkę, ale czy wygramy? Czy Rayyan będzie zdrowy?  Oto nasza historia: Mój świat miał odmienić cud narodzin mojego synka. Nie mogłam się doczekać tego wyjątkowego dnia, kiedy pojawi się na świecie i będę mogła go w końcu zobaczyć i przytulić. Niestety tuż po narodzinach Rayyana czar prysł... Synek urodził się z bardzo rzadką wadą układu kostnego – brakiem kości piszczelowej zwanym – Tibial Hemimelia i bez stawu kolanowego. Ma też narośl kostną oraz stopę końsko-szpotawą. Cierpi również na koślawość stawu biodrowego. Pomimo choroby jest bardzo wyjątkowym i dzielnym chłopcem. Jest moim bohaterem. Słowa lekarza: „nóżka Pani dziecka jest do AMPUTACJI” pamiętam jak we mgle, jakby to był tylko zły sen, z którego za chwilę się obudzę. Przecież miało być dobrze, lekarze zapewniali, że „da się to wyleczyć”. Nie wierzyłam, że to dotyczy mojego synka! Płakałam tak długo, że zabrakło mi już łez… Nie odpuściłam, a dzięki temu synek jest już po kilku etapach niezbędnego, ale przerażająco drogiego leczenia. Niestety nadal nie wiem, czy mogę dać mu gwarancje, że i tym razem się uda... Rayyana czekają kolejne operacje – PILNA operacja biodra oraz wydłużanie nóżki a w przyszłości endoproteza kolana.  To wszystko jest bardzo kosztowne… Nie mogę już znieść bólu i widoku synka, który marzy o tym, by w końcu móc się bawić jak inne dzieci. Niestety różnica między jedną a drugą nóżką Rayyana jest bardzo duża. Synek w domu jest w stanie poruszać się samodzielnie bez orto-protezy tylko ze względu na małą przestrzeń. Na dłuższe dystanse jest to niemożliwe i nie będzie możliwe bez kolejnych operacji...  Czas jest tutaj bardzo kluczowy. Nie możemy pozwolić, by wszystko, co udało nam się do tej pory osiągnąć, zostało zaprzepaszczone. Synek tyle już wycierpiał, tyle zniósł. Operacja, rehabilitacja i dalsze leczenie muszą być przeprowadzone natychmiast… Niestety nie mamy środków, które pozwoliłyby na pokrycie tych niewyobrażalnych kosztów.  Razem z moim synkiem ponownie bardzo Was prosimy o pomoc, żeby zakończyć tę walkę sukcesem. Już tyle cudownych serc sprawiło, że było nam łatwiej, że mogliśmy zapewnić Rayyanowi leczenie. Niestety to nie koniec. Prosimy, trwajcie przy nas. Dzięki Wam tutaj jesteśmy. I bez Waszej pomocy nie zakończymy tej walki... Mama

53 820,00 zł ( 6,12% )
Brakuje: 824 904,00 zł
Klaudia i Monika Głowacz
Pilne!
Klaudia i Monika Głowacz , 17 lat

DRAMAT❗️Klaudia straciła refundację na lek, który ratował jej życie!

Jestem mamą Klaudii, która odziedziczyła straszną chorobę po mnie! Obie chorujemy na dystrofię mięśniową Duchenne'a. Straszną chorobę mięśni, która zabiera sprawność i odbiera wszystko to, czego dziecko się nauczyło. Przez pierwsze lata myślałam, że będziemy szybsi niż postępująca choroba, ale u mojej córeczki zmiany zaczęły postępować o wiele szybciej niż u mnie. Nie chciałam takiego losu dla mojego dziecka, a teraz patrze na ten koszmar i nie mogę nic zrobić Na świecie jest lek, który może zatrzymać tę straszną chorobę. Dostaliśmy tę szansę, ale równie szybko ją straciliśmy. Kiedy przyszedł straszny dzień komisji lekarskiej, Klaudia od rana była zdenerwowana. Podczas orzekania nie była w stanie samodzielnie przejść 3 kroków. Podjęto decyzję, która zaważyła na całym życiu mojej córeczki! Zabrano nam refundację na lek, który był jedyną nadzieją. Rehabilitanci, którzy zajmowali się moją córeczką, stwierdzili,  że podczas stosowania leku napięcie mięśni jest o wiele lepsze. W tej chwili choroba przejęła władzę nad moim dzieckiem. Klaudia ma 16 lat – nie jest już w stanie się samodzielnie poruszać. Choroba poczyniła ogromne postępy i zniszczyła to wszystko, co udało nam się do tej pory osiągnąć! Przy tak szybko postępującej dystrofii, w najbliższym czasie Klaudia stanie się dzieckiem leżącym!  Dystrofia mięśniowa typu Duchenna (DMD) jest chorobą uwarunkowaną podłożem genetycznym. Bardzo sporadycznie spotyka się przypadki zachorowania wśród dziewczynek. Degeneracja mięśni w przebiegu choroby jest stała i co najgorsze nieodwracalna!  Najpierw osłabieniu ulegają mięśnie nóg, potem rąk, a następnie rusza cała lawina. Uszkadzają się mięśnie oddechowe, głowy, szyi. Człowiek przestaje sie poruszać. Dla dziecka jest to dramat!  Nasi lekarze nie przekreślają szans Klaudii na realną walkę z chorobą. Zmobilizowało nas to do utworzenia zbiórki, na podanie leku komercyjnie za pieniądze! W tej chwili nie mamy innego wyjścia. Każdego dnia widzę cierpienie mojej córeczki, która nie może się poruszyć, wykonać najdrobniejszej czynności. Klaudia każdego dnia staje się więźniem w swoim ciele. Bez leku nigdy nie uda się wydostać z tego koszmaru! Ja od szóstego roku życia zmagam się z chorobą, której nie uda mi się pokonać. Z sukcesem walczyłam do 26. roku życia. Później moje nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa i wylądowałam na wózku inwalidzkim.  Obecnie poruszam się tylko i wyłącznie na wózku. Często potrzebuję pomocy drugiej osoby. Na ten moment nie ma dla mnie żadnego leku, który byłby w stanie mi pomóc. Jedyne widoczne i skuteczne efekty przynosi rehabilitacja, ale koszt godziny to około 160 zł! Nie stać mnie na to, by samodzielnie opłacić swoją rehabilitację, tym bardziej że moja młodsza córka walczy z takim samym przeciwnikiem.  Jako matka, która cierpi na tę samą chorobę, ze wszystkich sił błagam Was o ratunek dla mojej córeczki. Wiem, jak straszna jest ta choroba i widzę, że u mojej córeczki przebiega ona wyjątkowo szybko. Kwota za szansę mojego dziecka jest ogromna dlatego błagam Was ze łazami w oczach – pomóżcie jej – uratujcie moją córeczkę przed tą straszną chorobą! Mama  

36 330,00 zł ( 6,12% )
Brakuje: 556 862,00 zł
Artur Gołaszewski
Artur Gołaszewski , 50 lat

Wypadek przy pracy – Artur złamał 2 kręgi w kręgosłupie!

W lipcu 2023 roku mój brat uległ wypadkowi w pracy. Przy ustawianiu rusztowania stracił nagle przytomność, spadł na beton bezwładnie i ocknął się dopiero w szpitalu. Okazało się, że złamał 2 kręgi w kręgosłupie i został naruszony rdzeń, ale na szczęście nieprzerwany. Konsekwencją uszkodzeń okazało się porażenie czterokończynowe i spastyka, czyli wzmożone napięcie mięśniowe, powodujące silny ból, co jest problemem w odzyskiwaniu sprawności. Niestety, ale rehabilitacja w ramach NFZ trwa zbyt krótko. Wiem, że powrót mojego brata do życia sprzed nieszczęśliwego wypadku jest możliwy tylko przy pomocy systematycznych ćwiczeń, wykwalifikowanych fizjoterapeutów i specjalistów. Tylko ciężką pracą ma szansę wywalczyć na nowo to, co stracił. Dzienny pobyt w centrum rehabilitacji to ogromny koszt, a takich dni będzie potrzebnych bardzo dużo. Miesięcznie suma sięga 25 tysięcy złotych. Bardzo Was proszę o wsparcie o każdą możliwą złotówkę, która pomoże w intensywnej terapii i szybkim powrocie do domu mojego brata. To wszystko może się udać dzięki Waszej pomocy. Z góry wszystkim bardzo dziękuję! Sławomir, brat Artura

19 534,00 zł ( 6,12% )
Brakuje: 299 615,00 zł
Tomasz Tokarski
Tomasz Tokarski , 39 lat

Tomasz przeszedł UDAR jako dziecko! Pomóż mu walczyć o godne życie!

Żyłem zwyczajnie, dzień po dniu. Miałem takie same powody do szczęścia i trudności jak każde dziecko. Udar zmienił w moim życiu właściwie wszystko. Wszelkie moje plany, marzenia, możliwości legły w gruzach. Miałem dopiero 15 lat... Poruszam się na wózku. Mam silny paraliż czterech kończyn i afazję. Chciałbym móc coś powiedzieć, przekazać, ale najzwyczajniej w świecie NIE MOGĘ! Choroba bardzo mnie ograniczyła... Nie chcę się jednak poddawać! Nie chcę skazywać się na ból i cierpienie... Chcę jeszcze o siebie powalczyć. Ćwiczę, rehabilituję się i szukam pomocy. Moja codzienność kręci się wokół trudności i małych sukcesów. Moje myśli zawsze są przepełnione strachem o to, jak długo będę mógł się leczyć. Ile jeszcze zostało mi na to środków i czasu?! Bardzo chciałbym nie bać się kolejnych dni. Chciałbym wiedzieć, że jestem ważny i że moje zdrowie jeszcze kiedyś pozwoli mi na życie z godnością... Bardzo proszę, jeśli możesz... Pomóż mi w mojej codziennej walce. Nic już nie zależy ode mnie, a Ty tak bardzo możesz wesprzeć mnie małym gestem. Muszę przyjmować drogie suplementy i leki na poprawę funkcji mózgu. Niestety jest to spory koszt, bo przyniosły efekt, trzeba je przyjmować regularnie. Niestety, często nie stać mnie na ich zakup. Do tego potrzebuję regularnej rehabilitacji i sprzętów medycznych, co także wiąże się z ogromnymi nakładami pieniędzy. Już raz otworzyliście przede mną serca. Z wdzięcznością i nadzieją, ponownie zwracam się z prośbą o pomoc. To dla mnie jedyna szansa, by przyszłość nie była pasmem niekończącej się udręki. Bardzo dziękuję za każdą złotówkę! Tomek

651,00 zł ( 6,11% )
Brakuje: 9 988,00 zł
Mikołaj Kondratowicz
Mikołaj Kondratowicz , 3 latka

Mikołaj jest uwięziony w swoim świecie! Pomóż mi zawalczyć o przyszłość syna!

Mikołaj to nasz ukochany synek. Nasze szczęście z powitania go na świecie było nie do opisania! Niestety nie trwało długo. Los nie był dla Mikołajka łaskawy. Nagle zaczęły pojawiać się niepokojące objawy: zaburzenia integracji sensorycznej, brak mowy, napady agresji i do tego wyszła padaczka. Po drodze wyszła również skolioza i obniżone napięcie mięśniowe, problemy z równowagą… Byłam przerażona! Nie wiedziałam, co się z dzieje synem, a tym bardziej jak mogę mu pomóc. Natychmiast rozpoczęłam konsultacje ze specjalistami. Chciałam jak najszybciej znaleźć źródło kłopotów synka! W końcu otrzymałam pierwszą diagnozę, która była ciosem prosto w moje matczyne serce. U Mikusia zdiagnozowano autyzm wczesnodziecięcy. Czułam, jak nasz świat się wali. Wiedziałam jednak, że muszę być silna – dla niego. Szukałam pomocy u kolejnych specjalistów i terapeutów. Niestety kłopotów tylko przybywało, a ja musiałam zapewnić synkowi jak najlepszą opiekę. Udało nam się dostać na zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju oraz regularne wizyty u psychologa, pedagoga i logopedy. To jednak dopiero początek walki o normalne życie…  Konieczne są jeszcze częste konsultacje z neurologiem, fizjoterapeutą i terapeutą SI. Ważna jest również opieka ortopedy. Marzę, by dzięki wsparciu specjalistów Mikołajkowi było, choć odrobinę łatwiej. Trudno jest się pogodzić z tym, że synek jest uwięziony we własnym świecie, z którego nie mogę go wyciągnąć…  Mikołaj nie potrafi nawiązać relacji z rówieśnikami, ma problemy z komunikacją, zachowuje się, jakby mnie nie słyszał… Bardzo dużą trudnością stała się dodatkowo wybiórczość pokarmowa i nieprawidłowości trawienne. Czasami mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej! Widok cierpienia i frustracji własnego dziecka to najgorsze, co może spotkać rodzica! Staram się, jak tylko mogę, by mu pomóc. Jednak koszty związane z kolejnymi terapiami i wizytami u specjalistów zaczynają mnie przerastać. Nie wiem już, jak mam je pokryć samodzielnie… Dlatego bardzo proszę o pomoc. Każda złotówka to dla Mikołajka szansa na lepszą przyszłość! Natalia, mama Mikołaja

1 300,00 zł ( 6,1% )
Brakuje: 19 977,00 zł