Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zuzia i Szymon Pciak
Zuzia i Szymon Pciak , 4 latka

Nawet, gdy są razem ciężko im zrozumieć świat. Bliźnięta potrzebują Waszego wsparcia!

Urodziłam wspaniałe bliźniaki, Zuzę i Szymka. Wiedzieliśmy z mężem, że od początku będzie  dwa razy więcej pracy – częściej będziemy musieli przewijać, więcej czasu poświęcać na zabawę i być zdecydowanie bardziej czujnym i ostrożnym. Myśleliśmy, że nie będziemy wiedzieć, jak za jednym razem uporać się dwójką rozrabiaków, a tymczasem prawdziwy problem leży gdzie indziej… Naprawdę, wolelibyśmy, aby codziennie robiły huragan w domu, niż przechodziły to, z czym teraz się mierzą. Oboje mają typ mieszany afazji oraz zaburzenia integracji sensorycznej. Ich mowa jest na poziomie 1,5-rocznego dziecka. Budują tylko krótkie i proste zdania, a słowa, które wypowiadają się najczęściej niezrozumiale. Jest tylko kilka wyrażeń, które prawidłowo opanowały.  Oprócz płci bliźniaki różnią się także innymi kwestiami. Sprawia to, że jeszcze bardziej musimy być elastyczni i dostosowywać się do indywidualnych potrzeb naszych dzieci. Zaburzenia integracji sensorycznej mają w ich przypadku inną postać. Szymon przejawia problemy z czuciem głębokim. Zuzia natomiast wykazuje nadwrażliwość dotykową, przeszkadza jej także zbyt duży hałas, a nawet pojedyncze głośne dźwięki. Oboje nie opanowali jeszcze umiejętności rozumienia złożonych poleceń. Gdy prosimy o coś, często nie wiedzą, o co nam chodzi. To na pewno musi budzić ich frustrację… Lepiej radzą sobie z prostymi poleceniami, ale i tak sprawia im to trudność, zwłaszcza Szymkowi. Codzienne funkcjonowanie ułatwia nam ustalony, sztywny schemat dnia. Dzieci zachowują się wtedy w miarę spokojnie i czują się bezpiecznie. Jeżeli powtarzalność naszych czynności zostanie zakłócona albo wprowadzimy coś nowego, wtedy nie potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji. To jest dla nich zbyt dużo! Przed nami kolejne badania, ponieważ istnieje podejrzenie, że Zuzia i Szymek mogą mieć także autyzm… Cały czas zapewniamy naszym dzieciom opiekę wielu lekarzy i specjalistów: neurologa, psychiatry, neurologopedy, psychologa, pedagoga, terapeuty SI. Uczęszczają także na rehabilitację oraz objęte są terapią ręki. Koszty opieki oraz terapii są duże w przypadku jednego dziecka. Przy dwójce, stają się jeszcze bardziej trudne do samodzielnego opłacenia. Najważniejsza jest teraz terapia SI oraz stała praca z neurologopedą i psychologiem.  Marzymy, aby zapewnić naszym dzieciom skuteczną rehabilitację, która oswoi je z rzeczywistością, nie zawsze dającą się przewidzieć. Teraz jest na to jedyny, odpowiedni czas. Prosimy, wesprzyjcie nasze bliźniaki w ich wędrówce ku samodzielności.  Rodzice Zuzi i Szymka

6 230,00 zł ( 7,49% )
Brakuje: 76 919,00 zł
Anna Mikołajczyk
Anna Mikołajczyk , 47 lat

Operacje to mój jedyny ratunek w walce o sprawność!

Zawsze, gdy tylko miałam możliwość, starałam się pomagać innym. Wiedziałam, że los bywa nieobliczalny i nigdy nie wiemy, kiedy przytrafi nam się coś strasznego. Niestety, teraz przekonałam się o tym na własnej skórze… Z powodu problemów z kolanami, moja codzienność nie wygląda tak, jak sobie to wymarzyłam. Moje chrząstki niemalże całkowicie się wytarły. Nie jestem w stanie dźwigać cięższych rzeczy ze względu na pojawiające się coraz częściej stany zapalne. Nie mogę już nawet czerpać radości z rzeczy, które wcześniej uwielbiałam. Dłuższy spacer, który kiedyś był czymś codziennym, obecnie pozostaje jedynie marzeniem, którego nie jestem w stanie spełnić. Jeśli w najbliższym czasie nie przejdę koniecznych operacji, nie będę mogła już nawet wejść po schodach, a mój chód będzie przypominał ciągnięcie nóg za sobą. Boję się, że właśnie tak będzie wyglądał każdy mój dzień, że choroba zamknie mnie w czterech ścianach, odbierze radość z życia.  Niestety operacje kolan, sprzęt rehabilitacyjny oraz sama rehabilitacja po osteotomii są bardzo drogie i nie stać mnie na nie. Jest to jedyny ratunek dla mojej sprawności, dlatego bardzo proszę Was o pomoc. Muszę jak najszybciej przejść operacje, aby stan moich kolan się nie pogorszył i abym mogła wrócić do normalnego życia… Ania

1 474,00 zł ( 7,48% )
Brakuje: 18 207,00 zł
Mirosław Dobrosielski
Mirosław Dobrosielski , 46 lat

Proteza da mi samodzielność...

Z dnia na dzień moje życie diametralnie się zmieniło. Straciłem nogę! Nie chcę się poddać! Wiem jednak, że sam nie dam rady… W 2020 roku po raz pierwszy zachorowałem na miażdżycę lewej kończy dolnej. Trafiłem do szpitala, gdzie przeprowadzono zabieg przepychania żył w nodze. Potem chodziłem o kulach. Miałem nadzieję, że będzie już dobrze. Zgodnie z zaleceniem lekarzy, brałem leki i byłem pod stałą kontrolą specjalistów. Niestety, po 3 miesiącach choroba się odnowiła… Znowu musiałem mieć kolejne zabiegi. Najpierw wykonano je w jednej, a potem w drugiej nodze! Późniejsza rekonwalescencja trwała kilka miesięcy. Po tym czasie postanowiłem wrócić do pracy jako brukarz. Nie mogłem i nie chciałem bezczynnie siedzieć. Myślałem, że pomoc, którą otrzymałem jest wystarczająca… Okazało się, że to był początek!  Pod koniec 2022 r. choroba wróciła z podwójną siłą! Znowu trafiłem do szpitala. Początek Nowego Roku zaczął się dla mnie tragicznie. Doszło do amputacji prawej nogi, za kolanem! Musiałem się na to zgodzić. Lekarze tłumaczyli, że jest to jedyny sposób, aby uratować moje życie! Znalazłam się w sytuacji, o której nie śniłem w najgorszych koszmarach! Całe moje życie nagle się zmieniło! Wiem, że nigdy już nie będzie tak, jak dawniej, ale nie chcę się poddawać! Pragnę skorzystać z szansy i pomocy, jaką daje proteza. Cały czas muszę brać leki, które są kolejnym obciążeniem finansowym. Samodzielny zakup protezy jest dla mnie nieosiągalny, nie wiem, czy kiedykolwiek będzie!  Proszę Państwa o pomoc. Nawet drobne wpłaty, są nadzieją, która przybliży mnie do upragnionego celu. Na razie codzienne funkcjonowanie jest zbyt ciężkie. Z Twoją pomocą, nie wszystko będzie stracone!  Mirosław

7 965,00 zł ( 7,48% )
Brakuje: 98 418,00 zł
Natalia Tywoniuk
Natalia Tywoniuk , 22 lata

U 19-letniej Natalii doszło do pęknięcia krwiaka! Pomóż w walce o zdrowie!

U 19-letniej Natalii, dokładnie w dzień jej urodzin, doszło do nagłego pęknięcia krwiaka w mózgu! Trwa walka o zdrowie i sprawność dziewczyny! Prosimy, przeczytaj poruszający apel jej mamy i pomóż Natalii: 24 marca 2021 roku dokładnie w dniu swoich 19. urodzin wydarzył się cały dramat! Natalia nagle straciła przytomność. Po natychmiastowym wezwaniu pogotowia i przewiezieniu jej do szpitala usłyszeliśmy diagnozę – rozległy policykliczny krwiak śródmózgowy w zakresie lewego pogranicza czołowo-skroniowego. Stan Natalii był bardzo poważny! Ze szpitala w Polanicy Natalia została przewieziona do szpitala w Wałbrzychu na Oddział Neurochirurgii. Neurochirurdzy podjęli próbę embolizacji malformacji tętniczo-żylnej. Niestety okazało się, iż krwiak był usytuowany w takich strukturach mózgu, że nie udało się go usunąć.  Po nieudanej operacji, w stanie bardzo ciężkim, Natalia trafiła na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Była w śpiączce farmakologicznej, pod respiratorem, niewydolna oddechowo. Jeszcze chwilę temu całkowicie zdrowa i aktywna dziewczyna teraz walczyła o życie! Początkowo prowadzone było leczenie zachowawcze i przeciwobrzękowe mózgu, jednak stan Natalii pogarszał się, a informacje, jakie otrzymywaliśmy od lekarzy, były coraz bardziej dramatyczne. Po kolejnym kontrolnym badaniu tomografem komputerowym, z powodu narastającego obrzęku mózgu, lekarze zdecydowali o wykonaniu operacji kraniektomii odbarczającej, ratującej życie!  Przez miesiąc Natalia była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej. Był to dla nas najdłuższy i najtrudniejszy miesiąc w życiu. Rokowania lekarzy były fatalne. Często mówili, aby być przygotowanym na bardzo trudny scenariusz. Jednak my, pomimo wszystko wiedzieliśmy, że mamy silną córkę, że się nie podda, że wróci do nas, a my jako rodzice, zrobimy, co tylko jest możliwe, aby jej pomóc wrócić do zdrowia.  Od 1 maja po wyjściu ze szpitala, Natalia wymaga intensywnej rehabilitacji neurologicznej oraz terapii neurologopedycznej. Bardzo ciężko pracuje, aby pokonać niedowład prawostronny oraz afazję. Codzienna wielogodzinna rehabilitacja i zajęcia logopedyczne to gigantyczny koszt, dlatego prosimy o pomoc i wsparcie, aby nasze dziecko wróciło do sprawności. Natalia jest piękną, mądrą i ambitną dziewczyną. Pełną pasji i miłości do życia. Od wczesnego dzieciństwa kocha konie i jeździ konno. Swoją przyszłość planuje związać z jeździectwem oraz rehabilitacją koni. Krwiak mózgu wyhamował ją w realizacji swoich życiowych planów na samym początku jej dorosłego życia, tuż przed maturą. Teraz Natalia jest na ścieżce do odzyskiwania zdrowia dzięki cudownym terapeutom, którzy z nią pracują każdego dnia. Jest to długi, żmudny i kosztowny proces. Mamy świadomość, jaką drogę nasza córka już pokonała, jak wielkie postępy poczyniła. Zdajemy sobie również sprawę, co jest jeszcze do wypracowania, aby powróciła sprawność fizyczna oraz umiejętność poprawnego komunikowania się z najbliższymi, z przyjaciółmi i całym światem. Jestem przekonana, że Natalia odwdzięczy się dobrem, bo ma w sobie dużo empatii i bardzo dobre serce. Z góry serdecznie dziękujemy za wszelką pomoc i prosimy o nią... Bożena, mama

19 091,00 zł ( 7,47% )
Brakuje: 236 229,00 zł
Tomasz Kaczmarek
Tomasz Kaczmarek , 48 lat

Spokojną noc przerwał ryk płomieni❗️ Prosimy o pomoc❗️

1 października, miejscowość Pobiel w powiecie górowskim. Dzień, w którym straciliśmy wszystko. Pożar odebrał nam dom, dobytek i bezpieczeństwo. W tej tragedii dziękujemy losowi, że nikt z nas nie stracił życia… To stało się w nocy. Ja z córką byłyśmy wtedy na turnusie rehabilitacyjnym, w domu zostali mąż z teściową i synem. Syn usłyszał hałas z pokoju obok siebie. Wkrótce potem dom stanął w płomieniach, a źródłem okazały się płomienie od zapalonego komina. Wszystko spłonęło. Spaliło się całe poddasze oraz częściowo dach, spłonęły ubrania, pamiątki, dokumenty… Tragedia spadła na nas nagle i wciąż jeszcze czekamy na wyceny i opinie inspektoratu budowlanego. Ale gołym okiem widać, że będzie potrzebny gruntowny remont. Niestety, koszty jakiekolwiek odbudowy przerastają nasze możliwości finansowe. Bardzo prosimy i liczymy na wsparcie. Nie poradzimy sobie sami w sytuacji, kiedy i tak przytłaczają nas koszty leczenia. Dlatego każda symboliczna złotówka jest tutaj realną i solidną pomocą, by pewnego dnia zapomnieć o tragedii. Straciliśmy dom, ale nie zamierzamy przestać walczyć o jego odbudowę. Po tak wielu przejściach życie nauczyło nas, że najważniejsze jest życie i zdrowie, ale nie możemy o nie walczyć bez dachu nad głową naszych dzieci. Rodzina Kaczmarek

7 950,00 zł ( 7,47% )
Brakuje: 98 433,00 zł
Alina Krenz
Pilne!
Alina Krenz , 66 lat

Musimy pomóc Pani Alinie❗️

Pani Alina ma 65 lat. Nie jesteśmy rodziną, jednak zrobiła dla mnie tak dużo, że nie mogę przejść obojętnie, kiedy potrzebuje pomocy. Od lat mieszka sama, choruje na cukrzycę, a w zeszłym roku przeszła amputację nogi.  Poznałyśmy się, kiedy potrzebowałam niani dla moich dzieci. Pani Alina zgłosiła się jako jedyna. Zajmowała się całą czwórką, bawiła, nauczyła tak wielu rzeczy… Przez 25 lat pracowała w domu kultury. Kocha zwierzęta i pracę z ludźmi nawet teraz kiedy jest na emeryturze. To cudowna osoba, która poświęca się innym.  Niestety, obecnie stan zdrowia nie pozwala jej na normalne życie. To przez amputację. Pomóc mogłaby jej proteza, ale jej koszty są ogromne… To minimum 18 000 za najtańszy model! Pani Alina żyje ze skromnej emerytury. Jej córka pracuje za granicą i zakup takiej protezy jest niemożliwy. Dostosowany do niej model, który w końcu zapewniłaby jej spokojną codzienność, kosztuje 60 000!  Możliwe jest dofinansowanie, jednak by z niego skorzystać goni nas czas! Dlatego razem z moimi dziećmi zdecydowaliśmy się pomóc Pani Alinie, ich ulubionej niani. Potrzeba tak niewiele, by komuś pomóc i wierzymy, że z pomocą Darczyńców jesteśmy w stanie pomóc osobie, która dla kompletnie obcych zrobiła tak wiele. Agnieszka Kwota zbiórki jest szacunkowa.

4 760,00 zł ( 7,46% )
Brakuje: 58 964,00 zł
Weronika Makowska
Weronika Makowska , 26 lat

Ten wypadek mógł zakończyć się ŚMIERCIĄ❗️Weronika walczy o sprawność❗️

Ten dzień zmienił moje życie o 180 stopni, oczywiście na gorsze. Uwielbiałam prowadzić samochód i dobrze czułam się za kierownicą. Niestety 29 października 2022 roku spotkał mnie tragiczny wypadek, w wyniku którego ledwo uszłam z życiem.  Przewieziono mnie na SOR w Świdnicy, potem do szpitala w Wałbrzychu. Przeszłam dwie operacje kręgosłupa, połamanie wieloodłamkowe, stabilizację klatki piersiowej. Na skutek tego powstała odma płucna, pojawiła się krew w płucach, bardzo silnie stłuczonych, krwiak w płucu, połamane żebra, urazy głowy, 3 mm krwiaki mózgu. Miałam drenaż płuc. Najgorszą rzeczą, którą mnie spotkało to paraliż kończyn dolnych – od pasa w dół – uszkodzone jest 2/3 rdzenia kręgowego. Po dwóch dniach pobytu na OIOM-ie wprowadzona zostałam w śpiączkę farmakologiczną. Przeszłam reanimację. Na pięć minut zatrzymało się u mnie krążenie. Po wybudzeniu przeniesiono mnie z OIOM-u na intensywną terapię na oddział neurochirurgii. Następnie skierowano mnie na rehabilitację w Kamiennej Górze. Od 1,5 miesiąca przebywam na oddziale prywatnej rehabilitacji w Klinice Rehabilitacji Funkcjonalnej ,,AMED" w Katowicach, gdzie mam specjalistyczną opiekę, codzienną rehabilitację z bieżnią i egzoszkieletem. Pomoc wspaniałych rehabilitantów oraz opieka troskliwych pielęgniarek zapewnia mi duży komfort psychiczny oraz możliwość profesjonalnej terapii w kierunku powrotu do sprawności. Moim największym marzeniem jest stanąć na nogi i cieszyć się każdą chwilą w życiu. Pragnę wrócić do ukochanej pracy ze zwierzętami w gabinecie weterynaryjnym. Aby to osiągnąć, czeka mnie dalsza, długa, kosztowna rehabilitacja, około 20 tys. zł miesięcznie! Gdy już to osiągnę, postanowiłam sobie, że moim celem będzie wejście na Giewont o własnych siłach.  W związku z powyższym chciałabym uprzejmie prosić o pomoc i wsparcie na mój powrót do zdrowia. Dzięki temu mogę to osiągnąć! Weronika Zobacz wzruszający filmik: Kwota zbiórki jest szacunkowa

15 856,00 zł ( 7,45% )
Brakuje: 196 910,00 zł
Gabryś Pieczyński
Gabryś Pieczyński , 8 lat

Każdego dnia walczymy o przyszłość naszego synka!

Świat nie powitał naszego synka z otwartymi ramionami. Już w czwartej dobie życia maleństwo musiało przejść ratującą życie operacje mózgu – w jego główce był krwiak, który z każdą minutą zmniejszał szansę a przeżycie Gabrysia! Byliśmy przerażeni, nikt nie umiał nam powiedzieć, co będzie dalej, jakie są rokowania… Wodogłowie, padaczka, niedowład lewej strony, wiele innych możliwości powikłań – to był jeden wielki znak zapytania. Nie wiedzieliśmy nawet, czy nasz synek to przeżyje. Gdy jechał na operację, nie wiedzieliśmy, czy nie widzimy go po raz ostatni… Przez kolejne tygodnie czuwaliśmy przy szpitalnym łóżeczku w strachu, na szczęście w końcu mogliśmy zabrać synka do domu. Jednak do dziś każda nowa umiejętność wymaga od niego ogromnego wysiłku, dużo większego niż od rówieśników. Mięśnie Gabrysia od samego początku były słabe, jednak w końcu synek zaczął chodzić. Pomimo że często się przewraca, cieszymy się tak wielkim sukcesem. Na pierwsze słowa również czekaliśmy długo. W końcu Gabryś po ukończeniu 2 lat powiedział: „mama”, dając nam nadzieję, że od tego momentu komunikacja z nim będzie lepsza. Niestety, wciąż występowały ogromne problemy w relacjach z innymi dziećmi. Gdy u synka stwierdzono autyzm, wszystko stało się jasne… Spektrum daje znać o sobie przy każdym wyjściu z domu, każdej próbie kontaktu z rówieśnikami. Kładąc się spać nigdy nie wiemy, jak przebiegnie noc. Przy każdym posiłku towarzyszy nam ogromna wybiórczość pokarmowa synka, która skutkuje nawracająca anemią. Dodatkowo u Gabrysia stwierdzono uszkodzenie nerwu wzrokowego, przez co konieczne były już 3 operacje oczu. Autyzm oraz lekooporna padaczka są tak nieprzewidywalne... Tak trudne do opanowania... Tak trudne do zaakceptowania... Nie wiemy, co nas czeka, ale wiemy, że musimy walczyć razem z Gabrysiem, by dać mu siłę. Synek wymaga stałej rehabilitacji, zajęć z integracji sensorycznej, treningu umiejętności społecznych, terapii żywienia, zajęć z psychologiem, logopedą oraz minimum raz w roku turnusu terapii wzroku. Jest pod opieką wielu specjalistów, którzy pomagają nam zdobywać kolejne szczyty.  Staramy się zapewnić Gabrysiowi wszystko, co w naszej mocy. Czasem jest nam ciężko, bo co chwila potrzebne są jakieś dodatkowe konsultacje, dodatkowe zajęcia… Już raz pokazaliście nam, jak wielkie macie serca. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się ponownie poprosić o pomoc. Wierzymy, że nasz synek osiągnie jeszcze wiele! Rodzice Gabrysia ➡️ Grupa z licytacjami dla Gabrysia

3 140,00 zł ( 7,43% )
Brakuje: 39 095,00 zł
Franciszek Janowski
Franciszek Janowski , 23 miesiące

Pomóż naszemu dziecku w walce o lepszą przyszłość!

Syn przyszedł na świat w grudniu 2022 roku. Początkowo Franciszek rozwijał się w pełni prawidłowo i nic nie wzbudzało naszych obaw. Niestety, wszystko się zmieniło kiedy miał niecałe 5 miesięcy… Wtedy u syna pojawiło się nieprawidłowe napięcie mięśniowe, a rozwój drastycznie się cofnął. Franio zaczął znowu funkcjonować, jakby miał zaledwie 2 miesiące. Byliśmy przerażeni, nie wiedzieliśmy, co się dzieje z naszym dzieckiem! Od razu zaczęliśmy szukać pomocy. Franio od tamtego czasu znajduje się pod opieką wielu specjalistów m.in. neurologa, neurochirurga, kardiologa, okulisty i genetyka. Jest także objęty terapią metodą Bobath. Jednak problemy zdawały się nie mieć końca. W grudniu 2023 zdiagnozowano u naszego synka padaczkę. Potem, po wykonaniu rezonansu magnetycznego usłyszeliśmy, że lekarze podejrzewają u Frania także leukodystrofię... Kolejne badania miały ostatecznie potwierdzić diagnozę, ale dały zupełnie inne wyniki…  Nie mogliśmy uwierzyć, gdy w kwietniu 2024 r. okazało się, że synek cierpi na bardzo rzadki wariant Zespołu Retta uwarunkowany mutacją genu FOXG1! Na chwilę obecną nie istnieje żadna terapia genowa mogąca przyczynić się do zwalczania skutków uszkodzenia tego genu.  Jest to schorzenie neurorozwojowe spowodowane mutacją w wyżej wymienionym genie. Zwykle ta choroba nie jest dziedziczona. Z objawów, które towarzyszą przebiegowi choroby na obecną chwilę to: nieprawidłowe ruchy rąk i nóg, niemożność chodzenia i ograniczona mobilność, niskie napięcie mięśniowe, zaburzenia snu, nieumiejętność mówienia i problemy z komunikacją oraz zez.  Celem obecnej zbiórki jest uzbieranie potrzebnych funduszy na pokrycie kosztów związanych z wszelkim sprzęt rehabilitacyjny, konsultacjami ze specjalistami turnusy oraz zajęciami rehabilitacyjnymi. My, rodzice Franusia, pragniemy bardzo serdecznie podziękować za pomoc, którą okazaliście w poprzedniej zbiórce. Niestety nadal nasze możliwości finansowe nie są w stanie pokryć wszystkich potrzeb syna. Aby ułatwić mu codziennie funkcjonowanie i móc zapewnić mu lepszą przyszłość zwracamy się do Was o  dalszą pomoc. Prosimy, nie zostawiajcie nas samych. Bez dalszych konsultacji, nie będziemy wiedzieli, jak pomóc naszemu dziecku. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i szansa na lepsze funkcjonowania Franciszka w przyszłości.  Rodzice Franka ➡️ TikTok Franuś Mały Wojownik

3 952,00 zł ( 7,42% )
Brakuje: 49 240,00 zł