Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ania, Zuzia i Marzena Reikowskie
Ania, Zuzia i Marzena Reikowskie , 13 lat

Mama i jej dwie córeczki walczą o zdrowie! Wyciągnij pomocną dłoń!

Nic nie wskazywało na to, z jak wieloma problemami zdrowotnymi będzie musiała zmierzyć się nasza rodzina. Niestety, z biegiem czasu spadały na nas kolejne diagnozy, a my, by móc dalej walczyć o zdrowie – musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc… Wszystko zaczęło się, gdy czekaliśmy na powiększenie się naszej rodziny. Ciąża zdawała się przebiegać prawidłowo, jednak w zaledwie 25. tygodniu doszło do przedwczesnego porodu. Na świat przyszła nasza córeczka Ania – taka maleńka i krucha, walcząca o każdy oddech. Jej stan był ciężki, musiała spędzić 6 długich miesięcy w inkubatorze. Tak potwornie się o nią baliśmy, drżeliśmy o każdy kolejny wspólny dzień... Przedwczesny poród okazał się tragiczny w skutkach dla naszego maleństwa. U Ani zdiagnozowano mózgowe prażenie dziecięce, padaczkę, dysfunkcję narządu wzroku i mowy oraz niepełnosprawność intelektualną. Córka pomimo swojego wieku nadal korzysta z pampersów i wymaga całościowej opieki. Każdy jej dzień jest walką o zdrowie i lepsze funkcjonowanie w przyszłości.  Młodsza córeczka, Zuzia, także zmaga się z problemami zdrowotnymi – mierzy się z niedoczynnością tarczycy oraz padaczką. Dodatkowo u mnie, ich mamy, zdiagnozowano zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa. Są one tak poważne, że uniemożliwiają podjęcie pracy. Sprawia to, że nasza sytuacja jest niezwykle ciężka.  Wszystkie trzy potrzebujemy leczenia i intensywnej rehabilitacji. Wiąże się to z ogromnymi kosztami – wiemy jednak, że bez pomocy specjalistów nie mamy szansy na lepsze jutro.  Prosimy Was o wsparcie. Każda złotówka to dla nas ogromna pomoc i nadzieja. Wierzymy, że pomimo tak ciężkiej sytuacji – wspólnymi siłami możemy wypracować naprawdę wiele! Rodzice Ani i Zuzi

6 515,00 zł ( 7,65% )
Brakuje: 78 592,00 zł
Edyta Sukiennik
Edyta Sukiennik , 44 lata

Nieuleczalna choroba chce odebrać mi sprawność. Pomocy!

Drodzy Pomagacze, bardzo Wam dziękuję za dotychczasowe wsparcie i każdą wpłaconą złotówkę na moje leczenie. Jestem Wam ogromnie wdzięczna za okazane serce i każdy gest życzliwości oraz słowa wsparcia. Niestety choroba nie ustępuje, a jedynym lekarstwem jest kosztowna rehabilitacja oraz leki wspomagające funkcjonowanie mięśni i całego organizmu. Jeszcze raz proszę o pomoc! Moja historia: Miopatia to niezwykle rzadka i nieuleczalna choroba. Zaatakowała mnie 8 lat temu. Od tego czasu toczę z nią niezwykle trudną i wyniszczającą walkę… Sama jej nie wygram! Choroba prowadzi do całkowitego zaniku mięśni. Boję się, że któregoś dnia nie wstanę z łóżka, nie będę w stanie ruszyć ręką ani nogą, że opadnę całkowicie z sił. I w końcu stanie się najgorsze...  Moja choroba z roku na rok postępuje. Mam coraz większe problemy z utrzymaniem równowagi. Przez uszkodzenie mięśni, nasiliły się kłopoty z oddychaniem i przełykaniem. Niestety na miopatię nie ma leku... Tylko rehabilitacja może utrzymać moją sprawność i opóźnić proces choroby. Terminy na NFZ to nawet rok czekania, a ja nie mam tyle czasu. Każdy dzień bez rehabilitacji tylko mnie osłabia. Muszę walczyć! Jednak sił jest coraz mniej… Ból towarzyszy mi każdego dnia. Moja choroba zniszczyła mi stawy i kręgosłup, bo mięśnie nie są w stanie udźwignąć ciężaru układu szkieletowego. Miopatia uszkadza także narządy wewnętrzne łącznie z sercem.  Jakby tego było mało, wykryto u mnie dwa tętniaki znajdujące się w mózgu. Powinnam przejść operację, jednak lekarze boją się poddać mnie narkozie.  Jako młoda dziewczyna opiekowałam się starszymi osobami z chorobą Alzheimera. Widziałam rozpacz w ich oczach, bezradność i to zrezygnowanie. Boję się tego samego losu, tego powolnego oczekiwania na koniec, bez możliwości decydowania o sobie, bez sił… Koszty rehabilitacji są ogromne, dlatego muszę prosić o pomoc. Nie poddam się bez walki, ale bez Twojego wsparcia będzie mi ciężko. Proszę, pomóż mi opóźnić przebieg choroby, zyskać trochę cennego czasu! Jeszcze raz dziękuję, że mogę na Was liczyć.  Edyta

3 660,00 zł ( 7,64% )
Brakuje: 44 213,00 zł
Radek Malicki
12 dni do końca
Radek Malicki , 15 lat

Pomóżcie nam jak najdalej odsunąć wyrok wydany przez okrutny los❗️

Nasz syn, nie ma kłopotów w szkole, bo nigdy do niej nie uczęszczał. Nie sprzecza się z kolegami, bo nigdy ich nie miał. Nie prosi o nowego smartfona czy komputer, bo nie wie, że takie rzeczy mogą cieszyć. Nasz syn nie miał dzieciństwa jak większość jego rówieśników, nie żyje życiem zwykłego nastolatka. Nigdy nie pozna szczęścia czy trudów dorosłości… Już podczas rutynowego badania USG w trakcie trwania ciąży, okazało się, że nasze dziecko ma poważnie uszkodzony mózg, a właściwie brak jego części. Ta diagnoza, wypowiedziana z ust lekarza, brzmiała jak najgorszy wyrok! Szczególnie dla mnie – matki, byłego sportowca, osoby prowadzącej zawsze zdrowy tryb życia. Był to cios, na który chyba żaden rodzic nie umiałby się przygotować! Razem z mężem szukaliśmy pomocy wszędzie, gdzie tylko mogliśmy. Lekarze nie pozostawili jednak złudzeń. Mówili, że nasze dziecko albo umrze jeszcze w łonie matki, albo zaraz po porodzie. Czekanie i sprawdzanie, czy jeszcze czuję jego ruchy, to było jedno z najtrudniejszych doświadczeń, jakie kiedykolwiek przeżyłam. Przygotowując się do porodu, obawiałam się, że równocześnie przygotowuję się do pogrzebu mojego maleństwa! Synek przyszedł na świat dokładnie 29 kwietnia 2009 roku. Niestety wyrok się potwierdził, ale nie w pełni. U Radzia zdiagnozowano wadę rozwojową mózgu pod postacią braku płata czołowego, ciemieniowego lewego i szczątkowego potylicznego, agenezję ciała modzelowatego oraz encefalopatię. Ale bardzo chciał żyć! Co więcej, do 6. miesiąca życia rozwijał się jak inne, zdrowe niemowlaki.  Niestety po tym czasie ujawniła się padaczka lekooporna, która wyniszczała jego ciałko i odbierała trudno zdobyte umiejętności. Lekarze wykryli także, że Radek cierpi na zanik nerwów wzrokowych obuoczny oraz kamicę nerkową. Synek jest dzieckiem leżącym, które wymaga całodobowej opieki. Nasze życie to nie oczekiwanie na urlop, wakacje, wyjście do kina, czy inne atrakcje. To wyczekiwanie na wyjścia ze szpitala do domu, wolne od wizyt lekarskich czy przespaną noc. Radziu przeszedł już nie jedną operację, a rehabilitacji potrzebuje do życia jak powietrza. Niestety przez tracheostomię, vesicostomię, gastrostomię i słabą odporność obecnie może korzystać tylko rehabilitacji domowej. Niestety jest ona niezwykle droga. Jej koszt miesięczny to ok. 2000 zł, a do tego dochodzą nierefundowane leki, suplementy, materiały opatrunkowe, wizyty u specjalistów…  Obecnie musimy zakupić także specjalistyczny wózek inwalidzki, którego koszt to kwota około 30 tysięcy złotych, oraz inne sprzęty rehabilitacyjne. To wszystko przekracza nasze możliwości. Niestety zdajemy sobie sprawę, że wraz z wiekiem i wzrostem synka jego stan będzie się tylko pogarszał. Cieszymy się z każdego dnia, każdej chwili z nim. Kochamy Radka nad życie i bardzo chcemy, aby był szczęśliwy i jak najmniej cierpiał. Prosimy o pomoc! Beata i Tomasz, rodzice Radzia.

8 132,00 zł ( 7,64% )
Brakuje: 98 251,00 zł
Ksawery Sztuka
Ksawery Sztuka , 7 lat

Kosztowna terapia to jedyna szansa dla naszego syna! Prosimy, pomóż Ksaweremu!

Ksawery to nasz kochany 6-latek. Taki mały chłopiec już od czterech lat musi walczyć z ciężką chorobą… Na pierwszy rzut oka nie widać, że jest chory, jednak potrzebuje natychmiastowej pomocy! Synek mierzy się z autoimmunologicznym zapaleniem mózgu i rdzenia kręgowego! Wszystko zaczęło się od częstych infekcji. Synek dużo chorował i stopniowo przyczyniało się to do zaburzeń neurologicznych, zabierając mu normalne dzieciństwo. Przez kilka lat lekarze nie potrafili postawić właściwej diagnozy. Wykonywaliśmy szereg prywatnych, bardzo drogich badań za granicą, w USA i Niemczech. W końcu lekarze w Centrum Świetego Łukasza w Gdańsku postawili diagnozę autoimmunologicznego zapalenia mózgu i rdzenia kręgowego. Ponadto synek cierpi na niedobory odporności. Potrzebuje bardzo drogich suplementów, skomplikowanej diety oraz całodobowej opieki. Objawy choroby nasilają się, stan zapalny mózgu jest bardzo duży. Jedyną szansą na wyzdrowienie naszego kochanego chłopca jest bardzo droga terapia immunoglobulinami dożylnymi oraz specjalistyczne zastrzyki. 6 wlewów immunoglobinami wyceniono na około 230 tysięcy! A koszt miesięcznej terapii zastrzykami to 23 tysiące! Codziennie martwimy się o życie synka. Tak trudno jest patrzeć na to jak bardzo cierpi. Odczuwa silny ból i często płacze. Ksawerek jest całym naszym światem. Każdego dnia skupiamy się wyłącznie na szukaniu sposobu, jak mu pomóc. Prosimy o wsparcie, aby nasz synek również mógł cieszyć się normalnym dzieciństwem. Żeby po prostu był szczęśliwy! Niestety, nasz budżet nie jest w stanie podołać wszystkim wydatkom… Pomocy! Rodzice  ➡️ Licytuj, wystawiaj przedmioty i pomóż Ksaweremu! 

36 560,00 zł ( 7,63% )
Brakuje: 442 164,00 zł
Gerard Lisicki
Gerard Lisicki , 49 lat

Jego oprawca zamordował dwie inne osoby! Pobity do nieprzytomności Gerard walczy o życie❗️

Trudno określić słowami to, co stało się tamtego dnia. Trudno to pojąć rozumiem, a co dopiero sercem matki. Patrzę na mojego syna Gerarda i nie wierzę w to, co się stało… Nie spodziewałam się, że w moim życiu pojawi się czas, w którym będę musiała błagać innych o pomoc… To miał być dzień taki sam jak inne. Mój syn po prostu wyszedł z domu na chwilę i już nigdy do niego nie wrócił o własnych siłach. Gerard został zupełnie przypadkową ofiarą bandyty, który tego samego dnia zamordował innego człowieka. On po prostu wypatrywał samotej osoby, która będzie dla niego łatwym celem. Zaatakował mojego syna, gdy ten w ogóle się tego nie spodziewał. Gerard nie miał szans się obronić, a najbardziej ucierpiała jego głowa...  Gerard jest wszystkiego świadom i mimo że chce walczyć, to ma takie dni, gdy mówi mi, że już nie ma siły… Mimo wszystko robię, co w mojej mocy, aby opiekować się synem. Dbam o niego, pielęgnuję, rozmawiam, staram się zapewnić rehabilitację... Rehabilitacja, którą ma Gerard, to za mało na jego potrzeby. Powinien mieć o wiele więcej ćwiczeń i zajęć, które polepszą jego sprawność i nie dopuszczą do cofania się tego, co już wypracował. Specjaliści mówią, że najlepszym rozwiązaniem będzie wyjazd na turnusy rehabilitacyjne, na których specjaliści kompleksowo zajmą się wsparciem syna. Niestety, nie ma już skąd brać pieniędzy. To, by mój syn Gerard stanął na własnych nogach i był w stanie sam o siebie zadbać, jest moim największym marzeniem. Boję się, że niebawem i ja będę potrzebować pomocy. Kto wtedy zajmie się moim chorym synem? Bandycki czyn, którego dopuścił się inny człowiek, zniszczył całe życie Gerarda, moje i wszystkich naszych bliskich. Ciężko wracać wspomnieniami do tych niezwykle trudnych momentów. Jednak szansa na odbudowanie chociaż maleńkiej części tego, co zostało tak brutalnie odebrane, jest w naszych rękach. Wspólnymi siłami możemy zdziałać ogromne cuda! Walentyna, mama ➤ fakt.pl – Skatowanego ojca Adama znaleziono w parku, ciało pani Nadii było przy wiadukcie. Ofiar 23-latka miało być więcej ➤ zyciesokolowa.pl – Jego oprawca zamordował dwie inne osoby! Skatowany Gerard walczy o życie.

14 593,00 zł ( 7,63% )
Brakuje: 176 567,00 zł
Barbara Grygo
Barbara Grygo , 40 lat

Udar zmienił życie Basi w dramat! Pomóż jej wrócić do synka❗️

Basia miała wszystko: kochającego syna, rodzinę, przyjaciół i pracę. Zawsze uśmiechnięta i pomocna, od wielu lat mieszkała w Szkocji i tam ułożyła sobie życie. Uwielbiała wycieczki przyrodnicze, na które zabierała syna. Aż nagle, w jednej chwili, jej codzienność zmieniła się w DRAMAT… Basia przyjechała do Polski na ślub swojej siostry, została też matką chrzestną jej synka. Spędzała miło czas w gronie najbliższych. Niestety 3 dni po uroczystości wydarzyła się tragedia… Basię zaczęła boleć głowa, a już po chwili musieliśmy wzywać karetkę!  Po dotarciu do szpitala usłyszeliśmy słowa, które rozerwały nasze serca na pół: udar krwotoczny! Byliśmy przerażeni, baliśmy się, że nasza ukochana Basia – córka, mama, przyjaciółka, siostra – za chwilę umrze. W głowach kołatały nam się straszne myśli, najczarniejsze scenariusze wydawały się spełniać na naszych oczach! Na szczęście okazało się, że pomoc przyszła w ostatniej chwili i lekarzom udało się uratować życie Basi. Została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, w której przebywała 11 dni. Niestety potem nie było z nią kontaktu, nie rozpoznawała nas, znajdowała się gdzieś daleko, choć fizycznie cały czas była obok… To bardzo nas podłamało. Szczególnie synka Basi, który nie potrafi się pogodzić z tą sytuacją. Nie rozumie, dlaczego jego mamę spotkała tak straszna tragedia. Wszyscy wiemy jednak, że nie możemy się poddać. Musimy wierzyć, że Basia do nas wróci! Ostatnio wydarzył się jednak cud… Stan Basi się ustabilizował, a ona sama zaczęła nawiązywać z nami kontakt wzrokowy i nas rozpoznawać! To, co jeszcze kilka dni temu wydawało się niemożliwe, teraz dzieje się na naszych oczach. Ten przełom pokazał nam, że Basia chce walczyć o powrót do zdrowia.  Aby to jednak było możliwe, potrzebuje długiej i kosztownej rehabilitacji w specjalistycznej placówce w Krakowie. Przed Basią ogromne wyzwanie – aby odzyskać pełną sprawność, musi intensywnie pracować z rehabilitantami oraz neurologopedą. To będzie długi, trudny i kosztowny proces, ale wierzymy, że dzięki temu Basia do nas wróci!  Niestety, sami nie damy rady wszystkiego opłacić. To dla nas zbyt wysokie koszty, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Przed Basią całe życie, wiele niezrealizowanych planów i wiele marzeń. Najbardziej na powrót Basi czeka jej nastoletni syn. Pomóżmy mu odzyskać mamę! Rodzina

15 838,00 zł ( 7,63% )
Brakuje: 191 673,00 zł
Oliwier Bisaga
Oliwier Bisaga , 4 latka

Co teraz będzie? Oliwierek zdiagnozowany tylko w części!

Pierwszy atak był dla nas szokiem. Tyle włożyliśmy pracy w rozwój Oliwierka, tyle już osiągnął… Aż 3 razy byliśmy w szpitalu. Ostatnio jechaliśmy karetką. Dokładnej diagnozy ciągle brak. Nie mamy pojęcia, co będzie dalej. Nasz syn od urodzenia zmaga się z niepełnosprawnością psycho-ruchową. Rozwija wolniej niż rówieśnicy, ponieważ jego napięcie mięśniowe jest znacznie obniżone. Siadać zaczął, dopiero gdy skończył 18 miesięcy. To bardzo późno. Zaraz będziemy obchodzić 3. urodziny, a on nadal nie mówi. Zamiast dowiadywać się o poprawie, dostajemy wiadomości o komplikacjach. Od grudnia Oliwier ma zdiagnozowana padaczkę. Lekarze jednak nie potrafią dokładnie powiedzieć, co jest jej powodem. Pediatra podejrzewa, że może mieć to związek z chorobą metaboliczną.  Czujemy się jak zawieszeni w próżni. Oliwierek przyjmuje leki przeciwpadaczkowe, ale często choruje, dostaje gorączki i wtedy też uaktywnia się epilepsja. Jego rozwój jest na poziomie rocznego dziecka. Tak bardzo nam zależy na jego rozwoju. Bardzo prosimy o pomoc… Sami już nie damy rady opłacić badań i leczenia. Rodzice Oliwierka 

1 460,00 zł ( 7,62% )
Brakuje: 17 689,00 zł
Piotr Nowacki
11 dni do końca
Piotr Nowacki , 18 lat

Usłysz Piotra wołanie o pomoc!

Piotr od urodzenia zmaga się z obustronną mikrocją małżowin usznych i atrezją przewodów słuchowych. Ma niedosłuch na poziomie 70-80 db. W wieku pięciu lat został mu wszczepiony implant ucha środkowego po lewej stronie. Priorytetem było to, by Piotr mógł słyszeć. Dzięki temu nauczył się normalnie mówić i mógł się rozwijać. Teraz znowu znajdujemy się w miejscu, w którym przyszło nam prosić o pomoc w kontynuowaniu walki o lepsze życie! Implant oraz intensywna rehabilitacja słuchowa w Poradni dla dzieci z niedosłuchem w Warszawie, turnusy rehabilitacyjne owocowały tym, że Piotr uczy się w szkole masowej.  Jeszcze wtedy nikt nie brał pod uwagę plastyki ucha. Cięcie po wszczepie implantu pozostawiło bliznę, która uniemożliwia praktycznie rekonstrukcję w Polsce. Żaden z ośrodków w naszym kraju nie podejmie się rekonstrukcji po stronie lewej. Po prawej stronie ma aparat na przewodnictwo kostne.  Dążymy do wszczepienia implantu po stronie prawej, co poprawiłoby jakość życia i nauki Piotra. Warunkiem do wszczepienia implantu jest rekonstrukcja małżowiny usznej.  We wczesnym dzieciństwie przeszedł kilka zabiegów operacyjnych ratujących życie i zdrowie związanych z innymi wadami z którymi się urodził. Do tej pory pozostaje pod opieką specjalistów z IP CZD w Międzylesiu.  W tej chwili Piotr jest uczniem technikum grafiki i poligrafii cyfrowej i mimo swojej wady słuchu odnosi wiele sukcesów.  Taki zabieg w przypadku Piotra można niestety wykonać jedynie prywatnie. Po wielu konsultacjach ze specjalistami w tej dziedzinie okazało się, że najlepszym rozwiązaniem dla Piotra jest rekonstrukcja małżowin metodą medpor w Stanach Zjednoczonych, jednak koszt leczenia właśnie tam jest ogromny! Prosimy o pomoc, o szansę na naprawdę dobre życie! Jolanta, mama 

27 710,00 zł ( 7,62% )
Brakuje: 335 588,00 zł
Kasia Barzyk
Kasia Barzyk , 4 latka

Potrzebna pełna mobilizacja, by Kasia zaczęła chodzić i mówić❗️

Już w trakcie ciąży dowiedzieliśmy się o podwyższonym ryzyku trisomii oraz wadach serca Kasi. Strach, jakiego wtedy doświadczaliśmy, nie dawał nam spać po nocach. Stale prześladująca nas myśl – czy nasze dziecko urodzi się zdrowe? Córeczka mimo swojego wieku przeszła więcej cierpienia niż niejeden dorosły. Za nami kilkadziesiąt hospitalizacji, zabiegi chirurgiczne serca, dwunastnicy oraz dwie operacje laryngologiczne. Teczka z jej dokumentacją medyczną przygniata nas każdego dnia… Oprócz zdiagnozowanego Zespołu Downa, Kasia mierzy się z atakami padaczki, które pojawiają się przy zmianie dawki leków lub kiedy jej organizm zaczyna atakować infekcja. Dodatkowo obniżone napięcie mięśniowe nie pozwoliło jej dotychczas postawić swojego pierwszego kroczku. Nasza dzielna Wojowniczka podczas rehabilitacji uczy się, jak utrzymywać równowagę, by z dnia na dzień być coraz bardziej samodzielną. Obserwowanie postępów dziecka jest dla nas niezwykle wzruszającym przeżyciem. Chcielibyśmy porozmawiać z Kasią o tym, jak bardzo jesteśmy z niej dumni – niestety nasza córcia nie mówi… Codzienność naszego dziecka to liczne zajęcia z pedagogiem specjalnym, intensywna fizjoterapia i spotkania z logopedą. Jesteśmy w stałym kontakcie wieloma poradniami: okulistyczną, laryngologiczną, neurologiczną, kardiologiczną, gastroenterologiczną… Czasem mamy wrażenie, że można wymieniać je bez końca. Cieszymy się jednak, kiedy Kasia jest pod opieką wykwalifikowanych osób – to jedyna szansa na jej samodzielność. Niestety wiąże się to z ogromnymi kosztami… Mimo przeciwności losu córeczka jest niezwykle dzielną dziewczynką. Kocha muzykę i towarzystwo innych dzieci. Lubi bawić się lalkami i tańczyć do swoich ulubionych piosenek. Zapisaliśmy ją do przedszkola integracyjnego, gdzie otoczona specjalistyczną opieką, może cieszyć się namiastką życia swoich rówieśników. Jako rodzice, chcemy zapewnić jej jak najlepszą przyszłość. Nie jest to jednak proste, kiedy los stale rzuca nam kłody pod nogi… Naszym największym marzeniem jest usłyszeć pierwsze słowo córeczki. Nie uda się to jednak bez wdrożenia odpowiedniej terapii neurologopedycznej. Kasia potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz dalszego leczenia. Córcia jest jeszcze mała, więc to prawdziwa walka z czasem! Z całego serca prosimy Was o pomoc. Wierzymy, że każda złotówka to wielka nadzieja na lepszą przyszłość naszego dziecka! Rodzice Kasi

810,00 zł ( 7,61% )
Brakuje: 9 829,00 zł