Marzenie o samodzielności, marzenie o protezie
Całe życie, od rana do wieczora, spędzałem przy pracach polowych. Była to moja praca i pasja w jednym. Ziemia odziedziczona po rodzicach - wiedziałem, że nie mogę tego zaprzepaścić. Rolnictwo to coś, bez czego nie potrafię żyć. Pod pracę podporządkowałem całe moje życie. Tak było w moim domu z pokolenia na pokolenie, tak chciałem i ja. Prowadziłem zwyczajne życie, aż do tego momentu, do dnia, kiedy doszło do wypadku. Wypadek przy pracy zmienił całe moje życie… Minęło prawie 9 lat, a ja ciągle mam wrażenie, że to zły sen, że ten koszmar zaraz się skończy… Niestety, jedyne co mi pozostało to akceptacja sytuacji i walka o lepsze życie. O życie, które tak bardzo się zmieniło. Nie przypuszczałem, że może mnie spotkać taki wypadek, takie nieszczęście. Już dziś jestem w stanie to głośno powiedzieć - straciłem rękę. Doznałem amputacji urazowej obu kości prawego przedramienia podczas prac w gospodarstwie rolnym. Praca na polu zabrała część mnie, tą silniejszą. Niektórych czynności nie potrafię wykonać lewą ręką. Od tamtej chwili nawet najprostsze aktywności wymagają pomocy i zaangażowania innych osób. Gdyby nie pomoc mojego brata, który wspiera mnie na każdym kroku, nie wiem co by się ze mną działo, nie wiem, czy dałbym radę przetrwać najgorszy w moim życiu czas. Nie ukrywam, zaraz po wypadku trudno było pogodzić się z tym, że już do końca życia będę osobą niepełnosprawną. Wyżyć z renty nie jest łatwo, jednak nie mam innego wyboru. Tak bardzo marzę o tym, by znów być samodzielnym człowiekiem, nie chcę być obciążeniem dla otoczenia, dla rodziny. Chcę znów cieszyć się życiem i czerpać z niego pełnymi garściami. Jedyną drogą do tego jest specjalistyczna proteza ręki, tak kosztowna, że sam nie zdobędę tej kwoty być może nigdy. Proszę, pomóż mi!