Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Paweł Mroczkowski
Paweł Mroczkowski , 51 lat

Marzenie o samodzielności, marzenie o protezie

Całe życie, od rana do wieczora, spędzałem przy pracach polowych. Była to moja praca i pasja w jednym. Ziemia odziedziczona po rodzicach - wiedziałem, że nie mogę tego zaprzepaścić. Rolnictwo to coś, bez czego nie potrafię żyć. Pod pracę podporządkowałem całe moje życie. Tak było w moim domu z pokolenia na pokolenie, tak chciałem i ja. Prowadziłem zwyczajne życie, aż do tego momentu, do dnia, kiedy doszło do wypadku. Wypadek przy pracy zmienił całe moje życie… Minęło prawie 9 lat, a ja ciągle mam wrażenie, że to zły sen, że ten koszmar zaraz się skończy… Niestety, jedyne co mi pozostało to akceptacja sytuacji i walka o lepsze życie. O życie, które tak bardzo się zmieniło. Nie przypuszczałem, że może mnie spotkać taki wypadek, takie nieszczęście. Już dziś jestem w stanie to głośno powiedzieć - straciłem rękę. Doznałem amputacji urazowej obu kości prawego przedramienia podczas prac w gospodarstwie rolnym. Praca na polu zabrała część mnie, tą silniejszą. Niektórych czynności nie potrafię wykonać lewą ręką.  Od tamtej chwili nawet najprostsze aktywności wymagają pomocy i zaangażowania innych osób. Gdyby nie pomoc mojego brata, który wspiera mnie na każdym kroku, nie wiem co by się ze mną działo, nie wiem, czy dałbym radę przetrwać najgorszy w moim życiu czas. Nie ukrywam, zaraz po wypadku trudno było pogodzić się z tym, że już do końca życia będę osobą niepełnosprawną.  Wyżyć z renty nie jest łatwo, jednak nie mam innego wyboru. Tak bardzo marzę o tym, by znów być samodzielnym człowiekiem, nie chcę być obciążeniem dla otoczenia, dla rodziny. Chcę znów cieszyć się życiem i czerpać z niego pełnymi garściami. Jedyną drogą do tego jest specjalistyczna proteza ręki, tak kosztowna, że sam nie zdobędę tej kwoty być może nigdy.  Proszę, pomóż mi!

10 533,00 zł ( 7,41% )
Brakuje: 131 435,00 zł
Marcin Urbański
Marcin Urbański , 48 lat

Paraliż po niefortunnym upadku... Pomagamy Marcinowi odzyskać dawne życie❗️

Drodzy przyjaciele, przychodzę do Was z sercem pełnym bólu i nadziei, z prośbą o wsparcie dla mojego męża Marcina. Tragiczny wypadek doprowadził do paraliżu, zmienił życie jego i naszej rodziny. Teraz pojawia się szansa, żeby znów mógł realizować swoje pasje i spełniać się w roli ojca. Szansa na odzyskanie dawnego życia jest jednak niezwykle kosztowna…  Marcin przed wypadkiem był prawdziwym wulkanem energii i pasji. Kochał wspinaczkę, nurkowanie, jazdę motocyklem i żeglowanie. Jego oczy świeciły się pasją, gdy wspinał się na szczyty gór, oddychał pod wodą czy przejeżdżał malownicze trasy na swoim motocyklu. Był człowiekiem, który czerpał radość ze wszystkich możliwych chwil. Zarażał tym podejściem naszą córkę, Helenkę. Pod koniec lipca 2023 roku Marcin niefortunnie upadł w ogrodzie przy naszym domu. Zwykła sytuacja doprowadziła do tragicznych konsekwencji – paraliżu całego ciała! Zaraz po zdarzeniu byliśmy przekonani, że jeszcze chwila, że zaraz mąż zacznie wracać do sprawności, że operacja i rehabilitacja przyniosą rezultaty. Przecież nie stanie się nagle osobą niepełnosprawną, potrzebującą ciągłej opieki… Niestety rzeczywistość okazała się okrutna. Kręgi szyjne zostały zmiażdżone i zastąpiono je tytanowymi. Choć rdzeń kręgowy nie został przerwany, to jest poszarpany. Marcin jest osobą sparaliżowaną i pozbawianą prawie całkowicie ruchu. Niczego nie może zrobić samodzielnie. Jest rehabilitowany 5 razy w tygodniu, jednak jak na razie, nie przynosi to niemal żadnych efektów. Pojawiła się jednak szansa na odzyskanie części tego, co stracone. To innowacyjny zabieg w klinice w Meksyku! Polega on na wszczepieniu dwóch urządzeń, które będą emitować sygnały do neuronów, wspierając połączenie z mózgiem. To podejście daje nam nadzieję na odzyskanie części funkcji ruchowych w kończynach górnych i dolnych.  Jeśli nie uzbieramy potrzebnej kwoty, boję się, że Marcin się załamie. Pokłada w zabiegu duże nadzieje. Cały czas jesteśmy z córką blisko przy nim i robimy wszystko, żeby czuł się lepiej. Helenka jest niesamowicie dzielna i pomaga tacie. Widzę, że daje mu to wytchnienie w tych niesamowicie trudnych chwilach. Niestety nasza czułość i troska nie zastąpią mu jednak sprawności… Koszt operacji jest bardzo wysoki... Dzięki hojności dobrych serc wokół udało się nam już zebrać 100 tysięcy dolarów. Niestety brakująca kwota dalej jest ogromna – to 80 tysięcy dolarów! Dla mojego męża zrobiłabym wszystko, dlatego przychodzę błagać Was o pomoc!  Każda nawet najmniejsza wpłata to szansa na przywrócenie mojemu ukochanemu Marcinowi radości życia, na odbudowę pasji i aktywności, które kiedyś stanowiły istotną część jego życia. Z góry dziękuję za okazane serce i dobroć, jaką dzielicie się z nami w tych trudnych chwilach. Niech nasza wspólna siła przyniesie Marcinowi nadzieję i szansę na nowe życie. Gosia, żona

23 641,00 zł ( 7,4% )
Brakuje: 295 508,00 zł
Laura Barska
Laura Barska , 2 latka

Otwórz serce dla małej Laurki❗️

Zaćma najczęściej kojarzyła nam się z przypadłością osób starszych. Najpierw byliśmy przerażeni, gdy lekarz stwierdził, że coś złego dzieje się z oczkami Laury. Potem przyszedł tylko szok i jeszcze większy lęk... Okazało się, że nasza córeczka, która dopiero przyszła na świat, ma wrodzoną zaćmę obu oczu! A gdyby tego było mało, choroba spowodowała oczopląs.  W maju dzięki Waszemu wsparciu Laura miała zrobiony wszczep sztucznych soczewek w Belgii. Byliśmy już pełni nadziei, przekonani, że na tym skończy się nasza walka. Ale po miesiącu na badaniu kontrolnym okazało się, że Laurka ma jaskrę! Oprócz tego córeczka musi mieć operację na zeza oraz nieodłączne wizyty lekarskie z powodu podwyższonego ciśnienia w gałkach ocznych. Nasza walka miała się już skończyć, a mamy wrażenie, że to ledwo początek... Laura wymaga stałej opieki lekarskiej. Częste i regularne wyjazdy do specjalistów, prywatne wizyty w gabinetach lekarskich, wymiana soczewek kontaktowych oraz zakup okularów wymagają dużych nakładów finansowych. Sami nie damy rady ich pokryć. Dlatego zwracamy się z prośbą o Wasze wsparcie. Tylko dzięki Wam nasza córeczka będzie mogła poznać piękno tego świata… Rodzice Laury

1 576,00 zł ( 7,4% )
Brakuje: 19 701,00 zł
Wiktor i Helenka Osowscy
Wiktor i Helenka Osowscy , 10 lat

Rodzeństwo każdego dnia walczy o lepszą sprawność❗️Wesprzyj Helenę i Wiktora!

Drodzy Darczyńcy! Wasze dotychczasowe wsparcie pozwoliło nam zapewnić Helence i Wiktorowi wyjazdy na niezbędne turnusy rehabilitacyjne oraz potrzebny sprzęt. Ciężko opisać słowami naszą wdzięczność! Niestety, ponownie musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc… Opieka nad dwójką niepełnosprawnych dzieci jest niezwykle trudna i wymagająca. Każdego dnia staramy się robić wszystko, by zapewnić Helence i Wiktorowi prawidłowy rozwój i walczymy o ich jak najlepszą sprawność! Wiktor cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, a Helenka zmaga się z zespołem Aspergera i ADHD. Dzieci w szkole mają zapewnione specjalistyczne zajęcia: hipoterapię, dogoterapię i kształcenie specjalne. Dzięki temu widzimy ogromne postępy w ich rozwoju! Pod koniec września 2024 roku Wiktor przeszedł operację lewej ręki oraz stopy. W grudniu mamy termin kolejnej operacji, tym razem prawej stopy. Zabiegi były koniecznością przez przykurcz rączki i nieprawidłowe ułożenie stóp. Po wygojeniu Wiktorek będzie potrzebował intensywnej rehabilitacji! Niestety, wydatki związane ze specjalistycznymi zajęciami i terapiami dla Helenki i Wiktora nie są w zasięgu naszych możliwości finansowych. Wiemy, że koszty rehabilitacji synka będą duże, dlatego chcielibyśmy być spokojni, że zapewnimy naszym dzieciom wszystko, co jest im potrzebne. To może się udać tylko z Waszym wsparciem! Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę! Rodzice Helenki i Wiktora ➡️ Facebook: Wiktor i Helenka – rodzeństwo, które walczy o zdrowie i lepszą przyszłość  ➡️ Licytuj i pomóż rodzeństwu! Zobacz walkę Wiktorka ⬇️

3 146,00 zł ( 7,39% )
Brakuje: 39 408,00 zł
Sławomir Szyszka
Sławomir Szyszka , 44 lata

Chcę walczyć, chcę żyć! Proszę, pomóż mi...

Od marca 2022 roku wiem, że moje życie jest w poważnym niebezpieczeństwie... Zaczęło się bardzo niewinnie od bólu i niedowładu w stopie. Kiedy objawy nie ustępowały, postanowiłem skonsultować się z lekarzem.  Ortopeda od razu zlecił rezonans magnetyczny. Niestety, prawdziwy okazał się najczarniejszy scenariusz z możliwych. Okazało się, że jest to zmiana rozrostowa w płacie czołowym! Najpierw sądzono, że jest to chłoniak. Jednak biopsja wykazała, że to GLEJAK – gwiaździak rozlany II stopnia złośliwości. Niestety, zmiana ta nie jest operacyjna...  Obecnie przechodzę radio i chemioterapię. Koszty związane z walkę o zdrowie są dla mnie ogromne. Leczenie, dojazdy do szpitala, konsultacje lekarskie to wszystko pochłania duże pieniądze. Proszę, pomóż mi – chcę żyć, bo mam dla kogo! Sławomir   Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

3 931,00 zł ( 7,39% )
Brakuje: 49 261,00 zł
Dariusz Ziemiański
Dariusz Ziemiański , 55 lat

W jednej sekundzie Darek stracił wszystko... Pomóż mu wrócić do dawnego życia!

2 września 2022 roku to dzień, który wywrócił nasze życie do góry nogami. Mój mąż Dariusz uległ poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, gdzie walczył o życie. Diagnoza, jaką usłyszałam na miejscu, była przerażająca: rozlany uraz aksonalny mózgu, liczne złamania twarzoczaszki, kości udowej prawej, wyrostka barkowego prawego, liczne złamania żeber i wyrostków poprzecznych kręgosłupa. Stan męża był bardzo ciężki. Jego życie było zagrożone… Miał ostrą niewydolność oddechową i krążeniową. Siedziałam na korytarzu i czekałam na jakąkolwiek informację. Nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. Byłam zdruzgotana… Dariusz został wprowadzony na 2 tygodnie w śpiączkę farmakologiczną. Po wybudzeniu mąż nie odzyskiwał przytomności oraz świadomości przez 2 miesiące! Nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu. Czekaliśmy z nadzieją, że jego stan ulegnie zmianie i zacznie się poprawiać. Codzienne odwiedziny, niepocieszające informacje: infekcje, zapalenie płuc wodogłowie, gronkowiec złocisty. To nie miało końca… Cały czas czekaliśmy z niecierpliwością na jakiś znak od męża. Pewnego dnia Darek poruszył palcem u ręki a kolejnego dnia nogą. Niby nic, a dla nas tak wiele. Każdego dnia dostrzegaliśmy coś nowego, chociaż mąż nie odzyskiwał świadomości. My nie traciliśmy nadziei i wierzyliśmy, że w końcu do nas wróci. Postanowiliśmy działać i zabrać Dariusza do ośrodka neurorehabilitacji w renomowanej klinice. Mąż potrzebuje całodobowej opieki osób trzecich, długoterminowej rehabilitacji i leczenia, żeby mógł wrócić do sprawności. W czasie pobytu w ośrodku neurorehabilitacyjnym małymi kroczkami zaczął robić postępy. Dzielnie ćwiczy, choć kosztuje go to wiele wysiłku i bólu. Walczy i nie poddaje się, a efekty jego pracy są zauważalne.  Rehabilitacja mojego męża to długi proces. Koszty w takich ośrodkach są bardzo wysokie. Razem z rodziną robimy, co możemy, aby pomóc mu w dalszej rehabilitacji i leczeniu. Darek ma dopiero 53 lata i chciałby normalnie funkcjonować. Ma dwóch synów i czworo wnucząt, którzy bardzo go kochają i czekają na jego powrót do domu i normalności. Mąż był osobą energiczną, aktywną i bardzo pracowitą. Zawsze każdy mógł na niego liczyć, służył pomocą. Dziś my prosimy ludzi o dobrym sercu w dalszej rehabilitacji Darka, aby mógł wrócić do pełnej sprawności. Barbara, żona Dariusza Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową 

8 647,00 zł ( 7,38% )
Brakuje: 108 375,00 zł
Kuba Bandurski
Kuba Bandurski , 13 lat

Droga operacja szansą, by stanąć na nogi❗️Pomagamy Kubie❗️

Życie napisało Kubie trudny początek. Daleko jeszcze do zakończenia historii jego walki o zdrowie, ale wierzymy, że z Waszą pomocą będzie ono szczęśliwe. Jakub ma 12 lat i jest bardzo silnym, walecznym i dzielnym młodym człowiekiem. Urodził się z chorobą, która będzie towarzyszyć mu przez całe życie. To przez nią nie może chodzić, biegać, grać w piłkę. To przez nią długo nie uczęszczał do szkoły. Przez nią ma wykrzywione, zniekształcone, koślawe nogi.  Ona sprawia, że nasz synek cierpi z bólu nie tylko tego fizycznego. Często staje się źródłem szyderstw i okrutnych komentarzy… Walczymy o niego, jego komfort i siłę, by nie przestał wierzyć w dobre zakończenia. Że jeszcze kiedyś wszystko będzie dobrze.  Kiedy Kuba próbował stawać, zauważyliśmy, że jego nóżki zaczęły się wykrzywiać i nie mógł się na nich utrzymać. Diagnozę postawiono, gdy skończył 2 lata – dysplazja przynasadowa. Co to oznacza? Ogromną deformację obu ud i podudzi: koślawość, przodowygięcie, szpotawość, skrócenie nogi lewej o 2,5 cm, ograniczony ruch kolana prawego i lewego.  Kuba porusza się wyłącznie przy pomocy kul, a każdy krok jest opatrzony ogromnym cierpieniem. Lekarze, by ratować nogi synka, przeprowadzili 12 bolesnych operacji. Miały one na celu wydłużenie i wyprostowanie kości. Zastosowano metodę wydłużania, scalania oraz korekcji kształtu kości, w której wykorzystuje się aparat Ilizarowa – stabilizator, który składa się z metalowych pierścieni, połączonych ze sobą przy pomocy prętów i zespolonych z kośćmi drutami i śrubami.  Niestety po każdej kolejnej operacji, nogi wciąż się wyginały. Dlatego Kubę skierowano na badania genetyczne. Wtedy kolejny cios. Okazało się, że cierpi na chorobę genetyczną – krzywicę hipofosfatemiczną z zaburzeniami chromosomu X. Diagnoza ta przyszła zbyt późno. Choroba poczyniła już ogromne szkody w organizmie… Marzeniem Kuby, jest chodzić bez znienawidzonych kul i żyć bez bólu. Nie być obiektem współczujących spojrzeń i wytykania palcami, ale być niezależnym. Taką nadzieję zaoferowali nam lekarze z instytutu Paley’a w Warszawie, którzy po przeprowadzonych badaniach, chcą podjąć się dwuetapowej i bardzo trudnej operacji.  Dzięki niej Kuba w końcu stanie na własnych nogach! To obiecali mu lekarze. Ale ten cud będzie kosztował ponad 300 000 złotych! Nigdy nie prosiliśmy o pomoc, staraliśmy się robić wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić Kubie leczenie i rehabilitację. Tym razem sami już nie damy rady. Pomóżcie nam spełnić jego największe marzenie o chodzeniu! Tomasz, tata

24 686,00 zł ( 7,35% )
Brakuje: 310 912,00 zł
Paulina Polit
Paulina Polit , 39 lat

Amputacja była ostatecznością... Proszę, pomóż mi znów stanąć na nogi!

„Wciąż to mam. Moje supermoce są nienaruszone.” Niczym Arizona Robbins z kultowego serialu „Chirurdzy”, mimo amputacji każdego dnia staram się nieść pomoc pacjentom w szpitalu onkologicznym. Jestem odpowiedzialna za jeden z kluczowych elementów przygotowania chorego do radioterapii. Od zawsze marzyłam, żeby pracować jako pielęgniarka, jednak dysfunkcja nogi, z którą się urodziłam, pokrzyżowała moje plany. Przez całe życie, wraz z moją rodziną, robiłam wszystko, co mogłam, żeby polepszyć swój stan zdrowia. Niestety z uwagi na brak skuteczności jakiegokolwiek leczenia, w tym roku podjęłam trudną dla mnie decyzję o amputacji. Teraz, po operacji, z nową nadzieją i optymizmem patrzę w przyszłość. Niestety praca w realiach polskiej ochrony zdrowia, nie pozwala mi na samodzielne pokrycie kosztów zakup protezy... Będę wdzięczna za każde okazałe wsparcie, które przekuje w pomoc podopiecznym oddziału onkologii. Paulina

18 867,00 zł ( 7,35% )
Brakuje: 237 714,00 zł
Konrad Konieczny
Konrad Konieczny , 10 lat

Codzienna walka o sprawność! Pomagamy Konradowi!

Konrad jest jednym z bliźniąt. Urodził się jako skrajny wcześniak z masą urodzeniową 900 gramów. Po licznych badaniach i obserwacjach zdiagnozowano u niego mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe, autyzm atypowy, padaczkę oraz dysplazję bioderek. Życie tego kochanego malca to nieustanna walka. Najpierw o zdolność samodzielnego oddychania, następnie o sprawność ruchową. Konrad ma 8 lat i choć jego codzienność to intensywna rehabilitacja metodą Vojty oraz Bobath, masaże specjalistyczne, poddawanie fizykoterapii oraz przyjmowanie leków na stałe, nadal nie może samodzielnie postawić nawet jednego kroku. Konrad jest po przebytej operacji selektywnej rizotomii. To jedna z metod leczenia operacyjnego spastyczności, która występuje przy mózgowym porażeniu dziecięcym. Jej celem jest poprawa motoryki kończyn dolnych. 6 marca Konrada czeka kolejna poważna i kosztowna operacja, mająca na celu rekonstrukcję stawu biodrowego.  Leczenie Konrada pochłania naprawdę duże sumy pieniędzy. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić mu odpowiednią opiekę, jednak dziś musimy prosić Was o pomoc! Dążenie do jak najlepszej sprawności dwójki dzieci szczególnej troski to naprawdę nie lada wyzwanie. Z góry dziękuję Wam za bezinteresowną pomoc, otwarte serca i życzliwość, którą od Was otrzymujemy. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za każdy dar serca, który uświadamia nam, że otaczamy się przyjaciółmi, wspaniałymi ludźmi, na których zawsze możemy liczyć. Rodzice Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową 

2 188,00 zł ( 7,34% )
Brakuje: 27 600,00 zł