Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Rac
Kacper Rac , 22 lata

❗️By po 21 latach zniknął wózek inwalidzki i potworny BÓL... Kacper ma szansę chodzić - POMOCY!

Po ponad 20 latach na wózku Kacper ma szansę, by z niego wstać! Szansa operacji jest jak światło, które rozświetliło mrok cierpienia, w którym żyje mój syn... Do problemów z poruszaniem doszedł ból. Ciało Kacpra jest wrogiem, a najgorsze, że syn nie powie, że go boli... Widzę to jednak po grymasie, po łzach i z całych sił proszę Was o ratunek! Kacper tak chciał być na tym świecie, że przyszedł na niego zdecydowanie za wcześnie... Nie wiedział, jak trudne będzie jego życie, z iloma problemami będzie musiał się przez to zmierzyć. Urodził się w 27. tygodniu ciąży, ważył zaledwie 940 gramów... Był mniejszy niż paczka cukru. Był skrajnym wcześniakiem - tak nazywa się dzieci, których narządy nie zdążyły się jeszcze dobrze wykształcić. Po przyjściu na świat zdiagnozowano u niego Mózgowe Porażenie Dziecięce. Początki życia Kacpra nie należą do łatwych. Synek walczył o życie, miał problemy z oddychaniem, wrodzoną infekcję, zapalenie płuc, niedokrwistość, dysplazję oskrzelowo-płucną... Został zaintubowany, ułożono go w inkubatorze i rozpoczęto wentylację mechaniczną. Każda kolejna doba życia Kacpra budziła we mnie lęk, każda kolejna informacja od lekarza, sprawiała, że coraz bardziej się o niego bałam... Jego stan był naprawdę ciężki, walczył o każdą minutę życia. Wypisano nas po czterech miesiącach, ale nie do domu, ale do innego szpitala na dalsze leczenie.  To było ponad 20 lat temu i wtedy był to dla nas dramatyczny czas. To jednak miała być tylko cząstka tego, co Kacper przeżył... Wygrał walkę o życie, ale wraz z jej końcem zaczęła się inna - o zdrowie. Skrajne wcześniactwo i Mózgowe Porażenie Dziecięce spowodowało szereg problemów... W wielu aspektach Kacper funkcjonuje inaczej niż zdrowy człowiek. Przez niemal 20 lat swojego życia odwiedził niezliczoną ilość gabinetów lekarskich, poznał wielu specjalistów - ortopedów, neurologów, laryngologów, pulmonologów, alergologów, chirurgów...  Kacper porusza się na wózku inwalidzkim. Podniesiony i prowadzony za ręce, zrobi kilka kroków... Do niedawno robił to bez problemu, teraz niestety staje się to już niemożliwe. Biodra są w fatalnym stanie. Kacper cierpi. Niemożność poruszania się utrudnia np. pójście do toalety. Ból, który towarzyszy mu, jest niemal nie do zniesienia... Szukając ratunku dla Kacpra, trafiliśmy do doktora Paleya - światowej sławy ortopedy, który zajmuje się pacjentami z najcięższymi wadami rąk i nóg. Powiedział, że Kacper może przejść operację, która sprawi, że wózek inwalidzki stanie się tylko wspomnieniem! Doktor naprawi biodra, wyprostuje stopy i sprawi, że zniknie cierpienie... Kacper będzie mógł żyć i poruszać się  bez bólu jak dotychczas! Kacper zawsze dzielnie szedł do przodu  z uśmiechem na twarzy, bo nawet maleńkie sukcesy dawały i dają nam i jemu wiarę w to, że będzie już tylko lepiej. Niestety, koszty operacji obu nóg  są bardzo duże - to blisko 300 tysięcy złotych! Operacje będą przeprowadzone w etapach: jedna noga czyli biodro, kolano, stopa. 4 tygodnie rehabilitacji, potem druga strona i 8 tygodni ponownej rehabilitacji.  Potem jeszcze koszt wizyt kontrolnych i ortez, wszystko w Warszawie, gdzie spędzimy kilka miesięcy... Niestety sami nie damy rady uzbierać kwoty potrzebnej na operację Kacpra. Dlatego w imieniu swoim i Kacpra błagam o pomoc. Wierzę, że nie ma rzeczy niemożliwych, że mój syn dostanie szansę na ratunek! Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie, dobre słowo, które otrzymujemy od wszystkich. Chociaż ostatnie miesiące są dla wszystkich ciężkie, pomagacie, a to jest nieocenione. Każda matka zrobi dla swojego dziecka wszystko, żeby mu pomóc, jeśli jest taka możliwość. Dlatego proszę o pomoc! On może przestać cierpieć... Małgorzata - mama Kacpra

21 904,00 zł ( 7,92% )
Brakuje: 254 470,00 zł
Aleksander Dzierża
Aleksander Dzierża , 2 latka

Olek potrzebuje naszego wsparcia - jego zdrowie wystawia coraz większy rachunek❗️

Wiele odwagi kosztowało nas zgłoszenie się o wsparcie...  Nigdy nie sądziliśmy, że znajdziemy się w sytuacji, w której będziemy musieli prosić o pomoc. Proszę zechciej poznać naszą historię i wesprzeć nas. Aleksander urodził się 5 sierpnia 2022 r. Wszystko wskazywało na prawidłowy rozwój naszego synka, a jednak podczas wizyty u pediatry lekarz dostrzegł, że głowa naszego synka nie jest w pełni symetryczna. Niestety doszło do przedwczesnego zarośnięcia kilku szwów czaszkowych. Dostaliśmy pilne skierowanie do neurochirurga, który po konsultacji niestety potwierdził przypuszczenie pediatry,... Nasz syn Aleksander urodził się z wadą genetyczna Kraniosynostoza. Po szybkiej interwencji lekarza synek przeszedł operację. Niestety mimo ingerencji nadal konieczne jest to, aby nosił kask korekcyjny.  Ratująca zdrowie naszego dziecka orteza głowy kosztuje 9 tysięcy złotych! NFZ nie refunduje kasku, a dopóki dziecko rośnie, taką ortezę trzeba wymieniać co 3 miesiące, aż do ukończenia 12-18 miesiąca życia. Łączna potrzebna kwota jest dla nas nieosiągalna! Bardzo proszę, pomóż naszemu synkowi.  Nie bądź obojętny... Zrozpaczeni rodzice

2 275,00 zł ( 7,92% )
Brakuje: 26 449,00 zł
Karol Matysek
Karol Matysek , 39 lat

Jedyna szansa, by wrócił do sprawności❗️Pomóż Karolowi❗️

Jedna chwila potrafi zmienić wszystko. Jeden nieudany skok do wody może zburzyć całe życie. Karol, 37-letni tata dwójki dzieci walczy o powrót do sprawności. Karol był kierowcą TIR-a. Ciężko pracował i rzadko bywał w domu. Swoje życie dzielił między pracę a czas wolny, który kochał spędzać z 9-letnią córką i 7-letnim synem. Życie naszej rodziny uległo diametralnej zmianie w jednym momencie.  Mój Syn bardzo lubił pływać. Odprężało go to, relaksowało. W wodzie zapominał o ciężkiej pracy i cieszył się chwilą. Niestety poprzez nieudany skok do wody doznał złamania kręgosłupa w odcinku szyjnym oraz urazu rdzenia kręgowego, który na szczęście nie został przerwany. Przyjechała karetka. Przyjęto go do szpitala. Karol przeszedł niezwykle skomplikowaną operację. Ogromnie się cieszymy, że zakończyła się pomyślnie! Minął miesiąc od operacji. Karol jest już przytomny, normalnie mówi, stara się poruszać rękami i nogami, jest w pełni świadomy. Aktualnie leży na intensywnej terapii, gdzie leczą mu powstałe odleżyny. Według lekarza rana powinna zagoić się do końca października. Wtedy przyjdzie czas na intensywną rehabilitację.  Rehabilitacja to jedyna droga powrotu do normalności, codzienności, którą stracił w jednej chwili. Mimo początkowych złych rokowań Karol ma szanse, by kiedyś ponownie stanąć na nogi, dlatego prosimy o pomoc. Koszt turnusu przewyższa nasze zasoby finansowe, a tylko on jest w stanie zapewnić Karolowi odpowiednie ćwiczenia i rehabilitację.  Karol ma dla kogo walczyć. Jego 9-letnia córka i 7-letni syn z utęsknieniem czekają na powrót taty. Dzieci bardzo potrzebują go całego i zdrowego. Ten turnus może im zapewnić w przyszłości tatę, który znów weźmie na barana, zaprowadzi do szkoły. Proszę, pomóż naszej rodzinie! Każda złotówka to krok ku lepszej przyszłości mojego Syna. To tak młody człowiek. Pomóż mu stanąć na nogi! Zdzisława, mama Karola

9 939,00 zł ( 7,91% )
Brakuje: 115 593,00 zł
Jan Stencel
Jan Stencel , 9 lat

Wcześniactwo odebrało wzrok! Janek potrzebuje Twojej pomocy!

Już od urodzenia Jaś toczy nieustanną walkę z rzeczywistością. Urodził się w 25 tygodniu ciąży jako skrajny wcześniak, z masą urodzeniową 850 gramów i długością swojego maleńkiego ciała 35 centymetrów! Pierwsze miesiące swojego życia mały Jaś spędził na noworodkowym OIOM-ie. Tam zmagał się z całą gamą wcześniaczych wad. To była istna walka o nowo narodzone życie. Byliśmy przerażeni. Spieraliśmy się z niewydolnością oddechową, BPD, krwawieniem okołokomorowym III stopnia, niedokrwistością, infekcją nabytą, PDA i retinopatią wcześniaczą V stopnia. To nie koniec strasznych diagnoz. Lewe oczko jest zupełnie ślepe! Niestety po 7 latach życia 12 listopada 2022 roku siatkówka całkowicie odkleiła się z prawego oczka. Jaś wymaga stałej i kosztownej rehabilitacji, zajęć ogólnorozwojowych. Najważniejsza jest terapia wzroku. Janek potrzebuje pomocy optycznych, które ułatwiają czytanie i poruszanie się. Obecnie zbieramy na maszynę do pisania alfabetem Braille'a. Jest niezbędna do rozwoju naszego synka, by mógł w przyszłości samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie. Jej koszt jest bardzo duży, ponieważ wynosi ponad 13 tysięcy złotych. Turnusy rehabilitacyjne dla dzieci niewidomych i słabowidzących, terapie okulistyczne również musimy pokryć z własnej kieszeni. Niestety nie jesteśmy w stanie, dlatego prosimy o pomoc. Najpierw nie wiedzieliśmy, czy nasz synek przeżyje. Teraz nie wiemy, czy będzie samodzielny. Proszę, pomóż nam ratować oczka Jasia! Każde wsparcie jest szansą na uratowanie jego wzroku.  Robert, tata Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

3 151,00 zł ( 7,91% )
Brakuje: 36 658,00 zł
Ezoza Ruzinazarowa
Pilne!
Ezoza Ruzinazarowa , 6 lat

Na tę chorobę umarł już jej braciszek... Nie pozwól, by ją spotkało to samo❗️

15 sierpnia 2008 roku urodził się nasz długo wyczekiwany, pierworodny syn, o którym marzyliśmy przez całe życie! Wszystko było dobrze, aż nagle po chwili zaczął znikać w naszych oczach… Trafiliśmy do szpitala, próbowaliśmy go ratować, ale niestety się nie udało… Wracamy teraz do tych dramatycznych chwil, bo najprawdopodobniej nasza córeczka mierzy się z tą samą chorobą, na którą wówczas cierpiał nasz synek! Błagamy o ratunek, nie możemy stracić drugiego dziecka… Nasza córeczka Ezoza urodziła się 20 stycznia 2018 roku. Byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. W naszych sercach wciąż była pustka po utracie ukochanego synka, ale staraliśmy się cieszyć się z narodzin Ezozy i wierzyć, że nasz dzielny chłopiec jest teraz w lepszym miejscu… Nasza radość trwała jednak tylko przez rok. W maju 2019 roku na ciele Ezozy pojawiły się czerwone plamy, a my przerażeni natychmiast zabraliśmy ją do szpitala. Badania wykazały, że nasza córeczka cierpi na chorobę krwi! Niezwłocznie rozpoczęto leczenie, które trwało do grudnia i niestety nie przyniosło zamierzonych rezultatów… Przez rok lekarze nie postawili konkretnej diagnozy – stało się to dopiero w 2020 roku. Usłyszeliśmy, że nasza córeczka choruje na niedokrwistość aplastyczną! Świat runął… Rozpoczęliśmy leczenie i mieliśmy nadzieję, że teraz, znając diagnozę, uda nam się wyrwać córkę z objęć śmierci. Ezoza co 15-20 dni miała przeprowadzaną transfuzję krwi, osocza i płytek krwi – bez tego nie mogłaby żyć… Przeszliśmy długą drogę od 2019 do 2024 roku. Nie było nam łatwo, ale dzielnie walczyliśmy o każdy wspólny dzień. Niedawno wykonaliśmy kontrolne badania, licząc, że wydarzy się cud. Niestety… Okazało się, że wyniki są jeszcze gorsze, choroba postępuje i jest tylko jedna, jedyna szansa, by uratować nasze dziecko – przeszczep szpiku! Nie mamy takich pieniędzy, które pozwoliłyby na pokrycie kosztów operacji. Jesteśmy zdruzgotani! Śmierć ponownie zagościła w naszym domu i chce odebrać nam drugie dziecko! Cały czas się modlimy, by to był tylko koszmarny sen…  Od pięciu lat leczymy nasze dziecko i przez ten czas wydaliśmy wszystkie pieniądze, jakie mieliśmy! Sprzedaliśmy już wszystko, co się dało! Kochani, sami nie damy rady, dlatego musimy błagać o pomoc! Jesteśmy już w Turcji, gdzie nasza córeczka mogłaby przejść operację przeszczepu szpiku. Musimy zdobyć te ogromne pieniądze w ciągu miesiąca! Nie wiemy, co robić, więc pukamy do wszystkich drzwi, mając nadzieję, że któreś z nich się otworzą... Dobrzy ludzie, krzyczymy, błagamy o pomoc w ratowaniu naszej córki! Jesteśmy rodzicami, którzy już raz przeżyli żałobę po stracie dziecka – połowa naszych serc jest rozdarta na kawałki. Błagamy, nie pozwólcie nam przeżyć tego ponownie… Bez Waszej pomocy naszą córeczkę czeka śmierć! Zdruzgotani rodzice

22 753,00 zł ( 7,9% )
Brakuje: 264 907,00 zł
Aleksander Kamiński
Aleksander Kamiński , 13 lat

Głód, nad którym nie panuje, może go zabić!

Uczucie głodu może zabić? Pytanie, które daje do myślenia, bo odpowiedź wydaję się banalnie prosta. Niestety tajemnica choroby tego chłopca niesie za sobą ogromne zagrożenie. Niepohamowane poczucie głodu, brak umiaru i brak odczucia sytości może w konsekwencji prowadzić do śmierci. Olek ma dzisiaj 7,5 roku, tyle czasu udało się ocalić go przed samozniszczeniem swojego organizmu. PWS, Zespół Pradera – Willego, choroba, o której nigdy wcześniej nie słyszeliście, bo jest niezmiernie rzadko spotykana. Chory jest wiecznie głodny, przez co dochodzi do monstrualnej otyłości, od której nie ma ucieczki. Jedynym ratunkiem dla Olka jest bardzo niskokaloryczna dieta i ćwiczenia. Chłopiec od 7,5 roku musi mieć przy sobie nieustannie “anioła stróża”, który będzie za niego kontrolował apetyt, który nie ma końca! Olkowi bardzo trudno spalać to, co zje, bo od urodzenia zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym, przez co energia i kalorie spalane są dużo wolniej! Pętla autodestrukcji wpisana jest w jego życie, zaciska się wraz z wiekiem. Dużego chłopca coraz trudniej upilnować, coraz trudniej wytłumaczyć mu, że jedząc, bez opamiętania, robi sobie wielką krzywdę. “Mamusiu, jestem głodny, bardzo głodny, dlaczego nie mogę się najeść?” Tylko tak można o niego walczyć, chroniąc go przed samym sobą. Jak długo rodzina da radę? Tak długo, jak będzie trzeba, bo żaden rodzic nigdy nie zrezygnuje ze swojego dziecka! Aleksander jest pod kontrolą wielu specjalistów – endokrynologa, neurologa, okulisty, alergologa, pedagoga, logopedy, i rehabilitanta. Codziennie przyjmuje hormon wzrostu w postaci zastrzyku. Wymaga także intensywnej rehabilitacji ruchowej i logopedycznej, a także wyjazdów na basen. To wszystko może wydawać się zwyczajną rehabilitacją, a jest żmudnym procesem ratowania życia dziecka. Znaleźliśmy się w sytuacji, z której nie ma wyjścia. Musimy prosić Was o pomoc, by nasz syn mógł się dalej rehabilitować. Jako rodzice, bierzemy odpowiedzialność za nasze dziecko i staramy się odeprzeć chorobę. Nie pozwalamy jej doszczętnie panować nad życiem Olka, ale bez pomocy, powoli zaczniemy przegrywać. Turnusy rehabilitacyjne to jedyny właściwie spożytkowany czas w naszym życiu. Wtedy Olek pochłonięty jest ćwiczeniami i pracą, a nie myśli o chorobie, która każe mu jeść i zabijać się każdego dnia. Prosimy Was o pomoc, żeby nie stać w miejscu. Wierzymy, że w końcu pojawi się skuteczna metoda walki z chorobami naszego dziecka. Do tego czasu, dzięki Wam, będziemy o niego walczyć, z determinacją – bo szaleńcza determinacja jest oznaką największej miłości!

1 226,00 zł ( 7,89% )
Brakuje: 14 306,00 zł
Oliwia Dziedzic
Oliwia Dziedzic , 6 lat

Oliwka potrzebuje intensywnej terapii mowy! Pomóż przełamać ciszę!

Mała główka, szeroko rozstawione oczy, płaski nosek, a płacz zastąpiony cichutkim miauczeniem… U Oliwki zdiagnozowano bardzo rzadki zespół Cri du Chat, czyli chorobę kociego krzyku. Nieuleczalną chorobę, która zadecydowała o całym życiu mojej córeczki! Oliwka rozwija się o wiele wolniej niż rówieśnicy, ale z całych sił próbuje za nimi nadążyć! Dzięki Waszemu wsparciu i ogromowi jej ciężkiej pracy możemy cieszyć się wspaniałymi efektami. Pamiętam STRACH, który towarzyszył mi, gdy usłyszałam, że jestem mamą ciężko chorej dziewczynki. Dziś rozpiera mnie duma! Obecnie największą trudnością Oliwki jest brak mowy. Córeczka ma wiele do przekazania, ale swoich pragnień, myśli, czy uczuć nie potrafi przekazać słowami… Frustruje się i denerwuje, a potem zaczyna płakać. Pęka mi serce, gdy widzę, że mimo chęci i wielu prób, nieustannie zderza się ze ścianą. Chciałabym zapewnić Oliwce regularną opiekę neurologopedy, który pomoże odnaleźć jej zagubione słowa, a wiarę w to, że córeczka będzie mówić, przekuje w rzeczywistość! Marzę o tym, że kiedyś będę mogła porozmawiać z Oliwką, że dzięki temu lepiej poznam moje dziecko i jego potrzeby. Każdy krok w stronę samodzielności pozwoli jej choć troszkę osłabić szpony choroby... Kochani, wierzę w moją córkę tak samo mocno, jak w dobro Waszych serc! Proszę, bądźcie z nami i w tej walce! Każda złotówka, udostępnienie i dobra myśl są dla nas na wagę złota. Dziękuję za wszystko, co robicie dla mojej córeczki! mama Oliwki ➡️ FB: Oliwia i jej zmagania z Cri du Chat

1 135,00 zł ( 7,89% )
Brakuje: 13 248,00 zł
Oluś Aftyka
Oluś Aftyka , 6 lat

Okrutny los nie odpuszcza naszemu dziecku! POMÓŻ!

Aleksander urodził się we wrześniu 2018 roku, niestety od początku los nie był dla niego łaskawy… Gdy miał tylko 13. miesięcy stoczył walkę ze złośliwym nowotworem. Przyjął 6 cykli chemioterapii oraz miał operacje usunięcia guza. W lutym 2020 roku zostało zakończone leczenie, obecnie jesteśmy pod kontrolą poradni onkologicznej, ale obecnie wyniki są prawidłowe. Niestety, zmagamy się z innymi problemami... Leczenie onkologiczne przyniosło wiele skutków ubocznych, wpłynęło też negatywnie na rozwój Olusia. Mieliśmy duży problem z jedzeniem i przez moment była obawa, że syn nie słyszy. Po kilku wizytach u specjalistów wykluczyliśmy niedosłuch, lecz pojawiło się podejrzenie zaburzenia, które niestety się potwierdziło. Diagnoza, którą usłyszeliśmy to autyzm dziecięcy.  Olek nie mówi, słabo też nawiązuje kontakt wzrokowy. Nie wykonuje poleceń. Wykazuje duże opóźnienie w zakresie motoryki małej, nie rysuje, nie koloruje samodzielnie, nie układa puzzli, nie wycina…  Nie potrafi się bawić w sposób właściwy tylko manipuluje przedmiotami, nie wchodzi w interakcje z rodzeństwem czy rówieśnikami. Jednym z celów, które udało się dotychczas osiągnąć to samodzielne jedzenie łyżką i widelcem oraz nieużywanie pampersów, chociaż dalej wymaga pomocy i naszej kontroli.  Od listopada 2023 roku zaczęliśmy jeździć z synkiem na turnusy logopedyczno-działaniowe.  Podobną metodę terapii Olek ma realizowaną prywatnie. Daje to niesamowite efekty. Widzimy postępy u synka, lecz zajęcia terapeutyczne oraz turnusy wiążą się z ogromnymi kosztami, które bardzo obciążają nasz budżet rodzinny…  Całym sercem i z wszystkich sił wspieramy naszego syna, by w przyszłości mógł żyć samodzielnie i aktywnie brać udział w życiu społecznym. Autyzmu nie da się pokonać, ale można nauczyć się z nim żyć. Przed nami wiele lat trudnej walki… Będziemy bardzo wdzięczni za Wasze wsparcie! Rodzice Olka

5 875,00 zł ( 7,88% )
Brakuje: 68 594,00 zł
Agata Burzyńska
9 dni do końca
Agata Burzyńska , 35 lat

Uratuj moją przyszłość, uratuj moje nogi!

"Wystarczy schudnąć.", "Weź się za siebie", "Idź w końcu na siłownię" – takie bolesne słowa słyszałam za każdym razem, kiedy skręcałam się z bólu i rozpaczliwie szukałam pomocy...  Mam na imię Agata. Od wielu lat żyję z ogromnym bólem i straszliwą diagnozą, jaką jest lipodemia. Choroba rujnuje moje życie we wszystkich sferach i zabiera mi to, co najcenniejsze –  sprawność.   Lipodemia jest bardzo rzadką chorobą, która charakteryzuje się nadmiernym odkładaniem się tkanki tłuszczowej. W moim przypadku, choroba rozwija się w zastraszającym tempie i powoduje wielkie spustoszenie w całym organizmie. Tkanka tłuszczowa lokalizuje się symetrycznie na moich pośladkach, udach i łydkach, a w ostatnim czasie również na ramionach!  Zaburzenie jest potocznie nazywane "chorobą grubych nóg" i "syndromem bolesnego tłuszczu". Moje nogi są nieproporcjonalnie duże w porównaniu do reszty ciała. Niestety, żadna dieta, ani ćwiczenia nie są w stanie tego zmienić. Obrzęki z każdym dniem rosną i stają się większe. Nie mam na to wpływu, dlatego codziennie walczę z ogromnym poczuciem bezradności i depresją.  Wiecznie obrzęknięte kończyny bolą, pieką, mrowią, ulegają deformacji. Następstwem choroby jest przewlekłe zapalenie żył oraz refluks żylny. W najgorszym przypadku zaburzenie może doprowadzić to utraty władzy w nogach i  całkowitej niepełnosprawności! Wiem, że nie mogę do tego dopuścić. Mam malutkiego synka, który mnie potrzebuje....  Jedyny ratunkiem jest kosztowna operacja – liposukcja wodna. Niestety, przy moim stopniu zaawansowania choroby, jeden zabieg nie wystarczy... Już teraz muszę nosić kompresję oraz chodzić na drenaże limfatyczne. To wszystko jest bardzo drogie  i znacznie przekracza mój budżet.... Codzienne funkcjonowanie jest coraz trudniejsze, coraz bardziej skomplikowane. Drżę w strachu przed tym, że kiedyś najprostsze czynności będą poza zasięgiem moich możliwości... Bez operacji nie jestem w stanie normalnie żyć, a przede wszystkim wychowywać mojego synka!  Mimo mojej chęci do walki i radzenia sobie samodzielnie ze wszystkimi przeciwnościami losu nie przeskoczę muru, którym są ogromne środki... Dlatego błagam, pomóżcie mi...  Agata

2 098,00 zł ( 7,88% )
Brakuje: 24 498,00 zł