Hania walczy o zdrowie i sprawność przez całe swoje życie... Pomocy!
Godziny rehabilitacji, mnóstwo trudu, czasem łez... Wszystko po to, by Hania miała szansę być samodzielna! Wiemy, że to, co uda się nam wypracować dzisiaj, gdy jest jeszcze dzieckiem – zadecyduje o całej jej dorosłości... Wiadomość o ciąży była najpiękniejszą w życiu, przyszło szczęście, które trudno opisać słowami. Wszystko przebiegało prawidłowo, aż do półmetka ciąży, gdy dostałam krwawienia. W szpitalu szokująca diagnoza – 4 cm rozwarcia, poród może zacząć się w każdej chwili! Usłyszeliśmy: „Państwa dziecko waży ledwie 500 gram, szanse na przeżycie minimalne. Jeśli nawet przetrwa, będzie bardzo ciężko chore." Szok, niedowierzanie – czy to koszmar, z którego zaraz się obudzimy? Dlaczego to spotkało właśnie nas, właśnie naszą wymarzoną Kruszynkę?! Od tego momentu kolejne cztery tygodnie leżałam bez ruchu w szpitalu, każdego dnia modląc się, by Hania wytrzymała jeszcze jeden dzień, by Bóg pozwolił córeczce jeszcze trochę podrosnąć. W końcu nie można było czekać – w 27. tygodniu ciąży z wagą 1080 g Hania przyszła na świat. Nasz mały wielki cud, najlepszy prezent dla Dzień Ojca. Gdy córeczka skończyła 1,5 roku, jeszcze nie stała, nie chodziła ani nawet nie siedziała samodzielnie. Na jednej z konsultacji lekarz powiedział nam bez ogródek – Hania ma dziecięce porażenie mózgowe. Niestety… Jedyne, co mogliśmy wtedy zrobić, to skupić się na rehabilitacji. Parę lat temu pojawiła się jednak ogromna szansa dla Hani. Gdy oczekiwaliśmy na narodziny jej młodszego braciszka, dowiedzieliśmy się o możliwości pobrania komórek macierzystych z jego krwi pępowinowej. Mogły one potem zostać przeszczepione Hani i pomóc jej w chorobie! Koszt był ogromny, jednak z Waszą pomocą udało się przeprowadzić terapię komórkami macierzystymi. Z całego serca dziękujemy za dobro, które nam wtedy okazaliście. Po pięciokrotnym podaniu komórek macierzystych i uczestnictwie po każdym z podań w intensywnych turnusach rehabilitacyjnych stał się cud! Hania w wieku 5 lat zaczęła samodzielnie chodzić! Dziś po upływie paru lat od terapii Hania wciąż zdobywa nowe umiejętności. Jednak aby mogła rozwijać się dalej i by nie doszło do pogorszenia jej stanu – musi być w ciągłej rehabilitacji, tej codziennej oraz tej turnusowej. Skumulowana dawka intensywnych ćwiczeń w ciągu 2 tygodni przynosi bardzo dobre efekty, natomiast na co dzień pracujemy nad tym, by te efekty utrzymać. Systematyczność w ćwiczeniach jest bardzo ważna, gdyż wzmożone napięcie mięśniowe sprawia, że pojawiają się przykurcze, ból, deformacje kostno-stawowe – źle wpływa także na rozwój bioder, kręgosłupa. Bardzo dobry wpływ na wzmożone napięcie mięśniowe w przypadku Hani mają ćwiczenia na platformie wibracyjnej. Reguluje ona i obniża napięcie oraz zmniejsza jej ból spowodowany przykurczami. Nasza córeczka na co dzień chodzi także w ortezach kończyn dolnych, które musi nosić, by zatrzymać możliwie jak najdłużej deformacje kostne. Do nich potrzebne są również specjalistyczne buty. Rehabilitacja, której potrzebuje nasza córeczka, jest bardzo droga. Trwa już od 10 lat, a będzie towarzyszyć nam nieustannie. Jednak w wieku dziecięcym, gdy rośnie całe ciało, kości, rozwijają się mięśnie – nie możemy jej zaniedbać! Od tego będzie zależeć jej dorosłe życie. Walczymy, by Hania była samodzielna i miała szansę na życie bez bólu... Prosimy, pomóż naszej małej, dzielnej Wojowniczce! Rodzice