Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Julia Seliga
Julia Seliga , 9 lat

Potworna droga po lepsze jutro!

Od samego początku życie Julki nie należało do łatwych. Córka urodziła się z ciężką zamartwicą. Dostała tylko 2 punkty w skali Apgar. Zdiagnozowano u niej encefalopatię niedotleniowo - niedokrwienną oraz obustronne zmiany w płatach ciemieniowych i potylicznych. Od lutego 2021 roku Julcia choruje na padaczkę ogniskową (objawową). Niestety na obecną chwilę nie udało się jeszcze znaleźć leku. Choroba ta bardzo utrudnia funkcjonowanie córki. Nie może uczestniczyć w wielu zajęciach ze względu na codzienne niekontrolowane napady (przewracanie się). Dlatego jest to dla nas obecnie największy priorytet! Szukamy wciąż nowych możliwości i nie poddajemy się. Znaleźliśmy turnus rehabilitacyjny dla dzieci z opóźnieniem psychoruchowym i padaczką. Turnus taki jest bardzo kosztowny i potrzebujemy wsparcia, aby Julka mogła uczestniczyć w takim turnusie.     Oprócz tego Julcia jest uśmiechnięta i kochającą swoich rodziców dziewczynką. Natomiast potrzebuje stałej rehabilitacji i leczenia, aby żyć i funkcjonować jak jej zdrowi rówieśnicy. Apelujemy o pomoc dla Julki poprzez podarowanie 1 % z podatku oraz darowizn. Dziękujemy!

3 877,00 zł ( 42,87% )
Brakuje: 5 166,00 zł
Wiktoria Urbańska
Wiktoria Urbańska , 18 lat

Wiktoria może nie przeżyć operacji, a jej stan ciągle się pogarsza... Pomóżmy w walce o zdrowie i życie!

Dzień narodzin mojej córeczki był najpiękniejszym dniem w moim życiu. Nigdy nie podejrzewałam, że można kogoś tak mocno pokochać – i to w ułamku sekundy. Niestety, Wiktorię poza wielką miłością przywitały na świecie też ogromne problemy ze zdrowiem… Wszystko zaczęło się, kiedy Wiktoria była jeszcze bardzo malutka. Miała zaledwie parę miesięcy, gdy dostrzegłam, że nie rozwija się tak, jak inne dzieci – nie siadała, nie była w stanie utrzymać butelki, patrzyła na mnie przeszywającym wzrokiem… Zaniepokojona rozpoczęłam wędrówkę po lekarzach... To właśnie wtedy usłyszałam diagnozę po raz pierwszy – czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce. Mój świat się zawalił. Choć od tego momentu minęło już wiele lat, które spędziłyśmy na leczeniu i rehabilitacji – Wiktoria nadal nie chodzi, nie siedzi ani nie mówi. Wymaga mojej całodobowej i całościowej opieki oraz pomocy. To ja każdego dnia muszę ją nosić, karmić, myć i przewijać. Mieszkamy na 4. piętrze bez windy – każde zniesienie i wniesienie córki po schodach jest ogromnym wysiłkiem. Na szczęście możemy liczyć na wsparcie asystenta osoby niepełnosprawnej – to nasz "Anioł Stróż", bez którego nie dałabym fizycznie rady sprostać opiece nad Wiktorią.  Codzienność mojej córki wypełniona jest wielogodzinną rehabilitacją, wizytami u lekarzy oraz komunikacją obrazkową. Staram się otoczyć Wiktorię najlepszą opieką, jaką tylko jestem w stanie – dzięki mojej walce ma zapewnioną rehabilitację. Niestety, córka niedługo kończy 18 lat i w świetle prawa nie będzie już dzieckiem – wtedy przestanie jej przysługiwać dotychczasowa terapia. Jej niepełnosprawność niestety nie zniknie magicznie wraz z ukończeniem 18 lat. Niezbędna będzie prywatna rehabilitacja, której koszt jest jednak ogromny i przekracza moje możliwości – ze względu na całodobową opiekę nad córką nie mogę pracować zarobkowo.  Mimo licznych trudności i potężnego bólu, który towarzyszy jej każdego dnia ze względu na ogromną skoliozę, moja córka walczy – chce żyć! Udowadnia to codziennie, obdarowując wszystkich swoim wspaniałym uśmiechem i radością w oczkach.  Skolioza jest naszym największym przeciwnikiem, czeka nas operacja kręgosłupa, którą odwlekam w czasie, jak tylko mogę. Mam świadomość, że stan zdrowia córki jest na tyle ciężki, że może nie przeżyć tak rozległej, trwającej wiele godzin operacji. Nie mogę znieść choćby myśli, że dzień operacji mógłby być dla nas tym ostatnim. Wiktoria musi być systematycznie rehabilitowana, aby spowolnić postępującą deformację kręgosłupa.  Nie ma na świecie nic gorszego niż patrzenie matki na cierpienie własnego dziecka. Mam świadomość, że moja córka nigdy nie będzie zdrowa, ale chcemy cieszyć się swoją obecnością jak najdłużej, kochamy się, a ja nie wyobrażam sobie życia bez mojej ukochanej córki.  Badania, rehabilitacja i leczenie wymagają ogromnych nakładów finansowych, którym nie jestem w stanie sama sprostać. Jest mi bardzo ciężko prosić o pomoc, jednak tylko dzięki Waszemu wsparciu moja jedyna córka zyska więcej czasu, zyska szansę na dalsze życie – które tak kocha! Potrzebujemy Waszej pomocy – tylko wtedy się uda! Wierzę, że jest wielu ludzi, którzy swoją dobrocią mogą odmienić życie mojej córeczki Wiktorii, którą tak dotkliwie doświadczył los. Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę wsparcia. Mama Wiktorii, Andżelina

45 605,00 zł ( 42,86% )
Brakuje: 60 778,00 zł
Leon Zub
Leon Zub , 12 lat

Ratujemy sprawność Leona – guz mózgu sprawił mu już wystarczającą krzywdę❗️

Dziękujemy wszystkim, którzy zechcieli pomóc nam podczas poprzedniej zbiórki dla Leonka! To dzięki Waszemu wsparciu Leo jest po operacji rekonstrukcji stóp metodą Evansa, przedłużeniu mięśni prawej łydki oraz ostrzyknięciu botuliną! Dziękujemy! Teraz czeka nas długa i intensywna rehabilitacja. Przed nami ciężki czas, ale musimy dać radę. Z Wami to może się udać! Nasza historia: Synek urodził się zdrowy, ale to, co wydarzyło się kilka miesięcy później, na dobre zrujnowało jego zdrowie!  Stan naszego Leona pogorszył się niespodziewanie, z dnia na dzień. Po wykonaniu szczegółowych badań lekarze stwierdzili guza mózgu – zwojakoglejaka – oraz padaczkę objawową! Choć nowotwór udało się powstrzymać, skutki są bardzo dotkliwe! W wyniku w sumie 3 operacji Leoś doznał prawostronnego niedowładu, który wymaga wieloletniej i systematycznej rehabilitacji. Doszło do porażenia nerwu twarzowego oraz oka po prawej stronie. Leoś cierpi na opóźnienie rozwoju. Jesteśmy pod stałą opieką lekarzy specjalistów, w tym neurologa i okulisty, ortodonty, ortopedy.  Dzisiaj Leo jest już po rekonstrukcji stóp. Efektem zabiegu jest rozluźnienie ostrzykiwanego mięśnia prawego biodra oraz prawej ręki, co nie było wcześniej zaplanowane, ale wyszło podczas analizy chodu i wizyty przedoperacyjnej z lekarzem. Aby praca nie poszła na marne, synek potrzebuje intensywnej rehabilitacji ręki toksyną botulinową. Wymaga również nowych ortez do stóp i ręki. To wszystko wciąż narastające koszty, na które nie byliśmy w całości przygotowani. Operacja to ogromny krok w walce o sprawność Leo, ale to wciąż zaledwie początek. Intensywna rehabilitacja zweryfikuje ostateczne efekty, dlatego bardzo prosimy, nie zostawiajcie nas teraz! Bądźcie dalej wsparciem, które poprowadzi naszego synka ku zdrowej, sprawnej przyszłości! Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą podarowaną złotówkę! Rodzice Leona ➡️ Facebook

18 215,00 zł ( 42,8% )
Brakuje: 24 339,00 zł
Katarzyna Guzek
Katarzyna Guzek , 43 lata

Pomagamy Kasi pokonać ból!

Nigdy nie sądziłam, że ból pleców może być tak silny, że prowadzi do omdlenia. Niestety, przekonałam się o tym na własnej skórze. W walce o sprawność i normalne życie potrzebuje Waszego wsparcia! Plecy bolą mnie od kilku lat. Korzystałam z masaży i z fizjoterapii. To wszystko przynosiło ulgę tylko na chwilę. Kilka miesięcy temu problem się pogłębił, zemdlałam z bólu i zostałam przewieziona do szpitala. Tam dostałam diagnozę: rwa kulszowa. Po wykonaniu rezonansu magnetycznego odcinka lędźwiowego okazało się, że mam przepukliny, zwyrodnienie i naczyniaka. Po dogłębnej analizie zauważono, że pierścień krążka międzykręgowego jest pęknięty! Sama rehabilitacja nie wystarczy. Najlepszym rozwiązaniem jest operacja – nukleoplastyka kobalcyjna. Niestety nierefundowana. Jej koszt to około 9 tysięcy złotych! Do tego dochodzi również fizjoterapia, której dostępność na NFZ jest praktycznie żadna… Jestem samotną matką, pracuję. Niestety moje zarobki nie pozwalają mi na to, aby pokryć tak ogromne koszty operacji i rehabilitacji. Zawsze starałam się radzić sobie sama z wszelkimi trudnościami, ale tym razem muszę prosić o wsparcie. Wierzę, że mi pomożecie! Będę za to niesamowicie wdzięczna. Katarzyna

6 825,00 zł ( 42,76% )
Brakuje: 9 133,00 zł
Aurelia Szkołudek
Aurelia Szkołudek , 2 latka

Twoja pomoc może zapewnić mojemu dziecku specjalistyczne wsparcie!

Aurelia urodziła się jako wcześniak. Od początku swoich dni córka borykała się z wieloma problemami zdrowotnymi. Zaczęło się od respiratora w inkubatorze. Moja córka ma za sobą operację oczu i na szczęście widzi. Niestety zasiało to spustoszenie w organizmie córki, ponieważ, z czasem każda choroba kończyła się w szpitalu. Aurelia przestała jeść, a w sierpniu trafiła do górnośląskiego centrum zdrowia dziecka. Tam stwierdzono u niej chorobę metaboliczną oraz kwasice metaboliczną, która zagraża jej życiu. Amelia jest karmiona sondą i musi być pod stałą kontrolą lekarza lub szpitala, aby nie wydarzyła się tragedia. Aby postawić pełną diagnozę, niezbędne są badania genetyczne. Badania szpitalne nie wystarczają, a na ich podstawie lekarze nie są w stanie stwierdzić, na co jeszcze moje dziecko choruje. Badania genetyczne są jej niezbędne do diagnozy i rozpoczęcia pełnego leczenia lub terapii. Niestety brakuje mi środków, aby pokryć wszystkie koszty z tym związane. Proszę, pomóżcie mi w tej trudnej walce. Wierzę, że z Waszą pomocą jestey w stanie przezwyciężyć każdą trudność! Mama Aurelki

4 547,00 zł ( 42,73% )
Brakuje: 6 092,00 zł
Michałek Borkowski
5 dni do końca
Michałek Borkowski , 6 lat

Ten uśmiech kryje wiele łez i cierpienia... POMÓŻ!

Michałek przyszedł na świat jako zdrowy i silny chłopiec. Rozwijał się prawidłowo i nic nie wskazywało, że coś może być nie tak. Byliśmy szczęśliwi, że mamy przy sobie nasz długo wyczekiwany skarb. Niestety po 2 latach życia Michała, na naszym niebie zaczęły pojawiać się ciemne chmury… Synek nagle zaczął cofać się w rozwoju. Nie reagował na swoje imię, nie bawił się z dziećmi, stał się całkowicie nieobecny. Bardzo nas to zmartwiło i od razu zaczęliśmy szukać przyczyny.  Udaliśmy się do logopedy, który poinformował nas, że ma pewne podejrzenia. Niestety po konsultacji z psychiatrą, diagnoza się potwierdziła. Gdy nasz synek miał 2,5 roku, zdiagnozowano u niego autyzm. Od tego czasu trwa walka o rozwój Michałka.  Regularnie uczęszczamy na terapie wspomagające jego rozwój. Synek jest objęty wczesnym wspomaganiem i kształceniem specjalnym. Obecnie Michałek ma skończone 5 lat i uczęszcza do przedszkola terapeutycznego. Ma wprowadzoną komunikację alternatywną PECS, ponieważ nie mówi i nie wskazuje swoich potrzeb. Odkąd synek zaczął chodzić do przedszkola, łapie częstsze infekcje, jego odporność spadła i niestety zdiagnozowano u niego astmę. Obecnie mierzymy się też z bakterią, która powoduje nieustający katar. Nie mogę podjąć pracy, ponieważ Michałek wymaga całodobowej opieki. Często spędzamy po kilka tygodni w domu, ponieważ ze względu na swoją infekcję, synek nie może pójść chory do przedszkola.  Michał jest pod stałą kontrolą pulmonologa, psychiatry, poradni urologicznej i genetycznej. Synek wymaga terapii logopedycznej i zajęć integracji sensorycznej. Niestety, wszystkie te aktywności są niezwykle kosztowne, nie jesteśmy sami w stanie im sprostać... Mamy również córeczkę, 3 lata starszą siostrę Michałka. Jest dla nas ogromnym wsparciem w opiece nad synkiem. Pomimo że Michał nie lubi towarzystwa ludzi, innych dzieci w przedszkolu, naszej córce udaje się zająć go czytaniem bajki czy wspólną zabawą. Jest to nie lada wyczyn, ponieważ opieka nad Michałem jest bardzo trudna. Synek jest nadpobudliwy i nerwowy.  Utrzymujemy się jedynie z wypłaty męża, który niestety musi dojeżdżać do pracy, przez co zostaję z dziećmi sama. Prosimy o wsparcie, leczenie naszego synka jest niezwykle wymagające i kosztowne. Chcemy zapewnić mu jak najlepszą przyszłość i rozwój. Pragniemy widzieć na jego twarzy uśmiech, zamiast łez i cierpienia. Rodzice Michała

11 363,00 zł ( 42,72% )
Brakuje: 15 233,00 zł
Marcin Starostka
Marcin Starostka , 35 lat

Sprawność – wierzę, że Twoją pomocą Marcin jeszcze ją odzyska!

8 maja 2020 miał być dniem, jakich było wiele... Mąż wybrał się na przejażdżkę motocyklową i ta chwila okazała się być początkiem naszego nowego życia. Kierowca samochodu osobowego wymusił pierwszeństwo i wjechał w motocykl Marcina... Na skutek wypadku mąż doznał licznych stłuczeń głowy i urazu rdzenia kręgowego. Połamane żebra przebiły płuco. Jego stan był bardzo ciężki. Nie zdawałam sobie jednak sprawy jak bardzo... Marcin spędził miesiąc na oddziale intensywnej terapii. Wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Patrzyłam na twarz męża, która jak zamrożona zastygła w bezruchu i rozrywało mi to serce. Kiedy się wybudził jego wola walki i optymizm sprawiły, że wszyscy uwierzyliśmy, że jeszcze będzie dobrze! Powoli zaczął dochodzić do siebie, chociaż wypadek zabrał mu dużą część sprawności! Marcin to zawodowy żołnierz, pasjonat wspinaczki górskiej, zapalony motocyklista, zdolny saunamistrz. Zawsze imponował mi ambicją i energią, jaką zarażał wszystkich dookoła. Wierzę, że i teraz, dzięki swojej sile, będzie mógł odzyskać zdrowie. Niestety – oprócz siły i determinacji, potrzeba nam jeszcze ogromnych pieniędzy....  Okazało się, że mąż ma uszkodzone obustronnie sploty ramienne i konieczna jest operacja w Niemczech, która wraz z intensywną, regularną rehabilitacją daje duże szanse na powrót do sprawności. Wszystko to generuje jednak ogromne koszty! Marcin ciężką pracą osiągnął już wiele, jednak przed nami jeszcze długa droga. Proszę, pomóż nam dalej walczyć!  Żona Marcina, Iwona –––––––––––––––– Możesz również pomóc, biorąc udział w licytacjach na Facebooku ➡️ Licytacje dla Marcina Starostki

92 522,00 zł ( 42,71% )
Brakuje: 124 096,00 zł
Anna Skubisz
Anna Skubisz , 8 lat

Pokaż małej Ani, że może więcej❗️Zbieramy na wózek, pomożesz❓

Nasza córeczka miała nieco mniej szczęścia... Urodziła się z chorobą, która zostanie na całe życie. Całe życie będzie też walczyła o lepszy, każdy kolejny dzień... Póki możemy coś zmienić, chcemy o to walczyć!  Ania ma 7 lat. Od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe pod postacią kurczowego porażenia mózgowego. Dzięki naszej ogromnej pracy, wielu specjalistów i rehabilitantów, wielu godzin rehabilitacji w wieku 6 lat zaczęła samodzielnie siadać. Był to wielki trud, okupowany cierpieniem, ale córeczka osiągnęła swój największy, dotychczasowy sukces.  Ania ma spastyczne nogi, ręce są sprawne. Nie chodzi, a spastyka powoduje, że każda przerwa w rehabilitacji cofa ją o kilka poziomów. Nie możemy zatem na to pozwolić...  Anulka poznawczo rozwija się bardzo dobrze. Rozmawia z nami przez mówik. W tym roku powinna iść do pierwszej klasy, ale została odroczona o kolejny rok... Łamie to nasze serca, bo chcielibyśmy, żeby mogła żyć jak inne dzieci. Ona widzi już różnice, wiemy, że jest jej przykro...  Niestety ruchowo nie jest jeszcze na tyle sprawna... Udało nam się zakupić specjalistyczny wózek, który daje jej mobilność. Jednak żeby dalej się rozwijać i być bardziej samodzielną, Ania potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz terapii logopedycznych.  W związku z tym zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc. Ania ma już w swoim życiu wiele wyrzeczeń. Może dziś stanie się cud i kilka dobrych serc pokaże naszej córce, że jest ważna i może więcej!  Prosimy Was o wsparcie, wózek to okno na świat dla naszego dziecka.  Rodzice

8 035,00 zł ( 42,67% )
Brakuje: 10 795,00 zł
Angelika Krakowska
Angelika Krakowska , 36 lat

Życie roztrzaskane przez wypadek – szansą dla Angeliki jest egzoszkielet!

30 sierpnia 2015 roku – to dzień, w którym miałam bardzo poważny wypadek samochodowy. Obudziłam się w szpitalu, po kilku tygodniach spędzonych w śpiączce. Z bliznami po kilku operacjach, bez czucia w nogach… W wyniku złamania kręgosłupa nie chodzę do dzisiaj, ale mam szansę, by to odzyskać. Ta szansa to egzoszkielet, który daje lekarzom i fizjoterapeutom możliwość innowacyjnej rehabilitacji, a pacjentom nadzieje na powrót do dawnego życia. Dlatego błagam Was o pomoc w mojej walce. Mam dopiero 32 lata i zrobię wszystko, by odzyskać swoją sprawność… Mimo, że od wypadku minęło tyle czasu, do dzisiaj przeklinam tamten dzień. Zawalił mi się cały świat, rozpadłam się na tysiące kawałków, nie wiedząc jak na nowo poskładać swoje życie. W głowie tak naprawdę miałam tylko jedno pytanie – po co mam dalej żyć? W chwili, kiedy obudziłam się ze śpiączki, nie wiedziałam nic. Widziałam, że to szpital, ale nie byłam w stanie powiedzieć, co sprawiło, że w nim jestem. Kompletnie nie czułam swoich nóg. Dopiero po chwili dowiedziałam się o wypadku, o operacjach, o tym że lekarze walczyli o moje życie. W wyniku wypadku doszło do poważnego obrzęku i stłuczenia mózgu, złamania podstawy czaszki i złamania kręgosłupa. Nagle nie mogłam się nigdzie ruszyć, przekręcić na drugi bok, wyjść samodzielnie do toalety. Czułam się jak kula u nogi swoich bliskich. Myślałam, że życie dla mnie jest już skończone. Momentami miałam ochotę krzyczeć z niemocy. Po czterech miesiącach wyszłam ze szpitala i wtedy, mam wrażenie, zaczął się jeszcze większy dramat. Nagle musiałam uświadomić sobie, jak w rzeczywistości wygląda życie osoby niepełnosprawnej. Kiedy po raz pierwszy usiadłam na wózku inwalidzkim, przeżyłam szok. Musiałam mierzyć się z problemami, nad którymi nigdy się nie zastanawiałam. Jak tu jechać po krzywych chodnikach? Jak omijać dziury i pokonywać krawężniki? Nie wspominając już o pokonaniu schodów do mieszkania na drugim piętrze w bloku. Gdyby nie mój tata, czy szwagrowie, byłabym uwięziona w domu cały czas. Droga, która przeszłam do tej pory była wyboista i pełna łez, ale dzięki mojemu samozaparciu i pomocy bliskich mi osób dotarłam już tak daleko. Od samego początku ćwiczę każdego dnia i daje z siebie 200%. Musiałam pokonać tysiące barier – zarówno fizycznych, jak i psychicznych.  Niedawno pojawiła się dla mnie ogromna szansa. To aktywny egzoszkielet HAL. Polega to na wysyłaniu przez mózg impulsu nerwowego, który przenoszony jest przez rdzeń kręgowy, a dalej przez nerwy obwodowe bezpośrednio do mięśni nóg. Te odbierając polecenie z naszego mózgu, odpowiadają robiąc krok. Udało mi się zakwalifikować na terapię urządzeniem, które mogłoby odmienić moje życie.  Jestem na etapie najważniejszej walki w moim życiu – walki o zdrowie. Jest to dla mnie ogromna i jedyna szansa za powrót do sprawności, jednak największą barierą okazują się być finanse. Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale w moim przypadku są one kluczowe, by wrócić do życia sprzed wypadku. Wiem, że proszę o wiele, ale obiecuję, że zrobię wszystko, by jak najlepiej wykorzystać okazaną mi pomoc. Gdyby nie ludzie o wielkich sercach nie dotarłabym już tak daleko. Angelika Licytacje dla Angeliki Media o Angelice: Telewizja Republika: fakt.pl torun.naszemiasto.pl eska.pl kobietaxl.pl torun.wyborcza.pl ddtorun.pl

56 300,00 zł ( 42,62% )
Brakuje: 75 786,00 zł