Maks kontra zapalenie mózgu! Potrzebna pomoc dla chłopca!
Kiedy Maks przyszedł na świat, była całkowicie zdrowy. Dzisiaj natomiast odbijamy się od gabinetu do gabinetu, szukając właściwiej diagnozy i ratunku dla synka! Gdy Maks był malutki, ugryzło go coś w policzek. Do tej pory nie wiemy, co to było... Z ugryzienia powstała rana, która bardzo długo i trudno się goiła. Nikt nie zdawał sobie wtedy jednak sprawy, że jedno ugryzienie zabierze mu całe dzieciństwo. Chwilę później zaczęły pojawiać się coraz większe problemy zdrowotne, problemy jelitowe, encefalopatia wątrobowa... Został zdiagnozowany jako autystyczne dziecko. Przestał mówić, stał się agresywny i autoagresywny, potrafił uderzać głową i pięściami w ścianę! Straciliśmy z nim kontakt... Rozpoczęła się tułaczka po lekarzach. Niestety wszystko było bagatelizowane, a jednoznacznej diagnozy wciąż nie znaliśmy. Z roku na rok było coraz gorzej. Regres – progres, bez końca to samo. Kręciliśmy się w kółko. W poprzednim roku Maks miał największy regres. Ledwo dawaliśmy już radę, ale szukaliśmy dalej. Po rozmowie z naszym lekarzem przebadaliśmy syna na boreliozę. I to był światełko w tunelu. Długie leczenie antybiotykami przyniosło zdumiewające efekty! Maks wrócił! Zrobił niesamowity progres. Zaczął wymawiać słowa, zaczął robić rzeczy, których wcześniej nie robił. Skończyły się agresje, uderzanie głową o ścianę bicie się. Szkoła, sąsiedzi nie poznawali Maksia. Niestety problem powrócił po roku. Razem z nim lęki, bóle głowy, wrażliwość na światło, tiki. Leczenie antybiotykami znowu trochę pomogło, ale tym razem nie do końca. Jest tak, jak było wcześniej. Skontaktowaliśmy się z prywatnym Centrum Medycznym. Tam lekarze zdiagnozowali zapalenie mózgu. Okazało się, że Maks ma szansę na w miarę normalne życie! Potrzebuje terapii wlewowej z immunoglobuliny, która jest bardzo kosztowna. Póki co potrzebuje 6 wlewów. Każdy z nich to około 40.000 złotych miesięcznie. Proszę Was o pomoc, aby ratować synka przed podstępną chorobą! Agnieszka, mama