Stawić czoło codzienności po wypadku...Piotr potrzebuje Twojej pomocy!
Wciąż mam w głowie jego obraz sprzed kilkunastu lat, zanim doszło do nieszczęśliwego wypadku. Nieustannie przywołuję w myślach wspomnienia, które pozwalają mi usłyszeć jego roześmiany głos. Dzięki temu przez krótki moment czuję się znów, jak wtedy, gdy wspólnie dzieliliśmy się swoimi rozterkami i chwilami szczęścia. Piotr to mój brat i jednocześnie wspaniały przyjaciel. Oddałabym wszystko, aby móc cofnąć się w czasie i jeszcze raz przeżyć z nim wszystkie piękne chwile bez świadomości, tego, co wydarzyło się później i na zawsze odmieniło naszą rzeczywistość... Życie Piotra powoli zaczynało się układać. Spotykał się z dziewczyną, tego dnia miał zacząć nową pracę. Jechał właśnie podpisać umowę, gdy jedna sekunda już na zawsze odmieniła jego rzeczywistość. Kiedy dowiedziałam się, że Piotr miał wypadek i trafił do szpitala, mój świat się zawalił. Początkowo lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Obrażenia były na tyle rozległe, że stan Piotra był krytyczny. Zdiagnozowano m.in. niedowład czterokończynowy, uraz czaszkowo-mózgowy i padaczkę. Na szczęście praca fizjoterapeutów i lekarzy przyniosła niewyobrażalne efekty. Rok po wypadku, kiedy stan Piotra się ustabilizował możliwe było rozpoczęcie rehabilitacji. Kilkanaście lat wymagających ćwiczeń i zajęć pod okiem specjalistów sprawiło, że Piotr zaczyna powoli chodzić i jest w stanie z nami rozmawiać. To jednak nie koniec, a wciąż zaledwie początek trudnej drogi po dalsze postępy. Brat chciałby stać się samodzielny, nie chce nadwyrężać zdrowia opiekującej się nim mamy, która ma już 71 lat i wiele lat temu sama przeżyła wypadek samochodowy, w którym zginął tata. Dlatego całej naszej rodzinie tak trudno było się pogodzić z wiadomością o wypadku Piotra. Rehabilitacja to jedyna szansa na sprawną i samodzielną przyszłość Piotra. Brat chciałby nauczyć się utrzymywać równowagę i móc normalnie funkcjonować w codziennym życiu. To obecnie jego największe marzenie, a ja obiecałam, że zrobię, co w mojej mocy, aby pomóc mu w jego realizacji. Koszty są jednak ogromne i wiem, że nie jesteśmy w stanie samodzielnie ich pokryć. Bardzo Państwa proszę o wsparcie, dla mojego brata. Wiem, że teraz nie możemy się poddać… Siostra Piotra