Guz na kręgosłupie wysysa życie z Julki❗️Trwa walka, pomocy!
Julcia ma złośliwy nowotwór kręgosłupa! Szok… Nasza kochana, mała córeczka jest tak bardzo chora! W Polsce nikt nie chce się podjąć operacji wycięcia guza. Zaczęło się leczenie, po którym Julka tak strasznie cierpi… Szukamy ratunku na całym świecie, wszędzie, gdzie się da. Błagamy o wsparcie, bo koszty będą gigantyczne… Na początku tego roku Julka zaczęła niepokojąco kuleć. Nie było żadnego urazu, dlatego zaniepokojeni szybko pojechaliśmy do lekarza rodzinnego. Podejrzenie padło na kostkę, dostaliśmy skierowanie na rehabilitację, co miało rozwiązać problem. Niestety, choć córka sumiennie ćwiczyła pod okiem terapeuty, wcale nie było lepiej! Co gorsza, nie mogła się nawet pochylić, jakby coś ją trzymało... Badania ogólne i krwi wychodziły w porządku, dlatego zupełnie nie wiedzieliśmy, skąd te problemy. Gdy ból nóg się nasilił, mimo rehabilitacji, pojechaliśmy prywatnie do neurologa. Od razu dostaliśmy skierowanie na rezonans magnetyczny… Jeszcze nikt nie przypuszczał, że prawdziwy horror dopiero przed nami… Był już marzec. Od stycznia, od pierwszych objawów, szukaliśmy pomocy dla Julki, jednak potem miało się okazać, że szliśmy zupełnie w inną stronę… Pierwsze badanie rezonansem się nie udało. W kapsule Julka wpadła w panikę, nie można było jej zbadać. Dwa dni później straciła władzę w nogach... Od razu pojechaliśmy do szpitala, gdzie przeprowadzono badanie rezonansem w uśpieniu. Wyniki ściął nas z nóg. W kręgosłupie córeczki znaleziono guz, który uciska na rdzeń kręgowy! Bezzwłocznie przewieziono nas do Centrum Zdrowia Dziecka. Guz okazał się na tyle duży i tak umiejscowiony, że podczas operacji chirurg nie mógł go wyciąć. Jedynie zostały pobrane próbki histopatologiczne do badań. Uruchamiamy zbiórkę w październiku. Julcia jest już po 6 cyklach silnej chemioterapii. Lekarze musieli rozpocząć leczenie, chociaż guza nie udało się usunąć! Niestety, nie zadziałało na niego także leczenie. Nadal jest aktywny i nie zmniejszył się na tyle, na ile wszyscy liczyli... Chociaż leczenie przyniosło mnóstwo okropnych skutków ubocznych i wymęczyło Juleczkę, nie zadziałało na nowotwór. Ten potwór cały czas zagraża jej życiu! Córeczka nie odzyskała władzy z nóżkach. Jest tak słaba, że lekarze nie mogą podać jej megachemii... Nie mamy więcej czasu do stracenia. Szukamy ośrodka, który będzie w stanie nam pomóc i zoperować Jucię. Nie możemy się poddać, choć wiemy, że zagraniczne leczenie wiążę się z gigantycznymi kosztami… Dlatego już teraz zaczynamy walkę. Błagamy, pomóż nam ocalić nasze ukochane dziecko! Rodzice Julci