Trwa walka o życie Marlenki! Pomóż!
Walczymy o życie naszego maleńkiego dziecka, które zostało zaatakowane przez chorobę okrutną i bezlitosną - neuroblastomę. Nie wiemy, co będzie dalej. Nie wiemy, jakie będą podejmowane kolejne kroki. Wszystko okaże się po otrzymaniu wyników badań rezonansem magnetycznym, które odbędzie się po świętach Bożego Narodzenia. Wtedy właśnie dowiemy się, czy choroba się cofa, czy wręcz przeciwnie... Nie życzę nikomu, żeby musiał przechodzić przez piekło walki z tak śmiertelnie niebezpieczną chorobą. Gdy to wszystko się zaczynało kilka miesięcy temu, bałam się, że podejrzenia się potwierdzą, a problemy z równowagą u Marlenki to coś naprawdę poważnego. Trafiliśmy do szpitala na pogłębioną diagnostykę, gdzie potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Córeczka nie miała jeszcze skończonych dwóch lat, kiedy rozpoczęła walkę, z najgorszym możliwym dziecięcym nowotworem - neuroblastomą. Strach o życie i zdrowie mojej córeczki nie pozwalał mi poukładać myśli. Nie wiedziałam, co nas czeka, nie mogłam przewidzieć, jak będzie wyglądać koniec naszej historii. Czy będziemy musiały się pożegnać na zawsze, czy nowotwór okaże się jedynie niechcianą przygodą, o której jak najszybciej będziemy chciały zapomnieć, by kontynuować szczęśliwe życie... Marlenka przeszła operację usunięcia guza, jest już po dwóch cyklach chemioterapii i czekamy na wyniki rezonansu, które wskażą nam dalszą drogę. Nigdy nie przypuszczałam, że będę tak bardzo martwić się o własne dziecko. Już teraz widzę, że leczenie mojej córeczki pochłonie ogromne pieniądze, których nie jesteśmy w stanie samodzielnie zebrać. Dlatego też uruchamiamy tę zbiórkę, opowiadamy Wam naszą trudną historię i z całego serca prosimy o pomoc i wsparcie. Paulina, mama