Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiktor Jurek
4 dni do końca
Wiktor Jurek , 8 lat

Kolejne choroby odbierają Wiktorkowi dzieciństwo... Pomocy!

Walka o zdrowie mojego synka zaczęła się bardzo wcześnie – gdy był jeszcze pod moim sercem. Już na początkowym etapie ciąży ginekolog był zaniepokojony rozwojem płodu. Zostałam wysłana na badania prenatalne, następnie skierowano mnie do szpitala, gdzie pozostałam do samego porodu. Dopiero po miesiącu okazało się, że Wiktorek ma ciężką chorobę genetyczną... U mojego synka zdiagnozowano zespół Di George'a. Choroba ta spowodowana jest mutacją, która powoduje utratę części materiału genetycznego (delecję) zlokalizowanego na 22 chromosomie. Powoduje to brak około 30-40 genów odpowiedzialnych za funkcjonowanie wielu różnych struktur w organizmie.  Tak trudno było pogodzić się z tym, że tak poważna diagnoza dotknęła właśnie mojego synka. Gdyby tylko było to możliwe, zrobiłabym wszystko, by był zdrowym, dobrze rozwijającym się dzieckiem. Choroba nigdy nie zabierze nam jednego – nadziei i siły do działania. O przyszłość Wiktora będę bowiem walczyć do samego końca! Wiktor zmaga się także z ADHD i astygmatyzmem. Trudno mu się skupić na lekcjach, bardzo łatwo się rozprasza i czasami działa bez zastanowienia nad konsekwencjami. Dodatkowo regularnie musimy zmieniać szkła w okularach, ponieważ wada wzroku wciąż postępuje. Nasza codzienność to wizyty u licznych specjalistów, odwiedzanie dziesiątek gabinetów zawsze z nadzieją, że Wiktorowi naprawdę uda się pomóc. Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu udało się opłacić roczną terapię integracji sensorycznej, dzięki której Wiktor zaczął coraz lepiej funkcjonować. Pojawiła się poprawa w relacjach z rówieśnikami, stanie emocjonalnym synka, a przede wszystkim w motoryce oraz napięciu mięśniowym. Jestem Wam za to wszystko niesamowicie wdzięczna! Niestety, nasza walka o lepsze jutro wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszej pomocy... By móc lepiej funkcjonować, Wiktorek wymaga leczenia farmakologicznego, stałej opieki wielu specjalistów oraz kontynuowania terapii. Wszystko to wiąże się z wysokimi kosztami, które przekraczają nasze możliwości finansowe.  Z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego dziecka. Każda wpłata i udostępnienie to dla Wiktora szansa na rozwój i lepsze jutro. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze mały – możemy wypracować najwięcej! Anita, mama 

3 192,00 zł ( 100% )
Lidka Stankiewicz
Lidka Stankiewicz , 48 lat

Błagam, uratuj mnie przed amputacją nóg❗️

Znajduję się obecnie w bardzo trudnym momencie życia. Mam 47 lat, mieszkam ze swoją schorowaną, niepełnosprawną 83-letnią mamą. Od kilku lat leczę się z powodu olbrzymich, rozległych i głębokich owrzodzeń na nogach. GROZI MI AMPUTACJA! Staram się nie poddawać chorobie. W maju 2022 r. wraz z przeszczepem skóry, pojawiła się wielka nadzieja na jej pokonanie. Niestety leczenie okazało się nieskuteczne… Nie spodziewałam się, że sytuacja stanie się aż tak poważna!  Obecnie walczę o uratowanie nóg, ponieważ grozi mi ich amputacja! Ból, który odczuwam każdego dnia jest ogromny i powoduje, że nie jestem w stanie chodzić ani wyjść z domu bez pomocy opiekuna.  Muszę wyzdrowieć, nie mogę przecież stracić nóg! Nie wyobrażam sobie, jak będzie wyglądała moja codzienność, jeżeli spełni się ten czarny scenariusz? Kto wtedy zaopiekuje się moją mamą?  Ostatnim ratunkiem jest leczenie – długie, trudne i kosztowne. Muszę mieć  zapewnione stałe nie tylko leki, ale także środki opatrunkowe! Wstępny kosztorys wykazał, że potrzebuję 50 tysięcy! Choroba zmieniła wszystko. Zrezygnowałam z moich marzeń, planów, aspiracji. Dziś marzę tylko o tym, aby być zdrową i sprawną. Marzę, aby amputacja nie była konieczna i aby moje nogi zostały uratowane.  Pomimo przeciwności losu staram się zachować pogodę ducha. Mam nadzieję, że kiedyś wyjdę jeszcze z domu o własnych siłach i będę cieszyć się życiem, jakie kiedyś prowadziłam.  Sama nie zdołam opłacić kosztów leczenia. Moja renta jest zbyt niska, abym mogła pozwolić sobie na takie wydatki. Okropnie boli mnie, że w końcu nadszedł taki czas, że sama już nie mogę sobie pomóc… Staję dzisiaj przed Wami i proszę o wsparcie wszystkich dobrych ludzi, dla których nie jest obojętna krzywda ludzka. Każde wsparcie ma dla mnie ogromne znaczenie. Zebrane środki umożliwią mi dalszą walkę o poprawę stanu zdrowia i uratowanie nóg. Lidia

3 189,00 zł ( 5,99% )
Brakuje: 50 003,00 zł
Nikodem Kaczmarczyk
10 dni do końca
Nikodem Kaczmarczyk , 13 lat

Niepozorna nazwa choroby, która przynosi wiele cierpienia! Pomóżmy Nikusiowi!

Nikodem jest chory. Jego przypadłość, chociaż nazywa się niewinnie, to niesie ze sobą wiele poważnych i nieprzyjemnych skutków. Zupełne wyleczenie nie jest możliwe, ale nie możemy stać w miejscu i patrzeć jak pojawiają się nowe konsekwencje...   Nikodem ma zespół suszonej śliwki. Jest to wrodzony zespół chorobowy, który zawdzięcza swoją nazwę charakterystycznym objawom. Obejmuje on wiele licznych wad wrodzonych, takich jak pomarszczona skóra na brzuchu dziecka. U Nikodema dodatkowo przewlekłą chorobę nerek, nadciśnienie, wodonercze, obustronne — wyłonione przetoki Wiliamsa.  Celem zbiórki dla Nikosia jest operacja brzuszka, gdyż nie ma on mięśni... To przerażające jak codzienność przynosi mu cierpienie. Chcemy to zatrzymać! Możliwie najszybciej!  Rokowanie w przypadku zespołu suszonej śliwki jest niestety niekorzystne, a leczenie choroby opiera się na korygowaniu istniejących wad. Dlatego nasza walka będzie trwała jeszcze wiele lat.  Prosimy o każdą, nawet najmniejsza pomoc...  Rodzice

3 188 zł
Anastazja Madziar
Anastazja Madziar , 6 lat

Anastazja od lat cierpi na mukowiscydozę! W jej życiu pojawiła się nowa diagnoza...

Nasza kochana Nastka to prawdziwy promyk radości, pełen życia i miłości do zwierząt. Widzimy ją, jak biega, bawi się i cieszy każdą chwilą. Jednakże, jak w przypadku każdej historii, istnieje druga strona medalu – walka Nastki z MUKOWISCYDOZĄ. Jest to choroba genetyczna i nieuleczalna, która dzień po dniu zabiera oddech i życie. Niszczy płuca, oskrzela, przewód pokarmowy oraz układ rozrodczy. Organizm jest zalewany ropną, lepką wydzieliną. Prowadzi to do niewydolności oddechowej, a w następstwie nawet do przedwczesnej śmierci. Nastka nie jest w stanie samodzielnie odkrztusić tej wydzieliny. Napady kaszlu nieraz trwają bardzo długo, a córka z wielkim trudem łapie oddech. Codzienność Nastki to pobyty w szpitalach i mnóstwo wizyt u strony specjalistów. Choć córka jest pełna siły i determinacji, to wiemy, że walka z chorobą jest dla niej wyjątkowo trudna.  Gdy myśleliśmy, że już nic więcej nie może nas zaskoczyć, w trakcie rutynowej kontroli spadła na nas kolejna straszna wiadomość. Sprawy, które budziły wątpliwości u lekarzy, zostały rozwiane wynikiem jednego badania. Dostaliśmy telefon, że mamy natychmiast przyjechać do lekarza, ponieważ ma nam coś ważnego do przekazania… W gabinecie usłyszeliśmy, że nasza córka cierpi na Zespół Turnera. Obecnie czekamy na kwalifikacje do leczenia hormonem wzrostu.  Tak długo żyliśmy w nieświadomości… Strach nas ogarnia, gdy myślimy, ile jeszcze może skrywać ciało naszego bezbronnego dziecka. Jakie jeszcze zło może czaić się wewnątrz?  Czy będziemy w stanie na czas to wykryć i leczyć? Istnieją badania Wes jednak są bardzo kosztowne. Nasz cały budżet pochłania wielospecjalistyczna opieka, prywatne konsultacje, rehabilitacja, leczenie i konieczne sprzęty. Dzięki Wam udało się zakupić m.in. urządzenie do drenażu autogenicznego i kamizelkę oscylacyjną. Jednak to tylko kropla w morzu potrzeb… Marzy nam się, aby zabrać kiedyś Nastusie na turnus rehabilitacyjny, ale jego koszty powodują, że możemy tylko o nim pomarzyć.  Miewamy ciężkie chwile, ale mimo wszystko nie dajemy tego po sobie poznać. Chcemy dać naszej córeczce wszystko, co najlepsze. Niestety nie zawsze możemy sprostać trudnościom, zwłaszcza tym finansowym. Dlatego serdecznie prosimy o wsparcie Nastki. Każda złotówka ma dla nas znaczenie. Rodzice

3 183 zł
Lena Kromska
Lena Kromska , 5 lat

By życie z cukrzycą było łatwiejsze!

Moja córka skończyła już 3-latka. Niestety we wrześniu 2022 roku spadła na nas diagnoza, z którą Lenka będzie walczyła już do końca życia... Zdiagnozowano cukrzycę typu 1. Razem ze słowami lekarza, nasza codzienność wywróciła się o 180 stopni! Każdego dnia i każdej nocy musimy uważać na gwałtowne spadki poziomu glikemii.  Każdy spadek poziomu cukru grozi bowiem poważnymi komplikacjami zdrowotnymi. Nie możemy do nich dopuścić! Codziennie uczymy się żyć z cukrzycą córki. Walka z chorobą to nie tylko zakup pompy, ale zakup sensorów do ciągłego pomiaru glikemii oraz zestawów infuzyjnych i zbiorniczków do pompy. Wszystko to łączy się z ogromnymi kosztami. Wierzymy jednak, że dzięki Waszej pomocy uda nam się zdobyć potrzebne środki. Bardzo prosimy o wsparcie! Ewa, mama Lenki

3 180 zł
Iwona Kuchnowska
Iwona Kuchnowska , 37 lat

Iwona kontra liczne diagnozy. POMÓŻ!

Jestem szczęśliwą żoną i matką nastoletniej córki. Przede mną jeszcze wiele pięknych chwil. Jednak moja codzienność nie należy do najłatwiejszych. Każdego dnia zmagam się z wieloma dolegliwościami, przez które mój stan zdrowia wciąż się pogarsza... Wszystko zaczęło się jeszcze w dzieciństwie. Już wtedy odczuwałam bóle reumatyczne. Czasem traciłam kontakt ze światem, na chwilę się zawieszałam – dopiero w dorosłym życiu okazało się, że tak u mnie objawia się padaczka. Z wiekiem bóle reumatyczne zaczęły się nasilać. Rozpoczęłam maraton od lekarza do lekarza. Lista moich diagnoz zaczęła drastycznie się powiększać. Hipoglikemia reaktywna, hashimoto, zespół wazo- wagalny, endrometrioza… Zaczęłam gorzej słyszeć. Zalecono mi kilka metod leczenia, ale nic nie pomagało. Byłam przerażona! Jednak to tylko kilka z doskwierających mi problemów. Najgorsze informacje usłyszałam później… Lekarze zaczęli podejrzewać ataksję móżdżkowo- rdzeniową. I niestety te podejrzenia się potwierdziły. Choroba każdego dnia odbiera mi sprawność. Jeszcze niedawno mogłam chodzić się o kulach. Dziś poruszam się na wózku inwalidzkim. Przez nieustanne skurcze nie mogę uczestniczyć nawet w najprostszych domowych czynnościach, wszystkim zajmuje się mój mąż. Moja codzienność jest niezwykle trudna. Największe problemy sprawia mi poruszanie się. Wymagam pomocy przy kąpieli, ubieraniu się, schodzeniu z łóżka. Nieocenionym wsparciem byłoby dla mnie łóżko rehabilitacyjne. Potrzebuję też aparatów słuchowych, które pozwolą mi funkcjonować w otoczeniu. Dopóki mogę, chcę być jak najbardziej aktywna. Jedyną metodą na utrzymanie sprawności jest codzienna rehabilitacja. Niestety, jest to bardzo kosztowne.  Wiem, że mój stan zdrowia będzie wciąż się pogarszał. Postępująca choroba pewnego dnia przykuje mnie do łóżka. Muszę zrobić wszystko, żeby ten etap opóźnić. Ponad wszystko chcę spędzić jak najwięcej czasu z moją ukochaną rodziną. Wierzę, że z Waszą pomocą będzie to możliwe. Iwona ➡️ FB Na czterech kółkach ➡️ IG Na czterech kółkach

3 180,00 zł ( 14,94% )
Brakuje: 18 097,00 zł
Anna Szymkowiak
4 dni do końca
Anna Szymkowiak , 59 lat

Przez 30 lat pomagała innym, teraz sama potrzebuje wsparcia... Pokażmy jej nasze wielkie serca!

Przez 30 lat pomagałam innym w walce o zdrowie i życie, najlepiej jak umiałam, dziś to ja proszę Was o pomoc! Trzy lata temu moje życie wywróciło się do góry nogami. Do tamtego momentu było dobre i spokojne. Los jednak postanowił wystawić mnie na próbę, gdy po raz pierwszy usłyszałam, że wykryto u mnie raka piersi. Pamiętam ten dzień do dziś. Diagnoza, którą usłyszałam, brzmiała dla mnie, jak wyrok... W 2019 przeszłam operację i zostałam poddana radioterapii. Niestety niespełna rok później okazało się, że nowotwór nie odpuszcza… Pojawiły się przerzuty na tarczycy. Konieczny był kolejny zabieg. Myślałam, że to już koniec mojej walki i wkrótce będę mogła powrócić do zdrowia i dawnego życia. Niestety po raz kolejny usłyszałam od lekarzy druzgocącą diagnozę. Tym razem rak zaatakował trzon macicy. Byłam wykończona… Przeszłam już trzecią operację i zostałam poddana radioterapii. Obecnie przyjmuję chemię, którą będę leczona przez najbliższe 4 lata.  Choroba i leczenie bardzo osłabiły mój organizm. Potrzebuję codziennej rehabilitacji i suplementacji, które nie są refundowaną przez NFZ. Niestety leczenie, wizyty kontrolne oraz badania są wyczerpujące i bardzo kosztowne.  Jeśli możesz wesprzeć moją niełatwą walkę o zdrowie, będę Ci dozgonnie wdzięczna! Każda złotówka i słowa wsparcia znaczą dla mnie wiele. Dziękuję.  Anna

3 179 zł
Lena Grześków
Lena Grześków , 7 lat

Zastrzyki i ból – Lena dzielnie to znosi, aby mogła tylko urosnąć!

Córeczka jest cudowną 6-latką, która każdego dnia sprawia, że nasze życie jest lepsze. Lena jest naszym oczkiem w głowie i dlatego staramy się zrobić wszystko, aby zadbać o nią na każdej płaszczyźnie.  Niestety w jednej kwestii potrzebujemy pomocy. Lena ma tylko 103 cm wzrostu. Od swoich rówieśników jest znacznie niższa… Z tego względu zaczęliśmy diagnozować dziecko w kierunku niedoboru hormonu wzrostu.  Mieliśmy nadzieję, że szybko uzyskamy pomoc, jednak bardzo się myliliśmy. Córeczka nie kwalifikuje się do żadnego dostępnego programu lekowego prowadzonego w Polsce! Oznacza to, że pozostaje nam tylko opieka prywatna… W listopadzie br. zaczęliśmy leczenie hormonem wzrostu. Lena przyjmuje zastrzyki codziennie! Nadal nie możemy się nadziwić ile w niej determinacji i siły. Córka jest na tyle samodzielna, że pod naszą kontrolą sama sobie podaje lek. Wiemy, że bolą ją zastrzyki, ale mówi nam głośno, że wszystko wytrzyma, żeby mogła tylko urosnąć! Niestety leczenie potrwa jeszcze długi czas i  nikt nie jest w stanie określić kiedy dokładnie się zakończy. Robimy wszystko, co możemy, żeby zebrać potrzebną na leczenie kwotę.  Wraz ze wzrostem wzrostu i wagi zwiększa się dawka leku, a tym samym jego cena. Boimy się, że możemy nie udźwignąć tych wszystkich kosztów… Tylko dzięki Waszej pomocy Lenka będzie miała szansę… Rodzice

3 176 zł
Vanessa Dawidowska
Vanessa Dawidowska , 16 lat

Potrzeba tak niewiele, aby zmienić życie Vanessy na lepsze! POMOŻ!

Nie ma bardziej frustrującego uczucia od bezsilności. Bezsilności, która pojawia się, gdy patrzysz na cierpienie swojego dziecka... Vanesska zmaga się z niepełnosprawnością od urodzenia. Wymaga opieki 24 godziny na dobę. Całe moje życie podporządkowane jest opiece nad córką. Ale, jak każda matka, zrobię wszystko dla swojego dziecka!  Padaczka zniszczyła życie mojej córeczki. Zamknęła ją w pułapce nawracającego bólu, rozpaczy, ciągłego lęku. Niestety postać padaczki, na którą choruje Vanessa, jest lekooporna. Każdy napad to ogromny wysiłek dla mózgu. Działa na niego jak gumka do mazania – gdy przechodzi, nie ma już nic. To przez padaczkę córka jest na poziomie umysłowym malutkiego dziecka... Niestety to nie wszystko. Kilka lat temu u Vanesski stwierdzono także skoliozę. Musieliśmy zmierzyć się z kolejnym trudnym przeciwnikiem... Córeczce zaczął rosnąć garb, konieczna była operacja. Znów przeżyłyśmy bardzo trudne chwile. Vanessa nie zasłużyła na to wszystko... Dziś po wielu dramatycznych chwilach i nieoczekiwanych zwrotach akcji znów muszę prosić o pomoc dla mojego dziecka! Mimo wszystkich swoich schorzeń Vanessa porusza się o własnych siłach, choć musi trzymać kogoś za rękę. Bardzo lubi jeździć na swoim specjalistycznym rowerze. Użytkuje go od wielu lat, dzień w dzień, niezależnie od pogody. Daje jej on poczucie normalności i radości, co niesamowicie mnie wzrusza. Niestety jej rower wymaga wymiany. Mimo wielu prób naprawienia go wiem, że kolejnego sezonu już nie wytrzyma. Jest to rower, na którym Vanesska siedzi i pedałuje, a ja pcham z tylu i kieruję, idąc cały czas za nią. Jest on nam bardzo potrzebny do codziennego funkcjonowania i stanowi dla córki odskocznię od wszystkiego, co złe… Z całego serca proszę o wsparcie!  Agnieszka, mama Vanessy

3 170,00 zł ( 42,56% )
Brakuje: 4 277,00 zł