Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dawid Gietka
Dawid Gietka , 9 lat

Operacja to jedyna szansa Dawida❗️Pomożesz nam?

U Dawida niemoc nóżek widać szczególnie gdy spotyka się z rówieśnikami i wtedy szczególnie brakuje mu pewności siebie. Ma tylko osiem lat i już musi cierpieć przez Mózgowe Porażenie Dziecięce i wzmożone napięcie mięśniowe. Codzienność mojego Dawida to zaburzenia rotacyjne i przykurcze. Ma problemy z poruszaniem się i bez rehabilitacji oraz zaopatrzenia rehabilitacyjnego choroba będzie odbierać mu coraz więcej.  Synka czeka również operacja usprawniająca jego chód. Niestety termin operacji jest tak odległy, że staramy się na zabieg w Instytucie Paleya, który specjalizuje się w takich operacjach. Już teraz wiemy, że koszty będą ogromne. Cała ta sytuacja zmusiła nas do tego, by poprosić Państwa o pomoc, stąd zbiórka. Cena operacji oraz późniejsza rehabilitacja to konieczność. Wierzymy, że z Państwa wsparciem zdołamy choć w małej mierze pomóc naszemu dziecku. Razem pomóżmy mu zdobywać świat. Rodzice ➡️ Licytacje dla Dawidka

116 881 zł
Patrycja Michajłów
Patrycja Michajłów , 13 lat

Niespotykana choroba, która odbiera Patrycji sprawność! Pomoc ponownie potrzebna!

Całym sercem dziękuję Wam za wsparcie naszej pierwszej zbiórki. Naprawdę pokazaliście, że wspólnie mamy ogromną moc. Dzięki Wam Patrycja przeszła badania genetyczne i w czerwcu otrzymaliśmy wreszcie diagnozę. Po wieloletniej drodze pełnej wyzwań i wielu niewiadomych w końcu możemy powiedzieć, że znamy przeciwnika, z którym przyszło nam się mierzyć.  U Patrycji stwierdzono nieprawidłowość w jednym z genów, która przełożyła się na niskorosłość, wadę stóp i kolan. Oprócz tego wykryto również zespół delecji proksymalnej 16p11.2, powodujący liczne zaburzenia neurorozwojowe: zaburzenia ze spektrum autyzmu, upośledzenie umysłowe, opóźnienie rozwoju mowy, w tym również czytania i pisania, zaburzenia kontroli emocji, przyczyniające się do niestabilności emocjonalnej i napadów agresji. Jedną ze sprzężonych konsekwencji jest również otyłość.  To wciąż nie koniec naszych zmagań. Patrycja jest ciągle diagnozowana ze względu na kolejne, bardziej złożone objawy. Córka wchodzi właśnie w okres dojrzewania. Najbliższe lata będą dla niej bardzo trudne, ponieważ nie będzie mogła żyć tak, jak jej rówieśniczki. Jej codzienność będzie uzależniona od walki o zdrowie i sprawność.  Patrycja zmaga się z otyłością, skoliozą, nadciśnieniem tętniczym, hiperlipidemią, hiperinsulinemią, insulinoopornością, niealkoholowym stłuszczeniem trzustki, chorobą Hashimoto, niedoborem witaminy D3. Jest cały czas pod opieką endokrynologa, neurologa, gastrologa, nefrologa i psychiatry. Jest jednocześnie diagnozowana pod kątem autyzmu i padaczki. Córka jest bardzo wrażliwa na bodźce, szybko się męczy, a gdy się porusza towarzyszy jej ból. Do wszystkiego dochodzą jeszcze niekontrolowane ataki agresji. Patrycja ma nogi o różnej długości, malutkie stopy, na których spoczywa ciężar całego ciała. Niestety, z powodu zdiagnozowanych zaburzeń przestała już rosnąć, osiągnęła dojrzałość kostną. Przez zbyt późną diagnozę genetyczną i obecny stan zdrowia córka nie może zostać zakwalifikowana do podania hormonu wzrostu. Teraz jedyną szansą na to, by Patrycja mogła się dalej rozwijać, robić postępy na drodze po sprawność i samodzielność - jest intensywne leczenie, rehabilitacja i terapie pod okiem specjalistów. Tej szansy nie możemy zaprzepaścić, ale koszty przerastają nasze możliwości. Ponownie zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie!  Anna, mama Patrycji *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

27 351,00 zł ( 85,69% )
Brakuje: 4 564,00 zł
Samuel Niedziałkowski
Samuel Niedziałkowski , 4 latka

Nie opuszczaj nas w walce o lepsze jutro Samuelka❗️POMÓŻ❗️

Nie każdy ma szczęście urodzić się silnym i zdrowym dzieckiem... Zwłaszcza wtedy, gdy tak, jak w przypadku Samuela, ciąża kończy się już w 24. tygodniu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że przedwczesny poród może doprowadzić do wielu powikłań, jednak nie byliśmy w stanie określić, z jakimi przeciwnościami losu będzie zmagał się Samuel... Nasz synek w chwili porodu był ważącą zaledwie 650 gramów i mierząca jedynie 28 centymetrów długości kruszynką. Mieścił się w dłoni. Jego rączki i nóżki wyglądały jak okruszki. Czas, który powinien spędzić pod sercem matki, Samuel spędził na walce o życie. Przez pięć miesięcy przebywał na oddziale intensywnej terapii, a gdy w końcu udało nam się wrócić do domu, razem z nami wróciła okrutna diagnoza, która na zawsze zmieniła nie tylko życie naszego syna, ale i całej rodziny…  Wiedzieliśmy już, że przez resztę życia synek będzie się zmagać z dziecięcym porażeniem mózgowym. Szukając informacji, na temat zaburzenia natknęliśmy się na mnóstwo wskazówek. Mogliśmy jedynie marzyć, by naszego maleństwa nie spotkała okrutna tragedia przykucia na zawsze do łóżka, czy wózka inwalidzkiego. Życie naszego dziecka to nieustanne rehabilitacje, ćwiczenia, leczenie, turnusy rehabilitacyjne, na które jeździmy kilka razy w roku. Dają najlepsze efekty. Dzięki nim Samuel zaczął jeść z łyżeczki, potrafi siedzieć w foteliku, coraz lepiej skupia wzrok, często leży na pleckach! Może są to malutkie zmiany, ale my jesteśmy z niego bardzo dumni… I pełni nadziei, że dzięki dalszej rehabilitacji będziemy mogli zaobserwować kolejne kroki do przodu w tej trudnej drodze po sprawność. Przed nami kolejny pobyt w szpitalu, stres i chwile cierpienia... 25 września 2024 roku Samuelek będzie miał operację bioderek. Lekarze będą umieszczać śruby, które docelowo mają uchronić synka przed ich podwichnięciem w przyszłości. Później Samuel będzie wymagał dalszej rehabilitacji. Bardzo się boimy.  Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie, którym otoczyliście naszego synka. Zawsze będziemy Wam za to wdzięczni. Jednak, aby wszystkie ciężko wypracowane efekty były stałe, synek musi kontynuować rehabilitację! Dopóki jest szansa, będziemy robić wszystko, by przybliżyć synka do zdrowia. Każdy jego uśmiech wynagradza nam trud, który wkładamy w walkę o jego lepsze jutro. Chcemy i robimy wszystko, żeby już zawsze był szczęśliwy. Niestety wszystko, co niezbędne, generuje ogromne koszty. Pokazaliście nam już niejednokrotnie, że nie musimy poruszać nieba i ziemi... Wystarczy dotrzeć do ludzi dobrych serc, których jest na tym świecie niesamowicie dużo! Dziękujemy i bardzo prosimy o dalsze wsparcie! Rodzice Samuela ➡️ Licytacje na Facebooku ➡️ Samuel, Mały Zdobywca Wielkiego Świata Artykuł o Samuelku w Gazecie Wyborczej

1 807,00 zł ( 2,73% )
Brakuje: 64 151,00 zł
Aleksy Szargan
9 dni do końca
Aleksy Szargan , 6 lat

Gdy cierpi dziecko, cierpi cały świat... Aleksy pilnie potrzebuje pomocy!

Aleksy przyszedł na świat 27 sierpnia 2018 roku w 41 tygodniu ciąży. Pomimo zapewnień o prawidłowym przebiegu ciąży i przebytych badaniach prenatalnych, pojawiło się wielowodzie. Mimo to cały czas byliśmy zapewniani, że wszystko jest tak, jak należy, a dziecku po prostu nie spieszy się na świat. W trakcie porodu lekarze zauważyli, że Aleksy ma zniekształconą rączkę. Po minucie, od pojawienia się synka na świecie, zabrali go na dalsze badania. Powtarzano nam, że to standardowa procedura, a my trwaliśmy nieświadomi nadchodzącej walki o życie dziecka. Po kilku godzinach przyszła pani doktor, od której usłyszałam, że potrzebna jest zgoda na przewiezienie dziecka na intensywną terapię do specjalistycznego szpitala. Syn musiał być jak najszybciej operowany, bo był w stanie zagrażającym życiu. Nie wiedziałam, co tak naprawdę się dzieje. Przecież jeszcze przed chwilą wszyscy powtarzali mi, że z Aleksym jest wszystko w porządku.  Następnego dnia okazało się, że synek ma atrezję przełyku z przetoką tchawiczo – przełykową, co oznaczało, że przełyk nie był połączony z żołądkiem. Wymagało to natychmiastowej operacji, która na szczęście przebiegła pomyślnie. Gdy myśleliśmy, że najgorsze już za nami i teraz będzie tylko lepiej, spadły na nas kolejne druzgocące diagnozy. Lekarze stwierdzili u synka wadę serca, nerki, ręki i przetokę grzbietu nosa. Byliśmy przerażeni. Aleksy radził sobie dobrze jak na problemy, z którymi musiał się mierzyć. Zaczynał jeść po kilka kropel mleka dziennie i w końcu mogliśmy wziąć go na ręce, przytulić i nakarmić z butelki. Po miesiącu pobytu na oddziale wyszliśmy ze szpitala, z długą listą zaleceń, badań i skierowań do specjalistów. Nareszcie mogliśmy położyć naszego synka w pustym dotychczas łóżeczku.  Radość nie trwała długo. Po tygodniu Aleksy zaczął się krztusić i przestał przyjmować mleko. Okazało się, że doszło do krytycznego zwężenia przełyku. W szpitalu założyli synkowi PEG – karmienie odbywało się przez rurkę. Rozpoczęliśmy walkę, podczas której synek przeszedł kilkanaście zabiegów poszerzania przełyku, operację i reoperację serca i operację przetoki nosa.   Od tamtego czasu minęło już 5 lat. Teraz przyszedł czas na podjęcie kolejnych trudnych decyzji dotyczących wady ręki. Aleksy przeszedł już 3 operacje – centralizację nadgarstka, amputacje kciuka i policyzację palca, które nie przyniosły pożądanego efektu. Znaleźliśmy ratunek w Paley European Institute, gdzie dano nam nadzieję i zaproponowano 3 kolejne operacje. Niestety ich koszt przekracza nasze możliwości finansowe. Jest szansa na wyprostowanie nadgarstka i wydłużenie kości łokciowej, ale żeby tak się stało, potrzebujemy Waszej pomocy.  Aleksy doświadczył już dużo i nie możemy się teraz poddać. Mimo tego, co przeszedł, jest pogodnym, energicznym, silnym i pozytywnie nastawionym dzieciakiem. Pękają nam serca, gdy widzimy jego cierpienie, jednak zrobimy wszystko, by pomóc naszemu ukochanemu dziecku. Bardzo prosimy o pomoc w uzbieraniu środków na niezbędne operacje! Rodzice Aleksego ➡️ ARMwrestling Aleksego - licytacje ➡️ Telekurier. Potrzebna pomoc dla 6-letniego Aleksego z Poznania ➡️ epoznan.pl Mały poznaniak potrzebuje ponad 400 tysięcy złotych na leczenie. Zostało niewiele czasu

272 177,00 zł ( 63,96% )
Brakuje: 153 355,00 zł
Staś Kołtonowski
Staś Kołtonowski , 17 miesięcy

Staś urodził się z bardzo rzadką wadą❗️Potrzebna niezwykle kosztowna operacja – pomocy❗️

Nasz synek Staś przyszedł na świat z bardzo rzadką wadą wrodzoną prawego uszka – mikrocją 3 stopnia z atrezją przewodu słuchowego. To znaczy, że Stasiu ma szczątkową małżowinę uszną, a jego kanał słuchowy jest niewykształcony i całkowicie zrośnięty,  co skutkuje głębokim niedosłuchem, który wiążę się z różnymi problemami w rozwoju mowy, a także w rozwoju fizycznym...  Jednostronny słuch Stasia przede wszystkim powoduje brak możliwości prawidłowej lokalizacji dźwięku, a w przyszłości może także powodować wady postawy, wzroku czy brak orientacji w terenie. Codziennie toczymy walkę o prawidłowy rozwój Stasia na rehabilitacjach. Na ten moment Staś nosi aparat słuchowy na przewodnictwo kostne, który pomaga mu w stymulacji dźwiękowej, ale to nie jest ostateczne i wystarczające rozwiązanie. Nadzieję na poprawę wyglądu i słuchu Stasia daje nam kosztowna operacja w USA, która pozwoli na rekonstrukcję małżowiny, a także odbudowę kanału słuchowego, dzięki której nasz synek będzie mógł odbierać świat pełnią dźwięków. Niestety, koszt operacji jest ogromny – wynosi aż 500 0000 zł! Nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak ogromnego ciężaru finansowego samodzielnie, lecz wiemy, że jest to jedyna szansa na to, by nasz ukochany synek mógł w pełni cieszyć się zdrowiem i sprawnością. Dlatego też zwracamy się do Was z serdeczną prośbą. Będziemy ogromnie wdzięczni jeżeli pomożecie nam na drodze do zdrowia, pełnej sprawności i niezależności naszego Stasia. Dziękujemy! Rodzice Stasia z rodziną  

77 653,00 zł ( 14,59% )
Brakuje: 454 262,00 zł
Dariusz Cholewa
Dariusz Cholewa , 38 lat

Pobyt w ośrodku to jedyna szansa, żeby Darek wrócił do sprawności. Potrzebna pomoc!

Przez ostatnie miesiące dostaliśmy od Was potężne wsparcie. Nie jesteśmy w stanie wyrazić naszej wdzięczności!  Dzięki Wam Darek przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym i robi ogromne postępy! Sami nie dalibyśmy rady zapewnić mu takiej opieki. Zwracamy się do Was z ponowną prośbą o pomoc, aby nasz brat mógł kontynuować powrót do sprawności. Poznajcie historię Darka: 22 czerwca 2023 nasz brat uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi, za który możemy winić tylko zły los. Doznał urazu głowy, w wyniku czego powstał krwiak, który zagrażał jego życiu! Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, a potem przeprowadzono operację głowy.  Wszystko przebiegało pomyślnie, a po kilku dniach Darek został wybudzony ze śpiączki. Jednak nagle wdała się SEPSA! Stan Darka był krytyczny. Na szczęście doszło do poprawy. Darek ma w sobie duszę wojownika, dzięki czemu wyzdrowiał! Pokłosie tej walki zostało z nim jednak do dzisiaj… Darek z niedowładem czterokończynowym wylądował w ośrodku rehabilitacyjnym. Z każdym dniem widzimy, jak robi postępy. Powoli zaczyna ruszać rękoma, samodzielnie siada. Poczynił też duży progres w komunikacji. Wskazuje nam gestami, czy skinieniem głowy swoje potrzeby, zaczął też wypowiadać pojedyncze słowa.  On nie zamierza się poddać! A my będziemy go wspierać! Jednak aby to było możliwe, Darek musi pozostać w placówce, w której obecnie przebywa. Tylko tam otrzyma niezbędne wsparcie i dostosowane do jego potrzeb terapie. Niestety, miesięczny koszt pobytu przekracza nasze możliwości.  Zawsze wierzyliśmy i dalej wierzymy, że jeszcze będzie dobrze. Dla kochanego członka rodziny warto walczyć. Dlatego prosimy o pomoc w ratowaniu naszego brata! Już raz udowodniliście nam, że ze wsparciem ludzi o dobrych sercach wszystko jest możliwe! Rodzeństwo Darka

63 279,00 zł ( 39,65% )
Brakuje: 96 296,00 zł
Grzegorz Jeleń
Grzegorz Jeleń , 51 lat

Pomoc dla Grzegorza – walka z SLA❗️

Takich zbiorek, jak ta jest wiele, a ja nigdy nie prosiłem o pomoc. Tym razem jednak proszę o wsparcie, przede wszystkim dla mojej rodziny. Nazywam się Grzegorz i żyję w cieplej, kochającej rodzinie jako szczęśliwy mąż oraz ojciec dwojga dorosłych dzieci. Przez wiele lat byłem filarem mojej rodziny – niestety, rok temu wszystko się zmieniło. Latem ubiegłego roku mój organizm zaczął wysyłać niepokojące objawy: moja prawa noga nie nadążała za lewą, nie mogłem samodzielnie zejść z roweru. Szybko dołączył ogromny ból barku, a potem – stopniowy niedowład wszystkich kończyn. Leczono mnie na różnego rodzaju zapalenia, ale niestety ból się nasilał. Po długotrwałych badaniach, niezliczonych wizytach u specjalistów i oczekiwaniu na diagnozę, zaledwie dwa miesiące temu usłyszałem – „stwardnienie zanikowe boczne (SLA)”. Ta wiadomość była dla mnie i rodziny porażająca. Przyszła w momencie, kiedy moja córka planowała swój ślub. W dniu uroczystości, zamiast z nią tańczyć, spędziłem ten wyjątkowy moment na wózku inwalidzkim. SLA to choroba, która rozwija się szybko i prowadzi do paraliżu ciała, w tym organów odpowiedzialnych za przełykanie i oddychanie. Obecnie mój stan zdrowia ulega szybkiemu pogorszeniu. Doświadczam coraz większych trudności z poruszaniem się – nie jestem w stanie samodzielnie funkcjonować. Już od kilku miesięcy każdego dnia potrzebuję pomocy przy codziennych czynnościach, takich jak mycie, jedzenie czy korzystanie z toalety. Osłabienie mięśni sprawia, że jestem zależny od mojej rodziny, co jest dla mnie trudne do zaakceptowania. Moja żona musi w pełni poświęcić się opiece nade mną, co odbija się na jej zdrowiu, też tym psychicznym, co przekładało się na kolejne zwolnienia lekarskie. Moje dzieci musiały zaniechać swoje dotychczasowe zawodowe plany, by pomagać mi na co dzień i przejąć moje obowiązki domowe. Cała sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, czuję się bezsilny, jakbym nagle stracił kontrolę nad swoim życiem. Razem z rodziną staramy się zebrać fundusze na kosztowne leki poprawiające jakkolwiek komfort codziennego życia, przyszłą rehabilitację oraz przystosowanie domu do moich potrzeb: dostosowanie sypialni, zainstalowanie rampy wjazdowej na piętro (obecnie jestem znoszony przez rodzinę, żonę, dzieci lub znajomych) i przystosowanie łazienki. Chcemy skorzystać z wszelkiej dostępnej terapii, aby utrzymać jak największą jakość życia, mimo trudności, z którymi się zmagamy. Każda forma wsparcia jest dla mnie ogromnie istotna. Wierze, że dzięki Waszej pomocy będę mógł dzielić się radością z moimi bliskimi dłużej, niż zakłada okrutna statystyka, a wspólne życie przez kolejne lata będzie nieco mniej uciążliwe. Grzegorz

24 746 zł
Laura Kerlin
1 dzień do końca
Laura Kerlin , 14 lat

Choć nigdy nie usłyszę upragnionego: "kocham Cię mamo", nie przestaję walczyć o Laurę❗️POMOCY❗️

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach! Dzięki Wam mogliśmy uczestniczyć z Laurą w intensywnych turnusach rehabilitacyjnych, terapiach logopedycznych i zakupić nowy wózek! Być może te działania nie sprawią, że Laura uczyni diametralne postępy, niestety mówić ani chodzić nie będzie nigdy… Jednak dzięki Waszej pomocy jej rozwój się nie cofa! Dziękujemy i prosimy – zostańcie z nami! Oto nasza historia: Czy jest coś gorszego od świadomości, że nie jesteś w stanie pomóc własnemu dziecku? Od bezsilności, która doprowadza do płaczu rozpaczy? Miłość matki do dziecka jest tak przeogromna, a nie jest w stanie poradzić sobie z chorobami, jakie los na nie zesłał… Nie chcę się poddać i nie mogę. O jej sprawność będę walczyć już zawsze! Był 2 września 2010 roku. Nie mogłam doczekać się, kiedy w końcu będę mogła przytulić moją córeczkę, której życie zgotowało wiele niespodzianek – niespodzianek, których nikomu nie życzę. Wada mózgu: agenezja robaka móżdżku, hipoplazja ciała modzelowatego, dodatkowo wodonercze, niedosłuch, wada wzroku, niedoczynność tarczycy, a także padaczka, która potrafi zniszczyć wszystko to, czego Laurka zaczęła się uczyć. Każdy jej postęp, każdy nawet najmniejszy krok ku samodzielności i sprawności. Niczym tornado pojawia się i znika, siejąc spustoszenie… Jak każda mama marzę, by w końcu usłyszeć upragnione: kocham Cię mamo! Wiem jednak, że tak się nigdy nie stanie… Mimo to nie mogę przestać walczyć. Muszę robić wszystko, by jak najbardziej ułatwiać Laurce jej już i tak bardzo trudne funkcjonowanie. Niestety córeczka mierzy się również ze skoliozą. Czasem się zastanawiam, czy istnieje limit nieszczęść, które mogą spaść na jedno dziecko. Moja Laura na pewno by go przekroczyła… Nie da się ukryć, że Laurka wymaga całodobowej opieki, tak naprawdę dzień i noc trzeba czuwać, być w pogotowiu. Widzę i zdaję sobie sprawę, że tylko rehabilitacja może pomóc. Jest nam bardzo trudno, uśmiech Laury wynagradza cały trud, który każdego dnia musimy znosić. Nie tracimy wiary! Z Waszą pomocą jest nam dużo lżej. Laura ciężko pracuje, by nie doprowadzić do postępów chorób, które na nią spadły i z którymi mierzy się już od wielu lat. Zostaniecie z nami? Wasze ogromne serca już niejednokrotnie pokazały, że są w stanie zdziałać cuda. Potrzebujemy Was!  Mama Laury ➡️ Licytacje – Drużyna Wiktorii i Remika pomaga Laurze ♥️♥️♥️

32 679,00 zł ( 36,91% )
Brakuje: 55 843,00 zł
Magdalena i Krzysztof Nachyła
Magdalena i Krzysztof Nachyła , 30 lat

Trwa rozpaczliwa walka o sprawność taty i córki! Prosimy, pomóż!

Moja córka, Madzia jest osobą niepełnosprawną poruszająca się na wózku. Jest dorosła, ale nie ma szans na planowanie swojej przyszłości. Nie spełni nigdy marzeń. Już zawsze będzie zależna od innych osób… Madzia walczy już ponad 30 lat. Dziecięce porażenie mózgowe jest naprawdę trudne. Nieuleczalne, nie do przewidzenia, na zawsze, na całe życie...  Niestety, z początkiem maja 2024 roku do trudnej walki o sprawność dołączył jej kochany tata... Udar Krzysztofa jeszcze bardziej skomplikował sytuację rodziny... Nieustannie, od tak wielu lat zarabiamy i przeznaczamy nasze środki na leczenie i rehabilitację, która jest niezbędna dla utrzymania osiągniętego stanu fizycznego i ogólnego poziomu zdrowia. Dlatego, teraz gdy dzieje się u nas naprawdę źle...  Zwracamy się o pomoc! Zaraz po urodzeniu Madzi musiałam zrezygnować z jakiejkolwiek pracy. Dzień w dzień walczyłam o jej zdrowie. Mąż pracował w zakładzie, który chwilę przed jego emeryturą — został zamknięty... Zostaliśmy bez jakichkolwiek środków.  W maju 2024 roku naszą rodzinę spotkała jeszcze większa tragedia. Krzysztof przeszedł UDAR MÓZGU, który zostawił go z paraliżem prawej ręki i problemami z mową! Teraz i mąż potrzebuje rehabilitacji oraz specjalistycznej opieki, a także wsparcia w wykonywaniu prostych, codziennych czynności... Pomimo podjętej terapii mój mąż do tej pory nie odzyskał sprawności w ręce. Specjaliści mówią, że jego rehabilitacja może trwać jeszcze rok! Nie możemy przerwać leczenia Magdy, żeby nie cofnąć się o kilka kroków do tyłu. Dzięki małym sukcesom, np. takim, że córka chodzi sama po domu, jest nam na co dzień łatwiej. Jesteśmy choć trochę odciążeni w ciągu dnia. Jeśli znów trafi na wózek — nie damy rady... Zwłaszcza że Krzysztof także stracił sprawność i jest dopiero na początku swojej drogi, by ją odzyskać... Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy moja córka i mąż mogli być objęcie pomocą specjalistów. Jestem Wam za to niezwykle wdzięczna! Niestety, nasza walka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia… Koszty związane z leczeniem i rehabilitacją dwóch osób są niezwykle wysokie i nie jestem w stanie udźwignąć ich sama... Z całego serca proszę Was o wsparcie. Czuję się, jakbyśmy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia… Każda wpłata i każde udostępnienie daje nam nadzieję na lepsze jutro. Wierzę, ze wspólnymi siłami uda się nam dokonać cudów! Elżbieta, mama i żona

3 225 zł