Wypadek w jednej chwili zamienił życie naszej rodziny w koszmar. Pomóżcie nam odzyskać ukochanego tatę i męża!
Krzysztof to nasz ukochany tata i mąż. Całe życie był aktywny, uwielbiał sport, a najbardziej piłkę nożną. Nie mogliśmy uwierzyć, gdy zadzwonił telefon i poinformowano nas o wypadku. Jeden dzień odebrał mu plany, marzenia. Teraz każdego dnia walczymy, by Krzysztof do nas wrócił. Upadek z wysokości 3 metrów poskutkował poważnymi obrażeniami. To cud, że nie zakończy się śmiercią. Krzysztof wylądował w szpitalu. Ze względu na bardzo poważny stan, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Nie da się opisać słowami naszych uczuć, obaw, lęku… Szpital oddalony jest od naszego domu prawie 400 km. Nazwać to logistycznym wyzwaniem, to mało powiedziane. To oczywiste, że w takiej sytuacji ważne jest, żeby Krzysztof czuł naszą obecność i wsparcie. Po miesiącu w końcu koszmar się zakończył – wybudził się ze śpiączki. Nastała nowa rzeczywistość. Nasza rodzina stanęła przed ogromnym wyzwaniem. Krzysztof nie mówi, nie chodzi samodzielnie. Każdy dzień to teraz walka o jego przyszłość. Ostatni czas obfitował w terapie i specjalistyczne zajęcia w klinice rehabilitacyjnej. Krzysztof ze wsparciem gorsetu zaczął powoli wykonywać pierwsze kroki. Wciąż jednak ma ogromne problemy z mową. Lekarze i terapeuci dają nam nadzieję – jest szansa na powrót do sprawności. Niestety, nie stanie się to w miesiąc, dwa… Potrzeba tu nieustannej rehabilitacji. Krzysztof wkrótce opuści ośrodek i konieczna będzie kontynuacja terapii z fizjoterapeutą, neurologopedą, psychologiem. Wiemy, że Krzysztof ma w sobie siłę i determinację. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby wrócił do nas do domu, żeby mógł z powrotem normalnie żyć. Z całego serca prosimy Was o wsparcie w tym niezwykle trudnym czasie. Rodzina Krzysztofa