Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Milan Twardowski
Milan Twardowski , 23 miesiące

Milan od swoich pierwszych chwil walczy o każdy oddech❗️

Ciąża przebiegała prawidłowo, nic nie wskazywało, że nasz synek urodzi się chory… Niestety, gdy przyszedł na świat, rozpoczęła się nasza wymagająca walka o jego sprawność i szansę na normalne, prawidłowe funkcjonowanie! Proszę, zapoznaj się z naszą historią: Po przeprowadzonym cesarskim cięciu nasz Milan nagle przestał oddychać! Był intubowany, ale na szczęście udało się go uratować… Lekarze podejrzewali padaczkę, ale szczegółowe badania ją wykluczyły. Stwierdzono jednak wrodzoną ośrodkową hipowentylację - klątwę Ondyny… To rzadka, uwarunkowana genetycznie choroba dotykająca układ nerwowy. Stanowi ona przyczynę bezdechu śródsennego. Nasz synek, podczas 6-miesięcznego pobytu w szpitalu musiał stale przebywać pod respiratorem. Teraz jego stan udało się już ustabilizować, może być z nami – w domu, jednak na noc nadal musimy podłączać go do aparatury! Milan potrzebuje intensywnej rehabilitacji i wsparcia – ma już ponad rok, a nadal sam nie jest w stanie siedzieć dłużej niż dwie minuty. Potrzebuje dużego wsparcia w swoim zaburzonym przez chorobę rozwoju. Uwielbia bajeczki i czytanie książeczek. Na szczęście w ciągu dnia jesteśmy w domu obydwoje i możemy w pełni skupić się na potrzebach synka. Chcielibyśmy zapewnić mu wszystko, co konieczne, niestety rehabilitacja generuje bardzo duże koszty. W większości musimy działać prywatnie! Bardzo prosimy o wsparcie. Każda złotówka będzie dla nas niezwykle cenna! Rodzice Milana

1 385 zł
Miłosz Mądry
Miłosz Mądry , 16 lat

Z Twoją pomocą Miłosz ma szansę na sprawność❗️

Nasz Miłosz do pewnego czasu rozwijał się prawidłowo. Uwielbiał chodzić na ryby i długie spacery po lesie… Niestety nagle nasza codzienność została brutalnie zburzona przez poważną diagnozę. Po wnikliwych i szczegółowych badaniach w 2022 roku stwierdzono u synka wrzodziejące zapalenie jelita grubego oraz przewlekłe zapalenie wątroby. Niestety niedługo później, przez lek na wątrobę, który bardzo mocno uszkodził kości, u Miłosza doszło do złamania kręgu odcinka piersiowego i lędźwiowego. Zdiagnozowano również osteoporozę.  Niestety nie obyło się bez noszenia gorsetu korekcyjnego, a także poruszania się na wózku inwalidzkim. Miłoszek jest pod stałą opieką lekarzy, między innymi gastrologów, psychologów, ortopedów i rehabilitantów. Przed nim jeszcze wiele kontroli w poradniach, a także badań specjalistycznych. Niestety wszystko, co niezbędne, generuje ogromne koszty! Zebrane fundusze pomogą Miłoszowi opłacić dodatkowe godziny rehabilitacji i kosztowne leki, dzięki którym będzie mógł wrócić do pełnej sprawności. Synek ma dopiero 15 lat i najlepsze, beztroskie chwile przed sobą. Otwórz dla niego swoje serce! Rodzice

531 zł
Barbara Łyszkiewicz
Pilne!
Barbara Łyszkiewicz , 70 lat

Proszę o pomoc, abym mogła raz na zawsze pokonać nowotwór i żyć!

Dwa lata temu NOWOTWÓR wkroczył do mojego życia i od tamtej pory coraz bardziej wbija w nie swoje szpony. Nie chcę, nie mogę pozwolić, aby wygrał! Jednak w tej ciężkiej walce potrzebuję pomocy finansowej. Jest nadzieja na jego pokonanie, a to dodaje mi siły! Zachorowałam na nowotwór jelita cienkiego. W 2022 roku przeszłam 12  cykli chemioterapii. Miałam nadzieję, że jakoś się już ułoży, że chemia raz na zawsze pokona tę chorobę. Myliłam się. W następnym roku zdarzyło się to, czego bardzo się bałam: wystąpiły przerzuty na jajniki, a guz osiągnął zastraszającą wielkość 8 cm! Nie było innego wyjścia, jak usunięcie nie tylko guza, ale także jajników.  Mam wrażenie, że szpital stał się miejscem, gdzie w ostatnich latach przebywam najczęściej. Szpitalne sale stały mi się bardzo dobrze znane, a widok ścian i ten specyficzny zapach szpitala bardzo mocno zapadł mi w pamięć… Niestety te wspomnienia umacniają są coraz bardziej. Pojawiły się kolejne przerzuty! Tym razem do opłucnej… Nieprzerwanie, od listopada przyjmuję chemioterapię, którą znoszę bardzo źle. Mój organizm jest już wycieńczony i szukam ratunku tam, gdzie to tylko możliwe! Onkolog zaproponował mi leczenie komórkami macierzystymi, które jest bardzo kosztowne i wynosi niemal 20 tysięcy złotych miesięcznie! Część kosztów byłabym w stanie ponieść sama, ale ta cała kwota jest dla mnie za wysoka… Proszę o pomoc, abym mogła raz na zawsze pokonać chorobę i żyć!  Basia

26 615 zł
Edyta Klęczar
Edyta Klęczar , 37 lat

Udar odebrał mi sprawność! POMÓŻ!

Jeden sierpniowy wieczór wywrócił całe moje dotychczasowe życie do góry nogami… Nigdy nie przypuszczałam, że w wieku 36 lat mogę doznać udaru! Dziś nieustannie walczę o powrót do sprawności. Nie ukrywam, że bywa ciężko… Ale jestem mamą i żoną. Moja rodzina to największa motywacja, staram się dla nich każdego dnia. To wszystko wydarzyło się tak nagle… Wróciłam z pracy, zaczęłam przygotowywać się do snu. Nagle straciłam czucie w lewej ręce i nodze i upadłam! Mój mąż natychmiast wezwał pogotowie. W szpitalu badanie wykazało, że to udar niedokrwienny mózgu. Szybko przewieziono mnie do kolejnej placówki… Niestety po podaniu leków, które miały usunąć skrzep, okazało się, że doszło do wylewu! Mój stan w jednej chwili jeszcze bardziej się pogorszył. Nie mogłam w to uwierzyć! Spędziłam miesiąc przykuta do łóżka na oddziale udarowym, a następne półtora miesiąca na oddziale rehabilitacji neurologicznej. Moje całe dotychczasowe życie się rozpadło.  Gdy wróciłam do domu, musiałam skonfrontować się z zupełnie nową rzeczywistością. Obecnie nie jestem w stanie wykonywać nawet podstawowych czynności domowych, takich jak gotowanie czy sprzątanie. Do teraz nie mogę poruszać ręką. Mam problem z chodzeniem, mogę wykonać tylko kilka kroków. Mimo że jest mi niezwykle trudno, staram się nie załamywać… Wiem, że powrót do sprawności wymaga czasu. Nieustannie ćwiczę i jestem zawożona na rehabilitację. Niestety, generuje to spore koszty, a przede mną jeszcze bardzo długa droga… Nie zamierzam się jednak poddawać. Wierzę, że z Waszym wsparciem, uda mi się odzyskać moje dawne życie. Edyta

48 474,00 zł ( 91,13% )
Brakuje: 4 718,00 zł
Grażyna Wieczorek
Grażyna Wieczorek , 61 lat

Nagle straciła przytomność i upadła... To był początek dramatycznej walki❗️

5 grudnia 2023 miał być zwyczajnym dniem. Siostra jak co dzień  szykowała się do pracy – ze względu na niską emeryturę cały czas była aktywna zawodowo. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie straciła przytomność i upadła na podłogę. Siostra trafiła do szpitala, gdzie ze względu na silne krwawienie niezbędne było odbarczenie mózgu. To był dla nas niezwykle trudny czas pełen strachu, ale i nadziei, że Grażynka poradzi sobie i wróci do nas. Na szczęście dzięki wysiłkom lekarzy i dużej woli życia moja siostra powoli odzyskuje sprawność. Niestety okazało się, że paraliż objął prawą stronę ciała Grażynki. Może poruszać lewą ręką, nawet podnieść łyżkę i samodzielnie jeść, ale do poruszania się będzie potrzebowała wózka. Siostra będzie potrzebowała wielu tygodni rehabilitacji, która umożliwi jej odzyskanie sprawności. Ale koszty są ogromne i czeka nas naprawdę trudna przeprawa, z którą nie poradzimy sobie sami. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół, znajomych i ludzi wrażliwych możliwe będzie udzielenie jej pomocy w jak największym zakresie. Przed tym wypadkiem Grażynka  prowadziła aktywne życie. Uwielbiała wypady nad morze, długie spacery, dużo czytała… Marzymy, by nadal mogła wykonywać to, co sprawiało jej radość. Proszę, pomóżcie jej w tym... Rodzina i bliscy

3 400,00 zł ( 12,53% )
Brakuje: 23 728,00 zł
Leon Pilarski
Leon Pilarski , 6 lat

Wspomóż walkę z autyzmem❗️Razem dla Leonka❗️

Jestem mamą 5-letniego Leosia. To cudowny, radosny chłopiec, który musi mierzyć się z okrutną diagnozą – autyzmem.  Leoś uwielbia się uczyć, poznawać świat, uczęszczać na terapie. Ciągle mu mało! Niestety, mierzy się też z szeregiem konsekwencji swoich problemów zdrowotnych. Synek nie potrafi odczytać emocji innych dzieci, bardzo lubi stawiać na swoim i chce, by wszystko wyglądało tak, jak sobie zaplanował. Wszelkie odmowy są trudne do zaakceptowania. Leoś potrzebuje wielu specjalistycznych terapii, by móc poradzić sobie w otaczającym go świecie.  Bardzo nie chcę, by synek żył w kręgu niezrozumienia i samotności. Musi pracować więcej, niż jego rówieśnicy, ale wcale go to nie zniechęca, ma mnóstwo zapału do pracy! Dotychczasowa terapia przynosi wspaniałe rezultaty, dlatego tak ważne jest, by ją kontynuować. Niestety, wszystko, co niezbędne, generuje ogromne koszty! Dlatego potrzebujemy pomocy, by zapewnić synkowi samodzielną, sprawną przyszłość. Otworzysz swoje serce dla Leonka? Rodzice Leona

624 zł
Tomasz Janawa
Tomasz Janawa , 44 lata

Dokumentacja była już przygotowana, kiedy mąż pokazał, że dalej WALCZY❗️Pomocy❗️

Nigdy nie myślałam, że będę pisać tekst z prośbą o pomoc. Ale życie jest okrutnie nieprzewidywalne. Choroba u męża, ojca dwójki dzieci, zaczęła się od zwykłego zapalenia ucha. Tomek nie był w stanie odpowiadać na moje pytania i z bezsilności zaczął płakać. Nie zastanawiałam się ani minuty, tylko zadzwoniłam na pogotowie ratunkowe. Udar. Jeszcze tego samego dnia mąż trafił na oddział intensywnej terapii w stanie krytycznym. W organizmie dotąd zdrowego, wysportowanego, aktywnego 43-letniego mężczyzny była uśpiona bakteria, która uaktywniła się po spadku odporności po zapaleniu ucha. Po szczegółowych badaniach trafił znów na oddział z zespołem wstrząsu septycznego. To bardzo szybko postępująca choroba, która wiąże się ze stanem zagrożenia życia. Niedotlenienie wielu narządów prowadzi do niewydolności. Mąż znów był w krytycznym stanie i lekarze dawali mu ledwie 5% na przeżycie! W wyniku sepsy doszło do udaru, obrzęku mózgu i uszkodzenia drobnych naczyń krwionośnych, a w konsekwencji do gilotynowej amputacji stóp i palców obu dłoni. Na początku stycznia lekarze stwierdzili, że nie są w stanie już nic zrobić. Mąż nie oddychał samodzielnie, nie dawano mu dużych szans na powrót do zdrowia… Sytuacja była dramatyczna. Byliśmy załamani, ale nie poddawaliśmy się. Mąż z każdym kolejnym dniem udowadniał lekarzom, że to nie koniec, że pokona tę straszną chorobę wbrew złym rokowaniom. I tak na początku lutego wrócił mu oddech, a potem świadomość. Dla nas to cud. Lekarze znów podjęli walkę. Dzisiaj Tomek jest wciąż na intensywnej terapii, niedawno miał zabieg kształtowania kikutów i palców, a przed sobą założenie PEGa. Nie wiemy, co będzie dalej, ale oddycha, chociaż miał nie oddychać. Jest świadomy, chociaż nie miał już tej świadomości odzyskać. Walczy dalej o powrót do rodziny. Przed nami jeszcze długotrwała rehabilitacja, zakup protez, nauka poruszania się w nich i posługiwania okaleczonymi dłońmi, przyjmowanie leków, walka z bólem i słabością… Ale wierzymy, że dzięki wsparciu rodziny i Waszemu, Tomkowi uda się wrócić choć trochę do sprawności sprzed choroby. Agnieszka, żona

133 640 zł
Jan Achtenberg
Jan Achtenberg , 8 lat

Trwa walka o przyszłość mojego synka! POMÓŻ!

Mój synek zmaga się z trudnościami, które każdego dnia próbują stanąć na jego drodze do samodzielnego życia. Jestem samotną mamą. Mimo że czasem jest ciężko, dokładam wszelkich starań, żeby przyszłość moich dzieci była jak najlepsza. Na co dzień Jaś ma ogromne kłopoty z koncentracją i emocjami, co przysparza mu wielu kłopotów. Synek nie potrafi się skupić, przez co wolniej nabywa nowe umiejętności. Nie jest przez to w stanie w pełni wykorzystać swojego potencjału. Ma też sporą wadę wymowy — potrzebuje intensywnej terapii logopedycznej, by wyćwiczyć buzię i mówić wyraźnie.  Niestety, nie znam dokładnego źródła problemów Jasia. Rozpoczęliśmy kompleksowy proces diagnostyczny. Przed nami badania neurologiczne. Jednak na otrzymanie odpowiedzi potrzeba czasu… Nie mogę bezczynnie czekać. Z całego serca chcę zapewnić mojemu dziecku wszelkie potrzebne pomoce.  Jaś na co dzień ma spore problemy z odczuwaniem swojego ciała w przestrzeni. Często potrzebuje docisku, żeby móc zapanować nad emocjami. Ogromnym wsparciem byłyby dodatkowe sprzęty do pracy w domu. Akcesoria sensoryczne, kołdra obciążeniowa, kamizelka… Lista jest bardzo długa. W tym momencie ledwo pokrywam koszty terapii zajęciowej, która odgrywa w życiu synka istotną rolę.  Im więcej będziemy ćwiczyć, tym szybciej będą widoczne efekty. Ale potrzeby mojego dziecka są ogromne... Jaś wymaga stałej opieki psychologa, logopedy, neurologa i pedagoga. Nie wszystkie wizyty podlegają refundacji, wydatki powoli zaczynają mnie przerastać. Proszę o pomoc, by Jasio mógł dalej korzystać z niezbędnych zajęć. Mam nadzieję, że kiedyś poznam odpowiedź na pytanie, co stoi na drodze do dobrego rozwoju synka i będę miała możliwość jeszcze lepiej odpowiedzieć na jego potrzeby.

1 839,00 zł ( 28,81% )
Brakuje: 4 544,00 zł
Adam Radzikowski
Adam Radzikowski , 41 lat

Gdy po wypadku leżał pod respiratorem – na świat przyszła jego córeczka... Razem dla Adama!

Nie mamy słów, by opisać, jak ogromny dramat przeżywa cała nasza rodzina. Jeden nieszczęśliwy wypadek odebrał Adamowi wszystko. Wcześniej sprawny, zdrowy i silny mężczyzna – dziś pacjent, za którego oddycha respirator… Ten dzień zostanie w naszej pamięci już na zawsze. Adam pomagał koledze w stodole, gdy nagle doszło do nieszczęśliwego wypadku i ciężkiego urazu głowy. Natychmiast przetransportowano go helikopterem do szpitala. Rozpoczęła się walka o życie Adama…  Lekarze stwierdzili krwiaka mózgu. Liczyła się każda chwila, każda sekunda… Adam trafił na stół operacyjny. Niezbędne okazało się usunięcie fragmentu czaszki, aby chirurdzy mogli dotrzeć do mózgu… Stan Adama był krytyczny. Nie oddychał, więc konieczne okazało się podłączenie pod respirator. Musiał przejść także zabieg założenia rurki tracheotomijnej. Przez długi czas Adam przebywał na oddziale intensywnej terapii. Gdy udało się ustabilizować jego stan, przewieziono go do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Mimo to Adam nadal nie odzyskał świadomości, nie ma z nim kontaktu, nie oddycha samodzielnie. Karmiony jest poprzez przezskórną endoskopową gastrostomię (PEG), która umożliwia żywienie dojelitowe.  W czasie, gdy Adam leżał podłączony pod respirator – na świat przyszła jego córeczka. Nie mógł jej nawet poznać, wziąć w ramiona czy przytulić. W walce o powrót do zdrowia Adam potrzebuje intensywnej i regularnej rehabilitacji. Niestety, wiąże się  to z ogromnymi kosztami.  W domu na powrót Adama czekamy całą rodziną. Rodzice, ukochana Kamila, dwie małe córeczki… Wszyscy tak bardzo potrzebujemy, by znów był z nami! Prosimy, wyciągnijcie do Adama pomocną dłoń i pomóżcie zakończyć ten koszmar.  Wierzymy, że przyjdzie dzień, w którym wszystko będzie jak dawniej. Dzień, w którym zacznie znów oddychać sam, odzyska świadomość i będzie mógł usłyszeć, jak bardzo go wszyscy kochamy… Rodzina

10 800 zł