Walczymy o przyszłość naszego syna! Proszę, nie bądź obojętny!
Mój synek nie miał łatwego startu - właściwie od samego początku całe jego życie toczy się w cieniu leczenia, rehabilitacji, ale też cierpienia, którego przyczyną jest długa lista chorób. Chciałabym móc powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Niestety nie będzie to możliwe bez kompleksowej rehabilitacji… Michał urodził się z cytomegalią wrodzoną, która uszkodziła jego układ nerwowy oraz doprowadziła do znacznego opóźnienia rozwoju. Diagnozy, które usłyszeliśmy od lekarzy, stanowiły niekończącą się listę. Każda z nich to jednak nie tylko kolejne kartki dodawane do historii chorób, to też strach, ból i przerażająca niepewność. U naszego syn zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce, małogłowie, zwapnienie mózgu, wadę kory mózgowej, niedosłuch ucha prawego, głuchotę ucha lewego, zanik nerwów wzrokowych, zaburzoną praksję języka, osłabioną prawą stronę ciała... Trudno mi opisać słowami to, co czuje matka, kiedy dowiaduje się, że jej dziecko jest tak poważnie chore... Serce rodzica po prostu pęka na pół. Mój syn ma już 9 lat, a ja z każdym rokiem coraz bardziej martwię się o jego przyszłość. Czy liczne choroby i zaburzenia pozwolą mu normalnie żyć? Niestety, już teraz choroby znacznie obniżyły jego jakość życia. Dzieciństwo Michała niczym nie przypomina tego, które wiodą jego rówieśnicy. Nasz harmonogram wypełniają po brzegi rehabilitacje, konsultacje, wizyty u specjalistów – okulisty, neurologa, audiologa, logopedy czy fizjoterapeuty. Wiemy, że Michał innego życia mieć nie będzie. Dlatego robimy wszystko, aby to życie, które ma, było dla niego jak najlepsze. Nie poddajemy się i dzielnie walczymy. Niestety każdego dnia pojawiają się nowe trudności... Obecnie jednym z największych problemów, z jakim zmaga się nasz syn, jest nadmierne ślinienie, które trudno powstrzymać. Mokre zabawki, wilgotne książeczki czy częsta zmiana garderoby to nic przy ciągłych infekcjach wirusowych, bakteryjnych czy grzybiczych, pojawiających się w jamie ustnej. Ślina powoduje, że delikatna skóra naszego synka jest ciągle podrażniona, co sprawia mu ogromny ból i dyskomfort. Probowaliśmy już wszystkiego – liczne masaże twarzy, ostrzykiwanie ślinianek, specjalistyczne plastry czy chustki – nic nie przynosiło oczekiwanych efektów. Po długich poszukiwaniach, w końcu udało nam się dotrzeć do polecanego chirurga szczękowego. Lekarz dał nam cenne wskazówki. Jednak to nie wystarczy... Potrzebna jest jeszcze regularna i kompleksowa rehabilitacja. To jedyna szansa na życie bez ciągłych infekcji, bólu i cierpienia naszego synka. Niestety koszt jest ogromny... Kwota znacznie przewyższa nasze możliwości finansowe. Na ten moment wszystkie oszczędności wydaliśmy na zapewnienie naszemu dziecku rehabilitacji, aparatów słuchowych czy niezbędnego sprzętu ortopedycznego… Bardzo prosimy o pomoc – to już ostatnia nadzieja na poprawę komfortu życia Michała. Prosimy, spójrz na naszego synka i nie przechodź obojętnie... Rodzice