3 NOWOTWORY i niegojące się rany od kilku lat - ile Marek jeszcze wytrzyma❓
Wujek urodził się bez prawego przedramienia. Nauczył się z tym żyć, ale wcale nie było to łatwe. Trudności i wyzwiska jako dziecko, aż po zupełne usamodzielnienie. Pomimo wszystko, Marek żył normalnie, jak każdy z nas! Zobacz, jak tragiczna jest jego historia: Po 30-stym roku życia zaczęły się problemy z łuszczycą. Po bezskutecznym pierwszym leczeniu, wujek zgodził się na kolejne podejście. Tym razem na leczenie biologiczne - podejmując ogromne ryzyko. Na początku była poprawa, jednak nie na długo. Życie rzucało mu kolejne kłody pod nogi... Niestety, lekarze oznajmili mu z czasem, iż organizm został zaatakowany przeznowotwór — chłoniak z komórek typu B (rok 2011). Po wyczerpującej chemioterapii i farmakologii udało się wygrać z nowotworem, ale łuszczyca przysparzała coraz więcej problemów... W 2013 roku wujkowi przyszło zmierzyć się z kolejnym atakiem nowotworu – tym razem był to potworniak jądra. Wujek nadal nie poddawał się i dzielnie znosił kolejne pobyty w szpitalach i poradniach. Jego organizm walczył z kolejną chemioterapią. Jednocześnie na jego ciele powstawało coraz więcej ran. Lekarze za przyczynę ran obwiniali łuszczycę, niestety po dokładniejszej diagnozie prawda była zupełnie inna... Owrzodzenia powstałe na niemalże całym ciele okazały się nowotworem – ziarniniak grzybiasty typu T (rok 2014). Ran na powierzchni ciała było aż 85. Leczenie obejmowało nie tylko chemioterapię, ale również naświetlanie, sterydoterapię, wszelką farmakologię dostępną w Polsce jak i za granicą. To wszystko trwało 3 lata i powoli niszczyło kolejną nadzieję na komfortowe życie. Żadne podejmowane leczenie wciąż nie przynosiło skutku, wobec czego lekarze zaproponowali przeszczep szpiku kostnego. W lutym 2017 roku odbył się przeszczep. Wszystkie powstałe rany spowodowane ziarniniakiem grzybiastym zniknęły! Niestety wujek nie zaznał na długo spokoju i otworzyła się rana na łydce. W szybkim tempie powiększała swoją powierzchnię. Oczywiście jednocześnie organizm przeciwstawiał się kolejnymi objawami. Tak naprawdę do roku 2021 żadne leczenie w związku z powstałą bolesną raną na lewej łydce - nie dawało pozytywnego rezultatu, do momentu podjęcia leczenia specjalnymi opatrunkami. Chwile nadziei, zabrane przez nieposkromiony, podstępny nowotwór, który nie chce mu dać spokoju! Wujek na chwilę zaznał ulgi, by cierpienie wróciło ZNÓW, PO RAZ KOLEJNY ze zdwojoną siłą! Ciągły brak finansów przekłada się na stres, który wpływa negatywnie na leczenie. Wujek obecnie otrzymuje rentę w wysokości 2300 zł netto i z niej musi się sam utrzymać, zakupić najpotrzebniejsze leki i opatrunki. Wujek oprócz przebytych chorób na domiar złego zmaga się z twardziną – która jest kolejnym powikłaniem przeszczepu szpiku. Na chwilę obecną twardzina komplikuje dalsze leczenie oraz uniemożliwia mu przede wszystkim chodzenie. Wujek ma orzeczenie o niepełnosprawności, wymaga stałej pomocy, jednak najważniejsze jest tu wsparcie finansowe. Umożliwia ono podejmowanie leczenia... Proszę, pomóż mojemu wujkowi w jego niezwykle trudnej drodze! Bardzo Cię potrzebujemy... Ola