Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Katarzyna Nowak
Katarzyna Nowak , 6 lat

Każdy dzień Kasi jest walką o jej sprawność! Masz szansę jej pomóc!

Nasza Kasia przyszła na świat o wiele za wcześnie, w dwudziestym piątym tygodniu ciąży. Lekarze cudem uratowali jej życie. Trudny start wpłynął na jej zdrowie i sprawność. Kasia każdego dnia mierzy się z mózgowym porażeniem dziecięcym. W skrócie jej mózg każe mięśniom napinać się zbyt często i zbyt mocno.  Codzienność Kasi to intensywna, wielopłaszczyznowa rehabilitacja wsparta turnusami i niezbędnym sprzętem. Właśnie na taki sprzęt chcemy zebrać środki. W poprzednim etapie zbiórki walczyliśmy o dynamiczny pionizator N-F Walker, który umożliwiałby Kasi samodzielne chodzenie. Wasza pomoc okazała się ogromna – jesteśmy za to niezwykle wdzięczni! Odkąd dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka będzie zmagać się z odbierającą sprawność chorobą, chcemy zrobić wszystko, by ułatwić jej życie.  Dziś zbieramy na krzesełko schodowe, dzięki któremu Kasia mogłaby dostać się na piętro. Nasz dom powinien być przestrzenią, w której córeczka będzie czuła się dobrze i bezpiecznie. Chcemy przystosować go do jej potrzeb. Wiemy, jakie to dla niej ważne. To właśnie dzięki specjalistycznemu urządzeniu będzie mogła mieć dostęp do całej przestrzeni najważniejszego dla niej miejsca. Niestety zakup krzesełka wiąże się z wydatkiem rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych! To dla nas zdecydowanie za dużo, by móc pokryć go z własnych środków. Bardzo chcielibyśmy zapewnić córeczce szczęśliwe życie bez barier. Nasza misja nadal trwa i będzie trwać do samego końca. Nie możemy się poddać. Uśmiech Kasi jest największym motywatorem dalszych działań. Jeśli zechcecie pomóc nam w walce o lepszą przyszłość córeczki, będziemy bardzo wdzięczni! Rodzice Kasi ➡️ Facebook - Waleczna Kasia ➡️ Licytacje 🎥 Zobacz na własne oczy pierwsze kroki Kasi ⬇️

3 277,00 zł ( 6,84% )
Brakuje: 44 596,00 zł
Maria Gołąb
Maria Gołąb , 75 lat

Razem możemy zmniejszyć ten ból! Siostra Maria potrzebuje Twojej pomocy!

Siostra Maria jest dla nas bardzo ważna. Dlatego postanowiliśmy szukać pomocy w każdy możliwy sposób. Choroba, z którą się zmaga od dziecka coraz bardziej postępuje, a my – jej rodzina, bliscy i przyjaciele – nie możemy bezczynnie siedzieć i się przyglądać! W wieku 6. lat siostrę Marię zaatakowała choroba Heinego-Medina, która już zawsze będzie jej towarzyszyć. Nie istnieją lekarstwa mogące doprowadzić do całkowitego ani częściowego wyleczenia. Jedyną szansą jest systematyczna rehabilitacja, która pomoże zmniejszyć trudności związane z chodzeniem oraz wszelkie dolegliwości bólowe.   W dzieciństwie paraliż zaatakował całe jej ciało. Tylko ręce zostały wtedy sprawne. Przez długi czas przebywała w szpitalu, a nawet w specjalistycznym ośrodku. Później całodobową opiekę przejęli jej rodzice, którzy robili wszystko, co mogli, aby zapewnić córce jak najlepszą opieką medyczną.  Leczenie i rehabilitacja sprawiły, że siostra Maria mogła w końcu poruszać się o kulach. Jednak jej staw kolanowy i biodrowy pozostały niestabilne. W toku operacji, która przebiegła z komplikacjami, udało się choć trochę usztywnić jedynie staw skokowy.  Mimo tych wszystkich przeciwności siostra Maria spełniła swoje marzenie i powołanie – zdobyła wykształcenie wyższe oraz została przyjęta do Zgromadzenia Sióstr Św. Józefa. Jako siostra aktywnie pracowała na rzecz swojej wspólnoty. Przez 30 lat jako katechetka uczyła także dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. W swoim życiu zrobiła wiele dobrego! Nadszedł czas, gdy siostra Maria potrzebuje naszej pomocy. Permanentny ból, który odczuwa niemal każdego dnia, staje się coraz większy. Powoli traci też zdolność swobodnego poruszania sią. Dodatkowych trosk i fizycznego cierpienia przysparza jej skrzywiony kręgosłup.  Nasza kochana siostra Maria potrzebuje stałej rehabilitacji. Oprócz leczenia oraz regularnej opieki medycznej, niezwykle ważna jest bardzo intensywna współpraca z fizjoterapeutą. Nie pozwólmy, aby ból narastał i coraz bardziej utrudniał jej każdy kolejny dzień!  Prosimy o  wsparcie. Wasze dobre serca pomogły już niejednej osobie! Wierzymy, że i teraz pomożecie!  Rodzina i bliscy

3 183 zł
Paweł Król
Paweł Król , 8 lat

Pawełek ma zbyt dużo problemów, by walczyć sam. Pomożesz?

Dziękujemy za Waszą dotychczasową  pomoc. Dzięki Wam Pawełek został objęty rehabilitacją! Jednak to nie koniec naszych zmagań... Szczegółowa historia naszego synka została opisana w poprzedniej zbiórce. Wróciliśmy tutaj, ponieważ nie mieliśmy innego wyjścia.  Pokrótce opiszemy, co do tej pory się wydarzyło.  Nasz synek urodził się z końcem listopada 2016 roku. Chwilę później musieliśmy stawić czoła przerażającym diagnozom… Wykryto u niego wylew dokomorowy drugiego stopnia oraz nieprawidłowy rozkład napięcia mięśniowego. Dzięki rehabilitacji i butom ortopedycznym Pawełek zaczął chodzić dopiero w wieku 2 lat…  Niestety kolejne złe wieści nadeszły w 2020 roku – wtedy zdiagnozowano u niego padaczkę. 2021 rok przyniósł nam także diagnozę mózgowego porażenia dziecięcego. U Pawełka rozpoznano także wadę mózgu pod postacią hipoplazji ciała modzelowatego. Tamten czas był dla nas wyjątkowo trudny… W lipcu 2022 r. Paweł przebywał w szpitalu. Przeprowadzono zabieg ostrzykiwania botuliną. Przeszedł także gipsowanie kończyn dolnych…  W październiku czeka go z kolei operacja obu nóg. Tym razem będzie w gipsie przez 6 tygodni! Potem będzie wymagał kontroli w wielu poradniach i żmudnej rehabilitacji. Nasze dziecko potrzebuje pomocy wykwalifikowanych specjalistów. Zwykłe, codzienne czynności, jak chociażby schodzenie ze schodów, sprawiają naszemu synkowi ogromną trudność! Pawełek potrzebuje pomocy drugiej osoby w każdym aspekcie swojego funkcjonowania. Jako rodzice pragniemy zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju. Niestety leczenie, rehabilitacja i częste wizyty u specjalistów generują ogromne koszty. Mając na uwadze dobro naszego dziecka, pragniemy zwrócić się z ogromną prośbą o wsparcie.  Mamy nadzieję, że ofiarowana pomoc i dobro powrócą do Was ze zdwojoną siłą. Dziękujemy za każdy dobry gest serca!  Rodzice Pawełka

2 474,00 zł ( 14,09% )
Brakuje: 15 080,00 zł
Ania Senska
Ania Senska , 40 lat

Zostań promykiem nadziei dla mojej córki! Pomóż w walce o lepsze jutro!

Moja córka Ania od 16. roku życia zmaga się ze stwardnieniem rozsianym – chorobą podstępnie zabierającą jej coraz więcej zdrowia i siły. Jednak nie tylko to jest jej problemem – cierpi też na padaczkę, która nieustępliwie zabiera jej resztki siły.  W wyniku kamicy nerkowej doszło 3 razy do urosepsy. Ostatnia z nich miała miejsce w marcu tego roku. Ania była wtedy w ciężkim stanie. W wyniku urosepsy doszło do ataków padaczki przez kilka dni... Spowodowało to utratę mowy i ograniczone rozumowanie. Zdarzają się drżenia kącika oka oraz zaburzenia świadomości. Córka od sześciu lat jeździ na wózku inwalidzkim, a od trzech jest cewnikowana. Ania wymaga stałej rehabilitacji typowej dla stwardnienia rozsianego, ale nie tylko. Do tej pory sobie radziłam, ale obecnie brakuje mi środków. Koszt intensywnej terapii to bardzo duża kwota. Ania musi mieć prowadzoną terapię podtrzymującą. A to niestety wymaga ogromnych nakładów finansowych. Córka ma obecnie 40 lat i utrzymuje się z renty socjalnej, wymaga całodobowej pomocy osób trzecich, nie jest samodzielna. Przez wiele lat udawało mi się być dla Ani podporą, ale siły każdego człowieka się wyczerpują. Dlatego przychodzę do Was z wielką prośbą o pomoc. Tylko Wasze wsparcie finansowe może jej realnie pomóc! Proszę, obdarujcie nas, chociaż drobną złotówką! Mama Ani

2 265 zł
Maciuś Cyganik
Maciuś Cyganik , 7 miesięcy

Walczył o życie jeszcze pod sercem mamy... Pomóż w walce ze skutkami skrajnego wcześniactwa❗️

Ciąża przebiegała w pełni prawidłowo, a my odliczaliśmy dni do momentu, w którym będziemy mogli wziąć synka w ramiona i poczuć najpiękniejszy zapach na świecie – główki maleńkiego dziecka. Niestety, nasze szczęście trwało jedynie krótką chwilę. W 25. tygodniu ciąży pojawiły się komplikacje – gdyby nie szybka reakcja lekarzy, nie przeżyłby ani Maciuś, ani nosząca go pod sercem mama… Nie było czasu do stracenia, natychmiast podjęto decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia, które było jedynym ratunkiem… Gdy Maciuś przeszedł na świat, natychmiast trafił do inkubatora i został przeniesiony na oddział intensywnej terapii.  Lekarze przez kolejne 4 długie godziny walczyli o życie jego mamy… Stał się cud. Pomimo tak ogromnego niebezpieczeństwa, obydwoje przeżyli. Synek spędził 145 długich dni w szpitalu. Ciężko opisać, co czuje rodzic, gdy widzi swoje maleństwo – takie kruche i bezbronne, podpięte pod aparaturę…  Dziś Maciuś jest w domu dopiero 7. dzień. Zmaga się z retinopatią wcześniaków i kwalifikuje się do laseroterapii oraz leczenia zastrzykami. Dbamy o synka, jak tylko potrafimy najlepiej, jednak zakup leków i wizyty u specjalistów wiążą się z wysokimi kosztami finansowymi. Przed nami jeszcze długa i kręta droga do zdrowia naszego Promyczka oraz jego prawidłowego rozwoju. Synek wymaga stałej kontroli wielu specjalistów – w ostatnim czas otrzymaliśmy aż 12 skierowań.  Prosimy, pomóżcie nam zawalczyć o lepsze jutro naszego synka. Los okazał się wobec niego niezwykle okrutny – wierzymy jednak, ze wspólnie uda się nam podarować Maciusiowi szansę na szczęśliwe i zdrowe dzieciństwo! Rodzice

1 913 zł
Majka Polcyn
Majka Polcyn , 13 lat

By codzienność była choć trochę łatwiejsza – zbieramy na nowy wózek dla Mai!

Maja jest pogodną, uśmiechniętą dziewczynką. Swoją radością obdarowuje wszystkich dookoła. Moja córeczka od urodzenia musi jednak mierzyć się z przeciwnościami losu… Majka po urodzeniu dostała 10 punktów w skali Apgar. To brzmi jak spełnienie marzeń każdego rodzica, jednak z czasem w jej zachowaniu zaczęły pojawiać się niepokojące sygnały. Wraz z kolejnymi wizytami lekarskimi potwierdzały się przypuszczenia, że córeczka może nie być w pełni zdrowa… Pierwsze miesiące, w których odbywały się konsultacje, były czasem pełnym niepewności. W końcu u Mai ostatecznie stwierdzono choroby neurologiczne, epilepsję i niepełnosprawność intelektualną. Córeczka od razu rozpoczęła zajęcia i terapie wspomagające jej rozwój. Została też objęta opieką różnych specjalistów. Każdego dnia staram się zapewnić Majce wszystko, czego potrzebuje. Uczęszcza do specjalistycznej szkoły, gdzie uczestniczy w zajęciach wspomagających rozwój. Córeczka jest też regularnie rehabilitowana w domu. Na co dzień Maja porusza się na wózku inwalidzkim. Niestety, z obecnego już wyrosła i jego dalsze używanie nie jest już zbyt bezpieczne. Chciałbym kupić córce nowy wózek, dopasowany do jej potrzeb. To jednak ogromny wydatek… Chcę, by codzienność mojego dziecka była najlepsza, jak to możliwe. Maja każdego dnia walczy o lepszą sprawność. Proszę, wesprzyjcie moją córeczkę! Będę wdzięczny za okazaną pomoc! Paweł, tata Mai ➡️ Tik Tok – tu zobaczysz codzienne życie Mai

471,00 zł ( 1,7% )
Brakuje: 27 189,00 zł
Kasia Śliwińska - Krowiranda
Pilne!
Kasia Śliwińska - Krowiranda , 45 lat

Na długiej liście moich chorób najgorsza jest ta ostatnia: NOWOTWÓR❗Pomocy❗

Nie pamiętam już, co to znaczy być zdrową. Odkąd skończyłam 16 lat, niemal bez przerwy otrzymuję kolejne diagnozy: łuszczyca, choroba Hashimoto, cukrzyca czy celiakia. Myślałam: „przecież to nie może trwać wiecznie”. Niestety, kilka lat temu w moim życiu pojawiła się najgorsza z diagnoz: NOWOTWÓR! Często zastanawiam się, dlaczego to właśnie mnie tak bezlitośnie doświadczył los. Czym mu zawiniłam? Co takiego zrobiłam? Choć bardzo bym chciała, nie potrafię odpowiedzieć na te pytania. 30 lat temu zachorowałam na łuszczycę. Choroba jest ze mną cały czas i nigdy nie zniknęła. Półtora roku później lekarze zdiagnozowali u mnie również alopecję, czyli łysienie. I tak od 16 roku życia nie mam włosów, a od 18 brwi i rzęs. Dla kobiety utrata włosów to straszna tragedia. Na początku nie potrafiłam się z tym pogodzić, wstydziłam się, bo tak bardzo chciałam wyglądać „normalnie”... Mijały lata, a ja przyzwyczajałam się do swojej sytuacji. Udało mi się wyjść za mąż i urodzić dwoje dzieci. Byłam szczęśliwa! Niestety, stabilizacja nie trwała długo. W 2012 roku zaczęłam odczuwać bardzo silne zawroty głowy. Po zrobieniu badań okazało się, że to choroba Hashimoto. I nie był to koniec moich problemów.  Parę miesięcy później trafiłam do szpitala, gdzie zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu 1. Insulina stała się nierozłączną częścią mojej codzienności. Byłam pewna, że to już wszystko, bo ile jeszcze można znieść? Bardzo się myliłam… Niedługo potem okazało się, że cierpię na celiakię i nie będę mogła jeść glutenu. Od 2012 roku żyłam już z 5 chorobami autoimmunologicznymi, ale starałam się funkcjonować jak najbardziej zwyczajnie. Chciałam cieszyć się każdym dniem, być inspiracją dla innych i dawać im wszystko, co najlepsze. Jednak los miał wobec mnie zupełnie inny plan. W 2017 roku zdiagnozowano u mnie RAKA PIERSI z przerzutami do węzłów chłonnych. Poczułam się, jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Całe życie z chorobami, a teraz jeszcze rak… Przyjmowałam chemię, przeszłam mastektomię z usunięciem węzłów oraz radioterapię. To były 2 lata walki o życie i o moją przyszłość.  Niestety, zimą 2023 roku złamałam żebro. Bardzo długo się nie zrastało, a ja wznowiłam diagnostykę w kierunku przerzutów. W czerwcu 2024 roku lekarze usunęli mi kawałek żebra i wtedy potwierdziły się moje najgorsze przeczucia. Przerzuty! W tej chwili jestem w trakcie hormonoterapii i bardzo chcę wygrać tę nierówną walkę. Mój przeciwnik jest jednak bezwzględny... Potrzebuję specjalistycznego leczenia, bo tylko ono daje nadzieję na poprawę stanu zdrowia. Niestety, wiąże się to z bardzo wysokimi kosztami, których nie jestem w stanie sama pokryć.  Mimo wielu chorób i trudności zawsze starałam się być dla innych. Prywatnie jestem oddana moim dzieciom, zawodowo czytelnikom biblioteki, a hobbystycznie harcerstwu i pracy z dziećmi. Wierzę, że jeszcze kiedyś zaświeci dla mnie słońce, ale bez Waszego wsparcia chmury nie znikną… Proszę, pomóżcie!  Kasia 

150 zł
Igor Szanduła
Igor Szanduła , 2 latka

Nasze dziecko nadal potrzebuje Twojego wsparcia, aby mogło normalnie funkcjonować!

Pamiętamy to, jakby to było wczoraj – gałki oczne Igorka poszły do góry i cały drżał. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Gdy sytuacja powtórzyła się trzeci raz, pojechaliśmy do lekarza. Ten od razu wezwał karetkę. Miał to być początek naszej długotrwałej walki o synka. Karetka zawiozła nas najpierw do szpitala w Tarnowie. Tam podczas kolejnego ataku Igorek przestał oddychać, zrobił się cały siny. Wyglądał tak, jakby zaraz miał odejść z tego świata…  Byliśmy przerażeni! Po masażu serca w końcu nabrał oddechu. Pamiętam płacz, łzy i przeszywające myśli o najgorszym. Moje dziecko było w realnym niebezpieczeństwie. Trochę zajęło, zanim się uspokoiłam. Chwilę potem jechaliśmy do specjalistycznego szpitala.  W ciągu tego koszmarnego dnia Igorek dostał aż 9 ataków epilepsji! Lekarze zdiagnozowali padaczkę lekooporną i choroby neurologiczne. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że pomogliście nam w poprzedniej zbiórce, jednak prywatne wizyty u lekarzy pożerają kolosalne kwoty. Wciąż potrzebujemy Twojej pomocy.  Chcemy nadal zbierać pieniążki, które zostaną przeznaczone na dalszą rehabilitację, na turnusy rehabilitacyjne oraz na wizyty u specjalistów. Oprócz padaczki nasz synek cierpi z powodu obniżonego napięcia mięśniowego. Nie może utrzymać dłużej żadnego przedmiotu, nie chodzi, cały czas jest wiotki, nawet nie siedzi sam. Oprócz Igorka mamy jeszcze dwójkę dzieci – córeczkę i brata bliźniaka Igora. Koszty związane z diagnozowaniem i leczeniem synka są dla nas olbrzymie. Bardzo prosimy Was o pomoc. Rodzice

80 zł
Remik Komorowski
Remik Komorowski , 9 lat

Walka, w której stawką jest przyszłość! Remik potrzebuje Twojego wsparcia!

U naszego synka zdiagnozowano rzadką chorobę genetyczną – zespół Sotosa. Schorzenie to powoduje nadmierny wzrost w pierwszych latach życia i niesie ze sobą choroby towarzyszące, które znacznie utrudniają codzienność Remika i wymagają systematycznej opieki specjalistów! Od pierwszych dni Remiś jest objęty intensywną rehabilitacją, a od 11. miesiąca życia regularnie uczęszcza na zajęcia logopedyczne, terapię ręki, integrację sensoryczną oraz spotkania z psychologiem. Każda godzina poświęcona na ćwiczenia to krok bliżej ku samodzielności, której pragniemy dla niego z całego serca! Cały czas walczymy o lepszą komunikację i sprawność, a tym samym jak największą samodzielność syna. Remik używa specjalnego tabletu, dzięki któremu jest w stanie przekazać nam swoje emocje i potrzeby. Pokazuje nam, jak wiele rozumie i jak bardzo chce się rozwijać!  Nasz chłopiec zmaga się także z niedosłuchem i wadą wzroku, dlatego nosi aparaty słuchowe, okulary oraz ortezy na nogi. Dzięki Waszemu wsparciu Remik może korzystać z nowych ortez! Bardzo Wam za to dziękujemy! Pragniemy, by synek mógł kontynuować specjalistyczne zajęcia oraz rehabilitację, które są kluczowe dla jego prawidłowego rozwoju i tym samym otwierają mu drogę do lepszej przyszłości. Staramy się otoczyć go odpowiednią opieką, jednak koszty z nią związane każdego miesiąca mocno obciążają nasz domowy budżet... Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. To dzięki dobrym sercom wokół nas możemy wierzyć, że spełni się nasze największe marzenie – by Remik miał życie pełne możliwości i radości, na które zasługuje, jak każde dziecko!  Rodzice Remisia

1 099,00 zł ( 10,32% )
Brakuje: 9 540,00 zł