Tylko operacja i dalsza rehabilitacja jest w stanie przerwać moje cierpienie! POMOCY!
2 czerwca 2024 roku pojechałem na mecz swojego lokalnego klubu. Tego dnia grało mi się naprawdę świetnie. Był początek drugiej połowy, kiedy zrobiłem jeden nieostrożny ruch. Nastąpił nagły trzask i poczułem przeszywający ból podczas upadku. Tak zakończył się dla mnie mecz. Zszedłem z murawy z pomocą kolegów i od razu pojechałem na SOR! Dyżurujący lekarz zbadał mnie i zalecił zimne okłady oraz usztywnienie nogi ortezą. Jednak ból był tak mocny, że następnego dnia udałem się na prywatną wizytę u ortopedy. Została wykonana obszerna diagnostyka, ale po dwóch tygodniach nie było lepiej. Dopiero po kilku wizytach u wielu specjalistów trafiłem na odpowiedniego ortopedę, który stwierdził całkowite zerwanie wiązadła przedniego ACL! Choć od feralnego meczu minęło już sporo czasu do dziś nie mogę normalnie funkcjonować. Po całym dniu mam opuchnięte kolano, które jest niestabilne przez to podczas chodzenia utykam. Dziś każdy krok, każda czynność przypomina mi o bolesnej kontuzji. Ból towarzyszy mi w każdej chwili. Operacja mogłaby to zmienić, ale jej koszt jest poza moim zasięgiem. Aby wrócić do normalnego życia, pracy i na boisko, potrzebuje ponad 14 tysięcy złotych! Kwota ta jest dla mnie nieosiągalna, a czas nie jest sprzymierzeńcem... Można by rzec: "świat nie kręci się wokół piłki!", ale poza pasją na co dzień pracuję fizycznie. Muszę być zdrowy i sprawny, by nie stracić zatrudnienia. Chciałbym móc wrócić do pełni sił i przerwać to nieustające cierpienie – jednak bez operacji moje życie już nigdy nie będzie takie samo, jak przed kontuzją… Dlatego bardzo proszę o wsparcie! Każda, nawet najmniejsza wpłata, daje mi szansę na odzyskanie dawnej sprawności i powrót do pasji, która niegdyś wypełniała całe moje życie! Damian