Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Leon Ziemiński
Leon Ziemiński , 6 lat

Walczymy o przyszłość dla Leosia❗️

Leon, nasz dzielny bohater, każdego dnia stawia czoła trudnościom wynikającym z ADHD i Zespołu Aspergera. Problemy zaczynały się już od najmłodszych lat a dzisiaj, by zagwarantować synkowi sprawną i samodzielną przyszłość, niezbędne są naprawdę liczne terapie i zajęcia rehabilitacyjne. Pierwsze były trudności z mięśniami, zwłaszcza brzucha. Od razu rozpoczęliśmy konsultacje neurologiczne i gdy synek miał 3 latka przyszła diagnoza ADHD i Zespołu Aspergera. Dziś Leon jest niezwykle ruchliwy, występują u niego choćby zachowania agresywne i zaburzenia z integracją sensoryczną. Trening umiejętności społecznych, hipoterapia, zajęcia z psychiatrą, psychologiem i pedagogiem, do tego zajęcia motoryczne – choć niezbędne, generują znaczne koszty. Część jest refundowana, ale i tak większość spoczywa na naszych barkach.  Zdrowie Leosia to walka całej rodziny. Staramy się ze wszystkich sił, szukamy pomocy, gdzie się da, ale i tak sytuacja staje się za trudna. Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie, abyśmy jako rodzina mogli zapewnić Leonowi kompleksową opiekę i szansę na pełniejsze życie. Rodzice

150 zł
Renata Zając
Renata Zając , 53 lata

Tylko rehabilitacja pomoże w walce z rzadką chorobą❗️Pomocy❗️

Chcę się z Wami podzielić moją historią, która niespodziewanie skomplikowała się w 2017 roku. Okazało się, że razem z synem cierpimy na rzadką chorobę genetyczną. We mnie uderzyła nagle po 45 roku życia i postawiła przed wielkimi wyzwaniami.  Paraplegia spastyczna to nagłe wyłączenie z możliwości swobodnego poruszania się. Nie czuję bólu, ale tracę czucie w nogach, mam duże problemy z chodzeniem i moją jedyną nadzieją na pozostanie w sprawności jest rehabilitacja. Schorzenie jest nieuleczalne… Spędziłam miesiąc na oddziale neurologii, ciężko chodziłam o kulach i szukałam różnych sposobów, by zatrzymać rozwój choroby. Teraz chodzę o lasce, ale mój stan jest bardzo chwiejny. Jednego dnia czuję, jakbym mogła poruszać się bez problemu, a kolejnego nie daję rady wstać z łóżka. Z synami mamy tylko siebie, wciąż pracuję jako księgowa, ale po latach walki po prostu zaczyna brakować mi środków.  Walka z utratą czucia w nogach, drętwieniem, a teraz bólami pleców – to wszystko staje się łatwiejsze dzięki Waszej życzliwości i wsparciu. Bardzo Was proszę o pomoc w zebraniu środków na rehabilitację, której tak bardzo potrzebuję w walce z chorobą. Renata

150 zł
Tomasz Ruczko
Tomasz Ruczko , 50 lat

Wypadek odebrał Tomaszowi sprawność! Pomóż w walce o powrót do dawnego życia❗️

Jeden moment wywrócił całe moje życie do góry nogami… To było ciepłe, majowe popołudnie. Wyjazd do Włoch miał być czasem odpoczynku, odkrywania uroków włoskiej kultury i krajobrazów. Niestety, los okazał się brutalnie nieprzewidywalny. Doszło do tragicznego wypadku, w którym doznałem wielu urazów. Trafiłem do włoskiego szpitala, w którym spędziłem około dwóch miesięcy. To był niezwykle trudny czas. Musiałem rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność, która ciągle trwa! Po powrocie do Polski czekały mnie kolejne badania i pobyt w szpitalu. Mój stan stopniowo się polepszał, jednak droga do odzyskania zdrowia i namiastki dawnego życia będzie długa i wyboista. Przez złamaną kość udową poruszam się na wózku inwalidzkim. Potrzebuję pomocy w niektórych codziennych czynnościach, choć wiele z nich staram się wykonywać sam. Ogromnym wsparciem w tym wszystkim jest dla mnie żona. Jedyną szansą bym odzyskał sprawność, jest regularna rehabilitacja. Na razie ze względu na złamanie kości udowej, ćwiczenia są ograniczone, jednak z czasem będą coraz intensywniejsze. Czeka mnie też operacja i endoproteza kolana… Wypadek drastycznie zmienił moje życie, jednak wierzę, że z Waszą pomocą może ono wrócić na dobre tory. Ciężko pracuję, by odzyskać sprawność, lecz potrzebuję wsparcia. Leczenie, rehabilitacja i sprzęt medyczny to ogromny koszt… Będę wdzięczny za każdą złotówkę! Tomasz

150 zł
Irina Gryzan
Pilne!
Irina Gryzan , 49 lat

Nie pozwól, by zjadliwy NOWOTWÓR odebrał mi moją mamę! RATUJ❗️

Dla naszej rodziny, jak i dla wszystkich bliskich, diagnoza onkologiczna była ostrym sztyletem prosto w serce. Moja mama pracowała, uprawiała sport i prowadziła aktywny tryb życia. Teraz, jak mówi, życie podzieliło się na przed i po okrutnej diagnozie.  Przez skutki uboczne operacji, którą przeszła moja mama nie jest w stanie wrócić do poprzedniego życia. Nie może chodzić, wszystko ją potwornie boli. Potrzebuje specjalnych butów. W zwykłych strasznie bolą ją nogi. Z butami na wysokim obcasie musiała pożegnać się na zawsze, a przecież moja piękna mama tak lubiła chodzić na obcasach!  Najtrudniejszym w chorobie okazała się nie chemioterapia po przebytym nowotworze, a jej zdrowie psychologiczne. Codzienna walka o życie i niegasnąca nadzieja, że to wszystko ma nadal sens... Mieliśmy nadzieję, że choroba odpuści... Owszem, sytuacja uspokoiła się na 3 lata. To była cisza przed burzą. Teraz wróciła z nową siłą... 3,5 lata temu mama przeszła operację polegającą na całkowitej resekcji. Odbyło się 6 cykli chemioterapii, po których wszystkie wskaźniki krwi spadły do 0. Moją mamę dopadła wysoka temperatura - 39 stopni. Pobrano krew do ekspresowych testów. Dopiero wtedy przyjęto ją na wydział onkologiczny. Tam spędziła 2 tygodnie. Po tym przyszły dramatyczne skutki. Nie mogła chodzić bez pomocy, a trzymanie sztućców w ręku wymagało od niej ogromnego wysiłku. Teraz na szczęście wygląda to dużo lepiej. Sporo zainwestowaliśmy w rehabilitację mamy. Wciąż jednak cierpi z powodu zaburzonego czucia oraz blokady w kończynach górnych i dolnych. Teraz potrafi powoli wszystko robić samodzielnie, pomocy nie potrzebuje.  W kwietniu 2024 r. przeprowadzono badanie, które wykazało, że wszystko z mamą dobrze. Później w czasie USG wykryto u niej powiększone węzły chłonne. Potwierdzono wkrótce nawrót choroby. Jedyną obecnie szansą dla mojej mamy jest leczenie w Izraelu. Minęło już przecież 3,5 miesiąca od momentu diagnozy, a konkretnego leczenia nie rozpoczęto. Tak bardzo bym chciała uratować życie mamie, ale naszej rodziny nie stać na opłacenie leczenia.  Żyjemy w małym prowincjalnym mieście, gdzie medycyna polega na tym, że podczas leczenia ciągle brakuje leków i dlatego leczenie ciągle musi być przerywane. Wesprzyjcie moją mamę w tym trudnym dla ans czasie! Córka

150,00 zł ( 0,19% )
Brakuje: 75 894,00 zł
Alan Sitkiewicz
Alan Sitkiewicz , 6 lat

Alan utknął w swoim własnym świecie. Pomóż nam go uwolnić!

Wciąż pamiętamy naszego synka, kiedy był jeszcze pogodnym i radosnym dzieckiem. Widzieliśmy, że się rozwija, chociaż nie zawsze jego zachowanie było odpowiednie. Alan mówił pojedyncze słowa, jednak z wiekiem nastąpił regres. Zaczęliśmy szukać przyczyny jego zachowań, ale każda wizyta wiązała się z dużymi kosztami. Gdy na świat przyszedł młodszy synek, Alan całkowicie się wycofał. Przestał nawiązywać z nami kontakt, na różne sytuacje reagował płaczem lub krzykiem. Po pół roku szukania odpowiedzi otrzymaliśmy diagnozę – całościowe zaburzenia rozwoju, autyzm dziecięcy... Koszty, które ponosimy, walcząc o rozwój synka, są ogromne. Nie jesteśmy w stanie zaspokoić jego potrzeb, zapewnić większej ilości zajęć ze specjalistami. Proszę, pomóż nam! Będziemy wdzięczni za każde wsparcie! Rodzice Alana 

147 zł
Joanna Mleczko
Joanna Mleczko , 45 lat

O 2 w nocy obudzili nas strażacy. Nie było nawet czasu, by zareagować❗️

Druga powódź w naszym życiu zabrała nam serce domu – straciliśmy kuchnię wraz z całym sprzętem AGD i meblami, spiżarnię z zapasami żywności, lodówkami, zamrażarkami, pralnię z pralkami i suszarką, kotłownię z piecem podajnikowym, a nawet domek gospodarczy pełen sprzętu ogrodowego. Zostaliśmy zmuszeni zaczynać od zera – zbijamy ściany aż do cegieł, walczymy z wilgocią, pleśnią, osuszamy dom, ale wciąż jest wilgotno, a każdy postęp trwa dłużej, niż mogliśmy się spodziewać. Woda otoczyła nasz dom z każdej strony, napierała murami. W ciągu sekund zamieniła naszą przestrzeń w rwącą rzekę. Zalanie sięgnęło 1,5 metra – wszystko zostało zniszczone, przewrócone, zalane, niezdatne do użytku. Szczególnie trudne jest to dla naszych bliskich – w domu mieszkają moi rodzice, tata jest osobą niepełnosprawną, a mama przeszła udary. Nocna ewakuacja przez strażaków nie pozwoliła nam uratować niczego. Przez trzy dni woda nie opadała, a dostęp do domu był niemożliwy. Od tygodni próbujemy osuszać mury i walczyć z wilgocią, która wciąż uniemożliwia jakikolwiek remont. Wszystko, co próbowaliśmy naprawić, odpada, ściany już pokrywają grzyby. Każdy dzień jest walką o powrót do normalnego życia. Gotujemy tylko zupy z proszku, bo nie mamy działającej kuchni, pralki – niczego. Prosimy o wsparcie, które pozwoli nam na odbudowę domu i powrót do życia. Chcemy, żeby nasze miejsce znowu stało się bezpiecznym i przytulnym domem. Każda pomoc jest dla nas bezcenna i przybliża nas do normalności. Dziękujemy za każdy gest, za każde wsparcie. Joanna

146 zł
Adrian Hongo-Zaboklicki
7 dni do końca
Adrian Hongo-Zaboklicki , 8 lat

Adrian wymaga ciągłej terapii i leczenia. Pomóż w walce o jego przyszłość!

Nasz Adrian od samego początku był bardzo ruchliwy i żywiołowy. Nie sądziliśmy, że przyczyną jego zachowania mogą być zaburzenia. Jednak wszystko się zmieniło, gdy synek poszedł do przedszkola… Okres przedszkolny był bardzo ciężki. Nauczyciele nie mogli sobie z nim poradzić. Niemalże codziennie docierały do nas skargi. Nie tylko od przedszkolanek, ale również od rodziców innych dzieci. W domu również nie było łatwo. Nie raz ciężko nam było zapanować nad emocjami synka. Zaniepokojeni, zaczęliśmy szukać przyczyny zachować Adriana. Po wielu wizytach u specjalistów otrzymaliśmy diagnozę – ADHD. Odetchnęliśmy z ulgą – w końcu wiedzieliśmy, z czym zmaga się nasze dziecko. Niezwłocznie wdrożyliśmy farmakoterapię. Adrian codziennie przyjmuje leki oraz suplementy, wspierające pracę układu nerwowego. Bardzo ważnym elementem codzienności naszego synka są terapie. Raz w tygodniu Adrian ma indywidualną sesję z psychologiem, a raz na trzy miesiące odbywa wizytę u psychiatry. My, jako rodzice również uczestniczymy w warsztatach z psychologiem, aby wiedzieć, jak móc najlepiej pracować z naszym synkiem. Cieszy nas fakt, że widzimy postępy! Dzięki wdrożonym działaniom Adrian zaczął o wiele lepiej funkcjonować w szkole. W domu również jego zachowanie uległo poprawie. Niestety, koszty leków i terapii to ponad 1000 zł miesięcznie… Nie możemy pozwolić, żeby pieniądze stanęły nam na drodze, w walce o przyszłość Adriana. Chcemy zapewnić naszemu synkowi jak najlepsze życie. Wierzymy, że z Waszą pomocą będzie to możliwe. Rodzice

143 zł
Oliwier Opyrchał
7 dni do końca
Oliwier Opyrchał , 3 latka

Pomóż Oliwierkowi w walce o sprawność!

Oliwierek od swoich pierwszych chwil charakteryzował się sprawnością na bardzo niskim poziomie. Choć lekarze uspokajali nas, że "taka jego uroda" i na pewno z czasem zacznie rozwijać się w prawidłowym tempie, wiedzieliśmy, że z naszym synkiem dzieje się coś złego. Nie odpuściliśmy. Gdy synek miał 4-6 miesięcy potrafił jedynie leżeć na pleckach i przekręcać się na brzuszek. Nie miał siły, by utrzymać główkę i wyciągnąć do przodu rączki. Nie przygotowywał się do raczkowania. Gdy skończył 7 miesięcy, udaliśmy się do fizjoterapeuty, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania. Stan Oliwiera nadal był taki sam. Kilka miesięcy później trafiliśmy do innego lekarza, który ocenił rozwój syna na taki, który osiąga dziecko w wieku 3. miesięcy! Po wielu badaniach zdiagnozowano choroby neurologiczne, które wpływały na opóźniony rozwój synka... Zaczęła się intensywna rehabilitacja i realizowanie w domu zaleconych ćwiczeń. Zauważyliśmy progres – Oli zaczął pełzać i przemieszczać się samodzielnie. To był dla nas cud... Chwilę później potrafił już raczkować! Nadal jego stopa i ręka prawej strony ciała wykazują napięcie – palce u stopy chowają się do środka, ręka jest bardziej w przykurczu, ale walczymy dalej!  Niesamowitym uczuciem byłoby zobaczyć, jak nasz synek chodzi. Wiemy jednak, że na to będziemy musieli jeszcze poczekać. Oliś zaczął progresować również poznawczo. Zaczął wymawiać więcej słów, choć bardzo ciężko nadrobić mu miesiące, których nikt mu już nie przywróci... Obecnie radzi sobie w wielu kwestiach samodzielnie. Jednak nie umie się jeszcze sam ubrać, a niebawem skończy 3 latka... Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić naszemu synkowi wszystko, co niezbędne do prawidłowego rozwoju. Niestety koszty są porażające. Oliś w przyszłości będzie wymagał przeprowadzenia kosztownych badań genetycznych, zakupienia ortez, które są przygotowywane indywidualnie... Obecnie jednak największą potrzebą jest zapewnienie mu fizjoterapii, rehabilitacji i codziennego wsparcia! Bardzo prosimy o pomoc, sami nie damy rady... Rodzice

141 zł
Joanna Stadnik
11 dni do końca
Joanna Stadnik , 47 lat

Wypadek zabrał mi samodzielność! Boję się o swoją przyszłość!

11 lat temu miałam wypadek samochodowy. Pokłosie tamtego strasznego dnia pozostało ze mną do dzisiaj, zmieniając każdy mój dzień w tortury! Najważniejsze, że przeżyłam. Sama wychowywałam córkę. Do dzisiaj drżę na myśl, co by się stało, gdyby moje dziecko zostało bez mamy…  Jestem wdzięczna, że nie spełnił się najgorszy scenariusz. Jednak wypadek sprawił, że przestałam być samodzielna!  Doszło do uszkodzenia kręgosłupa w odcinku szyjnym i lędźwiowym. Od tamtej pory, a więc już od kilku lat, zmagam się też z okropnymi bólami głowy, które czasem są nie do zniesienia! Mój stan zdrowia na tyle się pogorszył, że przyznano mi niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym.  Często tracę przytomność, mam zawroty głowy, omdlenia, szybko się męczę i nie mogę dźwigać. Przestałam być zdolna do pracy, co jeszcze bardziej mnie załamuje!  Dziś mam 46 lat i potrzebuję pomocy w wielu codziennych czynnościach. Na szczęście mogę liczyć na wsparcie mojej mamy i córki, które robią zakupy, gotują, jeżdżą ze mną do lekarzy. Ból kręgosłupa zmusił mnie do zażywania dużej ilości leków przeciwzapalnych i przeciwbólowych, niszcząc tym samym układ pokarmowy. Jednak, co gorsza, stwierdzono u mnie nowotwór o niepewnym charakterze jamy ustnej narządów trawiennych! Nie wiem, jak to się dalej potoczy... Boję się co będzie jutro i pojutrze. Koszty leczenia, wizyt lekarskich, leków i rehabilitacji coraz bardziej stają się dla mnie nie do przeskoczenia. Nie mam innego wyjścia. Choć nie jest to proste, proszę Cię o pomoc. Będę wdzięczna za każdy dobry gest, jaki wykonasz w moją stronę.  Joanna

140 zł