Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Basia Bagorro
Basia Bagorro , 23 lata

Proszę, pomóż mi żyć bez bólu❗️

Basia przez 19 miesięcy była zdrowym, prawidłowo rozwijającym się dzieckiem. Chodziła, zaczynała mówić, z radością odkrywała świat, który stał przed nią otworem. Jak widać na zdjęciu poniżej, była radosną dziewczynką, której uśmiech nie schodził z twarzy. Niestety na załączonym kolażu widać również, jak brutalnie odmieniło się nasze życie…  15 kwietnia 2003 roku skończyło się radosne i beztroskie dzieciństwo Basi. Na skutek tragicznego wypadku doznała uszkodzeń mózgowo – czaszkowych, których następstwem była śpiączka, obrzęk mózgu i niedotlenienie. Konsekwencją tego wypadku jest również spastyczny niedowład 4-kończynowy... Basia przestała chodzić i mówić – straciła wszystko, co już potrafiła. Naszym domem stały się szpitale i ośrodki rehabilitacyjne. Zamiast radości — wiele bólu i łez, zamiast wakacji — kolejny turnus rehabilitacyjny. Wielokrotnie (niestety bez efektu) miała podawany lek, który miał zmniejszyć jej napięcie mięśniowe. Przeszła bardzo wiele... Mimo wszystko Basia, gdy tylko nie odczuwa bólu, jest bardzo pogodna. Bardzo chętnie chodziła do szkoły specjalnej, gdzie uczyła się komunikacji alternatywnej umożliwiającej jej kontakt pozawerbalny z otoczeniem. Niestety w 2015 roku wszystko ponownie legło w gruzach… Stan Basi bardzo się pogorszył – doszło do zwichnięcia stawu biodrowego. Z powodu ogromnego bólu przestała chodzić do szkoły i siedzieć. Od grudnia 2015 roku do kwietnia 2017 roku przeszła 7 operacji... Niestety kilka miesięcy spędzone w łóżku bez rehabilitacji z ciągłym bólem doprowadziły do znacznej skoliozy. Ucisk na nerwy powodował ból i konieczna była kolejna operacja, tym razem kręgosłupa. Dzięki Waszej pomocy udało się uzbierać niewyobrażalną kwotę, która pozwoliła na przeprowadzenie operacji! Jesteście wspaniali, dziękuję to za mało… Wciąż jednak potrzebna jest Wasza pomoc! Po długich miesiącach w szpitalach i prawie 2-letniej przerwie, we wrześniu 2017 roku Basia wróciła do szkoły, a na jej twarzy znów zawitał uśmiech. Mogłyśmy wyjść z domu na spacer, na zakupy, do kina, do znajomych... Niestety pandemia pozbawiła Basię dostępu do rehabilitacji, co pogorszyło jej stan, zwiększając przykurcze i deformacje kostne. Przed Basią ciężka rehabilitacja – jedyna droga, aby jej stan się nie pogarszał. Niestety roczny koszt opiewa na kwotę 100 TYSIĘCY ZŁOTYCH! Tak bardzo chciałabym pozbawić ją cierpienia, niestety sama nie dam rady. Nie cofnę tego, co się stało, ale mogę starać się robić wszystko, by stan mojej Basi się nie pogarszał. Marzę o szczęśliwym życiu dla córki, pomożesz mi to zapewnić? Już raz otworzyliście dla nas serca, błagam – nie zamykajcie ich. Mama Basi Facebook Basi 🩵

21 722,00 zł ( 20,41% )
Brakuje: 84 661,00 zł
Kinga Kamieniarz
Kinga Kamieniarz , 3 latka

Przyszłość Kini jest w naszych rękach! Pomóż zawalczyć o sprawność!

Mózgowe porażenie dziecięce, niedowład połowiczy, opóźniony rozwój… Kinia od małego musi zmagać się z wieloma trudnymi diagnozami! Przyszłość mojej córeczki jest jednak dla mnie najważniejsza, dlatego nie poddaję się i walczę o jej sprawność. Ciąża z Kinią przebiegała prawidłowo, jednak podczas porodu na 2-3 sekundy spadło jej tętno. Z początku nie zauważyłam żadnych niepokojących objawów, ale kiedy minęło kilka miesięcy zaczęłam dostrzegać, że córka jest spięta i ciężko ją ubrać. Wizyty u fizjoterapeuty i neurologa dały odpowiedź na pytanie, co dolega Kindze. Choć ostateczną diagnozę Kinia otrzymała w wieku 2 lat, to już gdy miała pół roku specjaliści podejrzewali mózgowe porażenie dziecięce. Okazało się, że u podłoża nieprawidłowości w rozwoju stoi okołoporodowy wylew dokomorowy III stopnia! Dolegliwości są poważne, natomiast pokładam olbrzymią nadzieję w rehabilitacji. Ogromną pomocą byłyby też turnusy rehabilitacyjne i sprzęt specjalistyczny! Widzę, że systematyczne ćwiczenia i zajęcia przynoszą świetne efekty. Córka już w wieku 2 lat była w stanie postawić swoje pierwsze kroki!  Nie można na tym jednak poprzestać, bo walka trwać będzie jeszcze długie lata! Niestety, rosnące koszty zaczynają mnie przerastać, a Kinia potrzebuje stałej opieki fizjoterapeutów, logopedy, psychologa, neurologa i wielu innych specjalistów. Bardzo proszę Was o pomoc w opłaceniu leczenia i rehabilitacji Kingi! Mama

1 687,00 zł ( 15,85% )
Brakuje: 8 952,00 zł
Anastazja Knop
Anastazja Knop , 7 lat

Zawalcz z nami o lepsze jutro dla Anastazji❗️

Po kilku godzinach po narodzinach Anastazji wszystko przewróciło się do góry nogami. Usłyszeliśmy diagnozę, która brutalnie zrzuciła nas na ziemię i uświadomiła, że córka jest bardzo chora. Ma wadę serca pod postacią ubytku przedsionkowo-komorowego, a także wielotorbielowatość lewej nerki. Córeczka przyszła na świat 25 lutego 2017 roku. Pierwsze dwie operacje przeszła, gdy nie miała jeszcze skończonych dwóch miesięcy, a następne jeszcze zanim skończyła roczek. Przez chwilę mieliśmy nadzieję, że to chwilowe. Ale po kolejnych badaniach wiedzieliśmy już, że na tym się nie skończy... 13 września 2018 roku odbyła się kolejna operacja serduszka. Jednak i ta nie okazała się tą ostatnią! Tak bardzo baliśmy się, czy kiedyś ten koszmar się skończy. Chcieliśmy tylko jednego, by nasza córeczka w końcu była bezpieczna i zdrowa. By nie było już operacji, bólu, wylanych łez... Dziś kiedy spojrzy się na Anastazję, wygląda ona jak zdrowa dziewczynka, chociaż tak nie jest. Zwłaszcza w nocy jej serduszko zwalnia... Często zdarzają się skurcze przedsionkowe oraz stan ablacji zaburzeń rytmu serca po operacji. Ograniczenie wydolności fizycznej ze względu na niewydolność serca i sinice jest ogromne. W przyszłości jest przewidziana operacja Fontana lub wszczepienie stymulatora serca... Anastazja może również w przyszłości czekać przeszczep serca.  Konieczne jest leczenie farmakologiczne. Córcia przyjmuje bardzo dużo leków, musi być stale badana i kontrolowana przez kardiologów, ale też endokrynologów, w poradni nefrologicznej, gastroenterologicznej, dentystycznej... Wyczerpujące badania specjalistyczne, rehabilitacja, leki i zakup sprzętu to ogromny, stały koszt. Dlatego bardzo prosimy Was, by wsparcie, które otrzymaliśmy, nie gasło. Chcemy walczyć o życie i zdrowie naszego dziecka. Nie możemy pozwolić, by choroba nam ją zabrała... Rodzice

950 zł
Aneta Czop
Aneta Czop , 30 lat

Czy długoletnia walka i ból wreszcie znajdą swój koniec❓Pomagamy Anecie❗️

Nikt nie potrafił powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego od nastoletnich lat zmagam się z bardzo bolesnymi miesiączkami? Ból już wtedy był rozrywający, powodujący omdlenia, wymioty, krwawienia z odbytu. Często lądowałam w szpitalu… Za każdym razem słyszałam jedynie, że przejdzie mi po urodzeniu dziecka. Lekarze mówili tak do 14-letniej dziewczyny! Mimo niezliczonych wizyt w gabinetach ginekologicznych nikt nie potrafił mnie zdiagnozować. Po wielu latach życia w bólu, powiększającym się brzuchu, dwóch wczesnych poronieniach i niepłodności, zaczęłam szukać pomocy w całej Polsce. W końcu znalazłam wspaniałą panią doktor. Specjalistyczne badanie USG wykazało, że cierpię na endometriozę i adenomiozę! Znaleźli trzy mięśniaki, w tym jeden uciskający na pęcherz oraz zmianę otaczającą jelito grube… Dzięki Państwu mogłam odbyć operację endometriozy! To było coś, czego się nie spodziewałam. Ogromne wsparcie pomogło zebrać ogromną kwotę! Dzięki temu wierzę, że uda mi się doprowadzić leczenie do końca i odzyskam swoje życie. Niestety ten rok był bardzo wyczerpujący pod względem diagnostyki, co przełożyło się na koszty. Podliczając wydatki, wiem już, że nie wystarczy na dalsze leczenie. Bardzo chciałabym zwiększyć częstotliwość fizjoterapii i rehabilitacji, zadbać w pełni o odporność  i nie dać  szansy żadnym chorobom. Chcę zawalczyć w pełni o swoje zdrowie. Ten rok pokazał mi, ile człowiek jest w stanie znieść bólu, badań, nowych chorób. Natomiast wsparcie, jakie otrzymałam, że na świecie jest mnóstwo ludzi, którzy są gotowi pomóc w walce o zdrowie. Kiedyś chciałabym jakoś się za to odwdzięczyć, ale moja walka jeszcze się nie skończyła. Dlatego znów muszę poprosić o Waszą pomoc, ponieważ bez niej nie dam rady pokryć kosztów rehabilitacji i leczenia. Moja droga do zdrowia jest bardzo długa i bardzo droga... ale nauczyłam się, że jeżeli jest choć cień szansy, nadziei na lepsze jutro, to nie warto się poddawać.  Aneta

915,00 zł ( 12,28% )
Brakuje: 6 532,00 zł
Agnieszka Powroźnik
Agnieszka Powroźnik , 41 lat

By Agnieszka mogła bez przeszkód dotrzeć na rehabilitację!

Moja siostra od 2000 roku zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. Choroba ma postać wtórnie postępującą, co sprawia, że stan zdrowia Agnieszki stopniowo się pogarsza. Siostra ma coraz większy niedowład kończyn górnych. Do wszystkiego doszły jeszcze problemy z pęcherzem moczowym.  Siostra porusza się już tylko na wózku inwalidzkim i musi regularnie odbywać rehabilitację. Opiekują się nią rodzice, ale sami są już w podeszłym wieku i sprawia im to nie lada trudność, aby zaprowadzić Agnieszkę do oddalonej od domu przychodni. Wcześniej rodzice korzystali z przerobionego samochodu, aby siostra mogła jakoś się przemieścić, ale niestety był już na tyle wysłużony, że odmówił posłuszeństwa. Bez samochodu dotarcie do sklepu, czy też na rehabilitację jest niemal nieosiągalne. Chcemy zrobić co w naszej mocy, aby zwiększyć poziom komfortu w jej codziennym życiu.  Celem naszej zbiórki jest zakup specjalnego samochodu do przewożenia Agnieszki na rehabilitację i na niezbędne badania i konsultacje lekarskie. Będziemy ogromnie wdzięczni jeśli zechcecie nas wesprzeć w zebraniu potrzebnych środków. Wierzymy, że dobro wraca i że dzięki wsparciu Agnieszka, mimo choroby, otrzyma szansę na jak najlepsze jutro! Grzegorz, brat

6 950,00 zł ( 7,68% )
Brakuje: 83 476,00 zł
Monika Dudek
Monika Dudek , 36 lat

Policjantka cudem uniknęła śmierci! Potrzebna pilna rehabilitacja!

Wciąż pamiętam ten dzień, choć najchętniej wymazałbym go z pamięci. 16 kwietnia 2024 roku zadzwonił do mnie sąsiad córki. Z przerażaniem opowiadał, że Monika bardzo źle się poczuła, straciła czucie od tułowia w dół i teraz jadą do szpitala! To było jak najgorszy sen, niestety ten koszmar okazał się rzeczywistością… Razem z żoną od razu wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do szpitala. Dotarliśmy tam dopiero w nocy, bo mieszkamy daleko od córki. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że w ciele Moniki pękł naczyniak tętniczo-żylny rdzenia kręgowego i doszło do krwotoku śródrdzeniowego! Lekarz od razu podjął decyzję o operacji, a ja nie wiedziałem, czy jeszcze zobaczę córkę… Na szczęście zabieg się udał, ale to nie był koniec walki. Ze względu na niewydolność oddechową i utrzymujące się zaburzenia połykania, Monika została przeniesiona na Oddział Intensywnej Terapii! Tam lekarze wykonali zabieg tracheostomii i stan córki się ustabilizował. Niestety, skutki krwiaka są widoczne do dziś… Monika nie czuje nóg, nie może chodzić, utrzymać w rękach przedmiotów czy samodzielnie zjeść posiłku. Obecnie przebywa na rehabilitacji w szpitalu i wytrwale walczy o powrót do sprawności. Nie mogę pogodzić się z tym, że moja ukochana córka, która została policjantką, by pomagać innym, sama potrzebuje pomocy!  Aby móc wrócić do pełni sprawności, Monika potrzebuje dalszych rehabilitacji, jednak już w prywatnym ośrodku. Razem z żoną chcielibyśmy zapewnić jej taką możliwość jeszcze w grudniu. Problem w tym, że to będzie bardzo długi i drogi proces. Miesięczny koszt pobytu w ośrodku wynosi około kilkudziesięciu tysięcy złotych… To niewyobrażalnie wysoka kwota, której ani ja, ani żona nie jesteśmy w stanie pokryć. Chcę jednak zrobić wszystko, żeby pomóc córce. Właśnie dlatego postanowiłem zwrócić się z prośbą o wsparcie. Tylko z Waszą pomocą Monika będzie mogła wrócić do zdrowia i ukochanej pracy! Tata

116 zł
Antonina Sochaj
Antonina Sochaj , 4 latka

Przez mutację w genie Antosia bardzo cierpi! Pomóż jej!

Wszystkich rodziców łączy jedno – chcą, aby ich dzieci były zdrowe. My również tego pragnęliśmy, ale nie mieliśmy tyle szczęścia. W naszym życiu pojawił się WRÓG, który jest zdecydowanie silniejszy od nas i nieustannie odbiera siły naszej córeczce! Choć tak długo staraliśmy się walczyć sami, to teraz potrzebujemy Twojej pomocy! Pierwsze niepokojące objawy zaobserwowaliśmy u Tosi, gdy miała zaledwie 7 miesięcy. Do tego czasu rozwijała się prawidłowo i nic nie wskazywało, że będziemy musieli się zmierzyć z takimi trudnościami. Regres wystąpił nagle! Z dnia na dzień wszystkie umiejętności, które dotychczas nabyła córeczka, zanikały! Stała się wiotka i tylko leżała na pleckach. Byliśmy przerażeni!  Wiedzieliśmy jednak, że musimy działać natychmiast. Szukaliśmy pomocy w szpitalach i poradniach, rozpoczęliśmy również intensywną rehabilitację. Lekarze jednak mówili, że córeczka nie będzie chodziła. My nie mogliśmy się tak po prostu poddać! Rozpoczęliśmy leczenie i kontynuowaliśmy zajęcia wspomagające rozwój córeczki. Jednak jedna myśl nie dawała nam spokoju – „dlaczego nasze dziecko musi się mierzyć z takimi problemami?”. Mimo przeprowadzenia szeregu badań i opieki wielu specjalistów nikt nie potrafił nam postawić konkretnej diagnozy. Jednocześnie powijały się kolejne objawy wskazujące, że zdrowie naszej Tosi jest coraz bardziej zagrożone. Dlatego naszą ostatnią nadzieją było badanie Wes Quatro. I to ono dało nam ostateczną odpowiedź. U naszej córeczki wystąpiła mutacja w genie WDR45, która może powodować chorobę neurodegeneracyjną z akumulacją żelaza w mózgu, miopatię oraz zwyrodnienie barwnikowe siatkówki. Co gorsza, mimo że tak wiele udało nam się już wypracować, to w każdej chwili może nastąpić regres! Nie potrafimy jednak zrozumieć, dlaczego to wszystko spotkało naszą Tosię?!  To jednak nie koniec! Nasza córeczka zmaga się również z padaczką. Na ten moment ataki występują każdego dnia i to po kilka razy! W ich trakcie Tosia traci świadomość na parę sekund, a jej gałki oczne wywracają się do góry. To dodatkowo ją osłabia, wycieńcza i powoduje obniżenie napięcia mięśniowego.   Na ten moment Tosia chodzi samodzielnie, ale wciąż potrzebuje wsparcia drugiej osoby – szczególnie na nierównych powierzchniach takich jak schody. Choć jest coraz starsza, to niestety nadal nie mówi. Staramy się jej pomóc, jak tylko potrafimy. Zdajemy sobie jednak sprawę, że czeka nas jeszcze długoletnia i trudna walka o sprawność córeczki.  Niestety koszty leczenia i rehabilitacji są bardzo wysokie. Mimo że do tej pory staraliśmy się podołać im samodzielnie, to zaczęły już przekraczać nasze możliwości finansowe. Dlatego tak bardzo potrzebujemy Twojej pomocy! Każde wsparcie naszej córeczki daje nam nadzieję na lepszą przyszłość!  Rodzice Tosi

15 421,00 zł ( 57,98% )
Brakuje: 11 175,00 zł
Hania Włodarczyk
Hania Włodarczyk , 2 latka

Hania przyszła na świat jako skrajny wcześniak... Ratunku❗️

Nasza córeczka przyszła na świat o wiele zbyt wcześnie – zaledwie w 25. tygodniu ciąży. Była taka maleńka, krucha i bezbronna. Przez 3 miesiące przebywała na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodków. Ważyła jedynie 910 gramów, a my  codziennie modliliśmy się o każdy kolejny wspólny dzień, o każdą kolejną wspólną chwilę...  Byliśmy przerażeni, tak potwornie baliśmy się o naszą Kruszynkę. Przez swoje skrajne wcześniactwo Hania napotkała na swojej drodze wiele przeciwności. Przez długi czas oddychała z pomocą respiratora, kilkukrotnie podawano jej preparaty krwiotwórcze. Doszło również do martwiczego zapalenia jelit, w związku z czym niezbędne było przeprowadzenie dwóch operacji, w trakcie których usunięto Haneczce aż 17 cm jelit. Wcześniactwo naszej córeczki oraz zakażenie, z którym się urodziła, spowodowało również wiele zmian w mózgu. Hania ma za sobą dwie operacje trepanacji czaszki. Zdiagnozowano również rozmiękanie istoty białej. Haneczka ma stwierdzone małogłowie, padaczkę oraz dziecięce porażenie mózgowe. Napady choroby spowodowały, że nasza córka jest karmiona droga dojelitową poprzez PEG, dlatego też między innymi mamy zapewnioną opiekę hospicjum domowego. Zmiany w mózgu powodują duże opóźnienie w rozwoju psychoruchowym Hani. Na tę chwilę córeczka zaczyna coraz lepiej trzymać główkę. Dążymy do jej pionizacji, a Hania stara się coraz częściej nawiązywać kontakt wzrokowy oraz bardzo dużo się śmieje. Obecnie nasza córeczka wymaga intensywnej rehabilitacji, szeregu wizyt kontrolnych u specjalistów oraz sprzętu, który pomoże jej w codziennym funkcjonowaniu. Niestety, koszty z tym związane są ogromne i przekraczają nasze możliwości finansowe. Dlatego z całego serca zwracamy się do Was z gorącą prośbą o pomoc. Każda złotówka i każdy gest dobroci to dla nas ogromna nadzieja na lepszą przyszłość dla Hani. Jako jej rodzice zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić jej godną opiekę i szansę na rozwój. Dziękujemy Wam za każdy okazany gest dobrego serca i wsparcie, które daje nam siłę do walki o lepsze jutro dla naszej ukochanej córeczki. Klaudia i Maciej - rodzice Hani

38 791 zł
Amelka Wierzchoń
Amelka Wierzchoń , 16 lat

Przed Amelką pilna operacja! Prosimy, pomóż w walce o sprawność!

Każdy rodzic marzy o tym, by jego dziecko miało szansę na szczęśliwe dzieciństwo i samodzielną przyszłość. Niestety, nasz córka przyszła na świat o wiele za wcześnie, ważąc zaledwie 1315 gramów. Wygrała walkę o życie, lecz ta o sprawność wciąż trwa,  Mimo wcześniactwa lekarze długo nie potrafili powiedzieć, czy nasze dziecko jest i będzie zdrowe. Nas jednak cały czas niepokoił rozwój córeczki. Dopiero w wieku 8-miesięcy okazało się, że konsekwencje wcześniactwa, będą jej towarzyszyć już do końca życia. Bezradność boli najbardziej, bo chociaż ze wszystkich sił staramy się, by pociecha była szczęśliwa, sami nie sprawimy, że zacznie chodzić… Gdy walczy, gdy jest jej ciężko i my przeżywamy trudy. Wtedy chwytamy ją za rączkę i truchtamy razem z nią, by nie czuła, że tak bardzo różni się od innych. Smutek miesza się z radością, mamy ukochaną córkę, której chcielibyśmy przychylić nieba, a nie możemy… Amelka cierpi z powodu przykurczy ścięgien. Przechodziliśmy już zastrzyki, operacje, godziny rehabilitacji, zabiegów, leczenia... Nadal pozostaje wiele do wypracowania. Ta historia się nie kończy. Na co dzień dochodzą trudności z emocjami, pieluchowaniem, mową, nauką... Wszystkiemu musimy stawiać czoła, dzień w dzień! Nie tracimy jednak nadziei! Wierzymy, że intensywna rehabilitacja pozwoli jej samodzielnie chodzić! Amelka ma w sobie mnóstwo siły i determinacji, aby przezwyciężyć kolejne trudności i pokonać bariery. Jesteśmy bardzo wdzięczni za Waszą dotychczasową pomoc! Dzięki Wam mogliśmy opłacić leczenie i rehabilitację Amelki. Niestety, walka o jej sprawność wciąż trwa, a my nadal potrzebujemy Waszego wsparcia...  Amelia obecnie oczekuje na operację rekonstrukcji nóg, która odbędzie się 19 listopada w Poznaniu. Amelia będzie musiała zostać zagipsowana aż do pasa i ze względu na jej bezpieczeństwo konieczny będzie specjalny transport medyczny. Niestety, nie będzie on refundowany, ponieważ mieszkamy w Bydgoszczy i nie jest to placówka najbliżej nas. Takich wizyt córka będzie musiała odbyć aż 3, co sprawia, ze koszty wzrosną kilkukrotnie... Wszystkie wydatki będziemy musieli więc opłacić sami – tak samo jak w przypadku wizyt u specjalistów, jak i opatrunków gipsowych. Jest to dla nas niezwykle duże obciążenie finansowe, zwłaszcza że pracuje tylko jedno z nas – drugie otrzymuje jedynie zasiłek pielęgnacyjny na Amelkę...  Z całego serca prosimy Was o wsparcie. Każda wpłata i każde udostępnienie są dla nas jak zapalenie światła nadziei na lepszą przyszłość naszej córki. Wierzymy, że z Waszym wsparciem Amelka ma szansę na samodzielne jutro! Rodzice 

6 177,00 zł ( 58,05% )
Brakuje: 4 462,00 zł