Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Piotr Dudek
Piotr Dudek , 40 lat

Pomóż Piotrowi wrócić do samodzielności!

Całym swoim życiem staram się udowodnić, że wózek, to nie wyrok. Zawsze walczyłem o to, żeby być samowystarczalnym. Jednak w moim przypadku bez sprawnego wózka, samodzielność nie jest możliwa… Wiele lat temu, wskutek wypadku, doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Moje życie w jednej chwili zupełnie się zmieniło. Wróciłem ze szpitala i musiałem nauczyć się nowej rzeczywistości. Nie ukrywam, że było ciężko… Dzięki wsparciu ukochanej żony, rodziny i przyjaciół miałem siłę, żeby nauczyć się wszystkiego na nowo. Postanowiłem, że swoje życie poświęcę na pomaganie innym ludziom, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, jak ja. Na co dzień udzielam się w fundacji dla osób niepełnosprawnych. Prowadzimy tam zajęcia, podczas których uczymy poruszać się na wózkach inwalidzkich. Poprzez aktywną rehabilitację, pokazujemy jak pokonywać przeszkody. Dzięki temu pomagamy uzyskać samodzielność. Prowadzimy zajęcia integracyjne i gry zespołowe. Moja praca daje mi ogromną radość i satysfakcję. Niestety, mój wózek ma już ponad 12 lat. Pomimo wielu przebytych napraw nie daje już rady. Tapicerka mocno się rozciągnęła, przez co większość czasu siedzę w nieodpowiedniej pozycji. Prowadzi to do skrzywienia kręgosłupa, dyskopatii i przewlekłych bólów. Oparcie wózka już kilkakrotnie pękało. Teraz jest poskręcane i pospawane, w każdej chwili może znów pęknąć. Gdy dojdzie do takiej sytuacji, całkowicie stracę podparcie.  Stan mojego wózka jest opłakany. Ta sytuacja uniemożliwia mi przebywanie poza domem. Nowy wózek to ogromny koszt, tylko część kwoty jest refundowana. Jednak tylko on pozwoli mi powrócić do pracy. Dzięki niemu będę mógł samodzielnie przemieszczać się do lekarza, czy do sklepu. Aktywny wózek z możliwością szybkiego demontażu pozwoli mi znów być samodzielną osobą. Wierzę, że z pomocą ludzi o wielkich sercach, uda się to osiągnąć. Piotr

745,00 zł ( 14% )
Brakuje: 4 575,00 zł
Igor Bęben
Igor Bęben , 2 latka

Igor każdego dnia walczy o zdrowie! Podaruj mu szansę na lepszą przyszłość!

Mam na imię Paulina. Jestem mamą Igora, który przyszedł na świat w 27. tygodniu ciąży. Był taki maleńki i kruchy… Niestety, przedwczesny poród drastycznie wpłynął na zdrowie i codzienność synka. 12 października 2022 roku niespodziewanie usłyszałam, że musimy przerwać ciążę, by ratować mnie i mojego upragnionego syna. Byłam przerażona, martwiłam się o Igorka… Nie wiedziałam, co przyniesie jutro. Niedługo po narodzinach lekarze stwierdzili u mojego maleństwa wadę serduszka – ubytek przegrody międzykomorowej. Igor spędził 2 miesiące pod respiratorem. Niestety, z czasem lista diagnoz synka zaczęła się wydłużać… Okazało się, że Igor ma zwężoną krtań i przewlekłą niewydolność oddechową. Konieczny był zabieg poszerzenia krtani, jednak niedługo po nim doszło do komplikacji. Po około dwóch tygodniach Igor nagle zaczął się dusić! Synek natychmiast trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację wyłonienia tracheostomii, aby mógł oddychać. Jego stan był ciężki – Igorek spuchł, siniał… Widok mojego dziecka, podłączonego do przeróżnych aparatur, był dla mnie najgorszy z możliwych, jakie mogłam sobie wyobrazić. Po półtora miesiąca walki pod respiratorem Igorowi udało się złapać swój oddech. Wierzyłam, że teraz nareszcie wszystko zacznie się układać i będzie już dobrze! Po 7 miesiącach spędzonych w szpitalu w końcu mogłam zabrać synka do domu. Jednak i tu nie obyło się bez problemów... Ze względu na swój stan, Igor potrzebuje stałej, specjalistycznej opieki. Wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, by moje dziecko mogło wreszcie wrócić do domu. Kupiłam potrzebne sprzęty i choć jest ciężko, staram się zapewnić synkowi to, czego potrzebuje, by mógł cieszyć się dzieciństwem jak jego rówieśnicy. Wiem, że przed moim dzieckiem długa i trudna droga. Igora czeka jeszcze operacja krtani, a także częste wizyty u różnych specjalistów. Synek potrzebuje rehabilitacji, aby prawidłowo się rozwijać. Niestety, koszty związane z jego leczeniem są ogromne. Będę wdzięczna za okazaną pomoc. Każda złotówka ma znaczenie! Paulina, mama Igora

745 zł
Daria Ziębińska
Daria Ziębińska , 15 lat

Każdy dzień to ciężka walka o zdrowie i lepszą sprawność Darii! Prosimy, POMÓŻ!

Los nie był łaskawy dla naszego dziecka. Chcieliśmy, by Daria miała szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, mogła odkrywać świat i bawić się jak jej rówieśnicy. Zamiast tego, córeczka przyjmuje cios za ciosem… A przecież nie tak miało wyglądać jej życie! Daria urodziła się w sierpniu 2009 roku. Gdy skończyła 5 miesięcy, przyszedł czas na bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazało się, że córka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, zespół Westa, hipoplazję móżdżku, a także opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Nie mogliśmy uwierzyć, że to wszystko spadło na nasze dziecko! Musieliśmy jak najszybciej rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność Darii. Córeczka jest pod stałą opieką wielu lekarzy. Potrzebuje regularnych ćwiczeń, wyjazdów na turnusy, sprzętu rehabilitacyjnego… Do tego dochodzą jeszcze nieustanne konsultacje i wizyty u specjalistów oraz wymagające leczenie. Mamy niestety wrażenie, że co byśmy nie zrobili, problemy zdrowotne Darii ciągle narastają… Staramy się zapewnić córeczce wszystko, czego potrzebuje. Jesteśmy także wdzięczni za Waszą dotychczasową pomoc w tej trudnej walce o zdrowie i sprawność Darii! Wiemy jednak, że przed naszym dzieckiem jeszcze długa i ciężka droga, dlatego znów musimy zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie. Daria cały czas rośnie, robi się cięższa, a nam coraz trudniej jest już podnosić córeczkę. Rozwiązaniem, które znacznie ułatwiłoby nasze codzienne funkcjonowanie, jest podnośnik sufitowy. Niestety, jego koszt jest ogromny… Chociaż jest tak trudno, nie poddamy się. Będziemy walczyć o lepszą przyszłość córeczki do utraty tchu, lecz potrzebujemy wsparcia! Sami nie damy rady zapewnić Darii potrzebnego sprzętu, leczenia i rehabilitacji. Proszę, wesprzyjcie nas w walce o zdrowie i lepszą przyszłość naszego dziecka! Rodzice Darii

743 zł
Grzegorz Nowak
Grzegorz Nowak , 30 lat

Tragiczny wypadek odebrał mi wszystko – Proszę, pomóż mi znów stanąć na nogi❗️

W 2018 roku zdarzył się wypadek. Jechałem skuterem wieczorną porą i nagle na jezdnię wybiegł lis. Mimo niedużej prędkości straciłem panowanie nad pojazdem i spadłem do przydrożnego rowu. Miałem pecha i uderzyłem o hydrant. Skutki właśnie tego pecha odczuwam do dziś… W wyniku wypadku doszło do wybuchowego obrażenia kręgosłupa i paraliżu kończyn dolnych. Dzisiaj jestem osobą niepełnosprawną i poruszam się na wózku inwalidzkim. Chociaż minęły lata, wciąż ciężko pogodzić mi się z tym, co się stało, z nową sytuacją i poczuciem winy, że mogło być inaczej. Boję się, że już nigdy nie będę mógł chodzić… Powrót do sprawności to moje jedyne marzenie. Staram się jednak jak tylko mogę. Niepełnosprawność nie ogranicza mojej pasji, jaką jest motoryzacja. Mogę sam dokonywać choćby drobnych napraw w skuterze. Niestety, inaczej jest jeśli chodzi o pracę. Musiałem z niej zrezygnować przez niepełnosprawność i zostałem bez źródła utrzymania. Potrzebuję pieniędzy na rehabilitację, by powoli wracać do samodzielności. Do tego muszę wymienić wózek, ponieważ z obecnego nie mogę korzystać bez odleżyn. Nie jest przystosowany i bardzo ogranicza mi poruszanie się. Dlatego proszę o pomoc. Boję się też, że moje obecne umiejętności nie są wystarczające, by znaleźć pracę, ale mam też nadzieję, że uda mi się uzbierać na rehabilitację i wózek, a potem walczyć dalej. Walczyć o każdy dzień i umiejętność, by wrócić do samodzielnego życia. Staram się nie poddawać, szukać sposobu. Ale proszę o choć najmniejsze wsparcie, które pomoże mi znów stanąć na nogi. Grzesiek

742,00 zł ( 0,72% )
Brakuje: 102 131,00 zł
Rafał Tyburowski
Rafał Tyburowski , 44 lata

Pomóż mistrzowi stanąć na dwóch nogach!

Od dnia narodzin zmagam się z niepełnosprawnością. Urodziłem się bowiem z niedorozwojem prawej nogi, który sprawił, że od zawsze potrzebuję specjalistycznej protezy. To ona umożliwia mi normalne, codzienne funkcjonowanie. Mimo niepełnosprawności jestem bardzo aktywny. Od 26 lat trenuję koszykówkę na wózkach. Jestem, wielokrotnym mistrzem, vice-mistrzem i bazowym medalistą Polski w tej dyscyplinie. Indywidualnie wielokrotnym najlepszy strzelcem oraz MVP Polskiej ligi i Pucharu Polski. W latach 2002 - 2013 byłem reprezentantem Polski i poza uczestnictwem w licznych Mistrzostwach Europy, Mistrzostwach Świata, w roku 2011 uzyskałem awans na Igrzyska Paraolimpijskie w Londynie 2012. Obecnie jestem zawodnikiem drużyny IKS GTM Konstancin - biorę udział w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki na Wózkach o Mistrzostwach Polski. Już w tym roku, z tą drużyną zająłem 3 miejsce w Pucharze Polski. Prowadzę również własną firmę, mam cudowną rodzinę, jednak wobec kosztów związanych z zakupem protezy jestem bezsilny. Protezę powinienem wymieniać co trzy lata, moja obecna ma już pięć! We wszystkich wymienionych działaniach i rolach jakie pełnie w życiu, proteza jest mi niezbędna do normalnego funkcjonowania. Dlatego zwracam się do Państwa o pomoc w jej zakupie. Kwota, na jaką została wyceniona nowa proteza, znacznie przewyższa moje możliwości finansowe. Mimo dofinansowania wciąż sporo brakuje, dlatego bardzo proszę o pomoc! Każda wpłata przybliży mnie do osiągnięcia celu. Z góry dziękuję za Wasze wsparcie!  Rafał 

741,00 zł ( 4,22% )
Brakuje: 16 813,00 zł
Michał Karpiuk
Michał Karpiuk , 2 latka

Wada zszokowała samych lekarz! Pomóż Michałkowi!

Wiedzieliśmy, że nasz synek urodzi się chory. Jednak jego tak skomplikowanych wad nie spodziewał się nawet zespół przyjmujący poród. W ich szpitalu pierwszy raz w historii przyszło na świat dziecko z sekwencją Pierre-Robina. Byli zupełnie zagubieni. Michał nie mógł samodzielnie oddychać, a karmienie odbywało się wyłącznie przez sondę. Z tego powodu 4. dnia został pilnie przewieziony do szpitala specjalistycznego na oddział neonatologiczny. Tam przebywał prawie przez półtora miesiąca. Był to czas izolacji społecznej. Nasze dziecko widywaliśmy przez szybę… Pierwszy raz na ręce dostaliśmy synka dopiero po 3. tygodniach! Przez rozległy rozszczep podniebienia miękkiego i twardego bezpośrednio związanego z sekwencją Pierre-Robina Michaś musiał przejść operację. W 6. miesiącu życia wykonano zamknięcie podniebienia. Niestety po operacji nie wrócił ma oddział, jak inne dzieci. Trafił na OIOM. Baliśmy się, co przyniosą kolejne godziny. Na szczęście niedługo później lekarz wypuścił nas do domu. Jednak z sondą do karmienia. Ku naszej radości teraz już Michałek je samodzielnie, jednak ten czas 1,5 miesiąca braku bliskości, interakcji z ludźmi, odizolowani od mamy i taty rzutuje na cały jego rozwój. Nadal nie mówi, o wiele później zaczął chodzić. Mamy porównanie do starszego synka Adasia. Michałek jest opóźniony około 2 miesiące, czyli więcej niż tyle, ile był odizolowany.  Na ten moment nie wiemy, co dalej, czy będzie potrzebna kolejna operacja. Mimo to lista potrzeb i niezbędnych specjalistów rośnie. Przez rozszczep podniebienia Michaś ma problemy z ząbkami, więc potrzebuje regularnych wizyt u stomatologa i odpowiednich zabiegów. Trudność sprawia mu też oddychanie, szczególnie podczas infekcji. Gdy je trzeba uważać, żeby się nie zachłysnął, gdyż wtedy gwałtownie kaszle, czerwienieje na twarzy, ma kłopoty ze złapaniem powietrza. Jesteśmy pod stałą opieką poradni rehabilitacyjnej, gdyż pierwotnie stwierdzono opóźnienie psychoruchowe. Według specjalistów jego rozwój fizyczny pozostaje daleko w tyle za rówieśnikami. Prosimy Cię o pomoc! To bardzo ważne, by Michaś mógł się rozwijać. Rodzice

740 zł
Maurycy Tomkiewicz
Maurycy Tomkiewicz , 7 lat

Maurycy walczy o zdrowie i sprawność przez całe swoje życie... Daj szansę na lepsze jutro!

Każdy rodzic marzy o tym, aby jego dziecko miało zdrowe oraz szczęśliwe dzieciństwo. Niestety, w przypadku mojego synka wypełniają je ciągłe leczenie i rehabilitacja... Nie jestem w stanie zrozumieć, czemu los jest wobec Maurycego tak okrutny. Wiem jednak, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by miał szansę na sprawność i rozwój! 7 lipca 2019 roku urodziłam zdrowe dziecko. Wtedy nie mogłam nawet przypuszczać, że zaledwie dwa tygodnie będę cieszyć się tym stanem. Synek niespodziewanie dostał w nocy wysokiej temperatury i pojawiły się drgawki.  W szpitalu nie dawano Maurycemu dużej szansy na przeżycie, a jeśli się uda, to mówiono, że będzie dzieckiem, które nie będzie widzieć, słyszeć ani się ruszać… Mieliśmy nastawić się na najgorsze… Jednak gdy po 2 tygodniach się wybudził, a na jego buzi pojawił się pierwszy uśmiech, wiedziałam, że mu się uda! Kiedy po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu wróciliśmy do domu, byliśmy pełni energii, aby walczyć o jego zdrowie! Maurycy od 2. miesiąca życia jest intensywnie rehabilitowany. Dobrze widzi i słyszy. Próbowaliśmy uczyć go pełzania – szło całkiem sprawnie. Niestety, wszystko zmieniło się w Sylwestra z 2018 na 2019 roku… Nasz synek znów dostał drgawek. Z początku było to kilka ataków, ale z każdym dniem przybywało ich coraz więcej, aż w końcu doliczyłam się około 300 na dobę! Kolejny pobyt w szpitalu i druzgocąca diagnoza – padaczka lekooporna. Znowu staliśmy się bezsilni… Ataki padaczki nawiedzają mojego synka i w dzień, i w nocy. Bywają momenty, że dochodzi do nich nawet 50 dziennie! Dodatkowo u Maurycego zdiagnozowano Mózgowe Porażenie Dziecięce.  Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu Maurycy mógł korzystać z leczenia i rehabilitacji. Niestety, nasza walka o zdrowie synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Twojej pomocy! Koszty terapii z roku na rok stają się coraz wyższe. Dodatkowo problemy zdrowotne dotknęły  także starszą siostrzyczkę Maurycego.  Tym samym wydatki stały się podwójne... Bez specjalistycznej opieki, wszystko to, co wypracowaliśmy do tej opory – przepadnie. Nie możemy do tego dopuścić! Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić naszym pociechom szansę na zdrowe i szczęśliwe życie. Wierzymy, że zarówno Maurycy jak i jego siostrzyczka będą mogli być w przyszłości samodzielni – potrzebujemy do tego jednak Waszej pomocy. Prosimy Was o wsparcie – każda wpłata i udostępnienie jest na wagę złota! Anna, mama

740 zł
Natalia Byra
7 dni do końca
Natalia Byra , 23 lata

Niekończąca się walka o zdrowie. Natalia nas potrzebuje!

Mam wiele problemów zdrowotnych. Nawet nie wiem, od czego zacząć… Chcę wyzdrowieć dla mojego 4-letniego synka, który mnie potrzebuje.  Obecnie cały czas trwa diagnostyka. Lekarze podejrzewają jednak, że jest to niezłośliwy nowotwór jajnika. Próbowano leczenia farmakologicznego, niestety nie przyniosło pożądanych efektów.  Zostałam skierowana na operację, która jeszcze się nie odbyła. Przyczyn było dużo: pandemia, brak miejsc w szpitalu, a nawet problemy z tarczycą! Dzień przed operacją okazało się, że moje hormony (TSH) są zbyt wysokie, a w takim stanie nie dopuszczono mnie do zabiegu. Przede mną kolejny termin, tym razem jest to maj tego roku… Niedawno wykonałam badanie USG tarczycy. W przychodni kazali mi czekać aż do połowy sierpnia! Nie mogłam, więc wykonałam badanie prywatnie. Wyniki odjęły mi mowę – moja tarczyca działa w 10% i pojawiły się na niej guzy!  To nie koniec moich zmartwień. Z powodu silnego bólu znalazłam się na w SOR-ze. Wykryto kostniaki na biodrach. Powinny zostać usunięte, ale lekarze stwierdzili, że nie zagrażają mojemu życiu, więc nic z nimi nie zrobiono...  Odczuwam także silne bóle kręgosłupa, spowodowane stanem zapalnym. Przyjmuję masę środków przeciwbólowych, które niestety wiążą się z wieloma skutkami ubocznymi… No właśnie. Częste branie leków spowodowało uszkodzenia w moim uzębieniu! Na skórze natomiast pojawiła się wysypka, prawdopodobnie jest to alergia po lekach. Nie mam już środków, aby opłacić alergologa. Muszę zająć się innymi, ważniejszymi problemami zdrowotnymi… Boję się każdego dnia. Gubię się już w terminach wizyt u lekarzy. Nie mogę liczyć na żadną pomoc finansową. Razem z mężem braliśmy pożyczki w banku, moi rodzice i teściowie także pomagali tyle, ile mogli. Dłużej już jednak nie mogą, a nam po prostu brakuje funduszy na moje leczenie!  Proszę o jakąkolwiek pomoc finansową. Jeżeli jest choć cień szansy na otrzymanie od Państwa wsparcia, bardzo dziękuję. Próbowaliśmy sami walczyć. Rzeczywistość jednak bardzo nas przytłoczyła...   Natalia      

739 zł
Anastazja Twierdochlib
Anastazja Twierdochlib , 4 latka

Spędziła tygodnie w schronach przeciwlotniczych – Nastka potrzebuje operacji!

Nastia cierpi na wrodzoną wadę, która występuje bardzo rzadko – diagnozowana jest tylko 6 razy w ciągu roku (1 przypadek na 50 000 dzieci). Z początku to było niemalże niezauważalne, ale teraz niesie za sobą poważne konsekwencje… Nasza córeczka ma skróconą i skrzywioną nóżkę oraz niedorozwój stawu biodrowego.  Od urodzenia stan Nastki konsultowany był z wieloma lekarzami. Przez pierwsze 6 miesięcy, 20 godzin dziennie nóżki były unieruchomione w szynie oraz strzemionach. Poruszający widok i rozdzierający uszy płacz z bólu pamiętam do dziś. Potem nauczyła się siedzieć i chodzić. Jest to jednak bardzo trudne, ale też niebezpieczne dla innych narządów, ponieważ różnica między nogami jest duża. Nastka ma 2 lata i 6 miesięcy, a to już około 4,5 cm… Różnica stale rośnie. Niesie to za sobą bardzo poważne konsekwencje: skrzywienie kręgosłupa, bioder, miednicy. To ciągły ból, deformacja ciała i zanik mięśni. Nasza córeczka nie może chodzić. Musi korzystać  z wózka inwalidzkiego. Jeśli nie zoperujemy teraz nogi, różnica długości będzie większa niż 10 centymetrów! Operacja jest jedyną nadzieją na szczęśliwą przyszłość. Aktualnie nasza córeczka uczy się mówić, zachwyca nas swoimi rysunkami i marzy o spokojnym życiu, możliwości biegania,  zabawy z przyjaciółmi. Nastka jest bardzo inteligentna, dociekliwa i wesoła, mimo że od urodzenia odczuwa wiele bólu. Urodziła się w środku pandemii. Potem wybuchła wojna. Zobaczyła wiele okropności i strachu obecnego na świecie, spędziła tygodnie w schronach przeciwlotniczych i wciąż jest przerażona każdą eksplozją… Nastka jeszcze nie rozumie, że czeka ją ciężka operacja, długie i bolesne leczeni, ponad 6 miesięcy pobytu w aparatach z mocowaniem biodra, a później kilka miesięcy rehabilitacji. Ale tylko dzięki operacji i pooperacyjnej opiece będzie absolutnie zdrowym dzieckiem. Wierzymy, że ma równie silnego ducha i niezachwianą wiarę w świetlaną przyszłość jak nasza armia. Jednocześnie nasze serca pękają od zrozumienia, jak bolesna i trudna droga ją czeka. Z głębi duszy prosimy Cię o pomoc.  Z powodu ciągłego ostrzału i przerwy w dostawie prądu nie możemy wykonać tak ciężkiej operacji na Ukrainie. Prosimy o wsparcie i pomoc, aby nasza córka miała szczęśliwe dzieciństwo. Nigdy nie myśleliśmy, że będziemy zmuszeni prosić o pomoc, ale dla nas to kwota, której sami nie możemy opłacić. Ania i Konstantyn, rodzice

737 zł