Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ania Komarnicka
Ania Komarnicka , 3 latka

Muszę zawalczyć o przyszłość Ani! Proszę – POMÓŻ!

Kiedy moja córeczka Ania miała 1,5 roku, nagle przestała reagować na swoje imię. To było bardzo niepokojące, dlatego od razu udaliśmy się do lekarza. Odbyłem z córeczką wizytę u psychiatry i neurologa. Wykonaliśmy zlecone  EEG, oraz inne potrzebne badania, których wyniki doprowadziły lekarzy do ostatecznej diagnozy. Okazało się, że to AUTYZM z opóźnieniem mowy! Byłem w szoku, ale wiedziałem, że muszę zapewnić mojemu dziecku potrzebną pomoc. Chodziłem z córką na rehabilitację, byliśmy w różnych ośrodkach, ale nie było rezultatu. Ania do dziś nie mówi. Wymaga wsparcia wielu specjalistów i intensywnej terapii. Taką może otrzymać w ośrodku Olinek, który pomógł już nie jednemu dziecku. Jednak koszty takiej rehabilitacji są ogromne… Niestety, ja również mam problemy ze zdrowiem i nie jestem w stanie obecnie pracować. Jest mi niezmiernie ciężko prosić o pomoc, ale wiem, że bez Was nie będę w stanie zagwarantować córeczce potrzebnego dla jej dalszego rozwoju wsparcia. To łamie moje ojcowskie serce! Drodzy ludzie wielkich serc proszę o pomoc w zbiórce środków dla Ani na rehabilitację. Wierzę, że wspólnymi siłami będziemy w stanie zagwarantować jej lepszą przyszłość. Za każdą wpłatę bardzo dziękuję! Igor, tata Ani

500,00 zł ( 1,56% )
Brakuje: 31 415,00 zł
Fabian Witek
Fabian Witek , 7 lat

Los Fabianka jest w Twoich rękach❗️Nie zwlekaj, pomóż...

Poród Fabianka był bardzo trudny. Synek urodził się o czasie, ale niestety z niedotlenieniem okołoporodowym. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie jednak sprawy, jakie skutki nas czekają… Fabianek rozwijał się dużo wolniej, niż jego rówieśnicy. Pierwsze słowa wypowiedział, gdy miał dwa latka. Wybraliśmy się do poradni psychologiczno – pedagogicznej, gdzie przeprowadzono szczegółowe badania. Te jednak nie pozostawiały już złudzeń… Stwierdzono, że Fabian jest opóźniony o przynajmniej 2 lata. Skierowano nas do psychiatry, który postawił konkretną diagnozę. Autyzm dziecięcy. Nie mogłam w to uwierzyć i zrozumieć, dlaczego to spotkało akurat mojego synka… Od tamtego czasu wszystko się zmieniło… Rozpoczęła się intensywna walka, by Fabian mógł funkcjonować możliwie jak najlepiej, by był samodzielny i nie wymagał stałej opieki.  Dziś synek ma 7 lat i dzięki terapiom, które przeprowadziliśmy dotychczas, komunikuje się na poziomie 5. letniego dziecka. Niestety nadal ma problemy z emocjami, czasem wykazuje zachowania agresywne i autoagresywne… Do tej pory jakoś dawałam radę, niestety wszystkie koszta, które muszę pokryć, znacząco wybiegają poza moje możliwości finansowe. Nie stać mnie już na opłacenie wszystkich terapii i zajęć rehabilitacyjnych. Oprócz Fabianka mam jeszcze jednego synka, który również ma problemy zdrowotne. Nasza codzienność jest bardzo trudna… Będę bardzo wdzięczna za każdą wpłaconą złotówkę. Muszę zrobić wszystko, by zapewnić Fabiankowi możliwie jak najlepsze funkcjonowanie i szczęśliwą przyszłość. Niczego innego nie pragnę bardziej. Z Twoją pomocą to będzie możliwe! Bardzo proszę, otwórz dla nas swoje serce.  Mama Fabiana  

499 zł
Ignaś Wyrwa
Ignaś Wyrwa , 4 latka

Ignaś walczy z autyzmem... Wspomóż jego walkę!

Nasz ukochany synek urodził się w lipcu 2020 roku i od pierwszych chwil po prostu skradł nasze serca. Wszystko było idealne – nie mogłam się napatrzeć na naszego maluszka i ciągle chciałam go przytulać. Pierwsze tygodnie były cudowne – Ignaś rozwijał się książkowo – siadał, gaworzył i przybierał na wadze.  Z czasem jednak jego zachowanie zaczęło mnie niepokoić – nie chciał się przytulać, unikał buziaków, wolał spędzać czas samemu. W dodatku w październiku zaczęły się problemy alergiczne – wysypki na ciele. Po konsultacji z pediatrą okazało się, że Ignaś ma uczulenie na krowie mleko oraz na białko jaja kurzego. Z tego względu musieliśmy wykluczyć z diety wszelkie słodycze i nabiał. Niestety to nie koniec trudności, z jakimi musimy się mierzyć. Niedawno badania wykazały astmę oskrzelową na tle uczuleniowym. Pani doktor prowadząca wykazała się niesamowitą opieką i troską o zdrowie Ignasia. Zauważyła pewne nieprawidłowości w jego zachowaniu, co bardzo nas wszystkich zaniepokoiło. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam, że Ignaś może mieć autyzm.  Skonsultowaliśmy się z wieloma specjalistami, żeby potwierdzić nasze przypuszczenia. Niestety, wizyty w poradni integracji sensorycznej, neurologicznej, psychologicznej oraz okulistycznej, potwierdziły autyzm. Wiadomość o chorobie była trudna. Synek urodził się jako zdrowy i silny chłopiec, dlatego nic wcześniej nie wskazywało na to, że w przyszłości spotka nas takie nieszczęście. Nie byliśmy na to gotowi... Gdy wyszliśmy ze szpitala, postanowiłam szukać dalej pomocy. Otrzymaliśmy skierowanie do psychiatry, który również zdiagnozował Ignasia pod kątem autyzmu dziecięcego. Obecnie synek uczęszcza na zajęcia w ramach wczesnego wspomagania, jednak są to zaledwie 4 godziny miesięcznie. To zdecydowanie za mało, by mógł pracować nad swoim rozwojem, dlatego zawozimy go również na dodatkowe zajęcia prywatne. Synek wymawia tylko kilka słów, nie umie składać pełnych zdań i ma problemy z gryzieniem pokarmów – cierpi na wybiórczość pokarmową. Z każdą wizytą robi jednak niesamowite postępy, co dodaje nam tylko siły i energii, by walczyć o więcej.  Ostatnio usłyszałam, że opieka nad Ignasiem to pewnego rodzaju powołanie i całkowicie się z tym zgadzam. Cieszę się, że mogę się nim zaopiekować i zrobię wszystko, by go nie zawieść… Ignaś ma wsparcie nas wszystkich – swoich rodziców, rodzeństwa i niesamowicie troskliwych cioć i wujków z ośrodków rehabilitacyjnych.  Bardzo kochamy Ignasia i poruszymy niebo i ziemię, by zapewnić mu wszystko to, czego najbardziej teraz potrzebuje. Jednak koszty leczenia, wizyty u specjalistów, zajęcia wspierające jego rozwój generują ogromne koszty. Powoli zaczyna brakować nam środków, dlatego dziś jestem tutaj i proszę Was o pomoc. Każde wsparcie i złotówka będzie dla nas dużym odciążeniem. Dziękujemy. Żaneta, mama Ignasia Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

496,00 zł ( 2,33% )
Brakuje: 20 781,00 zł
Artur Koliński
Artur Koliński , 7 lat

Arturek bardzo cierpi przez nieuleczalną wadę wzroku! POMÓŻ!

Artur urodził się zdrowy i przez większość swojego życia rozwijał się prawidłowo – wręcz książkowo. Dwa lata temu, pewnego poranka, spojrzał na nas opierając swoją główkę o łóżko i powiedział, że nie widzi na jego oko. Byliśmy przerażeni! Niezwłocznie udaliśmy się do okulisty, który stwierdził wadę wzroku. Była ogromna! Od razu musieliśmy zakupić okulary, które jak się później okazało, nie rozwiązały całego problemu... Arturek zaczął coraz częściej skarżyć się na ogromne bóle głowy. To nie jest najczęstsza przypadłość u tak małych dzieci. Udaliśmy się na kolejną wizytę, aby sprawdzić, co się dzieje. Po wykonaniu wszystkich potrzebnych badań, pani doktor przekazała nam okropne wieści. U naszego synka wykryła nieuleczalną wadę wzroku, która dochodziła do wartości +9! Niestety wady nie da się usunąć operacyjnie. Nasz synek musi codziennie ćwiczyć, aby chociaż trochę ją zminimalizować. Dodatkowo na co dzień nosi soczewkę w chorym oczku i okulary. Zdrowe oko musi być zaklejane, aby słabsze mogło pracować.  Początkowo Artur chodził na rehabilitację, która bardzo mu pomagała. Niestety nie była ona refundowana, a koszty z nią związane przerosły nasze możliwości finansowe. Chcielibyśmy, aby znów mógł z niej korzystać. Marzymy również, aby synek odbył turnusy rehabilitacyjne, które są specjalnie dostosowane do jego potrzeb. Specjaliści pracują tam z pacjentami na wysokozaawansowanym sprzęcie, co przynosi niebywałe efekty.  Niestety koszt tygodnia w ośrodku to około 2 000 złotych! Aby terapia była skuteczna, a efekty trwałe, musiałoby się ich odbyć przynajmniej kilka. Z całego serca chcielibyśmy mu je zapewnić, ale zupełnie nas na to nie stać. Dlatego przychodzimy do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Potrzeba niewiele, aby zmienić tak wiele w życiu naszego synka. Proszę – pomóżcie!  Rodzice Artura

495 zł
Krystyna Nowak
Krystyna Nowak , 59 lat

Życiem Krystyny rządzi ból❗️ Pomóż zapewnić jej rehabilitację!

Ciężko patrzeć, gdy ktoś, kogo bardzo kochasz, cierpi. Gdy widzisz, jak ból wykręca jego ciało, a Ty nie możesz od razu zatrzymać tej męczarni. Tak właśnie jest z moją żoną, której życie zostało zmienione przez chorobę. Od kilku lat jej przeciwnikiem jest fibromialgia. Jest to choroba nieuleczalna i nie do końca znana. Nawet najlepsi specjaliści w kraju nie potrafią pomóc żonie. Choroba objawia się NIEUSTAJĄCYM BÓLEM całego ciała, co całkowicie uniemożliwia codzienne funkcjonowanie! Żona niestety zachorowała na czwarty, najwyższy stopień fibromialgii. Oprócz dolegliwości bólowych występuje ciągłe wyczerpanie i nadwrażliwość na wiele zewnętrznych bodźców, takich jak zapachy, hałas, światło, pogoda i inne czynniki. Cierpienie mogą uśmierzyć tylko silne leki przeciwbólowe, które powodują chwilowe zaniki pamięci oraz ogólne osłabienie organizmu. Żadne rozwiązanie nie jest wolne od negatywnych konsekwencji. Nie ma leków, które mogą całkowicie wyleczyć żonę. Jedyna nadzieja w rehabilitacji, która usprawni ciało żony i przyniesie ulgę w jej cierpieniu. Potrzebuję wsparcia, aby opłacić systematyczną i częstą współpracę z rehabilitantem. Inaczej, moja żona skazana będzie na wieczne cierpienie! Proszę o pomoc! Będziemy wdzięczni za każde Wasze wsparcie i udostępnienie. Marek, mąż

495 zł
Kacperek Czerwiński
Kacperek Czerwiński , 6 lat

Walka nadal trwa - przyszłość Kacperka jest w naszych rękach! Pomożesz nam?

Dziękujemy za każdą dotychczasową pomoc — prosimy, nie zostawiajcie nas jeszcze... Kacperek choruje na mózgowe porażenie dziecięce lewostronne oraz nadpobudliwość psychoruchową. Oprócz tego rozpoznano u synka dźwigniowozależne deformacje nóg. O chorobie syna dowiedzieliśmy się dopiero  w grudniu 2020 roku. Kacperek miał wtedy już 2 i pół roku. Martwiliśmy się tym, że bardzo wolno się rozwój, a jego ruchy są dziwnie niezgrabne. Lekarze w końcu skierowali nas na rezonans głowy. Wtedy wszystko się wyjaśniło… Do tego  czasu  lekarze nie potrafili jasno określić, co spowodowało pogorszenie zdrowia Kacperka. Od samego początku chcieliśmy sami Kacperkowi zapewnić wszystko, co potrzebne. Nie chcieliśmy zakładać zbiórki i prosić o pomoc. Moi rodzice pomagają w miarę swoich możliwości finansowych, są wsparciem dla mnie oraz swoich wnucząt. Teściowa pomaga nam przy opiece, mimo że zdrowie ma słabe, to jako babcia zawsze siłę znajduje. Przyszedł jednak moment, w którym musieliśmy spojrzeć prawdzie w oczy. Niestety nie jesteśmy już w stanie sami sprostać wydatkom. Stąd nasza prośba o pomoc w leczeniu i zaopatrzeniu w podstawowe oraz niezbędne rzeczy, które ułatwią codzienne funkcjonowanie oraz przysłużą się do dalszego rozwoju Kacperka. Będą to m.in. koszty wizyt u specjalistów, rehabilitacje, w dodatku Kacpi potrzebuje wyrobienia ortez, buty ortopedyczne i leki. Nasz synek bardzo szybko rośnie, więc wszystkie wymienione wydatki nie będą jednorazowe...  Bardzo proszę Was z całego serca o pomoc w miarę swoich możliwości! Za wszelkie wsparcie, dobro i otwarte serce po stokroć dziękuję! Kamila, mama

493 zł
Lucyna Bieniasz
Lucyna Bieniasz , 76 lat

Choroby paraliżują moje ciało i więżą mnie w domu! Pilnie potrzebuję operacji!

Mam na imię Lucyna i mam 74 lata. Od pewnego czasu nie mogę chodzić i stałam się więźniem własnego domu.  Niezależnie od wieku nikt nie chce być ciężarem dla innych. Od wielu lat zmagam się z chorobami zwyrodnieniowymi wielostawowymi, stawów kolanowych i kręgosłupa – zmiany entezopatyczne, osteofitowa i zanik kostny. Pomimo stosowania różnych dostępnych metod leczenia procesy zapalne i destrukcyjne postępują bardzo szybko i uniemożliwiają ruch.  Niestety w ostatnich miesiącach do moich dolegliwości dołączyły problemy ze stawami biodrowymi. Nieustający ostry ból uniemożliwia nie tylko chodzenie, ale nawet poruszanie pomimo stosowania silnych środków przeciwbólowych.  Żadne metody leczenia nie dały rezultatu. W tej chwili jestem uwięziona w malutkim mieszkaniu. Stan biodra gwałtownie się pogarsza. Wpływ na to mają również ostatnie ciężkie przeżycia osobiste. Niedawno pożegnałam mojego ukochanego męża, co wiązało się z niesamowitym stresem. Do tego zachorowałam na COVID-19, który tylko pogorszył mój stan zdrowia. Lekarze orzekli, że tylko szybka operacja polegająca na wymianie biodra może przywrócić mi sprawność i usunąć ból. Bardzo chcę być samodzielna i sprawna, a to moja jedyna szansa.  Niestety koszty związane z leczeniem znacznie przekraczają moje możliwości finansowe. Nawet z pomocą bliskich nie będę w stanie zapewnić sobie operacji, która w moim przypadku wydaje się być koniecznością. Nie jest mi łatwo prosić, jednak wiem, że nie mam innego wyboru. Wasza pomoc, przekazana złotówka i każde słowo otuchy będą dla mnie ogromnym wsparciem. Lucyna

489 zł
Sofia Bielous
Sofia Bielous , 6 lat

Sofijka musi nadrobić 1,5 roku względem rówieśników... Nie zrobi tego bez pomocy❗️

Sofia jest naszym jedynym dzieckiem, na jej narodziny czekaliśmy jak na największe święto. Niestety, poród nie przebiegał pomyślnie, przez traumy porodowe córeczka nie potrafiła od razu wziąć oddechu i zapłakać... Chwil grozy, po której lekarze nas uspakajali. Doszli do wniosku, że wszystko jest dobrze i możemy wracać do domu. Szybko się okazało, że jednak nie wszystko było dobrze, a wręcz było coraz gorzej. Mając ledwo 5 miesięcy, córka nie trzymała główki. Odwiedziliśmy neurologa, zaczęliśmy kurs masażu i zajęcia na basenie. Lekarze bardzo długo nie byli w stanie określić, co jest przyczyną zatrzymania w rozwoju. Dopiero gdy Sofijka skończyła 3 lata, padła diagnoza: odległe skutki urazów porodowych w postaci zaburzenia koordynacji, mowy, motoryki; dyspraksja, deformacja stóp. Innymi słowami, rozwój córki jest opóźniony o około 1,5 roku! Sofia dopiero niedawno nauczyła się mówić prostymi zdaniami, ale nadal nie umie sama się ubrać, założyć butów. Nasza dziewczynka nosi specjalne obuwie, żeby walczyć ze schorzeniami ortopedyczne. Chodzi na pływanie i hipoterapię, oraz rehabilitację. Widoczne są postępy, ale dużo jeszcze przed nami.  Żeby zaadaptować się w społeczeństwie, córka potrzebuje rehabilitacji. W rodzinie pracuje tylko mąż, ja zajmuję się córką. Cały budżet rodziny był podporządkowany potrzebom Sofijki. Teraz, z rozpoczęciem wojny, tata stracił pracę. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że Sofia straciła szansę na normalne życie. Nie możemy się poddać!  Błagam, pomóż nam! Mimo wszystko musimy zawalczyć o szczęście córeczki. Rodzice Sofii  

488,00 zł ( 3,28% )
Brakuje: 14 352,00 zł
Ania Fabjańska
Ania Fabjańska , 11 lat

Bez rehabilitacji nie uratujemy jej wzroku❗️Pomocy❗️

Jesteśmy już po kilku operacjach.  Wzrok Ani nieco się polepszył, ale bardzo potrzebna jest rehabilitacja, która nagle stała się dla mnie nieosiągalna do opłacenia. Z Waszą pomocą zrobiłam już dużo. Nie mogę dopuścić do sytuacji, gdzie wszystko legnie w gruzach… Na początku pragnę podziękować, że wspieraliście nas podczas poprzednich zbiórek. To dzięki Wam mogliśmy rozpocząć leczenie i Ania mogła przejść zabiegi odbudowujące nerwy wzrokowe! Córeczka coraz częściej ma „przebłyski", w których mówi, że coś widzi. Teraz musimy kontynuować rehabilitację, by utrzymać ten stan. Ania nie widzi od urodzenia, dlatego sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Jej mózg musi od początku „nauczyć się" widzieć. Dlatego tak ważna jest dla nas rehabilitacja. Udało nam się zakwalifikować do rehabilitacji biofeedback, jednak nie było szans, by dostać się na nią na dobry termin na NFZ. Dlatego pozostaje nam terapia prywatna 100 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania.  Lekarze mówią, że Ania ma potencjał, by powoli odzyskiwać wzrok! Niestety, w połączeniu z kosztami ośrodka, do którego uczęszcza Ania, comiesięczne koszty przewyższają nasze możliwości. Sam ośrodek to niemal 1000 złotych, a do tego dochodzą stałe wydatki na leki i zastrzyki hamujące przedwczesne dojrzewanie. A przed nami jeszcze cały proces leczenia córki. Obawiam się, że koszty mogą cały czas rosnąć… Dlatego ponownie staję przed Wami z jedna, jedyną prośbą – pomóżcie mi uratować zdrowie mojej małej córki. Otrzymałyśmy z Anią od Was nadzieję, nie pozwólcie, aby teraz coś ją nam zabrało! Kamila, mama

487 zł