Nowotwór chce zabrać mi dziecko... Potrzebne wsparcie dla mojego syna!
Wyobraź sobie turniej. Twoje dziecko marzy o tym, by go wygrać. Dzielnie i regularnie uczestniczy w treningach przez wiele godzin, by zdobyć szczyt w swoim ulubionym sporcie. Później doznaje kontuzji. Myślisz wtedy, że to tylko uraz w trakcie gry... Ale diagnoza okazuje się brutalniejsza od najgorszych horrorów. Dowiadujesz się, że do Twojego dziecka przyszedł oprawca, który ostrzy kły, by odebrać największą pociechę Twojego życia - mięsak Ewinga kości strzałkowej... Konrad to urodzony piłkarz. Od najmłodszych lat jego największą pasją jest piłka nożna, lecz od stycznia 2023 r. jego plany sportowca uległy diametralnej zmianie. Konrad początkowo grał w MKS Władysławowo i tam jego kariera rozwijała się, lecz ciągle mu było mało. Z tego powodu po testach przeszedł do Arki Gdynia. Na jednym z turniejów uległ kontuzji, po której okazało się, że nie jest to tylko zwykłe złamanie kości strzałkowej, lecz dużo poważniejsza sprawa... Informacja, jaką otrzymałam po rezonansie, zwaliła mnie z nóg. Niestety dalsze badania potwierdziły diagnozę. Gdy myślę o każdej sekundzie, która wtedy mijała, czuję jej przedłużające się trwanie i strugę łez spływających po moich policzkach. Świat młodego piłkarza z wielkimi aspiracjami i mój obrócił się o 180 stopni. Jesteśmy po 14 seriach chemioterapii. Od początku leczenia mój silny Konrad tracił na wadze, wiec lekarze podjęli decyzje o założeniu sondy żołądkowej. Przez całe leczenie musiał być dokarmiany w ten sposób. Każdego dnia nikł mi w oczach... 5 lipca tego roku ze wstrzymanym oddechem czekałam na koniec operacji usunięcia guza wraz z marginesem zdrowych tkanek. W czasie zabiegu usunięto kość strzałkową oraz nerw, który uniemożliwia podnoszenie się stopy oraz część mięśni. To, co działo się później to seria przesuwających się wydarzeń, które mogę porównać do klatek w filmie. 11 listopada 2023 roku Konrad otrzymał ostatni wlew chemii i tak się miało zakończyć nasze leczenie. W marcu została mu usunięta sonda i port. Od tej pory wszystkie badania kontrolne wychodziły bardzo dobrze. DO CZASU, gdy oprawca powrócił... 9 października niestety już w badaniu USG radiolodzy znaleźli zmianę zlokalizowaną w tym samym miejscu, co pierwotny guz. Badanie rezonansu potwierdziło prawdopodobieństwo wznowy, a biopsja utwierdziła, że jest to wznowa. W listopadzie ponownie założono Konradowi port i rozpoczęła się kolejna walka... W naszym planie leczenia przewidziana jest wyczerpująca syna chemia, operacja, radioterapia i chemia podtrzymująca. Niestety potrzebne jest nierefundowane badanie. Bardzo proszę o pomoc w leczeniu Konrada. Nie pozwólcie, by oprawca po raz kolejny wyciągnął swoje łakome szpony w kierunku naszego dziecka. "Mamo, czy zabija mnie nowotwór?" Nie pozwólcie, bym musiała odpowiedzieć twierdząco synowi na to pytanie... RATUJCIE! Mama Konrada