Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anna Fischer
Anna Fischer , 54 lata

Nieustanna walka z RAKIEM odbiera mi siły❗️Potrzebuję Twojego wsparcia❗️

Moja walka trwa już od kilku lat a wróg nieustannie napiera. Nie daje mi nawet chwili wytchnienia, możliwości nabrania sił, aby przygotować się na przyjęcie kolejnych ciosów wymierzonych prosto w moje osłabione ciało. Nie wiem ile jeszcze to wszystko będzie trwało, ale wiem, że dalej nie dam rady iść tą krętą drogą w pojedynkę… Kiedy w 2019 roku wyczułam guza na mojej piersi, poczułam jak grunt pod nogami szybko osuwa się w dół. W mojej głowie rozbiegły się tylko negatywne myśli. Niezwłocznie udałam się do lekarza pierwszego kontaktu, który uspokoił mnie, że to nic poważnego. Ja jednak czułam, że muszę zaczerpnąć drugiej opinii. Podświadomość nakazywała mi wykonanie dodatkowych badań.  Umówiłam się na USG. Lekarz przeprowadzający badanie od razu powiedział, że muszę udać się po kartę DILO i rozpocząć diagnostykę w kierunku choroby onkologicznej. Tak też zrobiłam. Spodziewałam się tego co usłyszę, jednak chyba nikt nie jest w stanie przygotować się na taką diagnozę – RAK PIERSI! Czy byłam załamana? Tak. Czy poczułam jak zawala mi się świat? Zdecydowanie tak. Jednak póki tliła się nadzieja, musiałam podjąć rękawice i walczyć o lepsze jutro. Łącznie przeszłam trzy operacje. Zwrotów akcji, które się wydarzyły w trakcie leczenia chyba nie zliczę, ale ŻYJĘ i jestem za to niesamowicie wdzięczna.  Od 2021 roku sytuacja jest w miarę opanowana. Jednak cały czas wymagam leczenia, które pochłania olbrzymie sumy pieniędzy. Mimo choroby, z którą się mierzę, cały czas jestem czynna zawodowo. Pracuję w przedszkolu i opiekuję się dziećmi. Sprawia mi to ogromną radość i jest formą motywacji w tych gorszych chwilach. Uśmiechy dzieci potrafią otrzeć łzy bólu i zwątpienia… Miałam takie dni, gdy godziłam się ze stwierdzeniem, że wygrana walka pozostanie tylko moim snem… Dziś wiem, że tylko z dobrym nastawieniem i Waszą pomocą POKONAM RAKA! Dotychczas dawałam sobie radę sama, jednak już tak nie jest. Ciągłe wizyty u wielu specjalistów, dojazdy, leki i suplementacja przewyższają moje możliwości. Dlatego postanowiłam schylić głowę i poprosić o pomoc. Walka z rakiem to nie sprint, a maraton, który trwa i trwać będzie. Mam nadzieję, że z Twoim wsparciem dobiegnę na metę, a wygraną będzie ŻYCIE! Anna

878 zł
Katarzyna Marcinkiewicz
Pilne!
Katarzyna Marcinkiewicz , 53 lata

Kasia walczy z nowotworem! Pomóż go pokonać!

Przez wiele lat nasze życie było trudne. Wreszcie wszystko się poukładało, myśleliśmy o emeryturze, wnukach, może wreszcie jakaś podróż… Niestety los miał inne plany.  We wrześniu na badaniu USG lekarz powiedział, że prawdopodobnie mam nowotwór złośliwy piersi. Moje życie się zatrzymało. Wyszłam z gabinetu, wsiadłam do auta. Moja pierwsza myśl w tym momencie: "Co z moimi córkami? Co z mężem? Rodziną? Przyjaciółmi? Co mam najpierw zrobić? Od czego zacząć? Do kogo zadzwonić? Jak powiedzieć moim bliskim?". Po wielu diagnostycznych badaniach i stresie, jak wyjdą wyniki, czy będą przerzuty, usłyszałam diagnozę: nowotwór piersi potrójnie ujemny z Ki 90% stopniem dzielenia się komórek rakowych.  Długo próbowałam znaleźć alternatywne metody leczenia, oprócz chemioterapii i operacji. Czytałam, pisałam do wielu lekarzy, jeździłam na prywatne wizyty m.in. do prof. Murawy, prof. Byrskiego, dr. Niziołka. Niestety na tym etapie choroby trzeba było wdrożyć leczenie tradycyjne.  Jestem w trakcie chemioterapii. Przede mną jeszcze 10 wlewów chemii, potem operacja, znowu leczenie i być może radioterapia – lekarze jeszcze nie zdecydowali.  Dostałam wiadomość, że jest szansa na wdrożenie po operacji immunoterapii. Jest to dla mnie ogromna szansa, przy tak złośliwym raku trójujemnym, który w moim przypadku daje bardzo szybko przerzuty. Leczenie jest długie, a ten rak piersi bardzo trudny do wyleczenia. Ma go ok. 15% pacjentek z wykrytym nowotworem. Każda Twoja pomoc, każda złotówka, czy to przekazana przez fundację, czy też przez 1,5% podatku będzie dla mnie nieocenionym wsparciem w tej nierównej potyczce i pozwoli skupić mi się na walce z tym skorupiakiem. Niestety lek, który może mi pomóc, jest bardzo drogi i nierefundowany. Tylko z Twoją pomocą mam szansę na uzbieranie tej kwoty. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała szansę, aby wypowiedzieć te słowa, również za sprawą takich ludzi o wielkich sercach jak Ty: WYGRAŁAM I BĘDĘ ŻYŁA! Dziękuję Ci za pomoc! Kasia

877 zł
Natan Pawłowski
Natan Pawłowski , 3 latka

Pierwsze objawy pojawiły się, gdy Natanek miał zaledwie 3 miesiące... Proszę, pomóż mojemu dziecku!

W 2021 roku narodziło się moje największe szczęście – synek Natanek. To była najpiękniejsza chwila, jakiej mogłam doświadczyć. To uczucie, gdy trzymasz swoje maleństwo w ramionach, czujesz zapach główki i wiesz, że zrobisz wszystko, by uchronić tę maleńką istotkę przed całym złem – jest nie do opisania…  Niestety, już po trzecim miesiącu życia Natanek zaczął chorować... Zdiagnozowano u niego liczne alergie pokarmowe: na białko mleka krowiego, jajka, kazeinę, orzechy i dwa rodzaje kurzu. Ostatnia reakcja alergiczna była na tyle silna, że doszło do wstrząsu anafilaktycznego, a synek musiał trafić do szpitala. Każdy dzień stał się dla nas wyzwaniem, bo Natanek cierpi również na atopowe zapalenie skóry oraz zmaga się z nieprawidłowym napięciem mięśniowym. Natanek jest wyjątkowo dzielny, choć każdy dzień to dla niego nowe wyzwania – osłabienie mięśni sprawia, że utrzymanie równowagi podczas zabawy bywa trudne, bolesne i frustrujące, a delikatna skóra wymaga szczególnej pielęgnacji. Dla Natanka codzienna rehabilitacja to niezbędna pomoc, która może dać mu szansę na zdrowy rozwój. Do tego dochodzi dieta, zakup leków oraz liczne wizyty u specjalistów – dermatologa, alergologa, pediatry. Niestety, terminy wizyt na NFZ są odległe, a na prywatne konsultacje nie zawsze nas stać. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby zapewnić synkowi najlepszą możliwą opiekę. Pracowałam nawet za granicą, żeby uzyskać środki na niezbędne leczenie, ale nie mogę stale przebywać tak daleko od niego – jak każde dziecko, Natanek potrzebuje czułości i obecności mamy. Wiem, że los bywa przewrotny – choć przez lata wspierałam innych, dziś to ja proszę Was o wsparcie. Każda pomoc, nawet najmniejszy gest dobrego serca, to dla Natanka szansa na spokojne, szczęśliwe dzieciństwo, wolne od bólu i trosk. Z głębi serca proszę Was o pomoc i dziękuję za każde wsparcie, które pomoże mojemu synkowi. Mama Natanka

877 zł
Tymek Karpiński
Tymek Karpiński , 7 lat

Zawsze sam, zawsze osobno... Pomocy!

Mój synek Tymek ma stwierdzony autyzm dziecięcy. Ma 6 lat, jest bardzo pogodnym i ciekawym świata chłopcem. Pomimo licznych godzin spędzonych na różnych terapiach nadal nie potrafi mówić. Proszę o pomoc! Gdy syn poszedł do żłobka, zauważono, że zachowuje się inaczej, niż jego rówieśnicy. Zaczęliśmy szukać powodów takiego stanu rzeczy. Trafiliśmy do szpitala w Łodzi, gdzie postawiono diagnozę – autyzm. Tymek nie kontroluje agresji, jest bardzo nadpobudliwym i głośnym dzieckiem. Z tego powodu musieliśmy wyprowadzić się z mieszkania w bloku, bo sąsiedzi nie byli w stanie wytrzymać hałasu. Wzięliśmy kredyt na dom i przeprowadziliśmy się na wieś. Codziennie z mężem robimy wszystko, żeby pomóc synkowi rozładować jego napięcie. Bardzo pomaga mu basen. Kocha spędzać czas w wodzie, dzięki temu potrafi się wyciszyć. Ma wzmożone napięcie mięśniowe, więc pływanie służy mu też jako forma rehabilitacji. Oprócz tego bardzo dużo biega, skacze.  Tymek uczęszcza do świetnego przedszkola, gdzie korzysta z pomocy nauczyciela wspomagającego. Tam i w trakcie dodatkowych zajęć syn intensywnie pracuje nad rozwojem. Ogromnym problemem jest to, że nie potrafi mówić. Brak komunikacji werbalnej doprowadza go do ogromnej frustracji, a w konsekwencji do autoagresji. Korzystamy z pomocy logopedy, neurologa. Tymek ma zajęcia sensoryczne i TUS.  Dalsze wspomaganie rozwoju syna wymaga znacznych nakładów finansowych. Szczególnie w zakresie mowy. W przypadku Tymka chcielibyśmy znaleźć odpowiedni sposób do komunikacji alternatywnej. Testowaliśmy piktogramy, ale w jego przypadku się to nie sprawdza. Będziemy testować kolejne sposoby, a zakup odpowiedniego urządzenia będzie z pewnością kosztował krocie. Wizyty u specjalistów, zajęcia, dojazdy. To wszystko generuje wysokie koszty. Niedługo Tymka czeka badanie EEG. Być może konieczne będzie przeprowadzenie badania w domu, co będzie kolejnym dużym wydatkiem. Bardzo proszę o wsparcie dla mojego synka! Tymek to moje jedyne dziecko, bardzo wyczekiwane. Chciałabym zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje, żeby się rozwijał. Z Waszą pomocą będzie to możliwe! Aneta, mama

877 zł
Mikołaj Kowalski
Mikołaj Kowalski , 10 lat

Drogi lek jest jedyną szansą na spowolnienie choroby Mikołaja! Proszę, pomóż❗️

Mikołaj jest moim kochanym skarbem. Niestety los nie był dla niego łaskawy. Synek zmaga się z chorobą, której rozwój całkowicie zawładnął naszym życiem… Każdy dzień stał się walką o zdrowie i sprawność Mikołaja! Wszystko wydawało się w porządku do czasu, aż mój synek skończył 6 lat. Wtedy zaczęłam zauważać niepokojące sygnały w jego zachowaniu. Rozwój Mikołaja znacznie spowolnił, na domiar złego jego wzrok bardzo się pogorszył! Natychmiast zaczęłam szukać pomocy! Przez rok odwiedziłam z Mikołajem wielu różnych specjalistów. Lekarze stwierdzili u niego padaczkę z napadami mioklonicznymi. Podejrzewali też autyzm, jednak wciąż nikt nie potrafił postawić jednoznacznej diagnozy. Wreszcie polecono nam zrobić badania genetyczne. Dzięki nim dowiedziałam się, że mój syn cierpi na rzadką chorobę genetyczną, która atakuje komórki nerwowe w jego organizmie! Byłam zdruzgotana diagnozą, jednak wiedziałam, że muszę działać szybko! Szukałam pomocy wszędzie, aż w końcu trafiłam na szpital w Londynie, który prowadzi terapię eksperymentalną, spowalniającą działanie choroby. Leczenie znacznie pomogło Mikołajowi, jednak źle znosił częste podróże. W Polsce niestety nie ma szpitala, który mógłby pomóc synowi… Chcę zrobić wszystko, by codzienność Mikołaja była lepsza! Jedyną szansą jest dalsza terapia specjalistycznym lekiem, którego koszt jest ogromny, a w Polsce nie jest refundowany. Synek potrzebuje też stałej rehabilitacji. Sama nie dam rady wszystkiego opłacić... Z całego serca proszę Was o wsparcie mojego dziecka! Barbara, mama Mikołaja

876,00 zł ( 1,8% )
Brakuje: 47 551,00 zł
Adam Kiciński
Adam Kiciński , 8 lat

Walczymy, by Adasia choroba nie zamknęła go w jego świecie! Prosimy, pomóż...

Adaś zaczął rozwijać się później niż jego rówieśnicy. Widzieliśmy to w jego rozwoju fizycznym, ale też tym społecznym. Zbyt wiele nie mogliśmy wypracować i wyegzekwować sami, dlatego konieczna była rada specjalistów. Diagnoza zmieniła nasze życie.  Adam zaczął samodzielnie siadać, gdy miał rok, a dopiero pół roku później zaczął chodzić... Od początku nasz chłopiec miał problem z komunikacją z innymi. Widzieliśmy wiele nietypowych reakcji i zachowań w kontakcie z innymi ludźmi.  Wreszcie po serii konsultacji i badań specjaliści zdiagnozowali u Adasia autyzm dziecięcy.  Synek wymaga stałej opieki i terapii. Bez wsparcia jest mu znacznie gorzej znosić codzienność. Zebrane środki mogłyby przede wszystkim udostępnić Adasiowi wszelaką rehabilitację ze specjalistami, dającą szanse na stymulację i wyjście poza krąg własnego świata. Adaś nie zgłasza potrzeb, wciąż jest pampersowany, jest bardzo emocjonalny. Potrzebna jest z nim ciągła praca z psychologiem, pedagogiem i logopedą.  Ważne jest również to, że póki jest mały mamy jeszcze szansę na wypracowania jego umiejętności. Z czasem i jego dorastaniem, poprawa, czy zmiana będzie coraz cięższa, a nawet niemożliwa. Prosimy o pomoc w walce o jego przyszłość. O to by nie bał się żyć, prosimy o to, byśmy my nie bali się o jego samodzielność...  Rodzice

875 zł
Emilia Kholodinskaia
Emilia Kholodinskaia , 4 latka

Walczymy o przyszłość Emilki❗️

Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie dla mojej ukochanej córeczki, Emilki, która od stycznia 2023 roku przeżywa swoją życiową walkę. Mój promyczek słońca otrzymał diagnozę autyzmu (F84) i obecnie czeka na decyzję dotyczącą stopnia niepełnosprawności... Emilia ma ledwo 4 latka, a milczenie, które „podarowała” jej choroba, stanowi nie tylko barierę komunikacyjną, lecz również niesie ze sobą codzienną trudność i niebezpieczeństwo dla jej zdrowia i życia. Dokumenty od psychiatry, orzeczenie i opinia z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej to nasze nieustanne świadectwa walki o zdrowie córeczki. Potrzebuje ona regularnych spotkań z logopedą-defektologiem, masażu oraz wsparcia z zajęć integracji sensorycznej. Ale to nie wszystko – naszej maleńkiej wojowniczce zależy na dodatkowych badaniach, takich jak nocne EEG, które pomogą lepiej zrozumieć jej świat. Z całego serca zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie finansowe, abyśmy mogli dać Emilii szansę na lepsze życie. Każda Wasza ofiara przyczyni się do rozkwitu naszej małej kwiatowej duszyczki. Niech wspólnie rozświetlimy jej przyszłość! Mama

875 zł
Piotr Wszołek
Pilne!
Piotr Wszołek , 41 lat

Nowotwór wytacza kolejne działa, a ja tracę siły by się bronić❗️POMOCY❗️

Wszystko zaczęło się w 2022 roku – wykonałem badania, których wyniki wskazały na infekcję. Otrzymałem antybiotyk, jednak mimo stosowania się do zaleceń lekarza nie było widocznej poprawy. Nieoczekiwane trudności niezależne ode mnie sprawiły, że kolejna wizyta odbyła się dopiero w maju 2023 roku. Zlecono mi zrobienie rezonansu. Ale po otrzymaniu wyników lekarze nie byli w stanie stwierdzić co mi dolega…  Czułem się coraz gorzej, nie mogłem usiedzieć w miejscu z bólu i dodatkowo wyczuwałem guzek. Musiałem szukać pomocy prywatnie! Udałem się do specjalisty, który zrobił mi USG i stwierdził, że to zapalenie. Zapytałem, czy to nie nowotwór, ale lekarz zapewniał, że nie ma się czym przejmować i przepisał antybiotyk, który zażywałem przez miesiąc. Niestety nadal nie było żadnej poprawy.  Szukałem pomocy dalej, odwiedzając kolejnych specjalistów. Czułem, że dzieje się ze mną coś niedobrego! W końcu zlecono mi wykonanie biopsji niepokojącego guzka. Wyniki przyniosły najgorszą z możliwych diagnoz… Okazało się, że to nowotwór złośliwy tkanek miękkich – mięsak miednicy w stadium oligometastatycznym! Mój świat się załamał! Od września 2023 roku jeździłem na chemioterapię, którą zakończyłem w kwietniu 2024 roku, później od czerwca zalecono mi chemię w tabletkach a między czasie byłem na radioterapii. Niestety leczenie działało tylko na początku, przy kolejnych podaniach chemii nie było już oczekiwanych rezultatów… Choroba postępowała i nadal postępuje. Mam przerzuty do płuc, guz nie jest operacyjny, lekarze rozkładają ręce z niemocy… Znalazłem możliwość leczenia za granicą, ale kwoty leczenia przekraczają moje możliwości finansowe. Badania genetyczne, które muszę wykonać kosztują 20 000 zł, następnie immunoterapia 15 000 zł za wyłącznie miesiąc leczenia, a obecnie potrzebuję jej na przynajmniej 3 miesiące… Koszy leczenia i dojazdów do kliniki są bardzo wysokie i przestaję dawać radę. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Błagam – nie zostawiajcie mnie w tej najtrudniejszej walce! Piotr

875,00 zł ( 1,26% )
Brakuje: 68 274,00 zł
Adrian Połajdowicz
Adrian Połajdowicz , 7 lat

Adrianek ma szansę na przyjęcie kolejnych podań komórek macierzystych! POMÓŻ!

Pamiętam ten najgorszy strach o życie własnego dziecka. Pamiętam każdą chwilę, niemal każde słowo lekarzy... To był dopiero 28. tydzień ciąży. Synek urodził się o 3 miesiące za wcześnie. Od pierwszych chwil czekała nas dramatyczna walka o jego życie, a potem o zdrowie. Adrian ważył trochę ponad 1300 gramów. Pierwsze chwile życia spędził w inkubatorze, podłączony do respiratora, bo nie mógł nawet oddychać samodzielnie. Drżałam ze strachu o jego życie... Przed każdą rozmową z personelem medycznym czułam lęk, tak bardzo się bałam, co od nich usłyszę. Skutki tego, co się wtedy stało – przedwczesnego porodu i wylewu – synek odczuwa do dziś. Gdy Adrian miał roczek, usłyszeliśmy wstępną diagnozę – mózgowe porażenie dziecięce. Rok później sklasyfikowano ją jako ciężką postać spastycznego porażenia czterokończynowego. Jako wcześniak synek został objęty opieką wielu specjalistów: neurologa, kardiologa, okulisty, audiologa i pomocą rehabilitanta, dzięki czemu poczynił wielkie postępy.  W naszym życiu pojawił się temat komórek macierzystych. Dzięki wsparciu, które otrzymaliśmy, udało nam się skorzystać z tej formy leczenia. Nawet jeśli nie nastąpiła poprawa ruchowa, to wzrosła odporność i Adrian poczynił niesamowite postępy intelektualnie! Teraz znów mamy szansę na ponowne rozpoczęcie terapii! Dzięki ostatnim podaniom synek podejmował próby siadu, ale później przyszły kolejne infekcje i się pogorszyło…  Spastyka  spowodowała podwichnięcie biodra i trzeba było zmienić plan rehabilitacyjny. Jesteśmy bardzo zmotywowani. Mamy nadzieję, że kolejne podania komórek spowodują, że wydłuży się czas koncentracji Adrianka, synek rozwinie się intelektualnie, podejmie znowu próby siadu, a może nawet uda mu się wytrzymać trochę dłużej w pozycji stania! Adi jest pionizowany w pionizatorze, ale nie da rady stanąć przy chodziku samodzielnie. Musimy walczyć o to, by nasze dziecko było jak najbardziej samodzielne. Jedyną szansą jest podejście globalne – podania botuliny, turnusy rehabilitacyjne i przyjmowanie komórek macierzystych. To wszystko daje nam nadzieję, ale też pochłania też ogrom pieniędzy. Dodatkowo liczy się czas. Im szybciej lekarze rozpoczną terapię komórkami, tym lepiej zadziałają.  Dziękujemy za Wasze dotychczasowe wsparcie i z całego serca prosimy o dalszą pomoc w walce o przyszłość Adrianka!  Rodzice ➡️ Facebook

875,00 zł ( 1,08% )
Brakuje: 79 487,00 zł