Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Władysław Hrytsai
Władysław Hrytsai , 8 lat

By przyszłość była odrobinę łatwiejsza! Władek znów prosi o pomoc!

Nasz synek Władysław urodził się w zamartwicy z zaledwie 3 punktami w skali Apgar. W pierwszych dniach jego życia lekarze zdiagnozowali wadę serca, niedotlenienie oraz zespół Downa. Swój pierwszy miesiąc spędził pod kroplówkami na oddziale intensywnej terapii. To był najdłuższy miesiąc naszym życiu! Strach i niepewność o kolejny dzień nie pozwalały nam zmrużyć oka.  Na szczęście wszystko dobrze się skończyło! Synek potrzebuje teraz intensywnej rehabilitacji. Zdecydowaliśmy się na przyjazd do Polski, by szukać pomocy dla naszego dziecka. Specjalistyczne leczenie jest tu na wyższym poziomie, niż na rodzimej Ukrainie. Pragniemy zrobić wszystko, by zapewnić Władkowi jak najlepszą przyszłość. Naszym największym marzeniem jest, by osiągnął w przyszłości samodzielność.  Niestety, koszty leczenia i rehabilitacji są ogromne. Wykorzystaliśmy już cały domowy budżet, nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów kolejnych rehabilitacji. Już raz prosiliśmy o pomoc w uzbieraniu środków na leczenie synka. Dziś nadszedł jednak dzień, kiedy znów musimy zwrócić się do Ciebie o wsparcie. Pragniemy pojechać z synem na kolejny turnus rehabilitacyjny, którego z własnej kieszeni nie uda nam się opłacić. Błagamy o pomoc! Podaruj naszemu dziecku szansę na dobre życie! Rodzice Władka

902,00 zł ( 9,85% )
Brakuje: 8 247,00 zł
Filip Kluska
Filip Kluska , 12 lat

Wystarczy tak niewiele, by wywalczyć dla niego lepsze jutro – Pomagamy❗️

Gdy nasz Filip miał 8 miesięcy, zdiagnozowano u niego mózgowe porażenie dziecięce w postaci niedowładu prawostronnego. Potem doszła padaczka lekooporna, a w tamtym roku autyzm i niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim. Synek chodzi do szkoły specjalnej, gdzie dzielnie walczy o swoją przyszłość. Przeszedł też operację ścięgien i na szczęście nie ma już spastyki, ale prawa ręka wciąż jest słabsza. Natomiast z autyzmem bywają momenty lepsze i gorsze. Jednego dnia jest wszystko dobrze, a następnego wchodzi w tryb „nie i koniec”. Mimo to sobie radzimy.  Najgorsza jest padaczka, syn ma ataki nocne, które nie zawsze jesteśmy w stanie wychwycić. Po przyjęciu nowych leków na kilka miesięcy jest spokój, ale potem ataki znów wracają i znów jesteśmy w punkcie wyjścia. Dlatego chcielibyśmy zakupić specjalną opaskę Night Watch, która jest w stanie takie ataki wykryć. Urządzenie na podstawie pomiarów pulsu wykrywa ataki padaczki i informuje o tym. To byłaby ogromna pomoc, ale niezwykle kosztowna – prawie 8 000 złotych! Bardzo prosimy o wsparcie w zakupie opaski. Sami nie jesteśmy w stanie pokryć tych kosztów, chociaż mogą one się wydawać nie tak ogromne. Wierzymy, że dobro wraca i okazane naszemu Filipowi serce nie pójdzie na marne. Rodzice ➡️ Facebook – Filip kontra MPD i Padaczka- walka o lepsze jutro.

902,00 zł ( 10,59% )
Brakuje: 7 609,00 zł
Kasia Biegun
Kasia Biegun , 39 lat

Powódź zniszczyła nasz dorobek życia w jeden dzień❗️ Pomóż❗️

Zanim woda wdarła się w progi naszego domu, usiłowaliśmy uchronić przed zniszczeniem wszystkie najcenniejsze rzeczy. Gdy żywioł zaczął siać spustoszenie, razem z psami uciekliśmy na piętro. Spędziliśmy tam całą noc, obserwując przez okno obraz prawdziwej apokalipsy! Kolejnego dnia ze strachem zeszliśmy na dół. Widok, który ukazał się naszym oczom, złamał nasze serca! Straciliśmy bezpieczny dom… Powódź zniszczyła cały nasz majątek! Pochłonęła cały sprzęt AGD oraz meble. Wszystkie pomieszczenia na parterze wymagają gruntownego remontu i długotrwałego osuszania. Zniszczone jest też całe podwórko. Woda zabrała nam opał na zimę! Dodatkowo naruszona została konstrukcja budynku... Tworzymy czteroosobową rodzinę. Mamy dwie wspaniałe, nastoletnie córki. Niestety powódź to nie jedyna tragedia, z jaką się mierzymy… Mój mąż walczy ze złośliwym nowotworem! W związku z tym borykamy się z trudniejszą, niż zazwyczaj, sytuacją finansową… Dlatego z głębi serca prosimy o pomoc w odbudowie domu i zakupie najpotrzebniejszych do codziennego funkcjonowania rzeczy. Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę… Dzisiaj jest ona dla nas na wagę złota! Kasia z rodziną

902 zł
Krzysiu Domański, Szymon Ossoliński
Krzysiu Domański, Szymon Ossoliński , 10 lat

Dwóch chorych synów, aż trzy różne diagnozy. Pomocy!

Każda mama marzy, by jej dziecko urodziło się zdrowe. Cała reszta schodzi przy tym na dalszy plan. To także dla mnie była najważniejsza rzecz – jedyna, która tak naprawdę miała znaczenie. Niestety, w przypadku żadnego z moich dwóch synów to marzenie o zdrowiu i sprawności się nie spełniło… W dniu przyjścia na świat Krzysia nic nie wzbudziło niepokoju mojego czy lekarzy. Tak samo, gdy dwa lata później urodził się Szymek. Obywaj wydawali się być zdrowymi, silnymi chłopcami. Jednak w okolicach drugich urodzin każdego z synów, zaczęły pojawiać się niepokojące objawy… Krzyś nie mówił, nadal nie był też w stanie usiąść samodzielnie… Potem Szymek zaczął uderzać główką o twarde powierzchnie, gryzł różne rzeczy, wyrywał sobie włosy z głowy… Do tej pory pamiętam przerażenie, które towarzyszyło mi w tych momentach i jak moje matczyne serce rozdzierała rozpacz oraz niemoc. Nie umiem opisać, jak straszne jest to uczucie: gdy wpierw widzi się zaburzenie rozwoju u jednego dziecka, tylko po to, by niedługo później zobaczyć je także u drugiego, młodszego… Szukając pomocy, trafialiśmy do wielu różnych specjalistów, u których spadały na nas niczym ciosy – kolejne diagnozy. U obydwu moich synków stwierdzono całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia narządu wzroku, a u Krzysia także niepełnosprawność intelektualną.  Krzyś i Szymon ze względu na swoją niepełnosprawność uczęszczają do szkoły specjalnej, a po powrocie do domu wymagają mojej pełnej uwagi i opieki. Cały wolny czas spędzają ze mną, nie wychodzą na podwórko bawić się z innymi dziećmi. Wymagają pomocy w wielu podstawowych rzeczach, takich jak np. ubranie się. Żeby Krzyś i Szymek mieli szansę na rozwój i lepsze funkcjonowanie w przyszłości, niezbędna jest regularna i nieprzerwana rehabilitacja. Chłopcy są objęci opieką wielu specjalistów, m.in. okulisty, psychiatry czy fizjoterapeuty. Ze względu na ograniczone i niezwykle odległe terminy w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej, wizyty kontrolne i rehabilitacja muszą odbywać się prywatnie. Proszę Was o pomoc w zapewnieniu moim synkom turnusów rehabilitacyjnych oraz pomocy terapeutycznych. Sama jestem u kresu sił i możliwości finansowych... Mama Krzysia i Szymka

900 zł
Liliana Godlewska
Liliana Godlewska , 2 latka

,,Kochanie, nie bój się…" - prosimy o wsparcie w walce o dobrą przyszłość naszej córeczki!

Lila urodziła się w lipcu 2022 roku. Doskonale pamiętamy tamten dzień, po brzegi wypełniony szczęściem i nieskończoną miłością. Pamiętamy też obezwładniający strach, kiedy rok później otrzymaliśmy wyniki tomografii komputerowej – uszkodzenie istoty białej mózgu w obu półkulach.  Ciąża z Lilą przebiegała spokojnie. Dopiero pod koniec wszystko zaczęło się komplikować, a nasze dziecko musiało przyjść na świat przez cesarskie cięcie. Wtedy kłopoty zaczęły napływać lawinowo! Lilianka mierzy się wieloma dolegliwościami, które bezwzględnie odbierają jej beztroskie dzieciństwo. Lilka po urodzeniu nie potrafiła jeść i nie przybierała na wadze. Ciągle płakała, a my razem z nią, bezsilni. Co jakiś czas w jej rozwoju pojawiał się olbrzymi regres. Córeczka znów, niczym noworodek, całymi dniami leżała na plecach i patrzyła w sufit. Kolejne miesiące przyniosły ataki silnego lęku, nadwrażliwość na bodźce wzrokowe i słuchowe oraz wybiórczość pokarmową. Najgorsze są jednak ataki agresji i autoagresji. Wpadamy w otchłań rozpaczy, widząc, jak nasza kruszynka próbuje zrobić sobie krzywdę! Reakcje emocjonalne Lilki są nieadekwatne do sytuacji. Córeczka często płacze z przerażenia, nawet w sytuacjach, w których jest całkowicie bezpieczna. Wtedy mocno przytulamy Lilę i staramy się ją uspokoić, jednak jest to bardzo trudne. Neurolodzy, z którymi konsultujemy stan córeczki, rozkładają ręce – zmiany w jej mózgu są bardzo rzadkie i jeszcze nieopisane w medycynie. Nie ma jednostki chorobowej, która mogłaby nam powiedzieć, co dolega naszemu dziecku i jak mu pomóc! Jedynym ratunkiem jest dla Lilki terapia i rehabilitacja, z której korzysta obecnie w bardzo ograniczonym zakresie, w ramach Funduszu Zdrowia. Specjaliści alarmują, że to nie wystarczy, by pomóc córeczce. Niestety, koszty prywatnych wizyt przekraczają nasze możliwości finansowe… Wiemy też, że Lila będzie potrzebowała rehabilitacji i terapii przez najbliższych kilka lat. Nasze dziecko potrzebuje ścisłej opieki logopedy, psychologa, terapeuty SI, fizjoterapeuty oraz neurologa. Czas jest dla nas kluczowy. Każdy dzień bez terapii odbiera córeczce szanse na dobre funkcjonowanie. W walce o lepszą przyszłość Lili czeka nas wiele wydatków, którym sami nie podołamy. Wierzymy, że dzięki Wam w naszym domu, zamiast rozdzierającego serce płaczu, wreszcie zagości śmiech dziecka. Prosimy, pomóżcie. Rodzice

900,00 zł ( 4,22% )
Brakuje: 20 377,00 zł
Tymoteusz Pawłowski
1 dzień do końca
Tymoteusz Pawłowski , 7 lat

Twa walka o lepszą przyszłość Tymka! POMÓŻ!

Cała ciąża z Tymusiem przebiegała spokojnie i bezproblemowo. Bardzo cieszyliśmy się na przyjście naszego małego synka. Gdy tylko przyszedł na świat, wypełnił nasze życie radością i miłością. Nasze pierwsze dziecko urodziło się z wadą serca, dlatego naszego szkraba od razu przebadaliśmy wzdłuż i wszerz. Wszystkie wyniki były dobre.  Byliśmy w ogromnym szoku, gdy po trzech latach syn zaczął się niepokojąco zachowywać… Tymek przestał się odzywać, patrzył  w jeden punkt, raz się śmiał, raz płakał. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Był to czas pandemii, dlatego dostanie się na wizytę do specjalisty było niesamowicie ciężkie. Finalnie dostaliśmy się do neurologopedy, który doradził nam wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej.  Diagnostyka trwała bardzo długo. Część badań, przez pandemię, musieliśmy odbyć online, część fizycznie. Wtedy otrzymaliśmy orzeczenie o niepełnosprawności intelektualnej, które jak później się okazało, było błędne. Od razu zaczęliśmy szukać specjalistycznej placówki edukacyjnej, aby nasz synek otrzymał jak najlepszą pomoc. Po dwóch miesiącach Pani dyrektor zaprosiła nas na spotkanie. Powiedziała, że terapeuci i nauczyciele wspomagający, chcieliby dodatkowo przebadać nasze dziecko. Mieli ku temu powody, dlatego od razu się zgodziliśmy. Diagnoza, którą otrzymaliśmy była dla nas ogromnym ciosem. Dodatkowe badania wykazały, że Tymek zmaga się z autyzmem i Zespołem Aspergera.  Nie rozumieliśmy, dlaczego to spotyka akurat nasze dziecko, ale wiedzieliśmy, że musimy mu pomóc. Niezwłocznie zapisaliśmy synka na terapię sensoryczną oraz trening umiejętności społecznych. Ze względu na problem z chwytaniem długopisu czy łyżki konieczne było wprowadzenie również terapii ręki. Co trzy miesiące korzystamy z mikro polaryzacji mózgu, która polega na stymulacji prądem w obszarze odpowiadającym za funkcję skupienia i mowy. Terapia bardzo pomaga naszemu dziecku. Tymek jest spokojniejszy, lepiej radzi sobie z emocjami i napadami autoagresji. Niestety wszystkie zajęcia są niesamowicie kosztowne, nie jesteśmy w stanie za nimi nadążyć. Część terapii jest refundowana, natomiast stanowi to zaledwie kroplę w morzu naszych wydatków. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie. Pomóżcie nam zawalczyć o sprawną przyszłość naszego synka! Rodzice Tymka

898 zł
Filip Bandarew
Filip Bandarew , 10 lat

Podstępna choroba odbiera Filipowi sprawność! Pomocy!

We wrześniu 2022 roku przeżyliśmy prawdziwy koszmar! Jednej nocy Filip dostał udaru. Po tomografii komputerowej i potwierdzeniu diagnozy, trafiliśmy z synem do kliniki w Gdańsku, gdzie poddano go jeszcze dalszej diagnostyce. Wykonany u Filipa rezonans magnetyczny potwierdził straszliwe wieści - udar niedokrwienny mózgu... Dzień później u syna wprowadzono terapię sterydami i nawadnianie. Szereg kolejnych badań wykluczył inne choroby. Po 6 dniach leczenia było już widać poprawę. Podczas pobytu w klinice Filip odbywał rehabilitację. Każdego dnia walczyliśmy o postępy. To przełożyło się na pozytywne efekty. Syn zaczął chodzić i podnosić rękę do góry. Filip miał ogromną wolę walki, aby jak najszybciej odzyskać utraconą sprawność.  Niestety, po tygodniu od wykonania rezonansu, w dalszym ciągu utrzymywał się stan zapalny mózgu. Okazało się, że syn zmaga się z chorobą demielinizacyjną mózgu. Lekarze nie są w stanie określić jej dokładnego typu. Wciąż jest spore ryzyko, że wszystkie objawy wrócą ze zdwojoną siłą! Filip codziennie przyjmuje leki i musi być intensywnie rehabilitowany. Potrzebuje też wsparcia logopedy, który będzie z nim dalej ćwiczył mowę i mimikę twarzy.  Aby walczyć o zdrowie i pełną sprawność fizyczną syna, chciałabym poddać go prywatnej rehabilitacji. Musi ona odbywać się codziennie, bo liczy się każdy dzień, który przybliża  Filipa do powrotu do zdrowia. Syn chciałby wrócić do szkoły, ale dopóki nie będzie poruszał się samodzielnie nie jest to możliwe. Walczymy z czasem, aby Filip jak najszybciej osiągał postępy w walce o sprawność i samodzielność. Bez rehabilitacji nie będzie to jednak możliwe. Bardzo Was proszę o wsparcie! Agnieszka, mama

897 zł
Kamil Talaska
Kamil Talaska , 35 lat

Jego serce nagle po prostu się zatrzymało❗️Rozpaczliwe błaganie o pomoc❗️

29 czerwca tego roku, czyli 18 dni przed tragedią wzięliśmy ślub. To miesiąc miodowy, który spędzam przy jego łóżku w szpitalu... 17 lipca 2024. Noc przed godziną 2:00. Obudził mnie dziwny oddech mojego męża Kamila. Do dziś słyszę w głowie to, co na początku powiedział ratownik: „Pani mąż nie żyje.” Ale na szczęście serce podjęło pracę. Kamil wrócił do nas dopiero po 65 minutach trwającej reanimacji. Najdłuższych minutach mojego życia. Dałabym wiele, by po prostu wymazać ten dzień z pamięci. Po wykonaniu wszystkich badań w szpitalu w Sosnowcu okazało się, że serce Kamila jest uszkodzone i to dlatego nagle przestało bić. Na domiar złego, podczas pobytu nerki przestawały pracować, mąż miał bardzo poważne zapalenie płuc i o mały włos otarłby się o sepsę. Był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, oddychał za niego respirator. Widok był okropny… Silny mężczyzna, mój ukochany, leżał bez ruchu w otoczeniu pikającej aparatury. Walczył, a ja mogłam tylko trzymać go za rękę i prosić, by się nie poddawał. Po 2 dniach podjęto decyzję o przewiezieniu Kamila na oddział OIOM do Siemianowic Śląskich, gdzie ma najlepszą opiekę lekarską i pielęgniarską. Tomograf komputerowy pokazał obrzęk śródczaszkowy, dlatego mąż był utrzymywany dalej w śpiączce.  5 sierpnia po kolejnym TK obraz się troszkę poprawił. Kamil walczył – nerki podjęły pracę, zwalczył zapalenie płuc, a serce pompuje krew i przeszczep nie będzie konieczny! Jednak Kamil wciąż się nie wybudził. Jest w śpiączce mózgowej, nie reaguje na otoczenie ani nie ma z nim kontaktu. Ja też codziennie walczę, stymuluję, trzymam się nadziei, że uda mi się do niego dotrzeć. Czytam, śpiewam, opowiadam, puszczam nagrania z dziećmi, puszczam jego ulubioną muzykę. Wierzę, że będziemy razem. Musimy walczyć, modlić się i czekać na ten upragniony dzień. Jesteśmy rodziną patchworkową, bardzo się kochamy i wierzę, że przeżyjemy wspólnie bardzo długie i szczęśliwe lata. Kamil jest tatą cudownych córek: Mii i Zuzi, wujkiem dla moich dzieci: Piotrusia i Oliwii. Dzieciaki bardzo tęsknią za tatą i wujkiem a ja za moim mężem. Mia to nasza wspólna córeczka, ma dopiero 3.5 roku i codziennie prosi, aby tata przyjechał, bo bardzo go kocha i chciałaby się przywitać z tatusiem ich codziennym rytuałem witania. Wiara napędza do działania. Do walki o wybudzenie, doprowadzenie do normalności i odzyskanie człowieka bardzo lubianego, chętnego do pomocy, bardzo sumiennego i dokładnego. Jest kochającym mężem, tatą, wujkiem, synem, zięciem, bratem i przyjacielem… MUSI do nas wrócić! Jednak bez wsparcia finansowego nie jestem w stanie zapewnić mu należytej opieki i rehabilitacji. Koszty leczenia przekraczają moje możliwości, zwłaszcza że pod opieką mam trójkę małych dzieci. Dlatego zwracam się do Państwa i błagam o choćby najmniejszą pomoc. Wszyscy razem możemy zawalczyć o niego. O mojego, o naszego Kamila. Wiem, że Kamil podziękuje Wam wszystkim osobiście, jak tylko się wybudzi i wróci do nas. Ja już na tym etapie jestem wdzięczna za każdą złotówkę przekazaną na jego leczenie. Żona Ania

896,00 zł ( 0,52% )
Brakuje: 169 317,00 zł
Natan, Emilia i Maria Maźnik
Natan, Emilia i Maria Maźnik , 7 lat

Natan, Emilka i Maria walczą o zdrowie i lepsze jutro! POMOCY!

Walka o zdrowie jednego dziecka bywa niezwykle trudnym zadaniem. Niestety, w naszym przypadku obciążenie jest podwójne – musimy walczyć o rozwój i lepszą przyszłość zarówno Natanka jak i Emilki... Każdy rodzic najbardziej pragnie, by jego dziecko było zdrowe i mogło się prawidłowo rozwijać. Każdego dnia powtarzałam te słowa: „Synku, bądź zdrowy”, wierząc, że nic złego go nie spotka, że jego dzieciństwo będzie prawdziwie beztroskie. Tymczasem rzeczywistość przygotowała bolesną niespodziankę dla niego i jego siostry... Natanek jest naszym długo wyczekiwanym cudem. To wspaniały chłopiec, nasz mały skarb, dla którego oddalibyśmy wszystko. Zanim pojawił się na świecie, nie sądziliśmy, że można kochać tak mocno. Od kiedy jest z nami, bacznie obserwowałam jego rozwój, bojąc się, że coś mu się stanie, że coś pójdzie nie tak. Niestety, moje obawy wkrótce później okazały się prawdziwe.  Syn zmaga sięz zespołem porażennym nieokreślonym, padaczką, zaburzeniami OUN oraz niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim. Diagnozą, z którą najtrudniej było nam się pogodzić, okazał się jednak autyzm dziecięcy.  Natan potrzebuje dalszych konsultacji medycznych, dodatkowych badań, rehabilitacji i regularnych zajęć z fizjoterapeutą, neurologopedą, psychologiem oraz sprzętu w postaci butów profilaktycznych ze specjalnymi wkładkami. To wszystko generuje ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć z własnej kieszeni. Z ogromnymi problemami mierzy się również jego siostra. Córka urodzona poprzez cesarskie cięcie, przyszła na świat z zamartwicą wewnątrzmaciczną. Drugie dziecko, na które stan zdrowia nie mieliśmy żadnego wpływu. Drugie dziecko, które znów miało zbyt mało szczęścia... Emilka zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym kończyn dolnych, a jej stopy są płasko-koślawe. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy byliśmy w stanie prawie całkowicie zdiagnozować Emilkę. U Natanka tak naprawdę czekamy na resztę wyników i dopiero będziemy wiedzieć, co się wydarzy i czy to już koniec kolejnych diagnoz… Na tę chwilę zakupiliśmy sprzęt rehabilitacyjny, który jest nam niezwykle potrzebny, jak i wózek oraz fotelik przystosowany do potrzeb dziecka z niepełnosprawnością. Chcielibyśmy bardzo podziękować za każdą złotówkę, która została wpłacona na naszą  wcześniejszą zbiórkę. Dzięki Wam cały czas udaje się nam osiągać coraz więcej! Natan I Emilka na co dzień uczęszczają na terapie z neurologopedą, fizjoterapeutami, terapiami SI oraz wiele innych dodatkowych zajęć… Maluchy wymaga ciągłej pracy ze specjalistami, aby mogły iść do przodu. Wyjazd na turnus rehabilitacyjno-terapeutyczny to kolejny krok, aby mogły korzystać w pełni z pomocy wykwalifikowanych terapeutów. Nikt nam nie daje gwarancji, jak to wszystko dalej się potoczy i jak będzie to wszystko przebiegać, dlatego musimy prosić Was o dalszą pomoc. Autyzmu Natanka i trudności Emilki nie da się wyleczyć, jednak można sprawić, by dzieci jak najlepiej funkcjonowały w społeczeństwie. Aby mieli na to szansę, niezbędne jest kontynuowanie leczenia oraz rehabilitacji. Wiąże się to jednak z wysokimi kosztami finansowymi, którym nie damy rady stawić czoła sami... Niestety los ponownie uderzył w naszą rodzinę. O zdrowie i lepszą przyszłość musi teraz walczyć również mama Natana i Emilki – Maria. Po wielu badaniach zdiagnozowano u niej Zespół MELAS, nieuleczalną chorobę genetyczną. Rokowania są niepewne, a leczenie skupia się głównie na łagodzeniu objawów, co niestety wiąże się z kolejnymi kosztami, które coraz trudniej jest nam udźwignąć. Każdy dzień to nowa walka, zarówno dla Marii, jak i dla naszej rodziny. Prosimy Was o wsparcie dla naszych pociech oraz ich mamy. To właśnie teraz, gdy Natanek i Emilka są jeszcze dziećmi – możemy wypracować najwięcej! Każde wsparcie jest dla nas na wagę złota i daje nadzieję na lepsze jutro... Rodzice Natanka i Emilki

895 zł