Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Paweł Pejta
Paweł Pejta , 48 lat

To, że przeżyłem, to cud❗️To, że stanę na nogi, to mój cel❗️

Życie do pewnego momentu układało się po mojej myśli. Kochająca rodzina, cudowna żona oraz czwórka wspaniałych dzieci. Otworzyłem firmę, którą z powodzeniem i determinacją prowadziłem. Przy tym wszystkim nie zapominałem o swoich pasjach. Motocykl enduro i szosowy, góry, wspinaczka... Niestety, jedna chwila niemal przekreśliła wszystko, nad czym tak intensywnie pracowałem. 27 stycznia 2023 roku doszło do wypadku przy pracy. Spadłem z wysokości około 11 metrów (3 piętra!). Dzisiaj wiem, że to, że przeżyłem i mam szansę walczyć o swoją sprawność, lekarze opisywali jako cud.  Doznałem bardzo poważnych obrażeń ciała. Przetransportowano mnie helikopterem do szpitala urazowego w Sosnowcu, w którym spędziłem prawie miesiąc. Kilka transfuzji krwi przygotowywało mnie do ciężkich operacji miednicy, kręgosłupa i przeszczepu tkanek i kości prawego podudzia.  Dziś mam już za sobą szereg operacji. Jak się okazało, rdzeń kręgowy nie został przerwany, więc jest szansa, że jeszcze kiedyś stanę na nogach. Ale do tego potrzebna jest intensywna i kosztowna rehabilitacja. Najgorsza jest myśl, że nie mogę być wsparciem dla swoich najbliższych, tak jak to było dotychczas. Teraz sam potrzebuję pomocy. Jeśli otrzymam od Was wsparcie, nie zmarnuję tej szansy. Pomimo przeciwności losu zawsze ambitnie dążyłem do wytyczonego celu. Tym razem nie będzie inaczej! Twój gest to szansa dla całej naszej rodziny. Paweł

936,00 zł ( 0,53% )
Brakuje: 174 916,00 zł
Sławek Zieliński
2 dni do końca
Sławek Zieliński , 52 lata

Proszę, podaruj mi nadzieję...

Od mojego wypadku minęło już wiele lat. Jednak konsekwencje tamtego pechowego dnia pozostały ze mną do dzisiaj… W 1996 r. uległem wypadkowi samochodowemu. Doznałem wówczas złamania miednicy, kości udowej i piszczelowej. Tamten okres pamiętam jako jeden, z najcięższych w moim życiu! Wygrałem jeden z najważniejszych pojedynków – ten o życie. Z czasem jednak moje zdrowie zaczęło się jednak pogarszać i potrzebuję pilnej rehabilitacji! W tej chwili nie mogę chodzić, a siedzenie przysparza mi wiele bólu! Moją ostatnią nadzieją jest rehabilitacja. Sam nie zdołam jednak opłacić jej kosztów, więc pełen pokory proszę dziś Ciebie o pomoc. Proszę, podaruj mi nadzieję... Sławomir

936,00 zł ( 14,66% )
Brakuje: 5 447,00 zł
Fabianek Luda
Fabianek Luda , 5 lat

Fabianek jest coraz starszy, lecz wciąż nie mówi... Pomóż w walce o rozwój!

Fabian jest naszym pierwszym i długo wyczekiwanym synkiem. Urodził się przez cesarskie cięcie z powodu ułożenia miednicowego. Początkowo jego rozwój nie budził niepokoju. Przed ukończeniem 1,5 roku powtarzał pojedyncze słowa. Niestety, z czasem nastąpił regres mowy, a my zauważaliśmy coraz więcej niepokojących objawów… Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Mieliśmy jednak świadomość, że musimy zacząć działać. Rozpoczęliśmy poszukiwania przyczyny trudności synka. Niestety, okazało się, że u Fabiana stwierdzono autyzm dziecięcy. Fabianek ma prawie 5 lat i nie mówi nic. Ma przez to utrudniony kontakt ze światem. Powoduje to u synka również wiele nerwów, z którymi sobie często nie radzi. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc naszemu dziecku i wspomóc jego rozwój. Fabian uczęszcza do logopedy, neurologopedy, osteopaty oraz fizjoterapeuty. Otrzymuje także pomoc terapeutyczną w przedszkolu, a w domu bardzo dużo ćwiczymy, by wesprzeć dodatkowo cały proces. Fabianek ma za sobą wiele badań i terapii, lecz sporo jeszcze przed nami. Synek stale robi postępy, a my nie poddajemy się. Wierzymy, że zacznie mówić, nauczy porozumiewać się ze światem i doczekamy tego wspaniałego momentu, kiedy zawoła do nas „Mamo! Tato!”. Bardzo chcielibyśmy, aby synek mógł być w przyszłości samodzielny. Jednak by tak  w się stało, potrzebuje częstych i różnorodnych terapii oraz wizyt u specjalistów. Niestety, opieka specjalistów oraz niezbędny sprzęt są bardzo kosztowne.  Prosimy, pomóżcie nam w walce o rozwój synka. On tak bardzo tego potrzebuje… To właśnie teraz, gdy jest jeszcze małym chłopcem – mamy szansę wypracować najwięcej. Każdy gest dobrego serca to dla nas ogromne wsparcie! Rodzice Fabianka  

932 zł
Marek Nowakowski
Marek Nowakowski , 3 latka

Nie pozwól, by autyzm odizolował naszego synka od świata!

Mareczek to bardzo spokojny i pogodny chłopiec. Od początku swojego życia rozwijał się zupełnie prawidłowo, wręcz wzorowo. Niestety w pewnym momencie zmieniło się wszystko.  Synek po prostu zamknął się w sobie… Okres ciąży był dla nas niezwykle ważnym i magicznym czasem. Nie mogliśmy się doczekać, aż na świat przyjdzie nasz upragniony synek. Kiedy Mareczek w końcu się urodził, byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie! Synek był zdrowy, po jakimś czasie zaczął raczkować i siadać, nauczył się też wypowiadać pierwsze słowa, takie jak „mama”, „tata” czy „baba”. Wszystko szło w dobrym kierunku, a nasza przygoda z rodzicielstwem zapowiadała się bajecznie.  Niestety, ten radosny czas trwał zaledwie 18 miesięcy. Później u Mareczka wystąpił regres! Synek zamknął się w sobie, przestał mówić i reagować na jakiekolwiek komunikaty. Byliśmy przerażeni, mieliśmy wrażenie, że ktoś wyłączył nasze dziecko! Od razu udaliśmy się do specjalisty – lekarz zdiagnozował, że synek jest w spektrum autyzmu w poziomie średnim.  Chociaż synek już od prawie roku uczęszcza do przedszkola, nie buduje żadnych relacji z rówieśnikami, nie bawi się w grupie i nie mówi. W żaden sposób nie komunikuje też swoich potrzeb. Nie sygnalizuje, kiedy jest głodny i kiedy chce mu się pić. Nie reaguje na swoje imię i nie słucha żadnych poleceń. Boimy się, że bez profesjonalnej pomocy będzie tylko gorzej. Mimo to synek jest naszym największym skarbem. Bardzo lubi się przytulać, a jego uśmiech sprawia, że jest nam zdecydowanie łatwiej poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Chcielibyśmy, żeby życie Mareczka było choć trochę prostsze. Synek uczęszcza na różne terapie, potrzebuje pomocy logopedy, neurologopedy oraz specjalistycznej rehabilitacji. Niestety, koszty są dla nas zbyt wysokie. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego opłacić, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Kochamy naszego synka nad życie i bardzo chcielibyśmy, żeby w przyszłości Marek był samodzielny. Tylko z Waszą pomocą może się to udać! Rodzice

931 zł
Nur Kopbossyn
Pilne!
Nur Kopbossyn , 28 lat

PILNE❗️NOWOTWÓR skutecznie pozbawia mnie ŻYCIA❗️POMOCY❗️

Gdy jesteś młody, rzadko kiedy w głowie pojawiają się myśli o chorobie czy śmierci… Żyłem pełną piersią i czerpałem od losu wszystko, co najlepsze nie biorąc pod uwagę faktu, że jutro nie jest mi obiecane. Przecież, dlaczego miałoby nie być? Dziś balansuję na kruchej krawędzi między życiem a śmiercią. Nowotwór stara się realizować scenariusz, który po kolei wszystko mi odbiera… O chorobie dowiedziałem się na początku stycznia 2024. Nagle pojawiła się u mnie zadyszka, a w dwa tygodnie schudłem 12 kilogramów. Na nogach zaczęły się pojawiać siniaki, a na całym ciele czerwone plamki.  Niezwłocznie udałem się na badania, aby sprawdzić, co mi dolega. Kiedy lekarz poinformował mnie, że wyniki wskazują białaczkę, nie mogłem w to uwierzyć! Skonsultowałem się jeszcze z dwoma specjalistami, ale oni jedynie odebrali mi ostatnie iskierki nadziei… Dlaczego życie jest tak okrutne? Dlaczego przytrafiło się to akurat mnie? Co takiego zrobiłem, że los mnie tak każe? Naprawdę nie mogłem się pogodzić z diagnozą i z faktem, że zaraz będę musiał toczyć zawziętą batalię o życie. Przecież miałem zupełnie inne plany na przyszłość… Wszystko legło w gruzach! Musiałem się pozbierać, ubrać zbroję, otrzeć łzy i podnieść rękawice rzucone przez wroga. Zwróciłem się do kliniki, aby wykonać dokładne badania i rozpocząć leczenie. Przeszedłem dwa cykle chemioterapii, jednak czułem, że to nie wystarcza. Podjąłem się innego leczenia, które nie zadziałało. Straciłem tylko swój cenny czas i sporo pieniędzy...  Na szczęście, po fali niefortunnych zdarzeń, trafiłem pod skrzydła wspaniałych lekarzy, którzy otoczyli mnie opieką popartą długoletnim doświadczeniem. Obecnie jestem w trakcie trzeciego cyklu chemioterapii. Niestety, abym miał szansę wyzdrowieć, potrzebuję przeszczepu szpiku. Jednak zanim to się stanie, muszę osiągnąć stan remisji. Jestem w grupie wysokiego ryzyka. A ponieważ poprzednie cykle chemioterapii nie zadziałały, potrzebuję mocniejszej chemii oraz droższych i silniejszych leków uzupełniających terapię. Całość ma wynieść ponad 700 tysięcy złotych! Nawet przy pomocy mojej rodziny i przyjaciół nie jestem w stanie zorganizować tak ogromnych pieniędzy! Wiem, że mam szansę i pragnę walczyć o nią do utraty sił, których mam już coraz mniej. Obecnie bardzo łatwo się męczę, dużo śpię, ręce mi się trzęsą, potrafię upuścić telefon z rąk, ale trzymam się tylko dobrych myśli. Kiedy jest mi gorzej – maluję. Daje mi to poczucie odrobiny normalności i starego dobrego życia, za którym niesamowicie tęsknię… Zwracam się do Was z ogromną prośbą. Moje życie zostało wycenione na olbrzymią kwotę, ale dla mnie, tak jak dla każdego, jest ono bezcenne. Podczas leczenia miałem różne dni. Czasem czułem się źle, czasami trochę lepiej. Ale już nie pamiętam dnia, kiedy nic mnie nie bolało. Mimo wszystko walczę i walczyć będę dalej, bo wierzę, że z Waszą pomocą pokonam RAKA!  Nur

928,00 zł ( 0,12% )
Brakuje: 714 285,00 zł
Ethan Andrzejewski
Ethan Andrzejewski , 3 latka

Zostałam z synkiem sama… Każdego dnia walczę o jego dobry rozwój!

Jestem wdzięczna za pomoc, którą okazaliście mojemu synkowi przy poprzedniej zbiórce. Jako matka, dziękuję!   Ethan cały czas potrzebuje jednak specjalistycznego wsparcia, dlatego ponawiam swój apel…   Nasza historia:   Kiedy byłam jeszcze dzieckiem, z pewnością nie tak wyobrażałam sobie moją przyszłość. Po śmierci partnera dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Czułam, że moje dziecko będzie sensem mojego życia.   Dzień jego narodzin sprawił, że w moim życiu całkowicie zmieniły się priorytety. Od teraz liczył się tylko on! Nie jest nam łatwo, jednak mamy siebie i swoją miłość, a to jest najważniejsze. Niestety z czasem u Ethana zdiagnozowano obniżone napięcie mięśniowe. Mój synek ma także zaburzenia sensoryczne, zaburzenia koordynacji wzrokowo-ruchowej, zaburzenia przetwarzania słuchowego, nadwrażliwość na dotyk, dyspraksję. Pojawiły się także problemy z oczami w postaci zeza rozbieżnego. Do tego wszystkiego dochodzi opóźniony rozwój mowy. Diagnostyka Ethana cały czas trwa. Niestety lekarze nadal nie potrafią określić przyczyn problemów synka. Wiadomo jednak, że ma wiele zaburzeń poznawczych i potrzebuje specjalistycznej opieki.   Zapewniłam synkowi udział w zajęciach ze wczesnego wspomagania rozwoju, jednak to nie wystarczy. Potrzebna jest także terapia integracji sensorycznej i terapia wzroku. Pojawiających się kosztów jest coraz więcej i coraz trudniej przychodzi mi ich opłacanie. Nie mogę przecież wybierać, z której formy pomocy dla Ethana zrezygnuję! Mój synek potrzebuj kompleksowej opieki!   Dlatego proszę o pomoc. Dzięki zbiórce będę mogła zapewnić synkowi stałą terapię, rehabilitację, zakupić sprzęt rehabilitacyjny i wykonań badania genetyczne. To jedyna droga, aby zbudować dla Ethana dobrą przyszłość!   Będę wdzięczna za każdą okazaną nam pomoc, za każdą złotówkę, która pozwoli mojemu dziecku stawać się sprawniejszym chłopcem!   Aneta, mama   

926 zł
Grzegorz Sieczko
Grzegorz Sieczko , 41 lat

Nowy wózek to szansa na aktywne życie - pomóż!

Kiedy byłem dzieckiem, przeżyłem ciężki wypadek samochodowy. Razem z rodzicami długo walczyłem o poprawę sprawności, spędziłem godziny na rehabilitacji, ale w końcu musiałem pogodzić się z losem. Skoro mam spędzić resztę życia na wózku, chcę korzystać z możliwości, jakie daje świat! Jeszcze kilka lat temu mogłem zawsze liczyć na pomoc rodziców. Niestety, nasze szczęście nie trwało wiecznie. Rodzice zmarli na nowotwór – w 2019 roku tata, a rok później mama, którą zaatakował rak płuc i odeszła na moich oczach. Zanim podniosłem się po śmierci rodziców minęło trochę czasu, a los już szykował dla mnie kolejne wyzwanie: musiałem opuścić rodzinny dom i przenieść się do wynajmowanego mieszkania. Na przekór swoim ograniczeniom chcę być stale aktywny – zatrudniłem się w gastronomii, ale większość moich zarobków pochłania czynsz. Mimo renty nie jestem w stanie sobie pozwolić na większy wydatek, jakim jest wózek. Wynajmowane mieszkanie nie jest niestety dostosowane do moich potrzeb – przy każdym wyjściu z domu muszę pokonywać schody. Dla zdrowego człowieka to tylko kilka kroków, żaden problem. Dla mnie to ogromna przeszkoda – codzienne zjeżdżanie niszczy mój wózek. Już wiele razy musiałem go naprawiać, ale nie mogę się dalej oszukiwać – potrzebuję nowego! Udało mi się uzyskać dofinansowanie na wózek inwalidzki aktywny z NFZ i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie na część kwoty, ale nadal brakuje mi kilkunastu tysięcy.  Proszę, pomóżcie mi uzbierać na nowy wózek. Świat stoi przede mną otworem – z Waszym wsparciem będę mógł wyjść mu naprzeciw!  Grzegorz

926,00 zł ( 5,7% )
Brakuje: 15 298,00 zł
Ewelina Górczyńska
7 dni do końca
Ewelina Górczyńska , 33 lata

Proszę, niech ten ból w końcu się skończy!

Boję się. Przeszłam już kilka operacji, jednak nadal nie jestem w pełni zdrowa. Niczego innego nie pragnę, jak móc opiekować się swoimi dziećmi i dzielić życie z moim ukochanym mężem.  Dziękuję, że w poprzednich zbiórkach mogłam liczyć na Twoją pomoc. Dziś jednak ponownie muszę o nią prosić… Moja historia:  Od lat każdy dzień utrudnia mi chory kręgosłup. Nie pozwala mi jeść, spać, ani myśleć o czymkolwiek innym. Moim nieodłącznym towarzyszem stał się ból, a jedyne, o czym marzę, to aby ten ból przezwyciężyć.  Przeszłam już 4 operacje kręgosłupa. Ostatnia, na którą pomogliście uzbierać mi potrzebne środki, niestety nie przebiegła tak jak powinna! Zmiażdżony dysk wymagał pilnej wymiany. Wstawiono mi też implanty. Nie spodziewałam się, że podczas zabiegu dojdzie do komplikacji! A jednak… Doszło do uszkodzenia nerwu! Od tamtej pory potrzebuję stałej rehabilitacji. Chciałam skorzystać z pomocy w ramach NFZ, ale terminy przyjęć są niewyobrażalnie odległe! Nie mogę tyle czekać… Zwłaszcza że jestem mamą i jak najszybciej muszę wrócić do pełni zdrowia.  Moje zmartwienia z każdym dniem są coraz większe. Zdiagnozowano u mnie Zespół Chari typu I. Lekarze już teraz apelują, że jeżeli choroba będzie postępować, konieczna okaże się operacja. Kolejny pobyt w szpitalu, kolejna operacja – to wszystko wywołuje u mnie jeszcze większy strach!  Mam dwóch synów i wspaniałego męża, który ciągle mnie wspiera. To dla nich pragnę pokonać choroby! Dzisiaj każda złotówka ma dla mnie wielkie znaczenie. Dzisiaj każdy, nawet najmniejszy gest, może wiele zmienić na lepsze. Jedna osoba nie zdziała nic, ale razem jesteśmy w stanie zrobić wiele! Ewelina

925 zł
Szymon Klimczak
Szymon Klimczak , 12 lat

Każdy kolejny dzień to ogromne wyzwanie... Pomóż Szymkowi w walce o zdrowie i rozwój!

Gdy mój synek przyszedł na świat, wydawał się w pełni zdrowy. Przez pierwsze dwa lata życia Szymuś rozwijał się jak każde inne dziecko. Niestety, niedługo po tym jego drugich urodzinach zaczęłam dostrzegać pierwsze niepokojące objawy… To właśnie wtedy pojawiły się dziwne zachowania. Nie wiedziałam, co się dzieje! Miałam wrażenie, jakby rozwój Szymka nie tylko się zatrzymał, ale wręcz zaczął się cofać. Coraz ciężej było zrozumieć synka i jego emocje. Od razu zaczęłam szukać dla niego pomocy.  Gdy poznaliśmy diagnozę, całe nasze życie zmieniło się w ułamku sekundy. Autyzm i padaczka. Od tej chwili nic nie było już takie same jak wcześniej. Słońce niby świeciło, ale już inaczej. Każdy dzień jest trudny, niesie za sobą nowe wyzwania, to codzienna nauka myślenia, że będzie dobrze, że wszystko się jakoś ułoży. To także  ogrom pytań o to co będzie dalej. To ciągłe rozmyślania czy Szymon da sobie radę w życiu.  Codziennie czuję lęk przed przyszłością, ale nie można od niego uciec, więc staram się wyjść mu naprzeciw. Szymon na pewno jest inny, ale nie gorszy. Jest wesołym, pogodnym i wrażliwym chłopcem. Synek jest już nastolatkiem, a nasza walka nadal trwa. Codziennie walczymy o jego lepsze jutro. Jedyną szansą na rozwój są terapia, leki i regularna rehabilitacja. Aktualnie najbardziej palącą potrzebą jest turnus rehabilitacyjny. Niestety, wiąże się on z ogromnym kosztem, którego nie jestem w stanie udźwignąć samodzielnie. Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego synka. Wierzę, że wspólnymi siłami możemy pomóc Szymkowi. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i krok w stronę rozwoju.  Mama Szymka

925,00 zł ( 8,52% )
Brakuje: 9 927,00 zł