Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mariusz Górniak
Mariusz Górniak , 46 lat

Brak sprawnego wózka spowoduje, że nie będę mógł opuścić mojego domu! POMOCY!

Wypadek samochodowy diametralnie zmienił moje życie. Najważniejsze jest to, że żyję! Jednak skutki tamtego strasznego dnia pozostały ze mną do dzisiaj… Niestety moja sprawność i samodzielność nie są już takie, jak kiedyś. Wypadek sprawił, że wystąpił niedowład kończyn dolnych! Stałem się więc osobą z niepełnosprawnością i poruszam się na wózku inwalidzkim.  Od wypadku minęło już 15 lat. Musiałem jakby na nowo nauczyć się żyć i funkcjonować. Bywały trudne momenty, ale poradziłem sobie. Wielką motywacją jest dla mnie nastoletnia córka – to przede wszystkim ze względu na nią chcę zachować swoją niezależność! Aby było to możliwe, muszę zakupić wózek inwalidzki. Ten, na którym obecnie się poruszam, jest już w złym stanie i nie nadaje się do naprawy. Znalazłem się więc w bardzo trudnej sytuacji życiowej! Moją codzienność wypełniają nie tylko obowiązki domowe, ale także stałe wizyty u wielu lekarzy. Brak sprawnego wózka spowoduje, że nie będę mógł opuścić mojego domu!  Sam nie zdołam uzbierać potrzebnej kwoty, muszę poprosić o pomoc! Nie przychodzi mi to łatwo, ale nie mam innego wyjścia… W pojedynkę nie zdziałam nic, dlatego pełen pokory zwracam się z prośbą o wsparcie… Mariusz

1 081,00 zł ( 11,97% )
Brakuje: 7 944,00 zł
Tymoteusz Gruca
1 dzień do końca
Tymoteusz Gruca , 12 lat

Z Twoją pomocą uratujemy przyszłość Tymka!

Tymek chodzi do szkoły, na zajęcia dodatkowe. Widzisz? Z wyglądu to przecież zdrowy chłopak. Tymoteusz jest jedynym z trójki naszych dzieci. Bardzo pogodny i uśmiechnięty. Co zatem tak bardzo utrudnia mu codzienność?  Syn uwielbia lubi jeździć na rowerze, wspinać się na ściankach, pływać, układać klocki LEGO. Nie wyobraża sobie opuszczać żadnych zajęć z robotyki. Większość z tych wymienionych aktywności cechuje jedno. Często wykonuje je samodzielnie. Tymek nie przepada za towarzystwem. Woli być samodzielny. Jego niechęć to wynik zaburzenia, jakim jest zespół Aspergera. Synek nie ma zbyt wielu kolegów, a niektóre zasady gry w jego ulubioną piłkę nożną są dla niego niezrozumiałe. Oczywiście kontynuuje treningi, ale kontakt z rówieśnikami nadal jest niesamowicie utrudniony. Staramy się zabierać go w miejsca, które pomogą mu krok po kroku pokonywać bariery. Na wszystko jednak potrzebuje czasu...  Syn uczęszcza na zajęcia TUS, SI oraz psychoterapię i ze względu na koślawość stop i kolan- zalecany jest basen. Wszystkie terapie są niestety bardzo kosztowne... W orzecznictwie otrzymaliśmy pkt. 5 i 6, więc wszystkie terapie opłacamy sami. Ponadto do kupienia mamy leki, wkładki do butów, sprzęt rehabilitacyjny. To wszystko staje się dla nas nieosiągalne...  Wierzę w to, że wokół nas są dobrze ludzie, którzy nas wesprą. Wierzę też, że dzięki pomocy i działaniu - Tymka czeka lepsza, bezpieczniejsza i łatwiejsza przyszłość. Wierzę, że kiedyś zdobędzie jeszcze świat!  Mama

1 080 zł
Diana Fedchuk
Diana Fedchuk , 8 lat

Zawalczmy wspólnie o sprawność Diany. Dajmy jej szansę na udział w specjalistycznej rehabilitacji.

Diana urodziła się w 2016 roku w Ukrainie. Krótko po urodzeniu okazało się, że u córki zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe oraz dolny niedowład spastyczny. Diana ma ograniczone ruchy w nogach. Podjęliśmy walkę o jej zdrowie jeszcze na Ukrainie. Wraz z wybuchem wojny rehabilitacja została jednak wstrzymana. Ze względu na trudną i niebezpieczną sytuację zostaliśmy zmuszeni do wyjazdu i opuszczenia naszego domu. Schronienie znaleźliśmy w Warszawie. To tutaj przy pomocy rodziców innych niepełnosprawnych dzieci udało nam się znaleźć odpowiedni ośrodek, w którym Diana będzie mogła podjąć specjalistyczną rehabilitację. Plan leczenia córki jest bardzo kosztowny, niestety nie jesteśmy wstanie opłacić go samodzielnie. Aby rehabilitacja przyniosła efekt potrzebna jest specjalistyczna pomoc minimum 5 razy w roku. Bardzo prosimy o wparcie. Chcielibyśmy, aby Diana miała szansę na lepsze życie. Rodzina

1 080,00 zł ( 11,69% )
Brakuje: 8 155,00 zł
Krzysztof Łopaciński
Krzysztof Łopaciński , 49 lat

Walka o sprawność, to walka o normalne życie... Pomóż w tym Krzysztofowi!

Jedna noc, która zmieniła wszystko… Jedna chwila, która zabrała pracę, pasję i zdrowie… Jedna diagnoza, która przekreśliła szansę na normalne życie… Noc 23 maja 2018 roku zapamiętam już na zawsze, bo to właśnie wtedy moje życie zmieniło swój bieg. Zaczęło się od bólu głowy i zawrotów, a już po chwili doszły nudności oraz wymioty. Mój stan zdrowia gwałtownie się pogarszał, dlatego błyskawicznie zostałem przetransportowany do szpitala. W wyniku niewydolności oddechowej byłem poddany tracheotomii, a następnie przez ponad miesiąc byłem w śpiączce! Wybudzenie i zobaczenie, w jakim jestem w stanie, wywołało u mnie szok! Kolejne miesiące to była walka. Lekarze walczyli o moje życie, o zdrowie, o mnie. Przez 9 miesięcy leżałem w szpitalu w klinice Nottwil w Szwajcarii. W czasie leczenie doszło do zaburzenia mowy i połykania… Teoretycznie zapewniono mi tam najlepszą opiekę, jednak w praktyce mój stan zdrowia nadal jest zły. Odpowiedzialna jest za to moja choroba, którą zdiagnozowano jako Guillain Barré Syndrome przechodzący w Syndrom Millera Fishera, czyli porażenie czterokończynowe.  Zespół Guillaina i Barrégo jest chorobą nerwów obwodowych, która w ciągu kilku dni lub tygodni doprowadza do osłabienia mięśni. Ma ona podłoże immunologiczne, to znaczy jest związana z nieprawidłowym działaniem układu odpornościowego. Natomiast Zespół Millera-Fishera stanowi rzadką postać zespołu Guillaina-Barrégo. Charakteryzuje się oftalmoplegią (porażeniem nerwu okoruchowego oka), ataksją (obniżoną koordynacją ruchów oraz kłopotami z utrzymaniem równowagi) i arefleksją (całkowitym zniesieniem odruchów).  Od wtedy rozpoczęła się moja „przygoda” z intensywną i systematyczną rehabilitacją pod okiem specjalistów, która trwa do dziś. Muszę przecież walczyć o swoją sprawność!  Niestety życie co rusz rzuca mi kłody pod nogi! Uznano, że jestem osobą niepełnosprawną, jednak bez prawa do renty chorobowej lub specjalnej. Jestem tylko na zasiłku z GOPS-u… Nie posiadam więc niezbędnych środków, aby wykupić sobie rehabilitację stacjonarną! Wpadłem w błędne koło: nie mogę pracować, bo jestem niepełnosprawny. Nie mogę odzyskać sprawności, jak nie mam środków na leczenie, czyli rehabilitację! Dlatego proszę, pomóżcie mi z niego wyjść. Chcę odzyskać swoje życie… Chcę odzyskać zdrowie… Z Waszą pomocą wierzę, że to się uda! Krzysztof

1 078 zł
Kacper Matusiak
Kacper Matusiak , 9 lat

Nasz synek urodził się z wadą kręgosłupa, każdego dnia walczymy o jego przyszłość!

Gdy zobaczycie Kacperka na ulicy, nie domyślicie się, że ma problemy zdrowotne. Nasz synek to wesoły chłopiec, pomimo że jego codzienność różni się od życia rówieśników. Kacperek dzielnie ćwiczy, bo dobrze wie, że rehabilitacja jest konieczna, żeby w przyszłości mógł lepiej funkcjonować. Nasz synek przyszedł na świat z wadą kręgosłupa – zrośniętymi kręgami. Gdy skończył dwa latka, wada zaczęła się pogłębiać. Na szczęście Kacper jest pod opieką specjalistów w Poznaniu. To kawałek drogi od naszego domu, bo aż 2 godziny w jedną stronę, ale wiemy, że ma tam najlepsze możliwe wsparcie. W wieku 4 lat synek otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności. Zalecenia są jasne – musi być stale rehabilitowany. Kacperek nie może swobodnie uczestniczyć we wszystkich zajęciach, jak inne dzieci. Uwielbia piłkę nożną, ale wie, że ze względu na problemy z kręgosłupem nie może za dużo biegać i musi być ostrożny. Dzięki stałej, prywatnej rehabilitacji, na którą zawozimy Kacperka 2 razy w tygodniu do pobliskiej miejscowości, od 2 lat wada się nie pogłębiła. Najważniejsza jest systematyczność. Wystarczy, że synek zachoruje i przestanie ćwiczyć przez kilka tygodni, a już widoczne jest pogorszenie. Bardzo ważnym elementem rehabilitacji są specjalistyczne turnusy. Kacperek bardzo lubi na nie jeździć, zawsze chętnie współpracuje i ćwiczy. Czasem jest zmęczony zajęciami, ale nie poddaje się. Widzimy, że wyjazdy przynoszą efekty, dlatego bardzo nam zależy, żeby mógł pojechać na kolejny turnus. Przyszłość naszego dziecka jest niepewna – niewykluczone, że konieczna będzie operacja. Jest mała szansa, że uda się jej unikać. Musimy zrobić jednak wszystko, żeby było to możliwe. Kacperek to nasz ukochany synek. Jako rodzice dokładamy wszelkich starań, żeby jego życie było możliwie jak najlepsze. Każda wpłata to dla nas wsparcie, za które z całego serca dziękujemy. Rodzice

1 078,00 zł ( 10,13% )
Brakuje: 9 561,00 zł
Lilka Chyrkova
Lilka Chyrkova , 7 lat

Los zabrał mojej córeczce dzieciństwo... Proszę o Twoją pomoc!

Patrzę w piękne, niebieskie oczy mojej córeczki. Wszystko, co dostrzegam, to jej cierpienie, a jedyne co czuję, to wszechogarniająca rozpacz! Każdego dnia staram się ułatwić Lili codzienność. Chociaż tyle mogę zrobić, aby uratować jej dzieciństwo… Epilepsja i  choroby neurologiczne zabrały jej najszczęśliwsze lata życia. Moja córeczka nie zaznała beztroskiej zabawy na podwórku. Nie chodziła na urodziny do koleżanek. Nie przebierała się i nie stroiła, udając księżniczkę. Los napisał Lili zupełnie inny scenariusz na życie.  Lilia jest dzieckiem paliatywnym. W gardle ma zainstalowaną tracheostomię, dzięki której może oddychać. Boli mnie serce na samą myśl, że oddech mojego dziecka uzależniony jest od innych urządzeń! Moje dziecko jest całkowici leżące. Samo nie może nawet się przewracać na boki i podnosić główki. Choroba spowodowała wielką skoliozę, która ciągle może postępować! Przez opóźniony rozwój psychomotoryczny wymagana jest stała, regularne i intensywna rehabilitacja! Lekarze nie dają mi wielkich nadziei i nie widzą szans na poprawę zdrowia Lili. Jedyne, co można zrobić, to podtrzymywać jej stan.  Ostatnie dwa miesiące są szczególnie ciężkie: moja córka nie śpi w nocy, tylko w dzień. Próbuję to zmienić, ale nie jest łatwo.  Leczenie i rehabilitacja już zawsze będą stałym elementem życia mojego dziecka. Może nie sprawią cudu, ale nie pozwolą, aby stan mojej córki jeszcze bardziej się pogarszał. Pragnę walczyć nawet o najmniejszą poprawę, o najmniejsze światło. Dziś moim celem jest nauczenie mojej 6-latki, aby podnosiła głowę. Tylko tyle i aż tyle! Proszę Was jednak o pomoc, aby ten cel został osiągnięty.  Mama

1 077,00 zł ( 20,24% )
Brakuje: 4 243,00 zł
Elena Zajk
Elena Zajk , 7 lat

Po stracie córki musiałam zaopiekować się wnuczką... Pomóż!

Tragiczny wypadek odebrał mi ukochaną córkę. Nie miałam nawet czasu, by ją opłakać. Musiałam stanąć na wysokości zadania i zatroszczyć się o moją małą wnuczkę. Gdy Elenka straciła mamę, miała tylko dwa latka… Wnusię wychowuję samotnie. Staram się jak mogę, by zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje. W naszym życiu przeważają dni pełne smutku. Elenka bardzo tęskni za swoją mamą. To bardzo wrażliwa dziewczynka, która nie radzi sobie z emocjami. Niedawno poznałam tego główną przyczynę… Wnuczka zmaga się z autyzmem. Zawsze podejrzewałam, że trudności Elenki mają poważną przyczynę. Niestety, droga do diagnozy była bardzo długa... Wnusia od zawsze była bardzo pobudzona i hałaśliwa. Nie rozumiała przyjętych norm społecznych. Miała swój świat, do którego nikogo nie chciała dopuścić. Takie zachowania występują do dziś. Komunikacja jest możliwa, jednak bywają dni, w których spektrum nam ją utrudnia. Elenka wymyśla swoje słowa, konstruując własny język. Wybiórczość pokarmowa sprawia, że często buntuje się przed każdym posiłkiem. Diagnoza przyszła niedawno. Wiedząc, z czym wnusia się zmaga, mam szansę zapisać ją do dobrego specjalisty. Niestety, specjalistyczne terapie i turnusy rehabilitacyjne generują ogromne koszty. Wychowuję Elenkę sama, więc nie jest nam łatwo. Potrzebuję pomocy w opłaceniu rehabilitacji mojej wnusi. Pragnę zawalczyć o jej sprawność. Nie chcę, by tragiczny wypadek odebrał jej szansę na szczęśliwą przyszłość. Nasza rodzina wycierpiała już wystarczająco dużo. Jeśli zechcecie pomóc nam w tym trudnym czasie, będę za to ogromnie wdzięczna! Babcia Elenki

1 076 zł
Elżbieta Koładczyk
Elżbieta Koładczyk , 61 lat

Diagnoza niechcianym prezentem urodzinowym... Pomóż pokonać raka!

22.07.2022 r., to kolejne urodziny mojej mamy - Eli. W tym dniu przyjechałam z bratem do niej na urodzinowe ciasto. Mama przekazała nam informację o porannej wizycie u lekarza i wynikach badań. Diagnoza - naciekający złośliwy rak piersi. Czas nam się wszystkim zatrzymał w miejscu... Czy to wyrok? Czy to początek końca? Nie! Mimo diagnozy postanowiliśmy wszyscy razem walczyć o życie i zdrowie mamy. Jakby tego było mało, w dniu drugiej chemii, nagle zmarła nasza babcia - mama naszej mamy. Ta wiadomość bardzo podłamała mamę, a jej stan psychiczny i zdrowotny bardzo się pogorszył... Kto zna moją mamę, ten wie, że zawsze była duszą towarzystwa, aktywna i wysportowana. Praca zawodowa jest pasją. Dużo czasu poświęcała pracy społecznej i pomagała ludziom. Od 7. lat jest freelancerem, nie ma stabilnej pensji z etatu. Czas walki z chorobą praktycznie uniemożliwił jej realizację zadań zawodowych i zminimalizował do zasiłku środki na utrzymanie i walkę z rakiem. Mama jest po trzeciej chemii, a przed nią jeszcze 3 kolejne. Potem mastektomia z usunięciem węzłów chłonnych i jeszcze radioterapia, ale co będzie dalej, to czas pokaże. Leczenie, którym objęta jest mama daje ogromne skutki uboczne – osłabienie organizmu, wypadające włosy, rany na skórze, problemy z przełykaniem, zmęczenie, bóle głowy, kości i stawów.  System leczenia jest, jaki jest i dużo trzeba na własną rękę. Diagnostyka, konsultacje lekarskie, rehabilitacje, dodatkowe badania, suplementacja i lekarstwa, które nie są objęte NFZ, to ogromne koszty. Sami nie damy rady, dlatego pomyślałam o zbiórce, bo wierzę w ludzi, ich serca i dobro, które dając innym, wróci kiedyś do nich. Choć w taki sposób chcę pomóc naszej kochanej mamie. Twoje – nawet drobne – finansowe wsparcie bardzo pomoże jej w tej nierównej walce. Beata, córka

1 075 zł
Beata Golis
Beata Golis , 59 lat

Wypadek w jednej chwili zmienił całe moje życie. Pomóż mi walczyć!

W jednej chwili zmieniło się wszystko. Zostałam potrącona przez samochód. Można zadręczać się pytaniami, dlaczego ja, dlaczego właśnie taki scenariusz był dla mnie zapisany… Nie mam jednak na to czasu. Muszę zawalczyć o moją przyszłość, bo jeszcze wiele przede mną! W wyniku wypadku doszło do urazów wielonarządowych, przeszczepu, a także amputacji nogi powyżej stawu kolanowego. Mam za sobą niezliczoną ilość operacji oraz długą hospitalizację.  Potrzebuję teraz nie tylko dużo siły i wytrwałości, ale także wsparcia finansowego w zakresie protezowania. Od wypadku staram się radzić sobie, jak tylko mogę, nadal jestem bardzo aktywną kobietą. Obecnie chodzę w protezie tymczasowej. Mój kręgosłup i całe ciało oswajają się z nową rzeczywistością, jednak tylko profesjonalna proteza nogi oraz stopa elektroniczna pomogą mi wrócić do pełnej samodzielności. Marzenie jest na wyciągnięcie ręki. Nie uda się jednak bez Twojej pomocy! Beata

1 074,00 zł ( 0,64% )
Brakuje: 164 815,00 zł