Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Klimek
9 dni do końca
Kacper Klimek , 5 lat

Kacperek przeszedł operację jeszcze przed narodzinami! Trwa walka o sprawność

Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byliśmy bardzo szczęśliwi. Wybrałam się do ginekologa w 19. tygodniu na badania prenatalne. Wtedy usłyszeliśmy, że synek jest ciężko chory i urodzi się z rozszczepem kręgosłupa oraz wodogłowiem. Po wizycie ginekolog skierował mnie do szpitala specjalistycznego w Bytomiu. Tam lekarz przeprowadził wewnątrzmaciczną operację zamknięcia przepukliny mojemu synkowi. Była to trudna decyzja, pełna ryzyka, ale na szczęście operacja pomyślnie się zakończyła. Odetchnęliśmy z ulgą, choć był to dopiero początek naszej wyboistej drogi. W szpitalu musiałam zostać do porodu. W końcu nadszedł ten dzień, 12 marca, w którym urodził się Kacper – nasz drugi synek. Bardzo się ucieszyliśmy jego narodzinami, tym, że w końcu wracamy do domu, lecz wiedzieliśmy, że teraz codziennie musimy walczyć o jego sprawność.  Kacper jest obciążony wieloma wrodzonymi wadami: przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem, pęcherzem neurogennym, prawą stopą końsko-szpotawą i zwichniętym prawym bioderkiem. Zaczęliśmy rehabilitacje, gdy Kacper był niemowlakiem. Mając 9 miesięcy, przeszedł operacje założenia zastawki komorowo-otrzewnej. Ze względu na prawą stopę, w której nie ma czucia, musi nosić ortezy. Bez nich nie jest w stanie samodzielnie stanąć na nogi. Dzięki ortezom może się przemieszczać przy naszej pomocy. Potrzebujemy Twojego wsparcia w zakupie sprzętów ortopedycznych dla Kacpra i opłaceniu kosztownych turnusów rehabilitacyjnych. Niezwykle ważne jest, by zaspokoić te podstawowe potrzeby… Od nich zależy dalsze funkcjonowanie naszego synka. Na turnusach Kacper ma zapewnioną profesjonalną rehabilitację metodą Vojty, Bobath, terapię sensoryczną, terapię ręki, terapię Masters. Turnusy dla synka to nie tylko ćwiczenia, ale również poznawanie rówieśników, dzieci o podobnych problemach, a takie doświadczenie też jest bardzo ważne. Rehabilitacja trwa od czasów niemowlęcych do dziś. Wiemy, że każde zajęcia kosztują Kacperka wiele wysiłku, a czasami i bólu, jednak równocześnie on sam jest przeszczęśliwy, gdy widzi efekty. Dzięki Twojemu wsparciu przy zakupie sprzętu ortopedycznego i opłaceniu turnusów rehabilitacyjnych w przyszłości nasz synek będzie mógł samodzielnie odkrywać świat. Dziękuję Ci za każdą pomoc! Karolina mama Kacpra Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 306,00 zł ( 2,45% )
Brakuje: 51 886,00 zł
Antoni Kumoś
Antoni Kumoś , 6 lat

Układa zabawki w równym rządku, trudniej natłok myśli i emocji - pomóżmy Antosiowi❗️

Diagnoza nikogo z nas nie zaskoczyła. Była ciosem, ale była też oczywista. Obserwowaliśmy naszego synka i jego zachowanie. Wiedzieliśmy, że trzeba działać — natychmiast!  Pierwsze podejrzenia padły na wadę słuchu. Synek wołany przez nas nie reagował. Często podnosiliśmy głos sprawdzając, czy nas słyszy — często nadal kończyło się to brakiem reakcji.  Wyniki badania słuchu były poprawne. Szukaliśmy dalej i obserwowaliśmy naszego synka. Antoni zaczął bać się nagłych i głośnych dźwięków. Układał zabawki w jednym rzędzie, a kontakt z rówieśnikami nie bywał naturalny.  Nigdy nie usłyszeliśmy jak nasz synek mówi — bo nigdy nie zaczął mówić.  Diagnoza była oczywista — autyzm.  Mieszkamy na wsi, jedno z nas musiało zostać w domu, drugie pracuje, a po etacie łapie się wszelkich dodatkowych prac i zajęć. Wszystko robimy po to, by nasz Antoś miał szansę lepiej żyć.  Autyzm zamyka go w innym świecie. Uniemożliwia beztroskie dzieciństwo i zabawy z rówieśnikami. Wiele razy będąc na spacerze czy na wakacjach zwracano nam uwagę, że z naszym dzieckiem dzieje się coś nietypowego. Obserwujemy go codziennie i wiemy, że tam w środku jest nasz mały Antoś. Mimo wszystko uśmiechnięty, mimo wszystko szczęśliwy, ale też bardzo potrzebujący wsparcia w poradzeniu sobie z rzeczywistością.  Stąd nasza prośba! Przedszkole i wszelkie zajęcia, na które uczęszcza nasz chłopiec są oddalone o 20, a nawet 40 kilometrów w jedną stronę. Dojazdy i same koszty za rehabilitacje i specjalistyczne leczenie są ogromne. Często zwyczajnie dla nas za duże!  Jednocześnie są konieczne do tego, aby Antoś radził sobie w przyszłości.  Prosimy o wasze wsparcie. Nawet najmniejsza pomoc kilku osób, skumulowana tutaj na zbiórce, może dać chociaż jedną godzinę terapii więcej, a to dla nas BARDZO WIELE!  Rodzice 

1 305 zł
Oskar Kapelski
Oskar Kapelski , 18 lat

Problemy zdrowotne nie odstępują mojego syna nawet na chwilę! Proszę o wsparcie...

Przez pierwszych 15 miesięcy życia mojego syna wszystko było dobrze. Oskar urodził się zdrowy i dobrze rozwijał. Aż nagle wystąpił regres, a moje roczne dziecko zaczęło funkcjonować jak noworodek! Dzisiaj Oskar ma już 17 lat, jednak jego rozwój jest na poziomie 4-latka. Mimo że jest prawie dorosły, potrzebuje całodobowej opieki. Ze smutkiem patrzę, jak jego koledzy spotykają się w grupie, idą do kina, grają w piłkę, rozmawiają o przyszłości i o wyprowadzce z domu. W końcu już niebawem rozpoczną dorosłe życie.  Mojego syna wszystko to omija i ominie. Oskar nie jest w stanie samodzielnie się umyć, przygotować śniadania, pójść do sklepu i kupić sobie spodni. Wiem też, że to się nigdy nie zmieni.  Przyczyną jest niepełnosprawność psychomotoryczna. Oznacza to, że nie tylko rozwój intelektualny nie mieści się w normie, ale także jego ciało nie jest do końca sprawne.  Oskar zmaga się z alergią na roztocza, kurz, pyłki. Lekarze podejrzewają, że z tego powodu mój syn nie ma poczucia sytości. Dlatego też ciężko zaspokoić jego głód, co przyczyniło się do znaczącej nadwagi.  Jesteśmy pod opieką kliniki otyłości, która ma wyznaczyć najlepszą formę pomocy. Niestety otyłość wpływa negatywnie na kości i stawy Oskara, które są coraz słabsze. Wchodzenie po schodach lub dłuższy spacer powoduje nie tylko ból, ale także zadyszkę! Oznacza to, że serce jest zbyt obciążone! Boję się, bo jeden problem przyczynia się do powstawania kolejnego! Oblewa mnie strach, gdy pomyślę, co jeszcze może się wydarzyć! Otyłość sprawia, że bardzo ograniczone jest jego pole zakresu ruchowego. Oskar ma na przykład trudność, aby sięgnąć rękoma do tyłu. Dlatego konieczna jest rehabilitacja, a zwłaszcza turnusy.  Z trudnością zapamiętuję wszystkich lekarzy, z którymi musimy mieć regularny kontakt. Lista jest długa, a w niej swoje miejsce ma m.in. kardiolog, nefrolog, psychiatra, neurolog, alergolog, pulmonolog, laryngolog… Wyczerpałam już wszystkie możliwe oszczędności oraz inne formy pomocy. Opieka zapewniana w ramach Funduszy jest niestety niewystarczająca i musimy korzystać z oferty prywatnej. Cena rehabilitacji, turnusów oraz konsultacji medycznych nie daje mi jednak spać po nocach – ja po prostu nie mam takich funduszy! Dlatego muszę poprosić o wsparcie. Proszę, pomóż mojemu dziecku...  Monika, mama

1 305,00 zł ( 4,08% )
Brakuje: 30 610,00 zł
Mariusz Ziemba
Mariusz Ziemba , 29 lat

Bez rehabilitacji wszystko pójdzie na marne... Pomagamy Mariuszowi❗️

Nasz syn Mariusz cierpi na mózgowe porażenie czterokończynowe, odkąd miał pół roku. Zwykła wizyta sprezentowała nam okrutną diagnozę, która wtedy wywróciła nasze życie o drastyczne 180 stopni. Od tamtej pory codzienność to terapie, konsultacje i rehabilitacje. Mariusz ma dzisiaj 28 lat. Jest dorosłym mężczyzną, ale do codziennej egzystencji potrzebuje pomocy. Nie jest w stanie całkowicie sam się ubrać czy zjeść. Komunikuje się normalnie. Skończył szkołę i przysposobienie do zawodu, gdzie uczył się podstawowych czynności jak krojenie i gotowanie. Umie czytać i pisać, chociaż kiedy trzyma długopis, wyraźnie widać wzmożone napięcie w palcach. Rehabilitacja przynosi efekty. Mariusz do tej pory siedział tylko na wózku, a teraz powoli jest w stanie coraz stabilniej stanąć na nogi! Dla nas to prawdziwy cud, którego za żadną cenę nie chcemy utracić. A do tego potrzebna jest stała rehabilitacja. Codziennie ćwiczymy też w domu, korzystamy z rehabilitacji fundowanej przez NFZ, a ostatni wzięliśmy udział w specjalistycznym turnusie. To jedynie kropla w morzu. Znaczną większość kosztów pokrywamy z własnej kieszeni i po prostu zaczyna brakować nam środków. A nie możemy się poddać. Stawką jest sprawność Mariusza i wszystko, co do tej pory wypracował. Proszę, pomóż nam sprawić, że pewnego dnia nasz syn stanie na nogi. Rodzice

1 305,00 zł ( 12,26% )
Brakuje: 9 334,00 zł
Krystyna Kuczyńska
Pilne!
6 dni do końca
Krystyna Kuczyńska , 64 lata

Mam dość strachu o własne życie! Pomagamy Krystynie pokonać nowotwór!

Jestem Krystyna. Znalazłam się w sytuacji, w której nie poradzę sobie sama i potrzebuję Twojej pomocy. Walczę z nowotworem piersi. Chemia uszkodziła moje serce, wątrobę i nerki… Boję się, że zabraknie mi środków na dalsze leczenie. Pomocy! Moja walka z chorobą toczy się od 2021 roku. Diagnozę poznałam podczas jednego z badań mammograficznych, potem sprawy potoczyły się już bardzo szybko. Niemal natychmiast musiałam się poddać operacji, po której wdrożono chemioterapię.  Niestety, ponad pół roku leczenia nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Moja sytuacja pogorszyła się. Nastąpił przerzut do węzłów chłonnych, a skutki uboczne leczenia zamieniły moją codzienność w koszmar. Mój organizm był tak bardzo osłabiony… Nie miałam energii, nie byłam w stanie jeść – balansowałam na granicy skrajnego wycieńczenia.  W lipcu 2022 przeszłam operację węzłów chłonnych. Jesienią wróciłam do przyjmowania chemii. Brałam ją do wiosny 2023, po czym rozpoczęłam radioterapię. Przez cały ten czas czułam się źle. Tak naprawdę dopiero od dwóch tygodni jestem w stanie chodzić, a nie ciągle leżeć… Mój stan jest niewiadomą. Wiem, że muszę cały czas monitorować sytuację, nie dopuścić do sytuacji, w której nowotwór dostałby chociaż najmniejsze pole do nawrotu. Ale on atakuje… Niedługo czeka mnie operacja wycięcia guza z nerki.  Koszty walki są ogromne! Konsultacje, dojazdy, leki, suplementy potrafią zmniejszyć mój budżet nawet o 1000 zł każdego tygodnia. Czuję, że z każdej strony czyha na mnie zagrożenie o innym charakterze – martwię się o możliwy rozwój choroby, ale też przeraża mnie perspektywa braku środków na leczenie.  Chciałabym zobaczyć już szczęśliwy finał tej historii, jednakże do tego jeszcze długa droga – wciąż odpieram ataki choroby, każdy mój dzień jest walką. Mam dość nieustannego funkcjonowania w strachu, mrocznych myśli, poczucia rezygnacji.  Gdy po raz pierwszy usłyszałam diagnozę – nowotwór złośliwy, czułam się odrzucona i niepotrzebna. Sama z moim cierpieniem, strachem i beznadzieją. Ale odnalazłam nadzieję i wsparcie! Pomogła mi moja córka, pani psycholog, fundacja. Odzyskałam wolę żyć. Wiem, że mogę pokonać chorobę i być szczęśliwa.  Na drodze do tego stoją jednak pieniądze na podstawowe potrzeby. Często muszę wybierać między lekami a jedzeniem. Proszę Cię o pomoc! Nie o wielką sumę, ale o tyle, ile jesteś w stanie dać. Każda złotówka ma dla mnie ogromne znaczenie. Każda złotówka przybliża mnie do zdrowia i szczęścia. Chcę żyć dla siebie, córki i wnuka. Wierzę, że pomożesz mi pokonać tego okropnego przeciwnika! Krystyna

1 303,00 zł ( 1,53% )
Brakuje: 83 804,00 zł
Paulina Leśków
Paulina Leśków , 20 lat

Wejście w dorosłość oznacza koniec refundacji - Paulina musi sobie radzić sama... POMOŻESZ?

Niech nie zwiedzie was uśmiech na mojej twarzy. Za nim kryje się ból i cierpienie. Od urodzenia zmagam się z dziecięcym porażeniem mózgowym — mam niedowład połowiczy prawostronny i chciałabym po prostu lepiej żyć…  Brak sprawności manualnej prawej ręki sprawia, że nie jestem samodzielna i wymagam codziennej pomocy od bliskich. Przykurcze mięśniowe i brak koordynacji ruchowej sprawia mi trudności w chodzeniu.  Dodatkowo od 2012 roku choruje na padaczkę. Boję się, bo jest nieprzewidywalna. Nie mogę działać spontanicznie, cały czas z tyłu głowy wiem, że może mi coś grozić i że powinnam uważać.  Jednak mimo choroby, która zawładnęła moją codziennością, staram się czerpać z życia jak najwięcej radości. Chciałabym żyć jak każdy nastolatek, pójść na studia i się usamodzielnić.  Chciałabym w końcu coś móc — sama, bez pomocy. Chciałabym czuć, że MOGĘ!  Mam marzenia do spełnienia. Chciałabym zdać maturę i pójść na studia prawnicze — ma wielkie ambicje i play. Chcę mieć szanse, by je realizować.  Aby to osiągnąć potrzebuję systematycznej rehabilitacji, niestety koszty zajęć z fizjoterapeutą są bardzo wysokie, a po ukończeniu 18 roku życia nie mam już prawa do refundacji i pomocy. Żeby ostatecznie wygrać samodzielność, najpierw muszę prosić o pomocną dłoń.  Wierzę, że jest wokół mnie wiele dobrych ludzi, którym moja przyszłość nie jest obojętna.  Będę wdzięczna za każdą pomoc. Paulina

1 300 zł
Mikołaj Kondratowicz
Mikołaj Kondratowicz , 3 latka

Mikołaj jest uwięziony w swoim świecie! Pomóż mi zawalczyć o przyszłość syna!

Mikołaj to nasz ukochany synek. Nasze szczęście z powitania go na świecie było nie do opisania! Niestety nie trwało długo. Los nie był dla Mikołajka łaskawy. Nagle zaczęły pojawiać się niepokojące objawy: zaburzenia integracji sensorycznej, brak mowy, napady agresji i do tego wyszła padaczka. Po drodze wyszła również skolioza i obniżone napięcie mięśniowe, problemy z równowagą… Byłam przerażona! Nie wiedziałam, co się z dzieje synem, a tym bardziej jak mogę mu pomóc. Natychmiast rozpoczęłam konsultacje ze specjalistami. Chciałam jak najszybciej znaleźć źródło kłopotów synka! W końcu otrzymałam pierwszą diagnozę, która była ciosem prosto w moje matczyne serce. U Mikusia zdiagnozowano autyzm wczesnodziecięcy. Czułam, jak nasz świat się wali. Wiedziałam jednak, że muszę być silna – dla niego. Szukałam pomocy u kolejnych specjalistów i terapeutów. Niestety kłopotów tylko przybywało, a ja musiałam zapewnić synkowi jak najlepszą opiekę. Udało nam się dostać na zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju oraz regularne wizyty u psychologa, pedagoga i logopedy. To jednak dopiero początek walki o normalne życie…  Konieczne są jeszcze częste konsultacje z neurologiem, fizjoterapeutą i terapeutą SI. Ważna jest również opieka ortopedy. Marzę, by dzięki wsparciu specjalistów Mikołajkowi było, choć odrobinę łatwiej. Trudno jest się pogodzić z tym, że synek jest uwięziony we własnym świecie, z którego nie mogę go wyciągnąć…  Mikołaj nie potrafi nawiązać relacji z rówieśnikami, ma problemy z komunikacją, zachowuje się, jakby mnie nie słyszał… Bardzo dużą trudnością stała się dodatkowo wybiórczość pokarmowa i nieprawidłowości trawienne. Czasami mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej! Widok cierpienia i frustracji własnego dziecka to najgorsze, co może spotkać rodzica! Staram się, jak tylko mogę, by mu pomóc. Jednak koszty związane z kolejnymi terapiami i wizytami u specjalistów zaczynają mnie przerastać. Nie wiem już, jak mam je pokryć samodzielnie… Dlatego bardzo proszę o pomoc. Każda złotówka to dla Mikołajka szansa na lepszą przyszłość! Natalia, mama Mikołaja

1 300,00 zł ( 6,1% )
Brakuje: 19 977,00 zł
Edyta Olszewska i Jolanta Kliniewska-Jabłońska
Edyta Olszewska i Jolanta Kliniewska-Jabłońska , 28 lat

Mama i córka walczą z cukrzycą typu 1! Pomóż im!

Na cukrzycę typu 1 chorujemy obie już od 20 lat! Przez ten czas próbowałyśmy się z nią polubić i żyć w symbiozie, jest to jednak o tyle trudne, że pomimo postępu technologicznego, systemy monitorujące glikemię wciąż płatają nam figle... Niestety, po ukończeniu 26 roku życia nie obowiązuje już refundacja pomp insulinowych. Wychodząc naprzeciw smutnej prozie życia i chcąc poprawić nasz wspólny komfort funkcjonowania na co dzień – prosimy Was o pomoc! Nowe pompy Medtronic 780g wraz ze specjalistycznym do nich osprzętem pozwolą nam na bezpieczny sen oraz wstrzymanie rozwoju neuropatii i ślepoty cukrzycowej. Co więcej, będziemy w stanie umocnić naszą kondycję psychiczną i fizyczną, która jest już wystarczająco nadszarpnięta ciągłym zamartwianiem się o stan cukru. Prowadzimy bardzo aktywny tryb życia, uprawiamy ekologiczną żywność, a także regularnie uczęszczamy na wizyty lekarskie kontrolujące postęp cukrzycy, nie jest to już jednak wystarczające. Dopiero nowy system CMG – ciągłego monitorowania glikemii, jest w stanie zatrzymać kolejne powikłania cukrzycowe. Cukrzyca jest nieuleczalna, jednak my nie zamierzamy się poddać! Z całego serca prosimy o wsparcie naszej walki z chorobą! Każda przekazana wpłata jest na wagę złota! Edyta i Jolanta

1 300,00 zł ( 2,44% )
Brakuje: 51 892,00 zł
Fabian Krasącki
Fabian Krasącki , 6 lat

Podaruj Fabianowi szansę na lepszą przyszłość!

Fabian jest jeszcze małym chłopcem, jednak nie może w pełni cieszyć się swoim dzieciństwem. Mój synek jest inny niż jego rówieśnicy, przez co musi ciężej pracować, by prawidłowo się rozwijać. Każdy dzień jest walką o jego lepszą przyszłość! Przez długi czas Fabian nie mówił, był też bardzo ruchliwy. Zaczęłam szukać pomocy u specjalistów i jeździć z synkiem do różnych poradni. Po wielu badaniach w końcu postawiono diagnozę – autyzm dziecięcy! Nie mogłam w to uwierzyć! Wiedziałam jednak, że trzeba działać szybko. Fabian rozpoczął konieczne zajęcia i terapie, został też objęty opieką specjalistów. Dzięki ciężkiej pracy, również w domu, widzę postępy w jego rozwoju. Wiem jednak, że przed moim dzieckiem jeszcze długa droga… Dużą trudnością dla Fabiana jest obecnie komunikacja. Jako mama zwykle umiem zrozumieć jego potrzeby, ale ciężko mu porozumiewać się z innymi osobami. Jedyną szansą na dalszy rozwój umiejętności mojego synka jest kontynuowanie potrzebnych mu terapii. Niestety, są one bardzo drogie… Cały czas staram się zapewniać Fabianowi wszystko, czego potrzebuje. Nie mogę pozwolić, by pieniądze były przeszkodą dla lepszej przyszłości mojego dziecka! Z całego serca proszę Was o pomoc! Będę wdzięczna za każde okazane wsparcie! Urszula, mama Fabiana

1 300,00 zł ( 4,07% )
Brakuje: 30 615,00 zł