Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Adrian Matusiak
Adrian Matusiak , 15 lat

Tylko dzięki operacji Adrian ma szansę zacząć chodzić na własnych nogach! Pomóż❗️

Mój synek nigdy nie poznał, czym jest beztroskie dzieciństwo. Z kolei słowo „rehabilitacja” zna doskonale. Adrian każdego dnia ćwiczy w pocie czoła, by stawać się coraz bardziej samodzielnym. To jednak wiąże się z wielkim bólem, łzami i ciężką pracą... Adrian przyszedł na świat jako wcześniak w 33. tygodniu ciąży. Od urodzenia zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym, z którym współwystępuje mnóstwo zaburzeń – wady wzroku, słuchu, zaburzenia pracy mięśni oraz liczne deformacje w obrębie układu kostnego. Ze względu na problemy z nóżkami, Adrian przeszedł dwie skomplikowane operacje. Syn miał przetaczaną krew, założono mu aż 150 szwów, a następnie gips. Miał zwichnięte prawe biodro, więc konieczna była osteotomia ze skróceniem 2 cm kości udowej… Od tych trudnych chwil minęło już sporo czasu, jednak walka Adriana się nie zakończyła. Konieczna będzie kolejna operacja prawej nogi, aby synek mógł prawidłowo ją obciążać i chodzić przy balkoniku lub o kulach. To jedyna szansa na jego samodzielność, musimy działać szybko! Mimo systematycznej i intensywnej rehabilitacji, bez operacji Adrian nie będzie mógł swobodnie się poruszać czy lepiej funkcjonować. Syn uczęszcza do 8 klasy – przed nim egzamin i nowa szkoła… Bardzo zależy nam na szybkim przeprowadzeniu operacji, aby zdążyć z rehabilitacją pooperacyjną i zapewnić Adrianowi lepszy start w nowej szkole, bez wózka inwalidzkiego. Termin operacji został wyznaczony na 13 lutego 2025 roku. Niestety, ogromną przeszkodą są pieniądze – jej koszt to ponad 20 tysięcy złotych! Ta kwota jest dla nas nieosiągalna w tak krótkim czasie… Jestem bardzo wdzięczna za wsparcie, jakie dotychczas okazaliście Adrianowi. Dzięki Wam walka o jego sprawność była choć trochę łatwiejsza. Niestety, znów muszę prosić Was o pomoc. Operacja jest jedyną szansą, aby mój syn zaczął wreszcie chodzić na własnych nogach. Dziecięce porażenie mózgowe będzie towarzyszyć Adrianowi już zawsze. Jednak nie przestaję wierzyć w to, że jego codzienność może być lepsza! Proszę, wesprzyjcie mojego synka, który jest wielkim wojownikiem i dzielnie walczy o normalne dzieciństwo... Potrzebuje tylko Waszej pomocy! Iwona, mama

1 665,00 zł ( 6,8% )
Brakuje: 22 804,00 zł
Karolina Gęsikowska
Karolina Gęsikowska , 39 lat

Walka Karoliny się nie kończy... Pomożesz?

Kochani Darczyńcy! Bardzo dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzedniej zbiórce.  Moja walka trwa, a ja nadal potrzebuję Waszej pomocy! Oto moja historia: Przez całe życie zmagam się z niepełnosprawnością. Wiem, że nigdy nie będę zdrowa, że nigdy nie stanę na nogi. Nauczyłam się żyć z chorobą i pomimo wielu przeciwności losu, wieść szczęśliwe życie. Mam wspaniałego męża, który każdego dnia daje mi ogrom wsparcia i pomocy.  Od dziecka choruję na przepuklinę rdzeniowo — mięśniową. Poruszam się na wózku inwalidzkim i jestem mu całkowicie podporządkowana. Moja sytuacja zdrowotna niestety z każdym dniem się pogarsza, przez co coraz ciężej radzimy sobie z opłacaniem niezbędnego leczenia i rehabilitacji.  Często na życie nie zostaje nic… Muszę wtedy wybierać ważniejsze leczenie lub po prostu rezygnować...  Są to bardzo trudne wybory, zwłaszcza że rehabilitacja jest niezbędna, żebym mogła żyć samodzielnie. Bez bólu. Cierpię również na osteoporozę i arytmię, dlatego konieczna jest stała kontrola i opieka lekarska. Mój mąż również ma problemy ze zdrowiem i nie daje już rady mnie nosić. Dźwig elektryczny znacząco ułatwiłby naszą codzienność. Bardzo prosimy o wsparcie. Wierzę, że nie przejdziecie obok mnie obojętnie. Wasza pomoc jest na wagę złota! Karolina

1 664,00 zł ( 31,27% )
Brakuje: 3 656,00 zł
Dorota Sołkowicz
Dorota Sołkowicz , 53 lata

Szła poboczem, kiedy wjechało w nią auto! Pomóż!

Dorota przez wiele lat wiodła spokojne i poukładane życie.  Zajmowanie się domem i kontakt z rodziną zawsze były dla niej najważniejsze. Miała jeszcze wiele cudownych planów na przyszłość, tymczasem los przygotował dla niej koszmarny scenariusz… W 2011 roku codzienność Doroty diametralnie się zmieniła. Tego dnia szła z synem poboczem jezdni i potrąciło ją nadjeżdżające auto. Dorota trafiła do szpitala z wielonarządowym urazem. Musiała stoczyć dramatyczną walkę o życie. Niestety, skutki wypadku okazały się bardzo rozległe. U Doroty wystąpiło porażenie kończyn dolnych, niewydolność serca i niewydolność oddechowa. Wciąż jest w ciężkim stanie, a co najgorsze, do wszystkiego doszły jeszcze choroby przewlekłe wynikające z urazów po wypadku. Jest to m.in. cukrzyca, niewydolność tarczycy i astma oskrzelowa. Lista dolegliwości jest długa i nieustannie się powiększa.  Dorota jest poddawana systematycznej rehabilitacji. Musi wszystkiego nauczyć się od nowa. Jest pod stałą opieką zarówno naszą, jak i specjalistów. Obecnie Dorota porusza się na wózku inwalidzkim, który jest już bardzo wysłużony. Chcielibyśmy wymienić go na nowy, sprawniejszy, który będzie spełniał wszystkie swoje funkcje. Wiąże się to jednak z ogromnymi kosztami, których nie jesteśmy w stanie pokryć z własnych środków. Bardzo prosimy Was o wsparcie!  Rodzina i bliscy Doroty

1 662,00 zł ( 5,78% )
Brakuje: 27 062,00 zł
Mussa Sułtaszew
Mussa Sułtaszew , 3 latka

Trwa walka o małe serduszko❗️Pomóż póki jeszcze mamy czas❗️

Jestem zrozpaczonym ojcem i BŁAGAM Cię o pomoc! Mój synek urodził się z bardzo ciężką wadą serca. Ma zaledwie 2 latka i mury szpitala są dla niego, jak dom. To tu wielokrotnie walczono o jego życie. Życie, które wciąż kruche jest, jak lód… Od ponad dwóch lat, od kwietnia 2022 jest leczony w klinice Sejong w Korei Południowej. W tym czasie przeszedł 7 operacji serca, z czego 3 na otwartym sercu! Jednak ani lekarze, ani nasza rodzina nie spodziewali się tego, co wydarzyło się 24 maja 2024 roku. Musa przeszedł siódmą zaplanowaną operację – angioplastykę balonową tętnicy płucnej. Operacja miała zakończyć jego leczenie i mieliśmy nadzieję, że wkrótce wróci do domu. Niestety, w trakcie wystąpiły komplikacje: pękła tętnica płucna, serce zatrzymało się i rozpoczęło się krwawienie wewnętrzne.  Lekarze musieli przeprowadzić pilną operację na otwartym sercu, która trwała aż 12 godzin! Przez trzy dni kardiolodzy, torakochirurdzy i specjaliści intensywnej terapii desperacko walczyli o życie naszego małego synka…  W końcu udało się. Przez kolejne dwa tygodnie Musa przebywał na oddziale intensywnej terapii podłączony do drogich urządzeń, aby utrzymać go przy życiu. Dziś jego stan ustabilizował się, a wyniki badań i prześwietleń są coraz lepsze. Pomimo poprawy sytuacji, borykamy się z ogromnymi problemami finansowymi. Operacja ratunkowa, ECMO i inne urządzenia podtrzymujące życie to astronomiczne kwoty, z którymi nie możemy sobie sami poradzić. W ciągu dwóch lat nasza rodzina bardzo się zadłużyła.  Do tej pory koszty wyniosły blisko 600 000 zł i będzie rosła do końca leczenia… Dlatego proszę Was, ludzi o wielkich sercach, każdego, kto jest w stanie nam pomóc o szansę! O zatrzymanie tego, czego najbardziej się boję! Nie chcę stracić mojego synka! On już tyle wywalczył, tyle przeszedł... Mówi się, że każdy jest kowalem własnego losu... Kowalem naszego losu: mojego i mojego synka, jesteście Wy... Bez was go nie uratuję. Proszę, pomóżcie... Tata

1 662,00 zł ( 0,25% )
Brakuje: 654 190,00 zł
Małgorzata Noga
Małgorzata Noga , 64 lata

Krwotok a potem udar❗️Pomóż Małgosi wrócić do dawnej sprawności❗️

Nic nie zapowiadało, że Małgosia, ukochana żona i mama, miała problemy zdrowotne. Jak każdego dnia szykowała się do pracy i nagle usłyszeliśmy hałas w łazience. Pobiegłem sprawdzić, co się stało i zobaczyłem moją żonę leżącą na podłodze. Natychmiast udzieliliśmy jej pomocy i wezwaliśmy pogotowie. Karetka przewiozła Małgosię do szpitala MSWiA. Jednak po przyjeździe lekarze zdecydowali, że nie są w stanie udzielić jej pomocy na takim poziomie, jakiego potrzebuje. Podjęto decyzje o zmianie szpitala. Okazało się, że przeszła wylew. Jej stan stopniowo się stabilizował, kiedy przyszedł kolejny niespodziewany cios.  Kilka dni później Małgosia doznała udaru. Był dużo gorszy niż wylew i doprowadził do ogromnego spustoszenia w jej organizmie. Nie reagowała na bodźce, dopiero po kilku dniach zaczęła nas rozpoznawać, nie mówiła i zmagała się z paraliżem prawej strony ciała. Postępy są, przychodzą bardzo powoli, ale dają nam nadzieję, że Małgosia z tego wyjdzie. Obecnie rehabilituje się ambulatoryjnie w Krakowie, jest w stanie mówić, ale nie mamy pojęcie, czy zajęcia raz w tygodniu będą wystarczające. Lekarze jasno mówią, że powrót do zdrowia może być trudny, a przede wszystkim długotrwały. Małgorzata jest bardzo zaangażowaną i lubianą w pracy i przez uczniów nauczycielką biologii. Przez lata budowała relacje, poświęcała się pracy, przygotowywała młodzież do matury nawet na emeryturze. A teraz to wszystko stoi pod znakiem zapytania. Mamy syna Dominika i dwójkę wnucząt – 8-letnią Julcię i 11-letniego Jasia. Żona uwielbia zabierać ich do nas na „dzień z babuliną”, jak to nazywa. Doceniała każdą chwilę spędzoną z rodziną. Dlatego nikt z nas nie był przygotowany na taki tok wydarzeń… Chcielibyśmy zagwarantować Małgorzacie możliwość powrotu do zdrowia. Ma kochającą rodzinę, przyjaciół oraz przyszłych studentów, którzy czekają na jej powrót do sprawności. Dlatego prosimy o przekazanie darowizny w jakiejkolwiek kwocie, nawet najmniejszej. Każda wpłata ma ogromne znaczenie. Mąż Adam i syn Dominik

1 657,00 zł ( 1,69% )
Brakuje: 96 329,00 zł
Paweł Bączyk
Paweł Bączyk , 37 lat

Paweł od urodzenia walczy o sprawność i zdrowie! Pomożesz?

Mój narzeczony od urodzenia choruje na Dziecięce Porażenie Mózgowe spowodowane niedotlenieniem mózgu. Jego rodzice Pawła po porodzie usłyszeli, że dostał 10 pkt w skali Apgar. Po paru miesiącach zaczęły się jednak problemy z siadaniem, raczkowaniem. Paweł robił wiele rzeczy lewą ręką, podczas gdy prawa dostawała przykurczy i nie dało się jej wyprostować.  Po trzech latach zapadła diagnoza. Rodzice Pawła usłyszeli, że nie ma szans na „normalne” życie, że ich syn będzie dzieckiem leżącym… Mimo początkowego szoku rodzice postanowili z całych sił zawalczyć o jego zdrowie oraz przyszłość. Zaczęły się kolejne wizyty w szpitalach, operacje oraz niekończąca się rehabilitacja. Paweł potrzebował aż 6 operacji, a w dzieciństwie szpital był jego drugim domem. W wieku 15 lat przeszedł pionierską operację, która pozwoliła częściowo wyprostować prawą rękę, wcześniej „przylegającą” do piersi.  Paweł nigdy się nie poddawał. Udowadniał innym i sobie, że mimo ciężkiej choroby można wiele osiągnąć. Skończył szkołę wyższą, mimo drwin zdał prawo jazdy, choć jego prawa ręka jest praktycznie niesprawna. Paweł zawsze angażował się w pomoc innym. W najbliższych czasie planuje wziąć udział w Rajdzie Koguta. Jest to charytatywny wyścig, dzięki któremu przez 7 lat udało się zebrać ponad 4 miliony złotych na pomoc chorym dzieciom z całej Polski! W zeszłym roku zamieszkaliśmy razem i jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi. Cieszymy się każdym kolejnym dniem i marzymy o założeniu w przyszłości rodziny. Niestety, choroba Pawła nadal utrudnia mu funkcjonowanie. Wykrzywiona końsko-szpotawa prawa stopa sprawia, że wchodzenie po schodach czy długie spacery są dla niego nadal wyzwaniem. Ma również problem z czynnościami, do których potrzeba dwóch sprawnych rąk – podnoszeniem czy sięganiem po coś wysoko.  Paweł potrzebuje dwóch operacji. Ku naszej rozpaczy w jego wieku żadna z nich nie jest już refundowana… Jedna z operacji umożliwiałaby wyprostowanie stopy oraz możliwość normalnego chodzenia, druga zaś sprawiłaby, że Paweł będzie mógł wyprostować rękę w łokciu… Koszt obu tych operacji to prawie 30 tysięcy złotych. Dodatkowo narzeczony ponosi wysokie koszty związane z opieką specjalistów, zakupem leków przeciwbólowych czy kolejnych opatrunków. Oboje kochamy góry, a dzięki wyprostowaniu stopy mój narzeczony będzie mógł spacerować po szlakach. Z kolei wyprostowanie ręki da mu możliwość noszenia na rękach dziecka, gdy powiększymy swoją rodzinę. Paweł zawsze starał się być samodzielny i angażował się w pomoc innym. Tym razem to on potrzebuje wsparcia. Prosimy, wesprzyjcie nas w walce o sprawność i lepsze jutro. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i krok w stronę spełnienia marzeń… Narzeczona Pawła, Marzena

1 656,00 zł ( 5,16% )
Brakuje: 30 387,00 zł
Małgorzata Miśkiewicz
Małgorzata Miśkiewicz , 39 lat

Trwa walka ze skutkami UDARU❗️Pomóż Małgosi odzyskać zdrowie!

2 grudnia 2023 roku mój świat się zatrzymał. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Leżałam wtedy w łóżku i chciałam wstać. Nagle poczułam, że nie mam panowania nad prawą stroną ciała. Wpierw noga, potem ręka… Moja twarz po prawej stronie zaczęła niekontrolowanie wykrzywiać się i opadać… Na szczęście nie byłam w domu sama. Ostatkiem sił, niewyraźnie poprosiłam członka mojej rodziny o wezwanie pogotowia i otwarcie okien. Na karetkę czekaliśmy 15 minut – każda z nich zdawała się wtedy trwać wieczność. Ratownicy przetransportowali mnie do szpitala, gdzie stwierdzono u mnie krwotok śródmózgowy z następowym porażeniem połowiczym prawostronnym. Na oddziale neurologicznym spędziłam 2,5 tygodnia. Gdy mój stan był wystarczająco stabilny, mogłam wrócić na święta do domu. Wiedziałam jednak, że walka o moją sprawność wciąż trwa. Już 27 grudnia trafiłam na oddział rehabilitacyjny, gdzie spędziłam kolejne 12 tygodni.  Dzięki intensywnej rehabilitacji udało mi się odzyskać choć częściową sprawność w nodze. Niestety, walka z niedowładem prawej ręki wciąż trwa. Jest to szczególnie trudna sytuacja, ponieważ jestem osobą praworęczną. Tak proste czynności jak ubieranie się czy krojenie żywności stanowią teraz dla mnie ogromne wyzwanie… Dodatkowo mierzę się także z nieprawidłowym napięciem mięśniowym oraz spastycznością. Aby mieć szansę wygrać z niedowładem i odzyskać dawne zdrowie potrzebuję kontynuować rehabilitację. Niestety, koszty z tym związane są bardzo wysokie… Dziś marzę o rzeczach bardzo prostych, ale także bardzo ważnych… O sprawności, o samodzielności i o tym, by móc wykonywać wszystkie podstawowe czynności tak, jak dawniej. Proszę, pomóżcie mi to osiągnąć! Małgosia

1 653,00 zł ( 3,1% )
Brakuje: 51 539,00 zł
Filip Frączyk
Filip Frączyk , 7 lat

Uchroń Filipka przed pogorszeniem sprawności! Potrzebny specjalistyczny wózek!

W 2021 roku naszą rodzinę spotkała ogromna tragedia. Niespełna czteroletni Filipek uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Nigdy nie zapomnimy strachu o jego życie, który nam wtedy towarzyszył…  Droga do zdrowia nie zakończyła się po opuszczeniu oddziału szpitalnego. Sprawność naszego synka zależy teraz od systematycznej rehabilitacji! W ostatnich latach, w dużej mierze dzięki Waszemu wsparciu przy opłaceniu turnusów, udało się osiągnąć wspaniałe efekty – Filip próbuje stawiać pierwsze kroki i potrafi klęknąć! Niestety, wszystkie postępy może zaprzepaścić niedobrany wózek… Filipek miał już dwa wózki refundowane przez NFZ – nie były one jednak dopasowane pod niego. Źle w nich siedział, krzywił się, a trud włożony w rehabilitację mógłby pójść na marne! W końcu udało nam się znaleźć wózek, który odpowiada potrzebom Filipka! Niestety problemem jest jego koszt. Cena takiego wózka to kilkanaście tysięcy złotych, z czego jedynie część podlega refundacji NFZ.  Na ten moment odpowiedni wózek to tylko marzenie... Mamy jednak nadzieję, że dzięki Waszej pomocy uda się je spełnić! Wierzymy, że po raz kolejny możemy liczyć na Wasze wsparcie! Razem możemy zmienić życie FIlipka na lepsze! Rodzice

1 652,00 zł ( 10,78% )
Brakuje: 13 668,00 zł
Piotr Rojek
Piotr Rojek , 55 lat

Piotr stracił nogę, jednak jak najszybciej chce wrócić do pracy! Pomóżmy mu odzyskać sprawność!

Nigdy nie sądziłem, że tak będzie wyglądało moje życie. Zawsze byłem silnym, pracowitym i sprawnym mężczyzną. Niestety, parę lat temu spadła na mnie bardzo poważna diagnoza, która pozbawiła mnie zdrowia i sprawiła, że muszę prosić Was o pomoc… Pierwsze objawy choroby zaczęły się parę lat temu – zaczęła mnie bardzo mocno boleć łydka. W tamtym czasie dużo pracowałem, więc myślałem, że to po prostu od zbyt dużego wysiłku. Niestety, z czasem okazało się, że przyczyna jest inna.  4 lata temu zdiagnozowano u mnie miażdżycę. W ciągu roku przeszedłem aż 4 poważne operacje – czyszczenia i rozszerzania żył. Mimo to choroba postępowała dalej. Ku mojej rozpaczy niezbędna była amputacja nogi, którą przeszedłem w 2020 roku.  Aktualnie poruszam się o wózku bez napędu, który jest już w  bardzo słabym stanie. Bardzo ciężko jest mi się poruszać po okolicy, nie ma chodnika, a ulice są pełne głębokich dziur. Wyprawa do najbliższego sklepu oddalonego o 1,5 km jest dla mnie niczym wejście na Mount Everest.  Osobą, na którą mogę liczyć w tej ciężkiej sytuacji, jest moja siostra. Mogę liczyć na jej duże wsparcie przy większych zakupach – mimo że sama musi na pieszo przejść pół miasta, by mi pomóc. Moim marzeniem jest, aby móc korzystać z rehabilitacji i nauczyć się chodzić przy pomocy protezy. Dzięki temu będę mógł wstać z wózka i stać się bardziej samodzielny.  Próbowałem nauczyć się chodzić z protezą sam, jednak jest to dla mnie bardzo ciężkie – nie raz się już przewracałem, co jest niezwykle niebezpieczne ze względu na wcześniej przebyte operacje.  Prywatna rehabilitacja jest niestety bardzo kosztowna i nie jestem w stanie samodzielnie udźwignąć takiego ciężaru finansowego, dlatego zwracam się o pomoc od Was. Proszę, pomóżcie mi odzyskać sprawność, wstać z wózka i stać się jak najbardziej samodzielnym.  Marzę o wyjściu z domu i powrotu do pracy – od kwietnia 2023 roku oczekuję na ofertę pracy lub wolontariatu. Niestety, do tego potrzebne jest stanięcie na nogach. Z całego serca dziękuje za każdy gest dobroci i wsparcia.  Piotr

1 651,00 zł ( 31,03% )
Brakuje: 3 669,00 zł