Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Aleksandra Dybał
12 dni do końca
Aleksandra Dybał , 8 lat

Wcześniactwo nie może być wyrokiem! Pomóż!

Nie tak miała rozpocząć się nasza wspólna przygoda. Od pierwszych chwil życia zbyt mała, zbyt niegotowa Olunia walczyła o swoje życie i sprawność.  Myślałam, że córeczka przyjdzie na świat o czasie. Niestety, córka jest wcześniakiem, urodziła się w 33 tygodniu ciąży. Z powodu przedwczesnego porodu córeczki musieliśmy zacząć rehabilitować ją już od trzeciego miesiąca życia. Tylko dzięki swojej determinacji, a także pracy ze specjalistami w wieku 3,5 roku zaczęła chodzić. Każdego dnia walczymy o samodzielność, jednak ta walka pochłania ogromne pieniądze. Każda przerwa, chwila zwątpienia, mniejsza ilość godzin rehabilitacji daje nam do zrozumienia, że nie ma na to miejsca w naszej walce. Leczenie pozwala Oli w każdy dzień wchodzić z większą pewnością — dlatego to tak bardzo dla nas ważne!  Przed nami dużo pracy, długa droga, na końcu której znajduje się upragniony cel — sprawność! Bardzo proszę, pomóż jej w pełni cieszyć się dzieciństwem! Monika, mama

523 zł
Gaja Zakrzewska
Pilne!
7 dni do końca
Gaja Zakrzewska , 2 latka

Zespół Retta – koszmarna choroba, która zabiera Gaję❗️ Koszmarnie drogi lek, to ostatnia nadzieja!

U mojej dwuletniej córki została zdiagnozowana nieuleczalna, bardzo ciężka i rzadka, genetyczna choroba – Zespół Retta.  Jest to zaburzenie neurorozwojowe, które wpływa na funkcjonowanie mózgu, rdzenia kręgowego oraz systemu nerwów i komórek. Choroba powoduje, m.in. problemy fizyczne, psychiczne, a także padaczkę, problemy kardiologiczne, bezdechy. Na Zespół Retta nie ma lekarstwa. Dziecko powoli zamyka się w swoim ciele, przestaje się komunikować z otoczeniem i staje się tzw. Cichym Aniołem. W konsekwencji może stracić władzę w rękach i nogach, a także wszystkie nabyte do tej pory umiejętności.  Jedyną formą leczenia jest rehabilitacja. Gaja jest obecnie na etapie regresu, co oznacza, że choroba postępuje! Wszystko, czego do tej pory się nauczyła w toku własnego rozwoju, zaczyna już zapominać! Patrzę na to i sama nie mogę uwierzyć, jak choroba odbiera mi dziecko! Jeszcze kilka miesięcy temu córka potrafiła używać łyżeczki, dzisiaj jest to niemożliwe. Jej ręce zaczynają żyć własnym życiem, a ich ruchy stały się niekontrolowane. Sztywne mięśnie sprawiają, że córka nie ma już nawet siły wejść po schodach! Jedyną nadzieją dla Gai jest terapia genowa, nad którą trwają badania. Wiąże się jednak z wielkimi wydatkami, które sprawiają, że oblewa mnie zimny pot. Wiem jednak, że bez skutecznej pomocy, Gaja przestanie chodzić, mówić, a w ostatnim stadium choroby wystąpią problemy kardiologiczne, które stają się bardzo często bezpośrednią przyczyną śmierci. Los przekreślił Gaję już na samym początku życia, a ja jako jej mama zrobię wszystko, aby ten los zmienić. Ścigam się z czasem, aby choroba całkowicie nie odebrała mi własnego dziecka. Proszę o pomoc, proszę o cud… Agnieszka, mama ➡️ Licytacje – Gaja Zakrzewska - Zespół Retta, Milczący Aniołek ➡️ Fanpage – KLIK ➡️ INSTAGRAM – KLIK

58 694,00 zł ( 0,55% )
Brakuje: 10 571 938,00 zł
Nela Kalińska
Pilne!
Nela Kalińska , 13 miesięcy

PILNE: Roczek na onkologii❗️Malutka Nelka z ogromnym guzem mózgu... POMOCY❗️

Nelka dziś skończyła roczek. Tak strasznie się boję, że jej pierwsze urodzinki, będą tymi ostatnimi… Nasza sytuacja jest jak z najgorszego koszmaru. Zamiast na przyjęciu – jesteśmy na szpitalnej sali, z kapiącą do żył córeczki chemią… Nowotwór chce mi odebrać Nelkę i wepchnąć w szpony śmierci… POMOCY!  Nela to nasze długo wyczekiwane dziecko. Jedynaczka, której jest dla mnie i męża całym światem. Urodziła się z wrodzonym napięciem mięśniowym, ale przecież to żadna tragedia. Kilka miesięcy rehabilitacji i wszystko wydawało się być w porządku. Niestety w pewnym momencie pojawiły się kolejne problemy. Nelka zaczęła przekrzywiać główkę na jedną stronę, trzeba było wrócić na rehabilitację. Niestety kłopoty nie ustępowały, a pewnego dnia Nelkę zaczęło też boleć gardło, konieczny był antybiotyk. I wtedy się zaczęło… Córeczka wymiotowała, ale lekarze podejrzewali, że jej żołądek jest podrażniony z powodu leczenia. Niestety sytuacja pogarszała się, wymioty nie ustępowały… Trafiliśmy na SOR, gdzie pierwsze badania dały niepokojące objawy. Nelka została przewieziona do szpitala w Lublinie, aby wykonać tomograf. Wynik był przerażający: 6-centymetrowy guz w główce mojej malutkiej córeczki! I to na pniu mózgu… Najgorszy rejon…  Trafiliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka. Wtedy stan Nelki był już krytyczny! Konieczna była pilna operacja. Lekarze mówili, żeby się z nią pożegnać, a ja nie mogłam powstrzymać łez… Ale ona, moja malutka, dzielna dziewczynka jakoś to przetrwała! Niestety rokowania nie są pomyślne. Córeczka prawdopodobnie ma guza ETMR. To niezwykle agresywny nowotwór… Ale czekamy jeszcze na ostateczne potwierdzenie diagnozy. Ale ja nie mogę się poddać! Muszę uratować moją malutką córeczkę! Nadzieję daje mi to, że ona walczy z całych sił. Przeżyła operację, po niej szybko zaczęła oddychać sama. Teraz dzielnie znosi chemioterapię, która rozpoczęła się kilka dni temu. Chociaż widzę, jak ją strasznie boli… Później czeka ją jeszcze przeszczep komórek macierzystych i megachemia. Szukamy wszystkich możliwych sposobów na ratunek dla Nelki. Do tego trzeba jednak ogromnych pieniędzy… Chcielibyśmy wysłać próbkę guza do różnych klinik w Europie, gdzie być może zaproponują nam innowacyjną terapię. Tak bardzo boję się, że ją stracę... Że moja malutka ukochana córeczka przegra tę walkę... Dlatego proszę z całych sił – URATUJMY JĄ! Bez Ciebie się nie uda... Natalia, mama

126 676,00 zł ( 39,69% )
Brakuje: 192 473,00 zł
Krzysztof Skibiński
Pilne!
Krzysztof Skibiński , 53 lata

Diagnoza była bezlitosna – GLEJAK IV STOPNIA❗️ Pomóż w walce o ŻYCIE❗️

Nazywam się Krzysztof i jeszcze niedawno prowadziłem spokojne, przepełnione radością życie.  Każdego dnia cieszyłem się z czasu spędzonego z rodziną i przyjaciółmi. Niestety, w maju tego roku wszystko się zmieniło. 27 maja usłyszałem od lekarza słowa, które obróciły moją codzienność w nieustanną walkę. Diagnoza była wstrząsająca: glejak mózgu IV stopnia. Z dnia na dzień mój świat legł w gruzach. Po dwóch tygodniach od wykrycia nowotworu przeszedłem operację, która na szczęście przebiegła bez komplikacji. Następnie czekało mnie sześć tygodni intensywnej radioterapii i chemioterapii. Jednak glejak wielopostaciowy jest wyjątkowo złośliwy i nie można usunąć go w całości – odrasta bardzo szybko, nie poddając się typowym metodom leczenia. Sama chemioterapia to za mało… Moją jedyną nadzieją na przedłużenie życia jest innowacyjna, nierefundowana terapia, polegająca na wprowadzeniu nanocząsteczek tlenku żelaza bezpośrednio do guza, które niszczą komórki nowotworowe od środka. Koszt tego leczenia jest jednak zawrotny i wynosi 180 000 złotych – jest to kwota, która daleko przekracza moje możliwości finansowe. Chociaż codzienna walka bywa wyniszczająca, staram się żyć jak dotychczas. Nadal pracuję, spędzam czas z bliskimi i cieszę się każdą chwilą, jaką mogę z nimi dzielić. Wierzymy, że pokonam chorobę, ale z każdym dniem chemioterapia odbiera mi siły, a moje możliwości się wyczerpują… Dzięki Waszej pomocy mogę mieć szansę na życie, które zostało tak brutalnie zakłócone przez chorobę. Każdy, kto zdecyduje się wesprzeć mnie w tej trudnej walce, staje się dla mnie częścią nadziei na zdrowie i przyszłość. Z całego serca dziękuję za każdą okazaną pomoc i dobre słowo. Z wdzięcznością, Krzysztof

47 686,00 zł ( 24,9% )
Brakuje: 143 804,00 zł
Oliwia Dobrzeniecka
Oliwia Dobrzeniecka , 17 lat

Mam 15 lat i jedno marzenie – chodzić! Proszę, pomóż mi...

Oliwia ma 15 lat. Przez bardzo poważne wady, z którymi się urodziła, wciąż nie chodzi samodzielnie! Dla 15-latki to dramat... Konieczna jest operacja w szpitalu w Aschau w Niemczech, której cena jest ogromna. Oliwię wychowuję sama, więc jest nam tym trudniej. Proszę Cię, pomóż mi ratować zdrowie i przyszłość mojej córki... Dnia, w którym Oliwka przyjdzie na świat, nie zapomnę do końca życia. Czekałam na nią i tak jak każda mama miałam milion pytań w głowie. Teraz wiem, że nie ma nic cenniejszego niż zdrowie. Córeczka urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową oraz stopami końsko-szpotawymi. Zdawałam sobie sprawę, że Oliwka będzie wymagała wyjątkowej opieki, leczenia, rehabilitacji, a także operacji. Już w tamtym momencie moje serce pękało na kawałki. Wyobrażałam sobie, ile cierpienia będzie musiała znieść ta mała istotka, którą tak bardzo kocham, którą chcę uchronić przed całym złem tego świata. Oliwia jest już po kilku operacjach, z których ja pamiętam głównie ogromny strach, oczy przepełnione łzami i minuty, które wydawały się wiecznością. Niestety teraz okazuje się, że Oliwia pilnie potrzebuje operacji kolan. Córeczkę wychowuję sama, dlatego zebranie kolosalnych pieniędzy na jej opłacenie jest dla mnie niezwykle trudne. Wciąż jednak nie przestaję wierzyć w dobrych ludzi – w to, że bezinteresowana pomoc naprawdę istnieje... Widzę, jak Oliwka bardzo chciałaby chodzić, biegać, być taką dziewczynką, jak każda inna w jej wieku. Niepełnosprawność niszczy jej życie, a ja nie mogę na to patrzeć bezczynnie!  To miejsce gromadzi niezwykłych pomagaczy, ludzi o dobrych sercach, dzięki którym niemożliwe nie istnieje! Wiem, że z Wami dam radę pomóc mojej córce... Proszę, nie zostawiajcie nas... ➡️ #LICYTACJE DLA OLIWII#

159 282,00 zł ( 86,59% )
Brakuje: 24 660,00 zł
Oliwia Sęk
Oliwia Sęk , 23 miesiące

Oliwia od pierwszego oddechu walczy o życie! POMÓŻ!

Ile cierpienia może znieść jedna mała dziewczynka? Chcielibyśmy powiedzieć, że problemy naszej córeczki rozpoczęły się w momencie przyjścia na świat. Jednak prawda jest inna. Już w ciąży pojawiły się pierwsze zagrożenia… Dziś Oliwia jest pod opieką hospicjum domowego. Każdy nasz dzień to walka o jej przyszłość. Czas oczekiwania na naszą córkę był niezwykle trudny. Oliwia urodziła się aż 3,5 miesiąca za wcześnie. Nie ważyła nawet kilograma. Powodem przedwczesnego porodu był krwiak, który od samego początku rozwijał się w macicy.  Z dnia na dzień rósł, w końcu był tak duży, że konieczny był poród.  Gdy córka pojawiła się na świecie, rozpoczęła się lawina tragicznych wydarzeń, której konsekwencje towarzyszą nam do dziś. W wodach płodowych rozwijało się zakażenie. Już od pierwszych chwil Oliwia walczyła z sepsą, która doprowadziła do niewydolności wielonarządowej. Nasze maleństwo spędziło pół roku na OIOM- ie. Nie da opisać się słowami, strachu, który nam wtedy towarzyszył.  Przed dwa pierwsze miesiące Oliwia leżała podłączona do respiratora. Nie mogliśmy jej wziąć na ręce, przytulić. Pozostało nam tylko patrzeć na nią wśród niezliczonych rurek i mieć nadzieję, że jej nie stracimy. Ten lęk, to największy koszmar, jaki może spotkać rodzica.  Ciężko nam zliczyć, to wszystko, co wydarzyło się w pierwszych miesiącach życia Oliwii. Cytomegalia doprowadziła do uszkodzenia jej wzroku i słuchu. Córeczka przeszła  laseroterapię oczu. Lekarze uznali nasze dziecko za niewidome. Jednak dzięki bardzo intensywnej i kosztownej rehabilitacji, udało nam się zwiększyć zasięg wzroku z 0 cm do 25 cm. To ogromny sukces i mamy nadzieję, że uda się osiągnąć jeszcze więcej. Jeszcze w szpitalu martwiło nas, że Oliwia nie chce jeść. Winą były obustronne przepukliny pachwinowe. Potrzebna była jeszcze jedna operacja… Nasz koszmar zdawał się nie mieć końca. Niedługo po operacji przepukliny się odnowiły, dlatego do dziś córeczka żywiona jest głównie mlekiem.  Ze względu na to, że Oliwia urodziła się z rzadką chorobą genetyczną – kraniosynostozą, po opuszczeniu szpitala musiała przejść dwie operacje rekonstrukcji czaszki. W przyszłości będzie trzeba je powtórzyć. Bez nich mózg naszej córeczki nie miałby miejsca, żeby rosnąć. Ciężko nam znieść, że tak mały człowiek, musi doświadczać nieustannego bólu. Każdego dnia łamie to nasze serca. Niestety, dodatkowo u córeczki diagnozowano dychawicę oskrzelową  mieszaną. Potrzeby Oliwii są ogromne! Córka jest pod opieką wielu poradni: endokrynologicznej, ortopedycznej, ginekologicznej (z powodu torbieli na jajnikach), pulmonologicznej, metabolicznej, gastroenterologicznej, chirurgii naczyniowej, genetycznej i neurologicznej. Do specjalistów jeździmy do kilku miast w Polsce, czasem oddalonych nawet o 500 km. Przypadłości naszej córki są bardzo rzadkie, dlatego jesteśmy do tego zmuszeni. Nieustannie wykonujemy ogrom pracy. Jest ciężko, ale nie poddajemy się. Ilość terapii, na które uczęszczamy, wypełnia po brzegi każdy nasz dzień. Towarzyszące nam zmęczenie znika, gdy widzimy efekty naszej pracy. Miesięcznie kosztuje nas to około 10 tysięcy złotych, a czasem więcej. Zrobimy wszystko, żeby Oliwia pewnego dnia zaczęła siadać, chodzić, a nawet biegać ze swoim starszym braciszkiem. Marzymy o tym, żeby mogła nas wszystkich w końcu zobaczyć. Nie możemy pozwolić, żeby pieniądze stanęły nam na drodze. Wierzymy, że z pomocą ludzi o dobrych sercach, niemożliwe stanie się możliwe. Rodzice Oliwii ➡️ Licytacje dla Oliwii ➡️ FB: Waleczny Wcześniaczek Oliwia

127 708,00 zł ( 77,82% )
Brakuje: 36 378,00 zł
Kinga Chochorowska
Kinga Chochorowska , 15 lat

Kinga potrzebuje kolejnych operacji... Wesprzyj jej heroiczną walkę!

Artrogrypoza dystalna – od 14 lat życie naszej rodziny krąży wokół tych dwóch słów. Choć bywa ciężko, Kinga niezłomnie toczy walkę o zdrowie i samodzielną przyszłość. Jednak nie wszystkie bariery jest w stanie pokonać sama... 8 sierpnia Kinia przeszła operację lewej dłoni. Nie byłoby to możliwie bez Waszego wsparcia! Będziemy Wam za to już zawsze wdzięczne! To jednak nie koniec naszej walki! Po konsultacji z profesorem wiemy, że przed Kinią JESZCZE 2 OPERACJE – plastyka kciuków! Kciuk jest odpowiedzialny za 70 procent funkcjonalności dłoni. U dzieci z artrogrypozą palec ten bardzo często jest przykurczony i schowany we wnętrzu dłoni.  Celem operacji będzie ustawienie kciuków w opozycji do pozostałych palców w taki sposób, by zwiększyć Kini możliwości chwytania lub objęcia dłonią większych przedmiotów, co w tym momencie jest prawie NIEMOŻLIWE…  Kinia z artrogrypozą będzie do końca życia, dlatego jako matka zrobię wszystko, aby jej pomóc w tej nierównej walce… Córka musi przejść badania genetyczne WES, a po kolejnych operacjach będzie potrzebowała specjalistycznej opieki i intensywnej rehabilitacji. Niestety, za zdrowie i sprawność trzeba słono zapłacić, a nasze możliwości finansowe są ograniczone… Zawsze powtarzam, że gdyby nie troska i wielkie serca ludzi, których spotykamy, byłoby marnie… Dziękujemy Wam za dotychczasową pomoc, za wszystkie wyrazy Waszej życzliwości i wsparcia. Będziemy wdzięczne, jeśli będziecie z nami do końca! Mama, Kasia ➡️ Licytacje dla Kini

48 295,00 zł ( 45,39% )
Brakuje: 58 088,00 zł
Władzio Kraśniewski
12 dni do końca
Władzio Kraśniewski , 5 lat

Na polu bitwy z własnym organizmem - Władziu PILNIE potrzebuje naszej pomocy❗️

Walka o Władusia trwa od mniej więcej dwóch lat, ponieważ nie było łatwo o postawienie właściwej diagnozy. Zaczęło się od kilku ostrych infekcji – zapalenia oskrzeli, bostonki, liszajca zakaźnego i szkarlatyny. Nagle nasz pełen uśmiechu i komunikatywny chłopiec zmienił się nie do poznania, a nasz spokojny świat runął… U synka pojawiły się zaburzenia neurologiczne, trudna do opanowania nadpobudliwość ruchowa, mimowolne krzyki, drgawki oraz tiki ruchowe i wokalne, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, napady złości i lęki. Władzio zaczął nieustannie, chorobliwie drapać się po ciele, budził się kilkanaście razy w ciągu nocy z krzykiem, miał omamy.  W tym czasie zauważyliśmy, że syn ma problem z pamięcią krótkotrwałą… Co kilkanaście sekund pytał o to samo. Z czasem doszły problemy ze wzrokiem, bóle stawów, bóle stóp, przewlekłe zmęczenie – pomimo tego, że fizycznie nie był w stanie się wyciszyć. Byliśmy przerażeni! Rozpaczliwie zaczęliśmy szukać pomocy… Podczas gdy odbijaliśmy się od kolejnych drzwi i kolejni lekarze rozkładali ręce, a stan Władzia pogarszał się, my dalej szukaliśmy jakiegoś tropu, podobnych przypadków…  Wreszcie na naszej drodze pojawili się ludzie, którym drugi człowiek nie jest obojętny i którzy zechcieli nam pomóc. Wykonaliśmy wiele zaleconych badań, między innymi z surowicy oraz płynu mózgowo-rdzeniowego oraz rezonans magnetyczny głowy.  Otrzymaliśmy wynik: przeciwciała przeciwko móżdżkowi 1:100 oraz zaburzenia mielinizacyjne w mózgu. Oznacza to długo utrzymujący się proces zapalny, a diagnoza to — Autoimmunologiczne zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Choroba, z którą zmaga się Władzio, jest błędną reakcją układu odpornościowego na infekcję – zamiast atakować dany patogen, atakuje część mózgu, wpływając na myśli, uczucia, ruch i inne zachowania, z każdą infekcją powodując regres rozwoju.   Powinniśmy skakać z radości, że wreszcie wiemy, co dolega naszemu dziecku, że teraz będzie już tylko lepiej, ale cień na tej radości kładzie koszt leczenia, terapii, dalszej diagnostyki, specjalistycznej diety…  Teoretycznie nasz syn powinien być leczony jak najszybciej w szpitalu. Niestety, w praktyce ogromne koszty ograniczają dostępność leczenia. Kolejki są bardzo długie, a czas działa na naszą niekorzyść. Od niedawna istnieje jednak możliwość podania immunoglobulin w prywatnym Centrum Medycznym w Gdańsku, jest to dla nas ratunek. Niestety, koszt jest bardzo wysoki – według wagi Władzia z kwietnia 2023 to aż 22 500 złotych za jedno podanie! Cena ta jest uzależniona od wagi dziecka i kursu euro. W naszym przypadku, obecnie rekomendowane jest przynajmniej 6 podań.  Przy każdej infekcji objawy neurologiczne choroby nasilają się. Mimo że patrząc na naszego syna, na pierwszy rzut oka nie widać po nim choroby, bo przecież chodzi, je, bawi się i rozmawia – to Władzio potrzebuje natychmiastowej pomocy! Bez leczenia nasz synek z czasem przestanie się rozwijać! Nie będzie mógł normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem, jak inne dzieci. W każdej chwili może dojść do nieodwracalnych zmian w jego mózgu! Nasza codzienność wygląda tak, że nie pamiętamy już, jak było kiedy byliśmy zdrowi, bo razem z Władziem choruje cała nasza rodzina. Nie jest łatwo prosić obcych ludzi o pomoc, ale my po prostu nie mamy innego wyjścia… Dlatego pełni wiary w powodzenie, zwracamy się z prośbą o pomoc. Wiemy, że Państwa dobre serca pomogły już niejednemu dziecku w potrzebie. Każda, nawet najmniejsza wpłata oraz udostępnienie to szansa na podjęcie walki o przyszłość naszego ukochanego dziecka! Z góry dziękujemy! Rodzice Władzia ➡️ Licytacje dla Władzia Kraśniewskiego

132 989,00 zł ( 78,13% )
Brakuje: 37 224,00 zł
Wiktor Carole
Wiktor Carole , 13 lat

Pomóż mi uchronić mojego syna przed wieczną ciszą!

Gdy Wiktor miał 10 lat przeszedł bardzo poważne zapalenie płuc. Było na tyle źle, że wymagał hospitalizacji. Po tygodniu został wypisany do domu, wtedy zauważyłem, że niedosłyszy. Od razu udałem się z synem do laryngologa, który skierował nas na badania słuchu. Specjaliści nie byli w stanie podać jednoznacznej diagnozy, zachęcili do ponownego wykonania badań, gdy Wiktor podrośnie. Niestety sytuacja drastycznie się pogarszała… Odbyliśmy jeszcze kilka wizyt i testów słuchu, zanim została postawiona ostateczna diagnoza. Gdy lekarz powiedział, co dolega mojemu dziecku byłem w szoku. Okazało się, że to upośledzenie słuchu czuciowo-nerwowe obustronne! Ślimak w uchu Wiktora jest zbyt uszkodzony, lekarze nie są w stanie podjąć się operacji. Jedyną nadzieją są kosztowne aparaty słuchowe. Widzę jak mój syn cierpi przez swoją niepełnosprawność. Wada cały czas się pogłębia zabierając mu radość, nadzieję i poczucie wartości. Wiktor często zamyka się w swoim pokoju, ucieka od kontaktu z otoczeniem. Początkowo syn był bardzo przeciwny aparatom słuchowym, ale kiedy miał je założone w gabinecie na przymiarkę i w końcu usłyszał, to zupełnie zmienił zdanie. Codziennie pyta mnie, kiedy kupię mu aparaty – to łamie mi serce, bo kompletnie nie mam na nie środków.  Wychowuję syna sam, mama Wiktora zmarła zaraz po porodzie. Dodatkowo zajmuję się chorą mamą. Wszelkie koszty, które spadają na naszą rodzinę muszę nieść samodzielnie na swoich barkach. Jest mi bardzo ciężko, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Wada słuchu mojego dziecka może się drastycznie pogłębić, doprowadzić nie tylko do kompletnej głuchoty, ale także do uszkodzenia mózgu. Nie mogę do tego dopuścić, dlatego proszę, jeśli możesz wpłać, choć najmniejszą kwotę. Liczy się każda złotówka! Tata Wiktora

12 030,00 zł ( 86,98% )
Brakuje: 1 800,00 zł