Rodzeństwo wspólnie walczy o własne zdrowie. Trzeba im pomóc!
Jestem matką – to dla mnie wielka radość. Niestety na tym się kończą dobre wieści. Moje dzieci zmagają się z wieloma przeciwnikami, które zaatakowały m.in. ich mózgi i mięśnie. Moje serce, choć jest zdrowe, każdego dnia bardzo boli... Nawet nie wiem, od czego zacząć. Mam w głowie jeden wielki mętlik. Aby to wszystko dobrze przedstawić, zacznę od początku. Kuba ma 7 lat. Autyzm zamienił jego życie w jeden wielki lęk. Syn boi się niemal wszystkiego i często nie jestem w stanie nawet przewidzieć co wyprowadzi go z równowagi. To, jak się wtedy zachowuje, i co się z nim dzieje, wprawia mnie niejednokrotnie w osłupienie. Kiedyś ze stresu dostał zeza, innym razem tak dużej duszności, że baliśmy się, że zaraz przestanie oddychać. Potrafi krzyczeć i zatykać uszy, nie reagując na nasze próby uspokojenia go. W pewnym momencie jego zachowanie było na tyle niepokojące, a nowe dolegliwości coraz groźniejsze, że lekarze zaczęli podejrzewać guza. Na szczęście to nie nowotwór jest temu winien. Mój mały synek tak bardzo się stresuje, że dochodzi do zaburzeń psychosomatycznych – jego organizm sam siebie atakuje! Niestety nie wiadomo, skąd taka reakcja… Alicja jest rok młodsza od swojego brata i również zmaga się z wieloma diagnozami. Córeczka ma autyzm atypowy, afazję ruchową oraz obniżone napięcie mięśniowe. Urodziła się z sinicą, co już wskazywało na pewne problemy… Od 5 miesiąca życia poddawana jest intensywnej rehabilitacji. Przeszła także wylew, który uszkadzając jej mózg, doprowadził do zaburzeń napięcia mięśni i problemów emocjonalnych. Ala, podobnie jak jej brat, przejawia duży lęk. W sytuacjach, które są dla niej w jakiś sposób trudne, zaczyna wymiotować, krzyczeć albo całkowicie się wycofywać z kontaktów z innymi dziećmi, a nawet z nami. Do tego ma afazję, a więc nie mówi! W przedszkolu specjalnym, do którego uczęszcza razem z Kubusiem, objęta jest wsparciem psychologa, jednak tych spotkań jest zdecydowanie za mało… Najmłodsza córka ma 3 lata. Od urodzenia cierpi na obniżone napięcie mięśniowe. Zmiany niedotlenieniowo-niedokrwienne sprawiły, że prawa strona jej ciała jest lekko sparaliżowana. Agatka potrafi samodzielnie się poruszać, natomiast widać, że nie przychodzi jej to łatwo, a „noga zostaje jej z tyłu”. Lekarze podejrzewają autyzm… Robię, co mogę, aby zapewnić moim dzieciom jak najlepszą opiekę wielu lekarzy – neurologa, fizjoterapeuty, psychologa, psychiatry, pediatry, logopedy i terapeuty integracji sensorycznej. Wizyt, konsultacji medycznych oraz rehabilitacji jest tak dużo, że większość czasu spędzamy w gabinetach lekarskich, niżeli w domu. Jest bardzo ciężko. Żadne słowa chyba nie opiszą, co przeżywam... Póki moje dzieci są jeszcze małe, muszę działać jak najszybciej, aby zmniejszyć deficyty, które ich dotknęły. Koszty specjalistycznej pomocy są wysokie. Przy trójce dzieci stają się dla mnie ogromne, ciężkie do samodzielnego opłacenia. Dlatego proszę Was, abyście zatrzymali się przy historii moich dzieci. One potrzebują stałej rehabilitacji i pomocy wielu lekarzy specjalistów. Bez Waszej pomocy ich przyszłość może być jeszcze bardziej okrutna. Nie mogę i nie chcę do tego dopuścić...