Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Agatka, Kuba i Ala Aleksandrowicz
Agatka, Kuba i Ala Aleksandrowicz , 4 latka

Rodzeństwo wspólnie walczy o własne zdrowie. Trzeba im pomóc!

Jestem matką – to dla mnie wielka radość. Niestety na tym się kończą dobre wieści. Moje dzieci zmagają się z wieloma przeciwnikami, które zaatakowały m.in. ich mózgi i mięśnie. Moje serce, choć jest zdrowe, każdego dnia bardzo boli...   Nawet nie wiem, od czego zacząć. Mam w głowie jeden wielki mętlik. Aby to wszystko dobrze przedstawić, zacznę od początku.  Kuba ma 7 lat. Autyzm zamienił jego życie w jeden wielki lęk. Syn boi się niemal wszystkiego i często nie jestem w stanie nawet przewidzieć co wyprowadzi go z równowagi. To, jak się wtedy zachowuje, i co się z nim dzieje, wprawia mnie niejednokrotnie w osłupienie. Kiedyś ze stresu dostał zeza, innym razem tak dużej duszności, że baliśmy się, że zaraz przestanie oddychać. Potrafi krzyczeć i zatykać uszy, nie reagując na nasze próby uspokojenia go. W pewnym momencie jego zachowanie było na tyle niepokojące, a nowe dolegliwości coraz groźniejsze, że lekarze zaczęli podejrzewać guza. Na szczęście to nie nowotwór jest temu winien. Mój mały synek tak bardzo się stresuje, że dochodzi do zaburzeń psychosomatycznych – jego organizm sam siebie atakuje! Niestety nie wiadomo, skąd taka reakcja… Alicja jest rok młodsza od swojego brata i również zmaga się z wieloma diagnozami. Córeczka ma autyzm atypowy, afazję ruchową oraz obniżone napięcie mięśniowe. Urodziła się z sinicą, co już wskazywało na pewne problemy… Od 5 miesiąca życia poddawana jest intensywnej rehabilitacji. Przeszła także wylew, który uszkadzając jej mózg, doprowadził do zaburzeń napięcia mięśni i problemów emocjonalnych. Ala, podobnie jak jej brat, przejawia duży lęk. W sytuacjach, które są dla niej w jakiś sposób trudne, zaczyna wymiotować, krzyczeć albo całkowicie się wycofywać z kontaktów z innymi dziećmi, a nawet z nami. Do tego ma afazję, a więc nie mówi! W przedszkolu specjalnym, do którego uczęszcza razem z Kubusiem, objęta jest wsparciem psychologa, jednak tych spotkań jest zdecydowanie za mało… Najmłodsza córka ma 3 lata. Od urodzenia cierpi na obniżone napięcie mięśniowe. Zmiany niedotlenieniowo-niedokrwienne sprawiły, że prawa strona jej ciała jest lekko sparaliżowana. Agatka potrafi samodzielnie się poruszać, natomiast widać, że nie przychodzi jej to łatwo, a „noga zostaje jej z tyłu”. Lekarze podejrzewają autyzm… Robię, co mogę, aby zapewnić moim dzieciom jak najlepszą opiekę wielu lekarzy – neurologa, fizjoterapeuty, psychologa, psychiatry, pediatry, logopedy i terapeuty integracji sensorycznej. Wizyt, konsultacji medycznych oraz rehabilitacji jest tak dużo, że większość czasu spędzamy w gabinetach lekarskich, niżeli w domu. Jest bardzo ciężko. Żadne słowa chyba nie opiszą, co przeżywam... Póki moje dzieci są jeszcze małe, muszę działać jak najszybciej, aby zmniejszyć deficyty, które ich dotknęły. Koszty specjalistycznej pomocy są wysokie. Przy trójce dzieci stają się dla mnie ogromne, ciężkie do samodzielnego opłacenia.  Dlatego proszę Was, abyście zatrzymali się przy historii moich dzieci. One potrzebują stałej rehabilitacji i pomocy wielu lekarzy specjalistów. Bez Waszej pomocy ich przyszłość może być jeszcze bardziej okrutna. Nie mogę i nie chcę do tego dopuścić... 

3 299 zł
Maciej Sojka
Maciej Sojka , 5 lat

Maciuś codziennie walczy o lepszą przyszłość! POMÓŻ!

Maciuś urodził się zdrowy. Choć poród był bardzo ciężki to syn otrzymał maksymalną liczbę punktów w skali Apgar. Po kilku dniach spędzonych w szpitalu zabrałam go do domu. Patrzyłam na moje maleństwo i wiedziałam, że coś jest nie tak, każda mama przecież czuje, gdy jej dziecku coś dolega. W tym jednym przypadku chciałabym móc się mylić… Synek od samego początku miał problem ze ssaniem, dlatego karmienie go było bardzo utrudnione. Maciuś kończył kolejne miesiące, ale nie towarzyszyło temu zdobywanie nowych umiejętności. Gdy podawałam mu zabaweczki nie łapał ich, leżał, wodził wzrokiem, ale nie wykonywał żadnych ruchów. Bardzo się zaniepokoiłam, dlatego niezwłocznie chciałam skonsultować nieprawidłowości ze specjalistą.  To był czas pandemii, dlatego kontakt z lekarzami był bardzo utrudniony. Tak mijały kolejne miesiące. Maciuś nie podejmował próby siadania, mówienia. Nie mogłam dłużej czekać z założonymi rękoma. Chodziłam z synkiem od specjalisty do specjalisty szukając odpowiedzi, co mu dolega. W końcu zlecono nam wykonanie badań genetycznych, w których wyszło, że synek ma stwierdzone potencjalnie patogenne zmiany w genach, które niestety nie są jeszcze opisane… Byliśmy z mężem przerażeni!  Obecnie Maciuś uczęszcza specjalistycznego przedszkola, w którym objęty jest terapią. Niestety, nie spędza w nim wiele czasu, ponieważ często choruje. W tym czasie musimy organizować naszemu dziecku indywidualne wsparcie. To bardzo obciąża nasz rodzinny budżet. Do tego dochodzą wizyty u wielu specjalistów, dalsza diagnostyka, rehabilitacja, a od września także zajęcia u logopedy, ponieważ Maciuś ma ogromne problemy z mową.  Przestajemy nadążać za ciągle rosnącymi kosztami i potrzebami naszego dziecka, dlatego musimy prosić o pomoc! Nie jest nam z tym łatwo, ale chcemy zagwarantować synkowi wszystko, czego potrzebuje. Walka o przyszłość Maciusia trwa, liczy się każda złotówka, pomożesz? Rodzice Macieja

2 864 zł
Paweł Król
Paweł Król , 8 lat

Pawełek ma zbyt dużo problemów, by walczyć sam. Pomożesz?

Dziękujemy za Waszą dotychczasową  pomoc. Dzięki Wam Pawełek został objęty rehabilitacją! Jednak to nie koniec naszych zmagań... Szczegółowa historia naszego synka została opisana w poprzedniej zbiórce. Wróciliśmy tutaj, ponieważ nie mieliśmy innego wyjścia.  Pokrótce opiszemy, co do tej pory się wydarzyło.  Nasz synek urodził się z końcem listopada 2016 roku. Chwilę później musieliśmy stawić czoła przerażającym diagnozom… Wykryto u niego wylew dokomorowy drugiego stopnia oraz nieprawidłowy rozkład napięcia mięśniowego. Dzięki rehabilitacji i butom ortopedycznym Pawełek zaczął chodzić dopiero w wieku 2 lat…  Niestety kolejne złe wieści nadeszły w 2020 roku – wtedy zdiagnozowano u niego padaczkę. 2021 rok przyniósł nam także diagnozę mózgowego porażenia dziecięcego. U Pawełka rozpoznano także wadę mózgu pod postacią hipoplazji ciała modzelowatego. Tamten czas był dla nas wyjątkowo trudny… W lipcu 2022 r. Paweł przebywał w szpitalu. Przeprowadzono zabieg ostrzykiwania botuliną. Przeszedł także gipsowanie kończyn dolnych…  W październiku czeka go z kolei operacja obu nóg. Tym razem będzie w gipsie przez 6 tygodni! Potem będzie wymagał kontroli w wielu poradniach i żmudnej rehabilitacji. Nasze dziecko potrzebuje pomocy wykwalifikowanych specjalistów. Zwykłe, codzienne czynności, jak chociażby schodzenie ze schodów, sprawiają naszemu synkowi ogromną trudność! Pawełek potrzebuje pomocy drugiej osoby w każdym aspekcie swojego funkcjonowania. Jako rodzice pragniemy zapewnić mu jak najlepsze warunki do rozwoju. Niestety leczenie, rehabilitacja i częste wizyty u specjalistów generują ogromne koszty. Mając na uwadze dobro naszego dziecka, pragniemy zwrócić się z ogromną prośbą o wsparcie.  Mamy nadzieję, że ofiarowana pomoc i dobro powrócą do Was ze zdwojoną siłą. Dziękujemy za każdy dobry gest serca!  Rodzice Pawełka

2 474,00 zł ( 14,09% )
Brakuje: 15 080,00 zł
Marysia Sawicka
Marysia Sawicka , 12 lat

Kiedy chore ciało nie ma siły, by prosić o pomoc... Marysia wciąż potrzebuje pomocy!

Z całego serca dziękujemy za wsparcie w leczeniu i rehabilitacji Marysi! Jednak przed nami wciąż długa droga, by zapewnić córeczce warunki do prawidłowego rozwoju... Nasza historia: Codziennie patrzę, jak moja córeczka powoli znika. SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, to powolne umieranie w coraz większym cierpieniu. Od wielu lat walczymy o jej każdy kolejny dzień. Choroba kradnie Marysi coraz więcej... Odbiera siły, zdolność ruchu, jedzenia czy oddechu. Jedną szansą na jej powstrzymanie jest kosztowne leczenie i intensywna rehabilitacja...  Kiedy moja córeczka skończyła 3. miesiąc, pojawiły się pierwsze niepokojące objawy. Marysia, zamiast nabierać sił, stopniowo zaczynała je tracić. Z uśmiechniętej i aktywnej dziewczynki, stała się apatycznym i nieobecnym dzieckiem. Mniej się poruszała, a jej chwyt z dnia na dzień robił się coraz słabszy. Po kilku dniach Marysia całkowicie straciła siły do unoszenia i utrzymywania swojej główki. Wszystkie dotychczas ukształtowane umiejętności zaczęły zanikać... Byłam przerażona!  Bez zastanowienia rozpoczęłam maraton. Zaniepokojona biegałam od lekarza do lekarza, prosząc każdego o pomoc. Chciałam wierzyć, że wraz z diagnozą przyjdzie ulga. Tak się jednak nie stało... Marysia otrzymała bolesny wyrok – SMA1, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Te 3 litery już na zawsze zmieniły nasze życie... Choroba kawałek po kawałku niszczy jej mięśnie. Nie tylko te, dzięki którym jest w stanie chodzić, czy utrzymać coś w rączkach. Obecnie od momentu diagnozy dzieli nas 9 lat. Marysia wciąż wymaga stałej opieki. Dzięki otrzymanemu wsparciu jesteśmy w stanie uczęszczać na rehabilitację i leczenie, by pomóc jej w walce o samodzielność. To naprawdę ogromne wsparcie, za co jestem niesamowicie wdzięczna! Jednak przed nami długa droga, na której pojawią się nowe przeciwności... Moja córeczka robi się coraz starsza. Opiekuję się nią sama i chciałabym to robić jak najdłużej, ale z każdym dniem jest ciężej. Mieszkanie, w którym obecnie przebywamy, nie spełnia potrzeb osoby niepełnosprawnej i trudności sprawia nawet umycie Marysi. Nigdy nie myślałam, że moim marzeniem będzie choćby posiadanie wanny... Ale to nie koniec. Przejazd wózkiem przez próg, poruszanie się, schodzenie po schodach... To wszystko sprawia, że codzienność staje się dla nas jeszcze poważniejszą przeszkodą. Dlatego znów zwracam się o pomoc do Darczyńców. Chciałabym, by moja kochana Marysia rozwijała się w jak najlepszych warunkach, a jej przyszłość malowała się w jasnych barwach. Zakup nowego mieszkania to ponad 400 000 tysięcy, ale wiem, że to dla nas ogromna szansa! Sama nie jestem w stanie sprostać takiej kwocie... Wciąż napływają koszty leczenia i rehabilitacji, co samo w sobie jest ogromnym wydatkiem! Wiem, że z Twoją pomocą na pewno się uda, dlatego błagam, wesprzyj nasze zmagania w zapewnieniu Marysi dobrej przyszłości! Mama Marlena

2 298 zł
Maciuś Cyganik
Maciuś Cyganik , 7 miesięcy

Walczył o życie jeszcze pod sercem mamy... Pomóż w walce ze skutkami skrajnego wcześniactwa❗️

Ciąża przebiegała w pełni prawidłowo, a my odliczaliśmy dni do momentu, w którym będziemy mogli wziąć synka w ramiona i poczuć najpiękniejszy zapach na świecie – główki maleńkiego dziecka. Niestety, nasze szczęście trwało jedynie krótką chwilę. W 25. tygodniu ciąży pojawiły się komplikacje – gdyby nie szybka reakcja lekarzy, nie przeżyłby ani Maciuś, ani nosząca go pod sercem mama… Nie było czasu do stracenia, natychmiast podjęto decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia, które było jedynym ratunkiem… Gdy Maciuś przeszedł na świat, natychmiast trafił do inkubatora i został przeniesiony na oddział intensywnej terapii.  Lekarze przez kolejne 4 długie godziny walczyli o życie jego mamy… Stał się cud. Pomimo tak ogromnego niebezpieczeństwa, obydwoje przeżyli. Synek spędził 145 długich dni w szpitalu. Ciężko opisać, co czuje rodzic, gdy widzi swoje maleństwo – takie kruche i bezbronne, podpięte pod aparaturę…  Dziś Maciuś jest w domu dopiero 7. dzień. Zmaga się z retinopatią wcześniaków i kwalifikuje się do laseroterapii oraz leczenia zastrzykami. Dbamy o synka, jak tylko potrafimy najlepiej, jednak zakup leków i wizyty u specjalistów wiążą się z wysokimi kosztami finansowymi. Przed nami jeszcze długa i kręta droga do zdrowia naszego Promyczka oraz jego prawidłowego rozwoju. Synek wymaga stałej kontroli wielu specjalistów – w ostatnim czas otrzymaliśmy aż 12 skierowań.  Prosimy, pomóżcie nam zawalczyć o lepsze jutro naszego synka. Los okazał się wobec niego niezwykle okrutny – wierzymy jednak, ze wspólnie uda się nam podarować Maciusiowi szansę na szczęśliwe i zdrowe dzieciństwo! Rodzice

1 913 zł
Ania Fabjańska
4 dni do końca
Ania Fabjańska , 11 lat

Bez rehabilitacji nie uratujemy jej wzroku❗️Pomocy❗️

Jesteśmy już po kilku operacjach.  Wzrok Ani nieco się polepszył, ale bardzo potrzebna jest rehabilitacja, która nagle stała się dla mnie nieosiągalna do opłacenia. Z Waszą pomocą zrobiłam już dużo. Nie mogę dopuścić do sytuacji, gdzie wszystko legnie w gruzach… Na początku pragnę podziękować, że wspieraliście nas podczas poprzednich zbiórek. To dzięki Wam mogliśmy rozpocząć leczenie i Ania mogła przejść zabiegi odbudowujące nerwy wzrokowe! Córeczka coraz częściej ma „przebłyski", w których mówi, że coś widzi. Teraz musimy kontynuować rehabilitację, by utrzymać ten stan. Ania nie widzi od urodzenia, dlatego sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Jej mózg musi od początku „nauczyć się" widzieć. Dlatego tak ważna jest dla nas rehabilitacja. Udało nam się zakwalifikować do rehabilitacji biofeedback, jednak nie było szans, by dostać się na nią na dobry termin na NFZ. Dlatego pozostaje nam terapia prywatna 100 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania.  Lekarze mówią, że Ania ma potencjał, by powoli odzyskiwać wzrok! Niestety, w połączeniu z kosztami ośrodka, do którego uczęszcza Ania, comiesięczne koszty przewyższają nasze możliwości. Sam ośrodek to niemal 1000 złotych, a do tego dochodzą stałe wydatki na leki i zastrzyki hamujące przedwczesne dojrzewanie. A przed nami jeszcze cały proces leczenia córki. Obawiam się, że koszty mogą cały czas rosnąć… Dlatego ponownie staję przed Wami z jedna, jedyną prośbą – pomóżcie mi uratować zdrowie mojej małej córki. Otrzymałyśmy z Anią od Was nadzieję, nie pozwólcie, aby teraz coś ją nam zabrało! Kamila, mama

1 904 zł
Filip Kuczyński
Filip Kuczyński , 11 lat

Trwa walka o sprawność i samodzielność mojego synka! Pomóż!

Kiedy patrzę na mojego synka, widzę niezwykle walecznego chłopca, który nigdy się nie poddaje. Gdybym tylko mogła podarować mu całkowitą sprawność, spełniłabym jedno z moich największych marzeń. Bardzo chciałabym, żeby Filip był w przyszłości w pełni samodzielny. Potrzebna mi w tym jednak Wasza pomoc! Pięć pierwszych dni życia mojego dziecka spędziłam na beztroskiej radości z upragnionego macierzyństwa. Pokochałam go od pierwszej chwili. Był najpiękniejszym, co mnie w życiu spotkało. Niestety, szczęście nie trwało zbyt długo… Podczas rutynowych badań lekarskich synek przestał oddychać! Byłam przerażona… To właśnie ten moment zaważył na całej jego przyszłości! Przez niedotlenienie Filip zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym. W chwili diagnozy nie mogłam przestać myśleć o tym, jak moje dziecko poradzi sobie w przyszłości. Leczenie i rehabilitacja zostały wdrożone natychmiast. Za nami setki godzin specjalistycznych ćwiczeń, które stale poprawiają jego stan. Największe kłopoty sprawia jego lewa rączka. MPD powoduje, że prawie nie ma w niej czucia, a jej mobilność jest znacznie ograniczona. Filip nie potrafi zapiąć suwaka w swojej bluzie, czy zawiązać samodzielnie butów. Ma problem z każdą czynnością, wymagającą pracy obydwu dłoni. Zawsze, gdy zwyczajne czynności sprawiają Filipkowi trudność, na ratunek spieszy jego młodszy brat – Kamil. Chłopcy bardzo się kochają i są niesamowicie zżyci. Starszy synek czuje się odpowiedzialny za bezpieczeństwo młodszego. Cieszę się, że jestem ich mamą. Jedyne, czego nam brak, to pełna sprawność Filipa. To bardzo ambitny chłopiec, który marzy o karierze sportowca. Kiedy dzieci w jego wieku, okazują się lepsze w zwyczajnych, manualnych czynnościach, synkowi jest bardzo przykro. Widzę, jak emocjonalnie do tego podchodzi. Bardzo chciałabym mu pomóc… Dalsze leczenie i rehabilitacja generują jednak ogromne koszty. Będę wdzięczna każdej osobie, która wesprze mojego synka w trudnej walce. Marzę o jego bezpieczeństwie i samodzielności w dorosłym życiu. Proszę, pomóżcie nam! Mama Filipa

1 750 zł
Elżbieta Buczny
Elżbieta Buczny , 67 lat

Pomóż mojej mamie wrócić do sprawności po udarze!

Mama od ponad 20 lat jest wdową, mieszka sama. Ma tylko mnie – córkę. Rok temu przeprowadziłam się do Sosnowca z mężem i dziećmi, aby być bliżej mamy. Nie sądziłam, że zamiast odwiedzać ją w domu, będę czuwać przy szpitalnym łóżku… Mama jest bardzo lubiana przez wszystkich bliskich i od zawsze stara się każdemu pomóc! Niestety, teraz to ona sama potrzebuje pomocy! Kilka tygodni temu mama nagle zasłabła i wylądowała w szpitalu. Okazało się, że doświadczyła udaru niedokrwiennego mózgu!  Lewa strona ciała jest niestety sparaliżowana, a mama wymaga cewnikowania. Na szczęście jest świadoma i komunikuje się z nami. Powiedziała ostatnio, że się nie podda, bo ja mam się rozwijać w zawodzie, a ona musi być zdrowa, żeby być z wnukami. Mama prawdopodobnie niedługo zostanie wypisana ze szpitala, jednak powrót do dawnej sprawności może zająć wiele czasu… Potrzebne będzie dalsze leczenie i rehabilitacja! Z całego serca proszę o pomoc dla mamy, aby mogła dalej być silna dla bliskich i przetrwać trudne chwile i straszne skutki udaru. Wierzę, że będzie wytrwała i dzięki Waszemu wsparciu szybciej dojdzie do siebie! Będę ogromnie wdzieczna za każdą pomoc! Julita, córka

1 679,00 zł ( 6,86% )
Brakuje: 22 790,00 zł
Michał Konieczny i Katarzyna Krawczyk
Michał Konieczny i Katarzyna Krawczyk , 27 lat

Kasia i Michał znaleźli się w trudnej sytuacji... Wasze wsparcie może ją polepszyć!

Pani Katarzyna zajmuje się 27-letnim synem Michałem, który od urodzenia choruje na porażenie mózgowe czterokończynowe. Michał jest całkowicie niesamodzielny. Nie widzi przez uszkodzenie nerwu wzrokowego. Pojawiają się ataki padaczkowe, a to nie koniec jego długiej listy dolegliwości... Syn Kasi cierpi też powodu dychawicy oskrzelowej oraz niskiego ciśnienia. Dodatkowo wysoki puls oraz problemy z tarczycą utrudniają ich codzienność. Michał musi cały czas uczestniczyć w rehabilitacji domowej, inaczej jego stan zdrowia się nie poprawi.  W lipcu tego roku pani Katarzyna przeszła silny zawał serca. Pewnego dnia w jej klatce piersiowej pojawił się ostry ból, co przyniosło jej trudną hospitalizację. Od tamtego czasu Kasia musi być pod stałą kontrolą kardiologów. Mama Michała sama wymaga pomocy oraz leczenia. Pani Katarzynie potrzebne są środki na leki, opiekę medyczną dla siebie i syna oraz pokrycie podstawowych kosztów życia. Mieszkają sami, co nie ułatwia ich codziennych zmagań. Kasia każdego dnia dzielnie walczy, aby mogła zająć się synem, najlepiej jak potrafi. Niestety życie jak zawsze pisze własny scenariusz. Rzeczywistość Michała i pani Katarzyny jest bardzo smutna, ale my jako znajomi zrobimy wszystko, by wpuścić, chociaż odrobinę światła w ich życie.   Prosimy, pomóżcie Kasi i Michałowi. Wpłacenie jednej złotówki na tę zbiórkę to już jeden mały krok, który może zamienić  długą wędrówkę o lepsze jutro w krótszą spokojniejszą drogę.  Znajomi

1 658 zł