Świat zamknięty w czterech ścianach. Pomagamy Darkowi!
Jedna chwila, jedno zdarzenie, które wywróciło wszystko. Zniszczyło moje zwyczajne dotychczasowe życie. Było źródłem bólu, cierpienia, wielu wylanych z bezsilności łez. Człowiek chciałby cofnąć czas, podjąć inną decyzję. Pojawić się w danym miejscu kilka chwil wcześniej lub później. Czasami to się jeszcze udaje we śnie, ale potem przychodzi rzeczywistość, która nie pozostawia wątpliwości. Prawej nogi już nie ma w dużej części, a lewa nie nadaje się do użytku. Trudno wracać do wspomnień, które sprawiły, że moje życie nie wygląda tak, jak bym tego chciał. Uległem poważnemu wypadkowi, straciłem jedną nogę, a druga została tak złamana, że jest obecnie niesprawna. Po wielu tygodniach spędzonych w szpitalnym łóżku trzeba było wrócić do swoich czterech ścian. Do miejsca nieprzygotowanego na pojawienie się w nim osoby niesprawnej. Takiej, która potrzebuje wsparcia... Dziś jestem w stanie poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim i mam świadomość, że do końca swoich dni już trudno będzie bez niego funkcjonować. Drobne rzeczy, na które człowiek wcześniej nie zwracał uwagi, takie jak schody, czy zbyt wysokie krawężniki, nagle stały się ekstremalnie wymagającym torem przeszkód. Wiem, że nogi nie odzyskam już nigdy, ale cały czas wierzę w to, że mogę być samodzielnym człowiekiem, takim, który jest w stanie poradzić sobie w jak największym stopniu bez pomocy innych osób. Mój świat zamknięty jest w czterech ścianach, a ja tak marzę, by się z niego wydostać... Mam dopiero 45 lat i mnóstwo dni na tym świecie przed sobą. Cały czas powinienem się rehabilitować, żeby utrzymywać odpowiednią formę fizyczną, jednak koszty turnusów są dla mnie zbyt duże. Nie ma szans, żebym sobie sam poradził. Po prostu… Tak trudno mi prosić o pomoc, ale wiem, że bez Was nie dam rady… Dariusz