Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Patryk Lesiuk
Patryk Lesiuk , 31 lat

Jedna chwila mogła zniszczyć moje życie! Proszę, pomóż...

3 września – ten dzień zapamiętam na zawsze. Ta data zmieniła moje życie. Po raz pierwszy poczułem, że to może być koniec... To był ułamek sekundy, końcówka mojej przejażdżki motocyklowej. Wtedy wydarzył się straszny wypadek, podczas którego myślałem tylko o jednym – czy uda mi się przeżyć... I kiedy już zrozumiałem, że żyję i jestem w szpitalu, po raz drugi przeżyłem najgorsze chwile grozy. Usłyszałem, że grozi mi amputacja nogi! Okazało się bowiem, że miałem zmiażdżone prawe kolano i piszczel, a także złamania z przemieszczeniem. Niestety oprócz nogi ucierpiała też prawa dłoń.  Na szczęście trafiłem na wspaniały personel medyczny, który uratował moją nogę i dał mi szansę na sprawność. Nadzieję, że znów będę chodzić. Po 3 tygodniach w szpitalu udało się zrekonstruować nogę i przeszczepić skórę z uda na piszczel oraz zrobić przeszczep kości do złamanej dłoni. Po czterech tygodniach spędzonych w szpitalu i dwóch miesiącach w łóżku zacząłem siadać na wózek. A dzięki rehabilitacji 3 razy w tygodniu zacząłem nawet zginać nogę! Dlatego wiem, że tylko regularne ćwiczenia pod okiem fachowców, mogą zdziałać cuda. Mogą mi pomóc! Niestety ich koszt jest poza moim zasięgiem. Proszę, pomóż mi wrócić do sprawności i stanąć na własnych nogach... Patryk

19 210 zł
Adrian Kowalczyk
Adrian Kowalczyk , 27 lat

Rehabilitacja – jedyny lek w walce z chorobą! Pomóżmy Adrianowi...

"Mam dwadzieścia lat i pasję, bez której nie umiałbym żyć. Mam też marzenie – być jak najbardziej sprawnym. Jestem dorosłym facetem, a wyjść gdziekolwiek mogę jedynie z mamą. To ja chciałbym jej pomagać, chciałbym, żeby zawsze mogła na mnie liczyć. Chcę być sprawny – dla niej i dla swojej pasji. Moim jedynym narzędziem do walki z chorobą jest rehabilitacja. Bardzo droga rehabilitacja. Proszę o pomoc, aby była możliwa...". Adrian od urodzenia cierpi na Mózgowe Porażenie Dziecięce, przez które porusza się głównie na wózku. Z nim kilka zabiegów fibrotomii, które polegają na punktowym nacinaniu skóry i mięśni w celu zniwelowania bólu i przykurczów. Niestety oprócz zabiegów konieczna jest intensywna rehabilitacja. Nie można jej przerwać, bo to oznaczałoby regres – utratę tego, co do tej pory udało się wypracować... Zarówno Adrian, jak i cała jego rodzina, robią wszystko, by zdobyć środki i zapewnić rehabilitację. Niestety – koszty są ogromne, dlatego powstał ten apel o pomoc. "Dzięki pomocy Darczyńców mogłem przejść dwa zabiegi fibrotomii i konieczną po nich rehabilitację. Niestety – środki się skończyły, a codzienna rehabilitacja pochłania wszystkie nasze oszczędności. Nie mogę jednak jej przerwać, dlatego z całego serca jeszcze raz proszę o wsparcie w mojej drodze po sprawność". Adrian

8 707,00 zł ( 40,59% )
Brakuje: 12 740,00 zł
Olaf Kostrzewa
Olaf Kostrzewa , 9 lat

Sprawność, o którą będziemy walczyć do samego końca! Pomagamy Olafowi!

Wraz z chwilą, w której usłyszeliśmy o chorobie synka, wiedzieliśmy, że musimy zrobić, co tylko się da, by zawalczyć o jego przyszłość. Za każdym razem gdy trzymamy go w ramionach, gdy patrzymy w jego pełne ufności oczy, w myślach obiecujemy sobie, że zrobimy, co tylko się da, by był jak najbardziej sprawnym chłopcem. Olaf urodził się z zespołem wad wrodzonych, cierpi na bardzo rzadką chorobę genetyczną- delecję 2p 16.3. Od czasu zdiagnozowania synka rozpoczęła się walka o jego zdrowie i usprawnianie. Dzięki niesamowitemu uporowi i systematycznej rehabilitacji w wieku 3,5 roku postawił pierwsze kroczki. Od tego momentu cały czas walczył o możliwość samodzielnego przemieszczania się, która dawała mu ogrom radości. Niestety po ostatnich badaniach okazało się, iż na wskutek szybkiego wzrostu osłabione ścięgna nie nadążyły za wzrostem kośćca i doszło do nieodwracalnych uszkodzeń stópek.  Olaf ma stopy płasko-koślawe. Synek wymaga  pilnej operacji, gdyż każdy krok, który stawia, pogłębia uszkodzenie i deformację nie tylko stóp, ale również kolan i bioder... Jeśli nie zrobimy nic, Olafowi grozi wózek inwalidzki! Niestety, na operację w ramach NFZ musielibyśmy czekać jeszcze półtora roku, a być może przez pandemię ten okres jeszcze się wydłuży.  Operację i dalszą rehabilitację musimy opłacić z własnych środków. Sama operacja będzie dopiero początkiem długiego procesu leczenia. Kwota do zebrania jest naprawdę duża, a codzienne wydatki związane z walką o sprawność Olafa sprawiają, że nie jesteśmy w stanie odłożyć środków na operację. Dlatego też zwracamy się do wszystkich z prośbą o pomoc... Wierzymy, że z Twoim wsparciem nasz synek ma szansę stać się naprawdę sprawnym chłopcem! Elżbieta i Zbigniew, rodzice

6 446,00 zł ( 37,86% )
Brakuje: 10 576,00 zł
Amelia Skolmowska
Amelia Skolmowska , 17 lat

Tragiczne skutki COVID-19! 14-latka walczy o życie!

Okrutna siła pandemii i 14-letnie życie, które zmieniło się nagle w koszmar! Amelka była zdrową dziewczynką i nic nie zapowiadało, że wkrótce to się drastycznie zmieni! W listopadzie Amelka przeziębiła się – kilka dni później leżała na oiomie i walczyła o życie. Stan ciężki i złe rokowania – w jednej chwili nasz świat runął!  Lekarze długo się zastanawiali jak leczyć moją córeczkę! Najpierw myśleli, że to tylko przeziębienie, potem, że Amelka być może choruje na mononukleozę. Pamiętnego dnia otrzymaliśmy telefon z laboratorium – Proszę się jak najszybciej udać do szpitala, parametry zapalne są bardzo podwyższone!  W szpitalu akcja nabrała tempa. U Amelki zaczęły pojawiać się wybroczyny na ciele. Lekarze w pierwszej chwili podejrzewali sepsę, a ja umierałam ze strachu!  W końcu okazało się, że córka choruje na COVID-19. Jej stan nagle się pogorszył, została zabrana do szpitala. Ponad miesiąc leżała zaintubowana pod respiratorem! Nie umiem sobie przypomnieć tych chwil. Strach i przerażenie o życie córki zupełnie owładnęły moje ciało i umysł… Byłam pewna, że teraz, kiedy lekarze znają już przyczynę, moja córeczka będzie wracała do zdrowia. Los kolejny raz pokazał, że będzie inaczej.  Niestety w wyniku komplikacji doszło do zatrzymania akcji serca i reanimacji. Spowodowało to niedotlenienie i uszkodzenie mózgu Amelki. Musimy zrobić wszystko, by wyrwać moją córeczkę z tej matni.  Amelka ma tylko 14 lat. Kilka tygodni temu była wesołą nastolatką, która miała przed sobą całe życie, teraz dramatyczne wydarzenia sprawiły, że w klinice Budzik walczy o życie i zdrowie. Nie wiemy, jak wielkie spustoszenie w jej mózgu wywołało niedotlenienie. Lekarze nie wiedzą jak długo potrwa rehabilitacja i w jakim zakresie się ona powiedzie. Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie wróci do zdrowia. Aby zapewnić jej jak najlepsze leczenie, potrzebuję Twojej pomocy. Stała opieka neurologiczna i rehabilitacje są jej największą szansą.  Błagam, daj Amelce szansę na odzyskanie swojej młodości! Agnieszka, mama wraz z tatą i całą rodziną

137 740 zł
Weronika Lejkowska
Weronika Lejkowska , 24 lata

21 lat i białaczka - pomóż wygrać walkę o życie❗️Ratujmy Weronikę!

Mam na imię Weronika, mam 21 lat, a od sześciu miesięcy moje życie kręci się wokół jednego - walki o to, by trwało. W wakacje zdiagnozowano u mnie ostrą białaczkę szpikową... Trafiłam na onkologię. Moje dotychczasowe marzenia i plany się przewartościowały, teraz najważniejsze jest jedno - by wyzdrowieć. Pod koniec czerwca zaczęłam się źle czuć... Wysoka temperatura i powiększone węzły chłonne wskazywały na objawy infekcji. Byłam osłabiona, wydawało się, że to angina... Gdy skóra na moich nogach pokryła się siniakami, zaczęłam naprawdę się bać. Wyniki badań krwi pokazały straszną prawdę - białaczka... Ziemia osunęła mi się spod nóg. Za mną kilka miesięcy trudnej walki... Musiałam szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości, bo natychmiast rozpoczęłam leczenie. Dawne życie zniknęło, zaczęło nowe - trudne, w którym codziennością był szpital... Przyjęłam cztery cykle chemii. Leczenie było ciężkie, bo bardzo agresywny był też atak choroby... Koncentruję wszystkie siły na tym, aby ją pokonać. Aktualnie czekam na przeszczep.... To ostatni etap leczenia. Aby jednak go zrobić, muszę wykluczyć wszystkie ogniska zakażeń... Inaczej przeszczep może się nie przyjąć, a to oznacza dla mnie przegraną w walce o życie... Chemia oprócz tego co złe, niestety niszczy też to, co zdrowe. Mam stany zapalne zębów, które muszę jak najszybciej wyleczyć. Przeszczep zaplanowano na styczeń, dlatego nie mam zbyt wiele czasu...  Niestety, leczenie stomatologiczne, którego wymagam, nie jest refundowane, a sama nie jestem w stanie zdobyć tak wielkiej kwoty... Potrzebuję też leków, a po przeszczepie będę musiała jeździć na regularne badania diagnostyczne... Nie mam samochodu, będę musiała wynająć kogoś, żeby dojechać do szpitala, a w jedną stronę mam ponad 200 kilometrów... Inny transport nie wchodzi w grę - po leczeniu onkologicznym nie mam w ogóle odporności... Muszę unikać skupisk ludzi, bo każda infekcja może skończyć się dla mnie tragicznie. Proszę, pomóż mi zawalczyć o zdrowie, pokonać chorobę i rozpocząć życie, w którym nie ma miejsca na białaczkę... Mam 21 lat i wierzę, że przede mną jeszcze wiele lat długiego, szczęśliwego życia. Sama jednak nie wygram tej walki, dlatego proszę o pomoc. Weronika 

57 696 zł
Monika Wiśniewska
Monika Wiśniewska , 42 lata

Nowotwór kolejny raz brutalnie atakuje Monikę. Potrzebne wsparcie!

Nawrót choroby brzmi jak przeklęty wyrok. Gdy już masz nadzieję, że wszystko będzie dobrze, że jesteś zdrowa i będziesz żyć – znowu stajesz w szpitalnym korytarzu, trzymając diagnozę w dłoniach, a łzy spływają po policzkach. Czy to się kiedyś skończy? Nie proszę o nic innego… Chcę być po prostu zdrową i silną mamą dla mojego synka!  W 2004 roku spadło na mnie ogromne brzemię, z którym usilnie walczę do dziś. Wykryto u mnie guza mózgu – oponiaka atypowego. Szybka diagnostyka i reakcja lekarzy spowodowały, że guz został usunięty w całości. Miałam wrażenie, że w tak krótki czasie narodziłam się na nowo. Sielanka nie trwała jednak długo…  3 lata później usłyszałam tą samą przerażającą diagnozę... Guz znów się pojawił, odrósł, a walkę trzeba zacząć od nowa. Wiedziałam już, co mnie czeka. Pomimo wielu obaw wierzyłam, że znów uda mi się pokonać nowotwór. Przeszłam kolejną operację i radioterapię. Udało się. Wróciłam do domu, żyłam!  To nie był łatwy czas, ale czułam ogromną wdzięczność za życie. Wiedziałam, że dzięki temu będę mogła spełnić moje największe marzenie, jakim było bycie mamą. Niestety, zamiast w radości oczekiwać narodzin dziecka, mój dramat powrócił. Kolejny raz poczułam się jak w horrorze… Moje życie jest permanentnie wystawione na próbę. Przy którejś z wielu tomografii okazało się, że zło uderzyło z podwójną mocą. Obecnie guz umiejscowił się w okolicach lewego oczodołu, wzdłuż nerwu wzrokowego. Grozi mi utrata oka. Co gorsza, lekarze znaleźli kolejną zmianę, tym razem w nosie. Po przeprowadzonej biopsji wynik histopatologii wskazuje na złośliwego raka skóry – czerniaka.  W moim organizmie tyka wiele bomb. Pisząc to, patrzę na mojego synka i bardzo się boję. On mnie potrzebuje. Jest moim całym światem, a ja jego. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nie być razem, choć na chwilę, a co dopiero na zawsze!  Czekają mnie kolejne dwie operacje. Strach to mój nieodzowny życiowy towarzysz. Z powodu choroby, leczę się psychiatrycznie na depresję od około 6 lat. Brakuje mi już sił do walki, ale mam dla kogo żyć. Mam malutkiego Antosia, którego kocham nad życie! Nie wiem, co mnie czeka jutro. To wielki znak zapytania. Staram się żyć każdą chwilą, ocierać łzy i nie pokazywać przerażenia. Mimo to szczerze wierzę, że Twoja pomoc jest w stanie uratować mi życie! Każda złotówka da mi siłę do dalszej walki i pozwoli wytrwać w tym naprawdę ciężkim czasie!  Monika

1 938 zł
Jakub Wrzodak
12 dni do końca
Jakub Wrzodak , 4 latka

Pomóż poznać smak zdrowego dzieciństwa!

Jako rodzice stajemy na wysokości zadania, by nasze dzieci chowały się zdrowe i szczęśliwe. Kiedy usłyszeliśmy, że Kubuś jest niedożywiony, co bezpośrednio wpływa na jego rozwój – byliśmy okrutnie zmartwieni. Przecież wszystko robiliśmy zgodnie z zaleceniami lekarza, a mimo wszystko  nie przynosiły one spodziewanych efektów. W międzyczasie rozpoczęliśmy pełną diagnostykę i karmienie sondą. Na wyniki nie czekaliśmy długo i wkrótce nasze problemy miały się rozwiązać. Okazało, się tętnica uciska przełyk, co powoduje jego znaczną niedrożność. Kubulek ciągle się zachłystywał, a to doprowadziło do ciągłych zapaleń płuc. Nie zliczę ile czasu spędzaliśmy w szpitalu w obawie jak potoczą się losy, jakie diagnozy usłyszymy... W kwietniu udało się zoperować tętnicę. Choć główna przyczyna została usunięta, Kubuś musi nadrobić podstawowe umiejętności – takie jak przełykanie, oddychanie, jedzenie... W czerwcu skończy dwa latka, ale potrzebuje wsparcia, by być tak samodzielnym jak jego rówieśnicy. Naszym zadaniem jest wyleczenie Kubusia z chorób płuc, które są podatne na wszelkie wirusy i bakterie. Późniejszy start wymaga pracy z neurologopedą oraz fizjoterapeutą. Każde wsparcie, każda złotówka to szansa na całkowite wyeliminowanie dolegliwości synka, szczególnie że dla dobra synka zrezygnowałam z powrotu do pracy.  Wyczekujemy tego momentu, w którym lekarze i specjaliści powiedzą: “wszystko jest już dobrze, Kubusiowi nic nie grozi”. Będziemy szczęśliwi, gdy taką wiadomością będziemy mogli podzielić się też z wami. rodzice Kubusia – Marta i Sławek

2 580 zł
Franio i Jaś Gielmuda
Franio i Jaś Gielmuda , 5 lat

By nigdy nie zgubić się w świecie autyzmu. Pomagamy Frankowi i Jasiowi!

Od chwili poznania diagnozy, od momentu, kiedy pogodziliśmy się z tym, że Franek zmaga się z autyzmem, podjęliśmy decyzję, że zawsze już będziemy walczyć o jego jak najlepszy rozwój. Franiu, nie ma jeszcze skończonych trzech lat. Uczęszcza jednak do przedszkola terapeutycznego, w którym czuje się naprawdę dobrze. W jednym miejscu ma zapewnioną tak bardzo mu potrzebną pomoc w postaci terapii, która dzięki temu, że jest tak intensywna, przynosi cudowne efekty.  Przedszkole to jednak nie wszystko. Franek powinien jak najczęściej uczęszczać na terapię, wyjeżdżać na specjalistyczne turnusy, mieć w domu sprzęt, który ułatwi mu zmagania z niełatwą rzeczywistością. U braciszka Franka specjaliści także podejrzewają autyzm, dlatego nasze wydatki najprawdopodobniej będą podwójne. Prosimy o pomoc, o wsparcie, które pozwoli nam walczyć o Frania i Jasia! Tomasz i Katarzyna, rodzice

13 394 zł
Zuzia Graszka
Zuzia Graszka , 7 lat

Rehabilitacja to codzienność, na którą brakuje pieniędzy. Pomóż!

Stan zdrowia Zuzi od początku budził mój niepokój. Córeczka urodziła się z obniżonym napięciem mięśniowym, a ja już wtedy bałam się, co jeszcze może przynieść przyszłość. Jak każda mama marzyłam o zdrowym dziecku, nie ze względu na siebie, ale ze względu na moją Zuzię. Los jednak okazał się dla nas mniej życzliwy… Zuzia zmaga się z autyzmem dziecięcym. Na nieprawidłowy rozwój córki uwagę zwróciła nasza pediatra. Zuzia mimo skończonych 2 lat nie mówiła i nie reagowała na imię. Prawie nie bawiła się zabawkami, a jeśli już to wszystko musiało być skrupulatnie ułożone. Wypracowane wcześniej umiejętności zaczęły zanikać… Jakby ktoś nagle zamienił wszystko. Nie tracąc czasu, konsultowaliśmy się z psychologiem, neurologopedą i psychiatrą. Krótka i jednoznaczna diagnoza - autyzm. Nie wiedzieliśmy do końca co to za choroba. Szukaliśmy informacji. Zaburzenia rozwoju i funkcjonowania ośrodka nerwowego. Brzmiało strasznie, ale zaczęliśmy działać. Niestety kilka miesięcy po tej diagnozie okazało się, że Zuzia ma także torbiel pajęczynówki lewego płata skroniowego… W styczniu 2021 roku lekarze również zdiagnozowali torbiele w szyszynce w mózgu. Bardzo dużo złych informacji jak na niespełna 4-letnie dziecko. Potrzebujemy kompleksowej rehabilitacji, by móc uratować Zuzię.  Autyzm zamknął Zuzannę w jej własnym świecie. W tym momencie widzimy powolną poprawę w funkcjonowaniu córki. Chodzi do przedszkola specjalnego, gdzie czuje się bardzo dobrze. Lubi kontakt z rówieśnikami. Niestety nadal nie mówi, jedynie pojedyncze wyrazy, takie jak mama, baba czy tata. Rzadko porozumiewa się wykorzystując gesty i mimikę twarzy. Większość swoich potrzeb komunikuje za pomocą wskazywania. Zbyt dużo bodźców utrudnia skupienie uwagi i dezorganizuje jej pracę.  Aby Zuzia mogła dorównać do swoich rówieśników, potrzebna jest dalsza specjalistyczna opieka oraz rehabilitacja, które wymagają poniesienia dużych kosztów finansowych. Dzięki poprzedniej pomocy Zuzia mogła uczestniczyć w rehabilitacji. Jestem za to z całego serca wdzięczna... Dało mi to ogromną nadzieję do dalszej walki! Chciałabym, by Zuzia miała jak najpiękniejsze i jednocześnie najłatwiejsze życie, a choroba na pewno nie ułatwi jej codzienności. To choroba pełna zagadek. Córeczka ma dopiero cztery latka, a rehabilitacja to jej codzienność. Jestem świadoma tego, że na autyzm nie ma lekarstwa. Jednak turnus rehabilitacyjny może sprawić, że Zuzia zrobi postępy, o których teraz nawet trudno marzyć. Jeśli pojawi się, choć cień szansy na lepsze życie Zuzi - zrobię wszystko by zawalczyć. Proszę, pomóż nam! Magdalena - mama Zuzi ––––––––––––––––––––– ➤ Licytacje dla Zuzi 

7 222,00 zł ( 47,63% )
Brakuje: 7 938,00 zł