Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kuba i Kewin Matczak
Kuba i Kewin Matczak , 11 lat

Braterska miłość nie da rady ich uleczyć, Ty możesz pomóc!

Był 15 marca 2013 roku. Stanowczo za wcześnie, by moi chłopcy mogli bezpiecznie przyjść na świat. Niestety, nie dało się już nic zrobić... Kubuś z powodu zbyt szybkiego porodu zmagał się z niewydolnością oddechową. Pierwsze dni życia spędził podłączony do respiratora, walcząc o życie. Już nigdy nie opuści go dziecięce porażenie mózgowe, a także wiążące się z tym pozostałe diagnozy. Synek ma duży problem z oczkami, konieczne jest leczenie operacyjne, jednak odległe terminy w ramach NFZ niemal odbierają nadzieję na samodzielną przyszłość Kubusia... Niestety, brat bliźniak Kuby, Kewin, również zmaga się z problemami zdrowotnymi. Przeszedł zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i zapalenie mózgu. Po opuszczeniu szpitala Kewin nie umiał chodzić, mówić nie rozpoznawał miejsc, ani nikogo z najbliższego otoczenia. Dzięki wytrwałej pracy terapeutów Kewin poczynił wielkie postępy - chodzi, mówi, a nawet jeździ na rowerze. Chłopcy wciąż potrzebują wsparcia terapeutycznego, a także wizyt lekarskich, co wiąże się z dużymi wydatkami, dlatego proszę, pomóż...  Karolina, mama

39 546 zł
Maciej Stoltmann
Maciej Stoltmann , 22 lata

Wypadek pozbawił mnie nogi, ale ja się nie poddaję!

Dopiero co skończyłem 20 lat, młodość, szanse i możliwości przede mną. Wypadek we wrześniu 2020 roku dość pokiereszował moje życie. Wypadek na motorze odbił się na całym moim życiu – straciłem lewą nogę. Amputacji dokonano w połowie uda. Gdy dowiedziałem się, że odjęto mi nogę, nie zdawałem sobie sprawy ile trudu będę musiał sobie zadać, by nauczyć się żyć na nowo. Nie chciałem się załamywać – jestem młody, sprawny – wierzyłem, że dam sobie ze wszystkim radę. Powrót do domu był moim pierwszym zderzeniem z niepełnosprawnością – wejście po schodach pokazało mi, że wcale nie będzie tak łatwo. Wiedziałem, że jeśli pokonam te schody, pokonam też inne przeszkody, które staną na mojej drodze. Na szczęście mam przy sobie kochającą i wspierającą rodzinę – w gorszych momentach oni są moją siłą. Po długiej rehabilitacji otrzymałem pierwszą protezę. Myślałem, że problemy się rozwiążą, lecz nic bardziej mylnego. Proteza bardzo się zużywa, szczególnie lej i stopa karbonowa. Przy moich możliwościach finansowych nie dam rady sam opłacić kosztów związanych z wymianą. Kwota naprawy do prawie 30 tysięcy złotych. Gdybym mógł odwrócić bieg wydarzeń, przewidzieć konsekwencje, być może nie prosiłbym dziś o pomoc. Jednak wypadków nikt nie planuje... Mogą się zdarzyć każdemu. Dzisiaj mogę jedynie pokazywać młodym ludziom, że bez względu na wszystko warto się starać i walczyć o swoje! Maciek

4 227,00 zł ( 14,55% )
Brakuje: 24 817,00 zł
Józef Kobierski
Józef Kobierski , 66 lat

Udar odebrał sprawność, ale nie zniszczył nadziei! Pomagamy Józefowi!

Po dramatycznych chwilach, jakie nas spotkały, po raz pierwszy zobaczyłam, jak mój ukochany mąż zapłakał z bezsilności, potwornego strachu i tego, że nigdy już nie będzie jak dawniej... Józef przeszedł udar pnia mózgu. Przestał mówić, jeść, nie był w stanie chodzić... Cała nasza rodzina przez kilka miesięcy żyła w wielkiej niepewności i strachu, zadając sobie nieustannie pytanie, co będzie dalej. Jednocześnie nie traciłam nadziei. Głęboko w środku wierzyłam, że mąż wyjdzie z tego stanu, znów stanie na nogi i zacznie się uśmiechać.  Rehabilitacja zaczęła przynosić oczekiwane efekty. Mięśnie zaczęły się odbudowywać. Niestety koszty związane z powrotem męża do dawnej sprawności, pochłaniają ogromne sumy pieniędzy... Każde wsparcie będzie dla nas niezwykle ważne! Z całego serca już teraz dziękuję. Elżbieta, żona Józefa ➡️ Zobacz poruszający filmik z Józefem

11 799 zł
Paweł Przyborowski
Paweł Przyborowski , 18 lat

Ogromna cena za każdy oddech. Walczymy o zdrowie Pawła❗️

Paweł jest chory na mukowiscydozę – nieuleczalną i śmiertelną chorobę. To wyrok, z którym mierzymy się każdego dnia. Przyczyną schorzenia jest wrodzony defekt genu, wywołujący nadmierną produkcję i zagęszczenie śluzu w płucach. Ten cichy zabójca atakuje także narządy wewnętrzne, głównie płuca, trzustkę, wątrobę. Przewlekły kaszel, zapalenie oskrzelików, przewlekłe zapalenie zatok przynosowych to codzienność Pawła. Płuca naszego syna są poważnie obciążone, uniemożliwiając prowadzenie normalnego życia. Jego codzienność to kilkugodzinne inhalacje, drenaże i fizjoterapia, a także liczne wizyty w szpitalu.  Do każdego posiłku Paweł przyjmuje enzymy trawienne, a jego dieta wzbogacana jest o liczne suplementy witaminowe oraz specjalne odżywki. Z własnych środków kupujemy antybiotyki, witaminy, odżywki, niezbędny sprzęt rehabilitacyjny oraz w miarę możliwości finansowych staramy się zapewnić rehabilitację pod okiem wykwalifikowanego specjalisty. Od niedawna do terapii Pawła zostały włączone leki przyczynowe, które niestety same w sobie nie rozwiązują problemu walki z chorobą.  Roczny koszt leczenia syna to nadal około 70 tysięcy złotych... Czyli nadal bardzo duża kwota. Codzienność naszego syna to ciągła walka z chorobą. Świadomość, że będzie musiał w niej trwać do końca swojego życia, paraliżuje nas każdego dnia. Paweł jest skazany na przewlekłą terapię, stosy leków i męczącą rehabilitację. Bardzo prosimy o wsparcie! Agnieszka i Michał, rodzice –––––––––––––––––––– ➤ Paweł kontra mukowiscydoza ➤ Licytacje na FB  

10 331 zł
Klara Gryczka
Klara Gryczka , 3 latka

Klara w sidłach nieuleczalnej choroby!

Takie wiadomości potrafią w jednej chwili zatrząść całym światem i na zawsze wpleść w codzienność nieustanny strach. Gdy dowiedzieliśmy się, że nasza malutka córeczka będzie musiała mierzyć się z nieuleczalną chorobą, ugięły się pod nami kolana. To coś, co trudno sobie wyobrazić, a co dopiero stawiać temu czoła…  Klara przyszła na świat w październiku 2021 roku. To miał być jeden z najpiękniejszych etapów w naszym życiu, a zmienił się w walkę o zdrowie córeczki! U Klary zdiagnozowano SLOS - zespół Smitha-Lemliego-Opitza. Jest to choroba metaboliczna, w przebiegu której organizm nie wytwarza wystarczającej ilości cholesterolu niezbędnego m.in. do rozwoju mózgu jeszcze w życiu płodowym. Konsekwencje tego są zatrważające. U córci zdiagnozowano wiele powiązanych z tym zespołem wad i komplikacji zdrowotnych m.in. polidaktylię, czyli dodatkowe paluszki oraz syndaktylię - zrośnięcie drugiego i trzeciego paluszka w stópkach. Poza tym stwierdzono jeszcze szerokie rozstawienie oczu, problemy z przyjmowaniem pokarmów, wadę serduszka i łyżwiaste stopy.  Pierwsze dwa miesiące spędziliśmy z córeczką w szpitalu. Klara musiała w tym czasie przejść operację hipoplastycznego łuku aorty oraz zwężenia cieśni aorty. To jednak nie koniec walki, a jedynie wierzchołek wyrastającej przed nami góry lodowej. Córeczka musi być pod stałą opieką poradni kardiologicznej. W lipcu 2022 roku Klara przeszła operację, podczas której usunięto dodatkowe paluszki w rączkach, a w listopadzie tego samego roku założono jej spacjalną rurkę PEG, umożliwiającą żywienie dojelitowe.  Córka ma cofniętą żuchwę i wysokie podniebienie, przez co musi regularnie odbywać zajęcia z neurologopedą, aby usprawniać mięśnie odpowiedzialne za żucie. Klara musi być również systematycznie rehabilitowana z powodu obniżonego napięcia mięśniowego. Ponieważ choroba córki jest nieuleczalna, na ten moment staramy się jak najbardziej łagodzić objawy i poprawiać komfort życia Klary poprzez intensywną fizjoterapię i suplementację cholesterolu.  Potrzebne są: leczenie, rehabilitacja, dalsze badania, konsultacje i opieka medyczna. Czekamy jeszcze na dokładne kosztorysy, ale już wiemy, że to wszystko wiąże się z kosztami przyprawiającymi o zawrót głowy. Sami nie jesteśmy w stanie uzbierać potrzebnych środków, a tylko dzięki nim trwamy przy nadziei na lepsze jutro naszej córeczki, dlatego proszę nie zostawiajcie nas na tej trudnej drodze. Każde wsparcie z Waszej strony tak wiele dla nas znaczy!  Rodzice Klary  Wesprzyj poprzez licytacje - Brygada Klary Brygada KLARY - kochamy SLOdziaka - NEWSY

181 564 zł
Mateusz Siek
Mateusz Siek , 28 lat

Groźny wypadek, tragiczne skutki - pomóżmy Mateuszowi odzyskać sprawność!

Czy krótka chwila może przekreślić wszystkie plany i marzenia? Jak bardzo w jednej sekundzie może odmienić się życie? Niestety, zeszłego roku doświadczyłem, jak jedna decyzja może okrutnie zaważyć na naszej przyszłości… 10 lipca przydarzył mi się tragiczny wypadek. Podczas skoku do basenu złamałem kręgosłup w odcinku szyjnym. Rdzeń kręgowy został bardzo mocno stłuczony. Skutkiem tych wydarzeń do dziś jestem sparaliżowany. Tamtego felernego dnia trafiłem do szpitala w Rzeszowie, gdzie natychmiast przeszedłem operację kręgosłupa. Nastąpiła zatorowość płucna, niewydolność nerek… Dopiero po 7. tygodniach zostałem odłączony od respiratora i zacząłem samodzielnie oddychać. Obecnie nie jestem w stanie sam wykonać najprostszej czynności, potrzebuję stałej pomocy drugiej osoby. Operacja, którą przeszedłem, daje mi jednak nadzieję na powrót do pełniej sprawności!  Po pobycie w szpitalu niezbędna jest długa i kosztowna rehabilitacja. Pomimo wielu przeszkód nie załamuję się, całą moją siłę chcę przeznaczyć na powrót do pełnej sprawności fizycznej. Aby było to możliwe, potrzebuję Twojej pomocy! Proszę, pomóż mi odzyskać dawne życie. Liczę, że jeszcze tak wiele przede mną… Mateusz

92 669 zł
Urszula Sutkowy
Urszula Sutkowy , 35 lat

Choroba w ciągu tygodnia zmieniła życie w koszmar! Pomóż Uli wrócić do rodziny!

Dwa razy wzywano mnie do szpitala na ostatnie pożegnanie. W pewnym momencie mojej żonie nikt nie dawał szans. A jednak Urszula zaskoczyła wszystkich i pokazała, że nie wszystko stracone. Ona żyje i walczy o powrót do rodziny!  Trudno znaleźć słowa, które opiszą rozmiar tragedii, która nas spotkała. Najgorsze jest to, że nic nie wskazywało na nadchodzący dramat. W momencie, gdy wszystko zaczynało się układać… Urszula nagle poczuła się gorzej. Nie mogła spać, traciła pamięć. Dwa dni spadku energii mogą zdarzyć się każdemu, ale w przypadku mojej żony okazały się zwiastunem tragedii. Nagła utrata świadomości w środku nocy, karetka, szpital i rosnąca niepewność. W domu zostałem z dwójką małych dzieci, które wciąż pytały, gdzie jest mamusia…  Diagnostyka się przedłużała, bo lekarze nie mogli znaleźć przyczyny nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Sprawdzano kolejne tropy, ale bezskutecznie. Żona trafiła na intensywną terapię w stanie krytycznym z m.in. środmiąższowym zapaleniem płuc, chwilę później badania wykazały zapalenie mózgu. Nie mogłem w to uwierzyć! W ciągu zaledwie tygodnia pełna energii, młoda kobieta leżała bez ruchu na szpitalnym łóżku… a od lekarzy płynęły najgorsze możliwe informacje. Kilka razy mówiono, że to koniec. Właśnie wtedy lekarze, pomimo obostrzeń, pozwolili mi na odwiedziny, bo koniec mógł nadejść w każdej chwili.  Życie toczyło się dalej, a moje serce rozrywała rozpacz. Wreszcie na przełomie listopada i grudnia lekarze przekazali wiadomość, która zmieniła wszystko - Ula zaczęła odzyskiwać świadomość! Zaczęło się od reakcji na bodźce i wodzenia wzrokiem, ale postępy pojawiają się w zaskakującym tempie. Za nami pierwszy, milowy krok. Teraz musimy stanąć do kolejnej walki, bo ciało Urszuli wymaga intensywnej rehabilitacji. Wiele miesięcy spędzonych na szpitalnym łóżku i osłabienie spowodowane chorobą doprowadziło do poważnych skutków, ale wierzymy, że tu również możemy zawalczyć.  Niestety, koszty rehabilitacji już teraz są wysokie, a musimy być przygotowani na to, że terapia będzie trwała wiele miesięcy, może nawet lat. Od paska zbiórki zależy sprawność mojej żony, dlatego nie mogłem podjąć innej decyzji - muszę prosić o pomoc!  Chciałbym powiedzieć dzieciom, że Mama wróci do domu. Chciałbym znów zobaczyć w oczach mojej żony tę iskierkę energii, której teraz tak bardzo mi brakuje. Bardzo tęsknię za naszą rutyną, beztroskim śmiechem i brakiem strachu. Uczucie, kiedy każdy telefon może zwiastować najgorsze bywa paraliżujące. Pomóż Urszuli pokonać chorobę! Twoje wsparcie to szansa dla Uli i całej naszej Rodziny. Dzięki Tobie może wrócić wiara, że wszystko będzie dobrze… Mąż Norbert

79 005,00 zł ( 84% )
Brakuje: 15 038,00 zł
Damian Urbanek
Damian Urbanek , 39 lat

Nadzieja, która nigdy nie minie! Pomagamy Damianowi!

Pomimo, że wiek Damiana od dawna wskazuje na to, że jest osobą dorosłą, tak naprawdę już zawsze pozostanie dzieckiem. Mój syn zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym, ma także padaczkę. Jest całkowicie leżący, nie siedzi, nie mówi. Samodzielnie nie jest w stanie zrobić nic. Na szczęście Damian ma mnie – oddaną mamę, która nigdy nie opuści swojego dziecka. Niestety, ja jestem coraz starsza, mam mniej siły... Damian potrzebuje rehabilitacji. Największe efekty dają turnusy rehabilitacyjne. Wiem, że lepiej nie będzie, jednak walczę z całych sił o to, by nigdy nie było gorzej... Każda złotówka pomoże mi walczyć o syna, o to proszę i z góry z całego serca dziękuję! Ewa, mama 

1 523 zł
Błażej Kamiński
Błażej Kamiński , 9 lat

Pomóż ujrzeć świat! Wspieramy walkę Błażeja!

Życia mojego syna są wypełnione strachem, niepewnością i wielką nadzieją. Błażej  przyszedł na świat jako skrajny wcześniak z masą ciała 850 gramów. Pierwsze trzy miesiące spędził w inkubatorze na intensywnej terapii w Lublinie. Okres pourodzeniowy był bardzo powikłany. Niewydolność oddechowa, dysplazja oskrzelowo-płucna, całkowite odwarstwienie siatkówki w obu oczkach. Przeszedł 2 operacje raz na jedno oko druga na drugie oko po roku czasu, lecz siatkówki się odkleiły. Dzisiaj Błażej ma 8 lat. Jest dzieckiem niepełnosprawnym. Syn wymaga stałej opieki, więc nie mogę podjąć żadnej pracy. Nie chodzi, ma wzmożone napięcie mięśniowe oraz skrócone ścięgno Achillesa. Wymaga stałej rehabilitacji, która odbywa się w domu, lub w poradni. Jest szansa na operacje oczu Błażeja w Stanach Zjednoczonych, ale koszty są jeszcze nieznane. Moim marzeniem jest, żeby Błażej widział, mógł zobaczyć, jak wyglądam, jak wyglądają jego bracia. Wierzę, że z Waszą pomocą jest to możliwe! Beata, mama

408 zł