Proszę o pomoc, proszę o nadzieję...
Po latach szukania pomocy, walki o siebie i o marzenia, okazało się, że ostatnią nadzieją jest metoda in-vitro. Historia zaczęła się dużo wcześniej, a starania o ciążę trwały 3 lata. W tym czasie pojawiały się kolejne trudności: zespół policystycznych jajników, podwyższony poziom tsh. Później zaczęły się historie z pozytywnymi testami i poronieniami biochemicznymi oraz poronieniami po inseminacji. Nie jest mi łatwo o tym pisać i nie sposób opisać bólu, który towarzyszył mi za każdym razem… Zderzyłam się ze ścianą. Jednak pragnęłam znaleźć przyczynę tych problemów. Wiedziałam, że tylko wtedy będę mogła podjąć odpowiednie działania. Wylądowałam na drugim końcu Polski, gdzie potwierdzono moje własne przypuszczenia. Lekarze postawili w końcu diagnozę: zespół policystycznych jajników, Hashimoto, insulinooporność, problemy hematologiczne (trombofilia), endometrioza. Tego było zbyt wiele! Czas ucieka. Bardzo pragnę urodzić dziecko i zostać mamą. Jednak jedynym sposobem, aby było to możliwe, jest metoda in-vitro. Proszę o pomoc, proszę o nadzieję. Ania